Szkolnictwo muzyczne "od zawsze" jest podzielone w osm na 6 lat podstawówki +6 lat liceum i reforma przywracająca stary porządek nie jest tu problemem. W dawnym systemie podstawówki 8-klasowej w klasie "normalnej" siódmej było się w 1 klasie liceum muzycznego. Poza tym na szczęście MKiDN też pomyślało o rezygnacji z rewolucyjnego systemu, który zaczęła wprowadzać poprzednia ekipa w postaci np działu muzykowania zespołowego, skracania cyklu niektórych przedmiotów, czy też łączenia ich. Zasmakować jej zdążyły dwa roczniki cyklu czteroletniego I st. i dwa II st. i okazało się to, jak przewidywano wcześniej w środowisku, nieporozumieniem.
normalnie bylo. od 7 klasy byl drugi stopien i tyle.. a na koniec 8 dostalam swiadectwo ogolnoksztalcacej podstawowrj muzycznej.. ze wszustkimi przedmiotami konczonymi tez w 3ciej,6tej klasie
w toruniu i tak praktycznie nie ma takiej mozliwosci.. jesli chodzi o system dzienny.. do szostej klasy ida dwie dzienne ,gimnazjum to jedna.. wiec zostaja najlepsi.. jak z zewnatrz ktos wybitny to pewnie nawet latwiej mu teraz bedzie wskoczyc do 7mej bez oglaszanego naboru niz wczesniej do 1 gimnazjum gdzie startowaly prawie cale 2 szoste klasy i jeszcze z zewnatrz dzieci.. raz bylo tak ze pol klasy (za czasow gimnazjalnych) dobrali z nowych zupelnie dzieciakow do gimnazjum.. tak to raczej dla kontynuujacych..
Pilotaż prowadzony był w roku szkolnym 2012/2013 oraz 2013/2014. Natomiast w 2014/2015 „reforma” weszła do WSZYSTKICH szkół muzycznych w Polsce i objęła dzieci klas 1 I i II st, więc tak jak pisałam zasmakowały jej 2 roczniki, z czego pierwszy 2 lata, drugi rok. W dziennej szkole muzycznej przedmioty ogólnokształcące są realizowane tak samo jak w normalnej szkole, więc kontynuacja czy przeskoczenie nie jest problemem, jedynie wynik egzaminu wstępnego i ilość miejsc. Podobnież nie jest dużym problemem nie posiadanie świadectwa ukończenia I st., by dostać się do II, liczą się umiejętności wykazane na egz z instr. i kszt.sł. W czasach 8 klasowej podstawówki zespoły szkół, czyli tam gdzie był m.in. osm I i II st. realizowały 6+6, tak jak popołudniówki, natomiast szkoły, w których była tylko podstawowa ogólnokształcąca szk. muz. najczęściej realizowały program 6 lat I stopnia + 2 klasy II stopnia, jak ktoś chciał dalej, to szedł do ogólniaka i dalej do popołudniówki, lub wyjeżdżał do innego miasta, gdzie zdawał do III klasy Liceum Muzycznego. Czasy takie mają przerobione dzisiejsi dyrektorzy szkół i nie jest to żaden dramat dla szkolnictwa muzycznego, co więcej, w dzisiejszych 6-letnich osm rodzice często ubolewają, że tak krótko, i ten czas do momentu przeskoczenia do ogólniaka, wtedy, gdy ktoś niekoniecznie chce być muzykiem, by się przydał
Mi się podoba. Chodziłam do gimnazjum. Nie było zespołu szkół, więc nowi ludzie, nauczyciele. Program napięty do maksa. Chyba ani jednego przedmiotu na spokojnie nie robiliśmy-za mało czasu. Liceum to samo. Jeśli sztucznie podtrymuje się etaty dla nauczycieli,a teraz to ograniczą- dla mnie też ok. Oszczędności jakieś.
@Tola - nie tylko nauczycielki wracające z urlopów wychowawczych dowiadują się, że ich stanowiska pracy przestają istnieć. Muszą sobie jakoś radzić. Mam koleżankę która uczy w gimnazjum i strasznie się wścieka na to ze gimnazja zostaną zamknięte i ona zostanie bez pracy...
Jakoś przedsiębiorcy zatrudniający ludzi nie są chronieni w żaden sposób. Muszą zapewnić ludziom pracę i cieszyć się z tego ze prawo pracy tak stoi po stronie pracownika że hej.
Kiedyś ktoś powiedział ze wszyscy powinni prowadzić działalność gospodarczą. Może coś w tym jest. . .
Przez ostatnich kilka lat szkoła straciła swoją wychowawczą funkcję. W związku z tym kluczowe jest stworzenie spójnej i drożnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia i wychowania w jednej szkole, w tej samej grupie rówieśniczej. Konieczne jest także wsparcie działań na rzecz dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Liceum ogólnokształcące w praktyce zostało skrócone do dwóch lat, zaś koncentracja godzin na wybranych 2-4 przedmiotach rozszerzonych spowodowała, iż utraciło ono charakter szkoły ogólnokształcącej. W klasie I liceum kontynuowana jest edukacja gimnazjalna, a kolejne 1,5 roku to niejako „kurs przygotowawczy” do egzaminu maturalnego. Warto dodać, że 26 z 37 rektorów szkół wyższych wyraziło negatywną ocenę przygotowania absolwentów szkół ponadgimnazjalnych do podjęcia studiów, wskazując między innymi na zbyt krótki czas nauki w liceum ogólnokształcącym.
***
Sprawne i efektywne wprowadzenie nowej struktury szkolnictwa wymaga kilkuletniego okresu przejściowego. Umożliwi on dostosowanie obecnie istniejącego systemu oświaty do nowych rozwiązań ustrojowych. Wśród projektowanych przepisów znalazły się rozwiązania prawne dotyczące m.in. zakładania, prowadzenia, przekształcania i wygaszania szkół – zarówno publicznych, jak i niepublicznych.
***
Projekt ustawy zakłada, stopniowe i ewolucyjne wygaszanie gimnazjów.
***
W roku szkolnym 2018/2019 roku planujemy przeprowadzenie obowiązkowego egzaminu dla 8-klasisty w ostatniej klasie szkoły podstawowej. Będzie to obowiązkowy egzamin zewnętrzny, przeprowadzany na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Składać się będzie z dwóch części: testowej i opisowej.
Wyniki uzyskane na tym egzaminie nie będą miały wpływu na ukończenie szkoły, będą natomiast stanowiły jedno z kryteriów rekrutacji do szkół ponadpodstawowych.
***
Chcemy przede wszystkim wzmocnić rolę szkoły w budowaniu kompetencji niezbędnych do funkcjonowania we współczesnym świecie. Proponujemy również zmiany w kształceniu zawodowym, a w związku z tym wprowadzamy nowe poziomy wykształcenia. Chcemy uruchomić również obowiązkową akredytację publicznych i niepublicznych placówek doskonalenia nauczycieli.
***
W projekcie ustawy wprowadzamy przepis określający obowiązek zawarcia w statucie szkoły sposobu organizacji i realizacji zadań z zakresu wolontariatu. Dodatkowo umożliwiamy samorządowi uczniowskiemu, w porozumieniu z dyrektorem szkoły lub placówki, podejmowanie działań w tym zakresie.
*****
Mnie się ta reforma podoba, ale nie mam złudzeń - dotychczasowy układ podniesie niesamowity jazgot. Przecież nie o to chodzi, aby polska młodzież była dobrze wykształcona - polski "elity" chcą mieć "bydełko", którego głównym problemem jest "ciepła woda w kranie", a zagranica rezerwuar siły roboczej.
- Powrót szkól zawodowych - generalnie jestem na tak, jednak żeby miało to sens, szkoły te muszą stać na odpowiednio wysokim poziomie. Pamiętajmy o tym, ze zawodówki zostały zlikwidowane nie bez przyczyny i nie ma szczególnego sensu obecnie idealizowanie ich. Chociaż, bez wątpienia, były również i szkoły zawodowe na wysokim poziomie, zdecydowanie zbyt wiele z nich pełniło jedynie funkcje "przechowalni dla najgorszych". Do takich tradycji nie warto wracać. Aby szkolnictwo zawodowe
- Kwestia gimnazjum - ja nie mam tak złego zdania o gimnazjum jak wiele osób tutaj. Uważam, że wiele dało mi to, ze sprawdziłam swoje umiejętności po podstawówce, potem poszłam do gimnazjum, które odpowiadało mi pod względem poziomu i dało nowe możliwości. Tkwienie dalej w rejonowej podstawówce z osobami z których większość wtedy nie miała ambicji naukowych, byłoby dla mnie bezproduktywne. Oczywiście, gimnazjum to nowe wyzwania. Ja na pewno nie zgodzę się z tymi osobami, które mówią, ze dziecko jak najdłużej nie powinno być sprawdzane i selekcjonowane. To uwstecznianie dzieciaków...
- Kwestia nauczania historii - @Max Stirner szerze mówiąc myślę, ze musiałeś trafić na beznadziejnych nauczycieli historii, bo u mnie wyglądało to zupełnie inaczej. Widocznie problemem było u Twoich odpowiednie zagospodarowanie czasu. U mnie materiał był realizowany sprawnie i zawsze starczało czasu na omówienie najnowszych wydarzeń, a w III klasie liceum mieliśmy jeszcze duzo czasu na takie rzeczy jak historia najnowsza Ameryki Łacińskiej czy Azji, Afryki, nauka pisania esejów historycznych (z tego byliśmy bardzo ciśnięci, dzisiaj jestem za to wdzięczna swojemu nauczycielowi), analiza tekstów źródłowych, zostaliśmy także zachęceni do korzystania już wcześniej z podręczników akademickich. I ok, mam świadomość, ze moje liceum jest jednym z najlepszych w wojewodztwie i w jakims rejonowym nauka tak nie wyglada - ale to wcale nie jest kwestia zlego systemu, tylko tego, jak nauczyciel prowadzi zajecia.
@Coralgol - zawodówki polikwidowano głównie z uwagi na brak zainteresowania. Połowa lat 90tych to był ogromny boom na licea. Nagle wszyscy postanowili zdobywać wyższe wykształcenie. Powstawały kolejne licea będące "w ogonie" ale za to przyjmujące i wypuszczające orły ze średnią 2.5 -3.5. To też czas nagłego wysypu szkół i szkółek wyższych wątpliwej jakości, które przejmowały te właśnie orły z liceów z ogona stawki. Gimnazja nie były genialnym pomysłem jednak nie dam sobie wmówić, że to totalna porażka. Wydaje mi się, że wystarczyłyby "kosmetyczne" a nie rewolucyjne zmiany. Także w prawie oświatowym. Poza tym taka reforma powinna też objąć szkolnictwo wyższe, zwłaszcza w tych placówkach, które kształcą przyszłych nauczycieli. Bo tu to jest dopiero dramat. W większości selekcja negatywna Edit nicka
Dla mnie ta zmiana nie jest zła (ocenić będzie można pewnie za jakieś dziesięć lat), jest za to niepotrzebna. Ponad 10 lat pracowałam w gimnazjum i zmieniło się ono na lepsze. My nauczyciele nauczyliśmy się pracować z młodzieżą w trudnym wieku. Od dwóch tygodni pracuje w podstawówce i myślę, że potrzeba następnych dziesięciu lat, żeby tutejsi nauczyciele nauczyli się z młodzieżą przyszłych klas 7 i 8 pracować. Tylko pani minister nie zauważa różnicy pracy z rozmaitymi grupami wiekowym. Eh.
W spr zawodowek uważam, że są potrzebne, ale te nowocześnie wyposażone (pracownie, maszyny itp). A sensowne ich przygotowanie będzie kosztować sporo. Nie jestem aż taka optymistka, żeby widzieć kolejkę zakładów przemysłowych chętnych do finansowania pracowni szkolnych.
Obniżenie poziomu liceów ogólnokształcących to nie tylko "zasługa" gimnazjów. Dla mnie większe znaczenie miał niż demograficzny i zmniejszająca się popularność szkół zawodowych. W takiej sytuacji pojawiły się licea, których grupa docelowa stali się uczniowie, którzy do szkół ogólnokształcących zupełnie się nie nadawali. Licea, aby zachować etaty nauczycieli (które na reformie gimnazjalnej faktycznie ucierpiały), przyjmowaly też uczniów słabszych. Uczniowie, mając zapewnione miejsce w szkole średniej, woleli ogólniak (nawet słaby), niż technikum czy zawodowke. I tak oto kilka czynników razem zawazylo na statystycznym spadku poziomu szkół średnich. Czy nadchodzące zmiany odwroca ten trend, zobaczymy.
Tak, ale wtedy można było startować tylko do jednej szkoły. Jeśli teraz też tak będzie, to będzie duże ryzyko rekrutować się do bardzo dobrego LO, bo jak się człowiek nie dostanie to co dalej? Do tej pory można było wybrać 3 placówki i z reguły wybierało się tak - szkoła marzeń, szkoła z dużym prawdopodobieństwem dostania się i szkoła do której się na pewno dostaniesz. A poza tym część dzieci jest "humanistyczna" a część "ścisła".
U mnie się liczyły wyniki z egzaminów wstępnych, tylko polski i matematyka, i średnia ze świadectwa w wypadku "dogrywki" - zbyt wielu chętnych z takimi samymi wynikami egzaminów.
Komentarz
Jakoś przedsiębiorcy zatrudniający ludzi nie są chronieni w żaden sposób. Muszą zapewnić ludziom pracę i cieszyć się z tego ze prawo pracy tak stoi po stronie pracownika że hej.
Kiedyś ktoś powiedział ze wszyscy powinni prowadzić działalność gospodarczą. Może coś w tym jest. . .
https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/reforma-edukacji-prezentacja-projektow-ustaw.html
(fragmenty)
Przez ostatnich kilka lat szkoła straciła swoją wychowawczą funkcję. W związku z tym kluczowe jest stworzenie spójnej i drożnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia i wychowania w jednej szkole, w tej samej grupie rówieśniczej. Konieczne jest także wsparcie działań na rzecz dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Liceum ogólnokształcące w praktyce zostało skrócone do dwóch lat, zaś koncentracja godzin na wybranych 2-4 przedmiotach rozszerzonych spowodowała, iż utraciło ono charakter szkoły ogólnokształcącej. W klasie I liceum kontynuowana jest edukacja gimnazjalna, a kolejne 1,5 roku to niejako „kurs przygotowawczy” do egzaminu maturalnego. Warto dodać, że 26 z 37 rektorów szkół wyższych wyraziło negatywną ocenę przygotowania absolwentów szkół ponadgimnazjalnych do podjęcia studiów, wskazując między innymi na zbyt krótki czas nauki w liceum ogólnokształcącym.
***
Sprawne i efektywne wprowadzenie nowej struktury szkolnictwa wymaga kilkuletniego okresu przejściowego. Umożliwi on dostosowanie obecnie istniejącego systemu oświaty do nowych rozwiązań ustrojowych. Wśród projektowanych przepisów znalazły się rozwiązania prawne dotyczące m.in. zakładania, prowadzenia, przekształcania i wygaszania szkół – zarówno publicznych, jak i niepublicznych.
***
Projekt ustawy zakłada, stopniowe i ewolucyjne wygaszanie gimnazjów.
***
W roku szkolnym 2018/2019 roku planujemy przeprowadzenie obowiązkowego egzaminu dla 8-klasisty w ostatniej klasie szkoły podstawowej. Będzie to obowiązkowy egzamin zewnętrzny, przeprowadzany na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Składać się będzie z dwóch części: testowej i opisowej.
Wyniki uzyskane na tym egzaminie nie będą miały wpływu na ukończenie szkoły, będą natomiast stanowiły jedno z kryteriów rekrutacji do szkół ponadpodstawowych.
***
Chcemy przede wszystkim wzmocnić rolę szkoły w budowaniu kompetencji niezbędnych do funkcjonowania we współczesnym świecie. Proponujemy również zmiany w kształceniu zawodowym, a w związku z tym wprowadzamy nowe poziomy wykształcenia. Chcemy uruchomić również obowiązkową akredytację publicznych i niepublicznych placówek doskonalenia nauczycieli.
***
W projekcie ustawy wprowadzamy przepis określający obowiązek zawarcia w statucie szkoły sposobu organizacji i realizacji zadań z zakresu wolontariatu. Dodatkowo umożliwiamy samorządowi uczniowskiemu, w porozumieniu z dyrektorem szkoły lub placówki, podejmowanie działań w tym zakresie.
*****
Mnie się ta reforma podoba, ale nie mam złudzeń - dotychczasowy układ podniesie niesamowity jazgot. Przecież nie o to chodzi, aby polska młodzież była dobrze wykształcona - polski "elity" chcą mieć "bydełko", którego głównym problemem jest "ciepła woda w kranie", a zagranica rezerwuar siły roboczej.
OGÓLNOPOLSKI PROJEKT POLSKIEGO ZWIĄZKU SZACHOWEGO
„EDUKACJA PRZEZ SZACHY W SZKOLE”
http://www.szszach.pl/szachywszkole/osrodki-pilotazu
- Kwestia gimnazjum - ja nie mam tak złego zdania o gimnazjum jak wiele osób tutaj. Uważam, że wiele dało mi to, ze sprawdziłam swoje umiejętności po podstawówce, potem poszłam do gimnazjum, które odpowiadało mi pod względem poziomu i dało nowe możliwości. Tkwienie dalej w rejonowej podstawówce z osobami z których większość wtedy nie miała ambicji naukowych, byłoby dla mnie bezproduktywne. Oczywiście, gimnazjum to nowe wyzwania. Ja na pewno nie zgodzę się z tymi osobami, które mówią, ze dziecko jak najdłużej nie powinno być sprawdzane i selekcjonowane. To uwstecznianie dzieciaków...
- Kwestia nauczania historii - @Max Stirner szerze mówiąc myślę, ze musiałeś trafić na beznadziejnych nauczycieli historii, bo u mnie wyglądało to zupełnie inaczej. Widocznie problemem było u Twoich odpowiednie zagospodarowanie czasu. U mnie materiał był realizowany sprawnie i zawsze starczało czasu na omówienie najnowszych wydarzeń, a w III klasie liceum mieliśmy jeszcze duzo czasu na takie rzeczy jak historia najnowsza Ameryki Łacińskiej czy Azji, Afryki, nauka pisania esejów historycznych (z tego byliśmy bardzo ciśnięci, dzisiaj jestem za to wdzięczna swojemu nauczycielowi), analiza tekstów źródłowych, zostaliśmy także zachęceni do korzystania już wcześniej z podręczników akademickich. I ok, mam świadomość, ze moje liceum jest jednym z najlepszych w wojewodztwie i w jakims rejonowym nauka tak nie wyglada - ale to wcale nie jest kwestia zlego systemu, tylko tego, jak nauczyciel prowadzi zajecia.
Gimnazja nie były genialnym pomysłem jednak nie dam sobie wmówić, że to totalna porażka.
Wydaje mi się, że wystarczyłyby "kosmetyczne" a nie rewolucyjne zmiany. Także w prawie oświatowym.
Poza tym taka reforma powinna też objąć szkolnictwo wyższe, zwłaszcza w tych placówkach, które kształcą przyszłych nauczycieli. Bo tu to jest dopiero dramat. W większości selekcja negatywna
Edit nicka
W spr zawodowek uważam, że są potrzebne, ale te nowocześnie wyposażone (pracownie, maszyny itp). A sensowne ich przygotowanie będzie kosztować sporo. Nie jestem aż taka optymistka, żeby widzieć kolejkę zakładów przemysłowych chętnych do finansowania pracowni szkolnych.
j. polski, matematyka, j. obcy i historia ? A gdzie nauki przyrodnicze?