Miałam dwóch pradziadków Józefów. Może dlatego to imię tak mi się statecznie kojarzy I masz rację, @Katarzyna, jak poznamy kogoś fajnego o jakimś imieniu, to od razu mamy lepszy stosunek do tego imienia. Albo go kojarzymy z jakąś cechą: przebojowy, nieśmiały, stateczny itd Dotyczy to zwłaszcza rzadkich imion. No bo Ań można znać kilkanaście nawet, a Leokadię pewnie maksimum jedną, dwie... A wracając do tematu wątku, to naszła mnie taka refleksja, że raczej wybieram imię ze względu na jego brzmienie, niż znaczenie czy patrona. to jest wtórne. To znaczy: najpierw ma mi się podobać, a potem patrzę, czy patron jest. Np bardzo lubię historię śwśw Perpetui i Felicyty, ale nie dałabym córce tak na imię. Podobnie jest ze św. Józefem. I wieloma innymi.
Z Lea to się trzeba spieszyć za rok bedzie co druga tak jak teraz Lena. Coraz popularniejsze się robi to imię. Też chcialam Lee ale mąż się nie zgodził.
Silesia - właśnie, dziwne, że popularne w Pl, kiedy we Francji niemal znikło. Nam się podoba, mimo że popularne. Marceli też ładne, wcale nie udziwnione.
@Silesia - a nie jest tak, że to Marcel jest wydziwiony? Z moich informacji pozyskanych w USC wynika, że są imiona Marceli, Marcelin i Marceljan, a Marcel to zdrobnienie od nich. A weszłam tu, żeby Wam napisać, że właśnie powzięłam informację, że najmłodsze dzieco na moim osiedlu to Roman.
Z tą popularnoscia to różnie bywa. Ja chcialam najmłodszą córke nazwać Marysia. Rodzina oprotestowała. Została Julią. W klasie jest jedyna. W przeciwienstwie do czterech Maryś.
W sumie nigdy nie kierowalismy sie modą czy popularnoscią. Ale tym, ze poprostu nam sie imie podobało. A potem sie okazywało, ze imie popularne. Bardzo wiec zwykłe i powszechne imiona mają wszystkie nasze dzieci.
Ostatnio bardzo podoba mi sie imię Stefania. No i Marcjanna- imie mojej babci.
ja tez jakos do Jozia nie moge sie przekonac.. chociaz w przypadku 3 klonow chlopcow pewnie wezmiemy pod uwage wszystko.. jedno imie dla chlopca mamy pewne..reszta pod rozwage..gorzej jak baby beda kolejne 3
ja mam Jozia, prawie trzylatka. Mąz byl nieprzekonany, nawet zarejestrował go jako Krzyśka. Ja juz więcej meza nie przekonywałam, pomodliłam sie tylko (raz! to była chyba najskuteczniejsza modlitwa w moim zyciu hyhy) do sw. Jozefa, ze jak chce miec małego Jozka imiennika, to niech sam to załatwia. Po kilku dniach maz stwierdził, ze - niestety! ;-) - musimy zmienić imię w urzedzie, bo z małego żaden Krzysiek. W ogole reakcje rodzin były niezbyt miłe tak, jakbym dziecko miała nazwac np. hipopotamem albo jakims obrazliwym przydomkiem. Najbardziej szydziła pewna osoba, ktora teraz co roku 19 marca dzwoni i pisze czule zyczenia imieninowe dla 'najsłodszego Józiolka' I się imię w rodzinie odczarowało. Ja na Józia mowię Józio, Józiolek albo Joe. A on o sobie mówi - Jóźko!!! :P Lepiej nie mogl wymyslic
Jónio, Józiarło, Józiarenko, Józio, Józinek! ma już prawie pól roku. Udany osobnik. Zosia z cały przekonaniem twierdzi, że najpiękniejsze imię ze wszystkich braci nosi.
Nasz Jozek jest cudny lobuziak, aktualnie zwany rekinem z racji szybkiego plyniecia brzuchem po podlodze imie idealnie do niego pasuje Generalnie kilka osób było przeciwnych temu imieniu i padały dziwne komentarze. Mówimy Józiu, Józinek, a coś robi na opak to jest Józef z wykrzyknikiem
Gdbym miała jeszcze syna to bym chciała Józefa, ze względu na świętego. A gdybym miała chłopaków bliźniaków to bym im dała imona Sławomir i Mirosław. A na drugie by mieli Józefa.
Po pierwsze - kapitalny,mocny święty! Po drugie - skoro sobie wybrał,zeby sie urodzić w wigilie Wigilii-No to prosze bardzo Po trzecie - chcemy,zeby imię występowało we wcześniejszych pokoleniach - tym razem padło na pradziadków. Stad będziemy chrzcić Józefa Ignacego.
No, to jest niecałe 2 miesiące młodszy od mojego Józka. Mój też kawał chłopa i silny bardzo. Aż za bardzo czasami, bo w zabawach z młodszym rodzeństwem nie zawsze potrafi właściwie ocenić swoją siłę. Też go do ciężkich prac wykorzystuję
Nie czytałam całości ,ale to proste , dlaczego Józef - bo zaopiekował się Maryją mimo wszystko ,nie zostawił jej samej , bo był dobrym ojcem dla Jezusa ,takie imię zobowiązuje . Wierzę że człowiek o takim imieniu będzie dobrym mężem i ojcem
Komentarz
I masz rację, @Katarzyna, jak poznamy kogoś fajnego o jakimś imieniu, to od razu mamy lepszy stosunek do tego imienia. Albo go kojarzymy z jakąś cechą: przebojowy, nieśmiały, stateczny itd Dotyczy to zwłaszcza rzadkich imion. No bo Ań można znać kilkanaście nawet, a Leokadię pewnie maksimum jedną, dwie...
A wracając do tematu wątku, to naszła mnie taka refleksja, że raczej wybieram imię ze względu na jego brzmienie, niż znaczenie czy patrona. to jest wtórne. To znaczy: najpierw ma mi się podobać, a potem patrzę, czy patron jest. Np bardzo lubię historię śwśw Perpetui i Felicyty, ale nie dałabym córce tak na imię. Podobnie jest ze św. Józefem. I wieloma innymi.
No, chcę! Ewentualnie Eugenie!
Albo tę, co wybraliśmy 7 lat temu: Lee, czyli Lea.
Coraz popularniejsze się robi to imię.
Też chcialam Lee ale mąż się nie zgodził.
A weszłam tu, żeby Wam napisać, że właśnie powzięłam informację, że najmłodsze dzieco na moim osiedlu to Roman.
Ja chcialam najmłodszą córke nazwać Marysia. Rodzina oprotestowała. Została Julią.
W klasie jest jedyna. W przeciwienstwie do czterech Maryś.
W sumie nigdy nie kierowalismy sie modą czy popularnoscią. Ale tym, ze poprostu nam sie imie podobało. A potem sie okazywało, ze imie popularne.
Bardzo wiec zwykłe i powszechne imiona mają wszystkie nasze dzieci.
Ostatnio bardzo podoba mi sie imię Stefania.
No i Marcjanna- imie mojej babci.
Mąz byl nieprzekonany, nawet zarejestrował go jako Krzyśka. Ja juz więcej meza nie przekonywałam, pomodliłam sie tylko (raz! to była chyba najskuteczniejsza modlitwa w moim zyciu hyhy) do sw. Jozefa, ze jak chce miec małego Jozka imiennika, to niech sam to załatwia.
Po kilku dniach maz stwierdził, ze - niestety! ;-) - musimy zmienić imię w urzedzie, bo z małego żaden Krzysiek.
W ogole reakcje rodzin były niezbyt miłe tak, jakbym dziecko miała nazwac np. hipopotamem albo jakims obrazliwym przydomkiem. Najbardziej szydziła pewna osoba, ktora teraz co roku 19 marca dzwoni i pisze czule zyczenia imieninowe dla 'najsłodszego Józiolka'
I się imię w rodzinie odczarowało.
Ja na Józia mowię Józio, Józiolek albo Joe.
A on o sobie mówi - Jóźko!!! :P Lepiej nie mogl wymyslic
To ilu Józków w ubiegłym roku na forum przybyło?
Generalnie kilka osób było przeciwnych temu imieniu i padały dziwne komentarze.
Mówimy Józiu, Józinek, a coś robi na opak to jest Józef z wykrzyknikiem
A gdybym miała chłopaków bliźniaków to bym im dała imona Sławomir i Mirosław.
A na drugie by mieli Józefa.
Po pierwsze - kapitalny,mocny święty!
Po drugie - skoro sobie wybrał,zeby sie urodzić w wigilie Wigilii-No to prosze bardzo
Po trzecie - chcemy,zeby imię występowało we wcześniejszych pokoleniach - tym razem padło na pradziadków. Stad będziemy chrzcić Józefa Ignacego.