No ja też bym NIGDY. Do momentu, kiedy w początku ciąży wylądowałam w pediatryku z dzieckiem chorym na niewiadomoco-ale-źle-z-nią, ja zaczęłam plamić, a w domu dwójka maluchów, 5 i 4. A ich ojciec obijał się w pracy.
ale na pięcioro jedno po drugim to nie? wyobraź sobie teraz ospę, której nie są uprzejmi przechorować na raz. U mnie miały tylko córki i mieliśmy miesiąc z głowy, na szczęście nie pracowałam zawodowo. Jakby mi teraz po kolei rozchorowali się synowie to zeszłoby ponad dwa, hipotetyczny pracodawca byłby zachwycony!
@J2017 serio za każdym, jak dziecko miało katar brałaś L4? dziecka z katarem ale bez gorączki też nie zostawiłabyś z nianią albo babcią? a przy ospie? poza dwoma dniami osłabienia dzieciom przecież nic nie dolega, a 2 tygodnie muszą w domu odsiedzieć - wtedy też tylko mama może z dzieckiem przebywać wg Ciebie?
o moja choro teraz jest. Rzyg klasyczny. 2 dni byla w mojej ocenie mocno chora ale obecnie ma sie świetnie. Właśnie wróciłyśmy ze spaceru. Ale do placowki jeszcze iść nie może bo rzygiem zaraza. Ale nie miałabym żadnych wyrzutów żeby komuś kto soe rzyga nie boi oddać pod opiekę. Generalnie jak mieliśmy w zeszły roku nianie to 2 razy byłam po 2 dni na zwolnieniu bo dziecko wydawało mi sie chore i wymagalo nadzoru mamy, rekowalenscencja albo glut przedszkolny była już na barkach niani.
Podsumowując, to dzieci się na świat same nie proszą, a jak już się pojawią to obowiązkiem rodziców jest się nimi zajmować i tyle. Również ze względów logistycznych poprzestałam na dwójce. W każdy wybiera w życiu jak tam chce.
Nie, zły wniosek - obowiązkiem rodzica jest zapewnić dziecku wystarczającą opiekę ile z tego będzie indywidualnego zajmowania się to już opcjonalnie, tyle ile można, nie każdemu jednako.
Podsumowując, to dzieci się na świat same nie proszą, a jak już się pojawią to obowiązkiem rodziców jest się nimi zajmować i tyle. Również ze względów logistycznych poprzestałam na dwójce. W każdy wybiera w życiu jak tam chce.
Nie każdy, ale owszem są i tacy, którzy wybierają w życiu tak, jak chce Bóg.
ojeja, jaka bitwa - moje dzieci ciągle chorują, ale to faktycznie glut do pasa albo kaszel. Poza nastarszą z PFAPA żadne nie brało antybiotyku - a Fela też tylko chyba raz. Ale PFAPA mnie nauczyło dwóch rzeczy - po pierwsze moje dziecko startuje od 36,6 do 41 w godzinę, wiec jak dojadę z pracy czy skądś to już będzie bardzo źle. Więc niania MUSI być przeszkolona co do postępowania w przypadku rozpędzonej temperatury. Po drugie może się tak zdażyć, że oddasz dziecko koleżance o 7.00 rano (jechałam do chirurga ze sobą na 8) a o 9.00 masz dziecko z 40 stopniami. To co? Mam całe życie do jej 12 rż spędzić z nią w domu bojąc się rzutu? ATSD teraz remisję mamy od września po encortonie - drżę przy każdym katarze.
Druga sprawa - dziecko ma dwoje rodziców. I moglibyśmy zrobić tak żebyśmy pracowali w tygodniu równocześnie a dzieci pod opieką niani i placówek, albo tak, że się podzielimy opieką. Osobiście wolę żeby prawie cały czas był przy nich jeden rodzic niż w weekendy obydwoje - zwłaszcza, że my mamy sporo czasu na wspólne aktywności w tygodniu, a tata nadrabia w weekendy.
Jasne, że chcialabym nie pracować i żeby ktoś mi płacił bardzo dużo kasy za siedzenie w domu, ale tak nie jest. A rachunki się same nie opłacą - gro naszych pieniędzy idzie na wynajem mieszkania. Raczej to nie jest opcja zarabiania na lexusa tylko na wsad do brzuszków.
Proszę, nie odnoście się tak niemiło do @J2017! Gdzie, jak nie tutaj, doceni się kobietę, która chce dać rodzinie nie tylko podstawową opiekę, ale i mnóstwo uważności, ciepła, czasu? Ona chce nie tylko '''ogarnąć", ale celebrować życie rodzinne. To jest piękna, bardzo chrześcijańska i bardzo kobieca rzecz. Wspierajmy taką żonę i mamę i siebie nawzajem.
Proszę, nie odnoście się tak niemiło do @J2017! Gdzie, jak nie tutaj, doceni się kobietę, która chce dać rodzinie nie tylko podstawową opiekę, ale i mnóstwo uważności, ciepła, czasu? Ona chce nie tylko '''ogarnąć", ale celebrować życie rodzinne. To jest piękna, bardzo chrześcijańska i bardzo kobieca rzecz. Wspierajmy taką żonę i mamę i siebie nawzajem.
Bardzo chrzescijansko dopieprzajac innej matce, ktora chce zapewnic dzieciom mnostwo uwaznosci, ciepla i czasu, ale 1.zycie wymusza na niej prace zawodowa, 2.ta druga matka przyjmuje dzieci jakie od Boga dostaje, a pierwsza "ze wzgledow logistycznych"poprzestaje na dwojce? Dosc zartow,bo mi przepuklina peknie, a w moim stanie to niebezpieczne jest.
Polowa z nas nie pracuje zawodowo, kolejna spora grupa dorabia sporadycznie. Sama do tej grupy naleze. Ale tak jak przysrywania za "siedzenie w domu i nicnierobienie", tak i dokopywania za "zostawianie dzieci z goraczka" nie lubie, nie rozumiem i celebrowac nie bede.
no tak Owe matki co je stac logistycznie i mentalnie na dwojke to paradoksalnie mniej czasu z dziecmi spedzaja niz te co maja np. piatke i najwiecej maja do powiedzenia o zaspakajaniu potrzeb dzieci
no tak Owe matki co je stac logistycznie i mentalnie na dwojke to paradoksalnie mniej czasu z dziecmi spedzaja niz te co maja np. piatke i najwiecej maja do powiedzenia o zaspakajaniu potrzeb dzieci
Nuale celebruja weekendy, rozumiesz. Liczy sie czas wysokiej jakosci, a nie te badziewne osrane srody.
Edit.
I w te rodzinna niedziele to.moze na przyklad w ramach celebracji do teatru by sie poszlo, nie? Cala rodzina?
@Katarzyna, strona się nie wyświetla. Przy okazji - po prostu na naszym forum chyba nie chcemy nawzajem się ranić. Nie ma tu też krytykowania za to, że ktoś ma dwoje dzieci, jak by to o nas świadczyło? Chyba wszyscy chcą czuć się bezpiecznie, a nie bać się, czy niechcący nie napiszą czegoś źle odbieranego.
"Również ze względów logistycznych poprzestałam na dwójce. W każdy wybiera w życiu jak tam chce. "
A dlaczego sądzisz, że problemy logistyczne zaczynają się powyżej dwójki? Mamy jedynaków nie trafiają nagle do szpitala, nie pracują na umowy o dzieło, nie posyłają zakatarzonego dziecka do żłobka bo nie ma wyjścia?
@Katarzyna, strona się nie wyświetla. Przy okazji - po prostu na naszym forum chyba nie chcemy nawzajem się ranić. Nie ma tu też krytykowania za to, że ktoś ma dwoje dzieci, jak by to o nas świadczyło? Chyba wszyscy chcą czuć się bezpiecznie, a nie bać się, czy niechcący nie napiszą czegoś źle odbieranego.
Wogole przeprosmy, ze zyjemy z wieloma dziecmi i celebrujemy wielodzietnosc a nie dwudzietnosc i rodzinne weekendy Zeby przypadkiem komus logistycznie nie zrobilo sie przykro..tak na zas..
J2017, tamten wpis rzeczywiscie niezbyt szczesliwy...w ogole mam wrazenie ze teksty typu "podziwiam cie, ja bym tak nie mogla" to zazwyczaj takie dowalanie podziwiam cie ze SIEDZISZ w domu z dziecmi...ja to bym tak zwariowala podziwiam cie ze majac male dziecko chodzisz do pracy...ja to bym nie mogla zostawic mojego dzieciaczka podziwiam cie ze nawet gdy dziecko jest chore to zostaje z niania a ty pracujesz...ja jestem na cos takiego zbyt wrazliwa
eee, też nie ma co hejtować niepotrzebnie. Ludzie wierzą, w to, co piszą. I wierzę, że @J2017 wierzy w moc weekendu i trudności logistyczne. Tak jak ja wierzę, w różne swoje pomysły.
Swoją drogą też myślałam, że pierwsze dziecko oddam do żłobka w wieku 9 mcy i pracę zaczynałam wcześnie - tj jak dziecko miało 1 mc już znikałam na 5h w weekend. Z perspektywy myślę, że to było bez sensu, ale jako matka studiująca, bojąca się utraty pracy - rozumiem siebie. Z 3 dzieckiem z tą samą lekkością do pracy nie wróciłam i faktycznie nie zanosi się żebym miała szybko wracać, bo są tam bezdzietne długonogie dyspozycyjne, co im po mnie - ale pewnego dnia może te bezdzietne zrobią się dzietne i znów kogoś będą szukać.
Przecież jej wpisy są niespójne. Raz pisze, że pracuje, raz, że mąż by ją wysłał do kasy do Biedronki (rozumiem, że w tam patrzą z radością na wszystkie L4 do jej dużych dzieci). Ciekawe kto mając już dzieci pisze z taką pewnością siebie, że wszystko prawie da się przewidzieć i zaplanować. No, boki można zrywać z wpisów małolatki.
Komentarz
serio za każdym, jak dziecko miało katar brałaś L4?
dziecka z katarem ale bez gorączki też nie zostawiłabyś z nianią albo babcią?
a przy ospie? poza dwoma dniami osłabienia dzieciom przecież nic nie dolega, a 2 tygodnie muszą w domu odsiedzieć - wtedy też tylko mama może z dzieckiem przebywać wg Ciebie?
te "kiedys" to chyba w ub miesiącu było
pisalas, ze Twoje dzieci maja 11 i 8 lat
rzeczywisvie sa wieku, kiedy to trzeba sie dziećmi zajmować cała dobę
i weekendy od rana do nocy animować
Byle do "osiemnastki"
mną studiach juz złapiesz lekki oddech
Ale PFAPA mnie nauczyło dwóch rzeczy - po pierwsze moje dziecko startuje od 36,6 do 41 w godzinę, wiec jak dojadę z pracy czy skądś to już będzie bardzo źle. Więc niania MUSI być przeszkolona co do postępowania w przypadku rozpędzonej temperatury. Po drugie może się tak zdażyć, że oddasz dziecko koleżance o 7.00 rano (jechałam do chirurga ze sobą na 8) a o 9.00 masz dziecko z 40 stopniami. To co? Mam całe życie do jej 12 rż spędzić z nią w domu bojąc się rzutu?
ATSD teraz remisję mamy od września po encortonie - drżę przy każdym katarze.
Druga sprawa - dziecko ma dwoje rodziców. I moglibyśmy zrobić tak żebyśmy pracowali w tygodniu równocześnie a dzieci pod opieką niani i placówek, albo tak, że się podzielimy opieką. Osobiście wolę żeby prawie cały czas był przy nich jeden rodzic niż w weekendy obydwoje - zwłaszcza, że my mamy sporo czasu na wspólne aktywności w tygodniu, a tata nadrabia w weekendy.
Jasne, że chcialabym nie pracować i żeby ktoś mi płacił bardzo dużo kasy za siedzenie w domu, ale tak nie jest. A rachunki się same nie opłacą - gro naszych pieniędzy idzie na wynajem mieszkania. Raczej to nie jest opcja zarabiania na lexusa tylko na wsad do brzuszków.
Owe matki co je stac logistycznie i mentalnie na dwojke to paradoksalnie mniej czasu z dziecmi spedzaja niz te co maja np. piatke
i najwiecej maja do powiedzenia o zaspakajaniu potrzeb dzieci
Edit.
I w te rodzinna niedziele to.moze na przyklad w ramach celebracji do teatru by sie poszlo, nie? Cala rodzina?
wystapic na scenie w roli glownej ...
A dlaczego sądzisz, że problemy logistyczne zaczynają się powyżej dwójki? Mamy jedynaków nie trafiają nagle do szpitala, nie pracują na umowy o dzieło, nie posyłają zakatarzonego dziecka do żłobka bo nie ma wyjścia?
Pisze jak tam chce
Zeby przypadkiem komus logistycznie nie zrobilo sie przykro..tak na zas..
podziwiam cie ze SIEDZISZ w domu z dziecmi...ja to bym tak zwariowala
podziwiam cie ze majac male dziecko chodzisz do pracy...ja to bym nie mogla zostawic mojego dzieciaczka
podziwiam cie ze nawet gdy dziecko jest chore to zostaje z niania a ty pracujesz...ja jestem na cos takiego zbyt wrazliwa
Swoją drogą też myślałam, że pierwsze dziecko oddam do żłobka w wieku 9 mcy i pracę zaczynałam wcześnie - tj jak dziecko miało 1 mc już znikałam na 5h w weekend. Z perspektywy myślę, że to było bez sensu, ale jako matka studiująca, bojąca się utraty pracy - rozumiem siebie.
Z 3 dzieckiem z tą samą lekkością do pracy nie wróciłam i faktycznie nie zanosi się żebym miała szybko wracać, bo są tam bezdzietne długonogie dyspozycyjne, co im po mnie - ale pewnego dnia może te bezdzietne zrobią się dzietne i znów kogoś będą szukać.