oj wkleiłam nie to co chciałam Czytaliście może książke G. Bacika o działaniu złych duchów? tam są krótkie historie ludzi z problemami, a problemy zaczynały się od takich zwykłych niegroźnych błachostek, takich zabaw, u nas na np bardzo popularne jest lanie wosku (nie aby poznać przyszłość ale aby dziecko nie zrywało się w nocy), robią to osoby które chodzą do Kościoła i nawet modlą się nad takim dzieckiem - a jednak nawet mimo modlitwy skutki mogą być opłakane
U corki w szkole byly teraz dwa tygodnie warzywno-owocowe, dzis jest dzien dyni, sezon dyniowy jest, ale nie ma juz halloween, a ich pani w klasie rozmawia z nimi jaka jest dynia i co z niej mozna przyrzadzic, to mi pasuje.
Dynie były dużo wcześniej uprawiane w Polsce. Pamiętam jak w Nałęczowie była wystawa starych, gdzieś tam znalezionych zdjęć robionych jeszcze na szklanych płytkach (może się mylę co do formy, bo się na tym nie znam, ale jakoś tak zapamiętałam, że chodzi o płytki). Na jednej fotce był zbiór dyń. Duże, pomarańczowe, podłużne owoce pakowano na wozy. Nie wiem na ile była popularna, ale myślę, że z racji łatwej uprawy i zysków w postaci jadalnych, przeciwrobacznych pestek i miąższu, który spożywano (dawano np. do wypieków drożdżowych) albo dawano ptakom domowym, była cenionym warzywem.
Moja babcia poza tym co wymieniła Elunia jeszcze dynię jako "jarzynke" w zalewie słodkooctowej. Coś jak śliwki w occie. Dawno nie jadlam, a fajne to było
Podbijam temat.. Jak to u dzieci w szkołach jest?? U nas w tym roku jest zakaz Halloween. Bo w tamtym roku normalnie impreza była, dyskoteka, zabawy i przebieranki..
Wczoraj był Dzień Świętych. Zosia się przebrała za Świętą Zofię i dostała mały upominek jako wyróżnienie za ciekawy strój. Zszywałyśmy z tego, co w domu, poświęciłam szal (prawie mantylkę ), ale super wyszło.
Na korytarzach szkoły przewaga Matek Boskich (urocze!) i aniołów (tudzież!). Mamy stanowczych charakternych księży. Ucięli zabawy Helołynofe kilka lat temu.
E: Aaaaa, a Rada Rodziców dla formalności wywalczyła stosowny zapis, w ktorym szkola zobowiązuje się zaniechać organizacji pewnych szemranych imprez i wydarzeń.
No nie wszędzie tak jest.. U nas w dużo szkołach normalnie Hallowen jest a nawet w przedszkolach.. Do tego którego moje dzieci chodziły to normalnie musieli dzieciaki być przebrana i dynie wydrążali i te wszystkie inne okropności!!!
Tak się zastanawiam, zawiozłam dzieci do przedszkola i zapomniałam zapytać...jeśli nikt nic nie wspominał rodzicom o obchodzeniu w jakikolwiek sposób Halloween, to chyba przedszkole nic nie organizuje? Mam teraz wyrzuty sumienia, mogły dziś zostać w domu.
W naszym przedszkolu nie ma nawet wspomnienia o Halloween, a Festiwal Dyni, który robią na początku października ma wymiar typowo kulinarny. Andrzejek z wróżbami itp. też nie robią, w ramach Andrzejek nauczycielki przygotowują dla dzieci przedstawienia (zazwyczaj o zwierzątkach). Przedszkole zwyczajne, miejskie. Tyle, że dyrektorkę i sporą część personelu co tydzień w kościele parafialnym widuję
Moj syn lat siedem, prowadzi agitację w szkole że halloween jest złe i zaprasza wszystkich na bal wszystkich świętych. Z klasy z 6 dzieci idzie razem z nim, bo dzieci i rodzice są wierzący. Zobaczymy wieczorem może jeszcze jakieś dziecko da się namówić. W ogóle mój syn to taki wojujący Chrześcijanin, rysuje misie z krzyżem na dzień misia i pomaga Pani katechetce:)
A mnie sie podoba oddanie święta świętym! Wszyscy mamy jutro imieniny! A zaduszki będą drugiego. I tak stanowczo za wiele zewsząd słychać o Święcie Zmarłych a nie Wszystkich Świętych.
No. U nas fa chodziła i wieszczyla całemu przedszkolu że to święto diabła. I że jak ktoś do kościoła chodzi to NIE MOŻE obchodzić. Rok temu były na marszu wszystkich świętych. Tosia jest mniej przebojowa a że nie miał kto jej dziś odebrać więc została... Niby nie ma halloween w przedszkolu ale zawsze angielski bo to musi być na angielskim i jakiś dzień pomarańczowy czy dniowy ale potem dzieciaki w strojach wyszczerzona dyni zdjęcia miały. Więc zostala i może aniołki z masy solnej na groby polepia... Jaki był ten przepis na owa?
Ja nie puscilam corek do szkoly. Juz wczoraj podobno byla szkola w dynie i inne "udekorowana". My idziemy na bal do kosciola. Wkurzyla mnie tylko sytuacja ze szkoly, jak nauczycielka mowila dzieciom (po tekscie mojej corki, ze hallowin to swieto zla), ze to wcale nie jest swieto zla. Na szczescie dzieciom wytlumaczylam i przyjely.
U nas dzień dyni w przedszkolu, ale przedszkole przykoscielne więc Pani zapewniała, że żadnych strachów i upiorów. Jakieś zawody sportowe w pomarańczowych koszulkach. W ogóle to w tym roku się cieszyłam, że nie będzie płaczów, że E. nie może zbierać cukierków (wszystkie koleżanki z osiedla chodzą przebrane). Bo w przedszkolu najbardziej koleguje się akurat (całkiem przypadakiem) z dziećmi ludzi zaangażowanych przy parafii. Zadzwoniłam do mamy koleżanki, czy by nie wpadli i dowiedziałam się właśnie, że nie mogą, bo idą na różaniec, a potem na haloween i zdjęcia przebrań
u nas jest swieto dyni, szkola udekorowana, dla dzieci bal przebierancow. najstarsze (8l) idzie tez na hallowenowa "impreze" do jednej z kolezanek, w programie andrzejkowe wrozby i przebrania. balu swietych nie ma. jak dla mnie to troche sztuczna inicjatywa, jesli to ma byc taka spokojniejsza alternatywa od przerazajacych zombie i kosciotrupow to moze lepiej niech dzieci nie zapoznaja sie z zyciorysami tych swietych, bo dopiero beda miec traume. rozumiem niektore argumenty katolikow przeciw halloween, sama nie jestem wielka fanka tego zwyczaju (bo swietem tego nie nazwe) ale generalnie uwazam ze to przesadne dorabianie ideologii. co do dzieci "agitujacych" w szkole, wiem ze z punktu widzenia wierzacego pewne rzeczy nie podlegaja dyskusji i powinny obowiazywac wszystkich, ale z mojego punktu widzenia sa pewne granice i nie chcialabym by jakies dziecko opowiadalo mojemu ze opeta je diabel jesli sie przebierze na halloween i wydrazy dynie. znam tez paru rodzicow takich powiedzmy radykalnych ateistow, ktorzy sa dumni gdy dziecko opowiada kolegom w przedszkolu ze boga nie ma i ze to bajki w ktore nie trzeba wierzyc, ze nie musza chodzic na religie skoro jest nudna (przedmiot nieobowiazkowy w koncu), to tez jest przekraczanie granic. druga strona tego samego medalu.
Opowiadanie wszystkim jak leci, że to zło, moze rzeczywiście jest przegięciem i mało delikatnym podejściem. Ale uświadamianie dzieci w klasie, z których każde chodzi na religię i ktorych rodzice posyłają do Komuni (tudzież chodzą na różaniec i te pe) i, to już jak najbardziej w porzo. Moje zdanie.
E: My nie udajemy przed dziecmi, ze Halołinó nie ma. Mówimy, że są ludzie, którzy to obchodzą, ale nie powinni tego robić katolicy. I tyle.
Mnie się wydaje, że jeśli dziecko w domu nie obchodzi takich świąt i są one uznawane za złe, to będzie to przekonanie przenosić do przedszkola. Nie chodzi tu o jakąś przemyślaną i ukartowaną przez rodzica agitacje poprzez dziecko
Komentarz
Dawno nie jadlam, a fajne to było
ja nie przepadam
małe maz juz sie cieszy
Jak to u dzieci w szkołach jest??
U nas w tym roku jest zakaz Halloween.
Bo w tamtym roku normalnie impreza była, dyskoteka, zabawy i przebieranki..
U nas w dużo szkołach normalnie Hallowen jest a nawet w przedszkolach..
Do tego którego moje dzieci chodziły to normalnie musieli dzieciaki być przebrana i dynie wydrążali i te wszystkie inne okropności!!!
A w szkole u moich dzieci haloween nie ma.
Żadnych takich...
mamo mam zaproszenie do E. na halowin tylko nie wiem czy dziś czy jutro bo jeszcze na różaniec idzie
Zobaczymy wieczorem może jeszcze jakieś dziecko da się namówić.
W ogóle mój syn to taki wojujący Chrześcijanin, rysuje misie z krzyżem na dzień misia i pomaga Pani katechetce:)
Odwiedzanie grobów nijak mi się ma do urządzania balu
W ogóle to w tym roku się cieszyłam, że nie będzie płaczów, że E. nie może zbierać cukierków (wszystkie koleżanki z osiedla chodzą przebrane). Bo w przedszkolu najbardziej koleguje się akurat (całkiem przypadakiem) z dziećmi ludzi zaangażowanych przy parafii. Zadzwoniłam do mamy koleżanki, czy by nie wpadli i dowiedziałam się właśnie, że nie mogą, bo idą na różaniec, a potem na haloween i zdjęcia przebrań
najstarsze (8l) idzie tez na hallowenowa "impreze" do jednej z kolezanek, w programie andrzejkowe wrozby i przebrania.
balu swietych nie ma. jak dla mnie to troche sztuczna inicjatywa, jesli to ma byc taka spokojniejsza alternatywa od przerazajacych zombie i kosciotrupow to moze lepiej niech dzieci nie zapoznaja sie z zyciorysami tych swietych, bo dopiero beda miec traume.
rozumiem niektore argumenty katolikow przeciw halloween, sama nie jestem wielka fanka tego zwyczaju (bo swietem tego nie nazwe) ale generalnie uwazam ze to przesadne dorabianie ideologii.
co do dzieci "agitujacych" w szkole, wiem ze z punktu widzenia wierzacego pewne rzeczy nie podlegaja dyskusji i powinny obowiazywac wszystkich, ale z mojego punktu widzenia sa pewne granice i nie chcialabym by jakies dziecko opowiadalo mojemu ze opeta je diabel jesli sie przebierze na halloween i wydrazy dynie. znam tez paru rodzicow takich powiedzmy radykalnych ateistow, ktorzy sa dumni gdy dziecko opowiada kolegom w przedszkolu ze boga nie ma i ze to bajki w ktore nie trzeba wierzyc, ze nie musza chodzic na religie skoro jest nudna (przedmiot nieobowiazkowy w koncu), to tez jest przekraczanie granic. druga strona tego samego medalu.