Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Dziecko" i sex - jak podchodzicie

1101113151618

Komentarz

  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Wracając do tematu "mamei". Faktycznie mogła ubrać push-up, jedwabną małą czarną a za dekolt wrzucić trochę suchego lodu. Pompony sterczałyby jak podhalańskie jodły i przekaz byłby znacznie lepszy. T :)
    Ale sie usmialam:):)
  • Anawim powiedział(a):
    Heroiczna walka o czystość zdradza płaski żywot.
    Święci by się z tym nie zgodzili :tongue: 
  • Wtedy, kiedy mają na to ochotę. Bo to znaczy, że już dorośli. U mnie to było w okolicach 15-16. 
    Czas na wychowanie był wcześniej, teraz można tylko przypominać o BHP itp ;)

  • BHP:))))
    Podziękowali 1Agax4
  • edytowano stycznia 2018
    Nie mialabym nic naprzeciwko :D To a propos metody z filmiku @PaniWiosna. Taką formę spaceru bardzo pochwalam. Sama bym tego lepiej nie wymyslila. Tylko skad wytrzasniemy tyle ciotek, jakby co? ;)
    Podziękowali 2Felicyta Malena
  • Poczytałam trochę wątku w ramach odpoczynku feryjnego i się podłamałam z tymi mamajami, mamlasami itp.
    W ogóle temat poważny, bo choć nie mam własnej dziatwy, to też pracując z młodzieżą spotykam się z ich opowieściami, że "już mieszkają z chłopakiem albo planują". Powiedziałam wtedy, że jednak ślub to ślub, że jest różnica, że zmienia się rzeczywistość. Rzecz jasna starałam się nie oceniać. Ale to też dorośli ludzie są i odpowiedzialni sami za siebie.
  • Wpisała do neta i okazuje się, że Mamaja to wypoczynkowa miejscowość w Rumunii.
    Podziękowali 1agnieszkamama
  • Ze studentami pracuję, więc już dorośli.
  • A w słowniku sprawdziłam. Mamaja miejscowość wypoczynkowa w Rumunii, a mameja ktoś niezdecydowany, rozmemłany, a dopiero w drugim znaczeniu niechlujny.
  • A pod filmikiem w sieci faktycznie dużo pozytywnych komentarzy super. A że babka ma nietrafioną sukienkę, cóż, to chyba nie powód do dyskredytacji, może to fakt, że nawet w niezbyt ciuchach można głosić rzeczy dla innych budujące?
    Co do pana, to też nie jestem entuzjastką szorto-dresów zwłaszcza w okazjach kościelnych lub okołokościelnych, ale może miało być na luzie?

    To, że pod suknię włożyła podkoszulkę, to chyba po to, żeby dekolt nie był zbyt niebrawarystyczny?
  • Zamykasz w piwnicy aż skończy 18
  • Co innego spotykanie się z kimś, a co innego związek, wspólne mieszkanie.
    Jak mają ludzie w przyszłości założyć rodziny, jeśli się z nikim nie spotykają?

    W końcu ludzie "się szukają". Nie zawsze jest tak, że poznają się na studniówce, pobiorą na drugim roku itp. A po studiach mają dzieci, chłopca i dziewczynkę :smiley: 
    Rzeczywistość pisze różne scenariusze i czasem sporo osób trzeba poznać, żeby trafić na odpowiedniego człowieka.
  • Bywa różnie. Mój mąż to mój pierwszy chłopak,poznaliśmy się właśnie jak 15 lat miałam, rok później byliśmy razem ;)
    Podziękowali 2madzikg AgaMaria
  • tymka powiedział(a):
    Bywa różnie. Mój mąż to mój pierwszy chłopak,poznaliśmy się właśnie jak 15 lat miałam, rok później byliśmy razem ;)
    No rzeczywiście bywa różnie. Mój Mąż to też mój pierwszy chłopak, a poznaliśmy się jak miałam 25 lat :D
    Podziękowali 3tymka AgaMaria Monika73
  • Jest cos na rzeczy w tym, co pisze @J2017. Moja mama czesto powtarzala: dlugie chodzenie prowadzi do grzechu. Dlugie, ciagnace sie latami, sztucznie przedluzane a bo jeszcze to a bo tamto. I tak chodza i chodza, po 7,8 lat ze soba i dluzej. Znam pare, co 10 lat chodzila ze soba, w miedzyczasie zrywali i znow do siebie wracali. Teraz sa szczesliwym malzenstwem, maja dwoje dzieci. 
    Mysle, ze to rowniez zalezy od charakteru, od temperamentu ludzi ale nie czarujmy sie, krew nie woda i tak latami tylko za rece sie trzymac i buziaka na pozegnanie to chyba tylko Chuck Norris potrafi. 
    Podziękowali 3Joannna Agax4 ewaklara
  • To tez trochę znpsychologi wynika. Pierwszy poważny kryzys jest po 1,5 roku, nastepny po 7 latach i te jest szalenie trudny do przetrwania w związkach nieformalnych. A z tym chodzeniem to sobie trochę nie wyobrażam zabraniać. ale ja mam mala córkę wiec wszysko przede mną. Aczkolwiek mija jest dość niezmienna w uczuciach. Od 2,5 roku jeden chłopak :) dzisaj nawet miałyśmy dyskusje ze z Kuba musi pogadać czy ich corka moze mieć na imię Nela (dyskusja po wczorajszym koszmarnym dniu kiedy zarzekała sie, ze nie bedzie miała dzieci bo rodzenie boli)
  • J2017 
    z dziećmi warto ( trzeba) rozmawiać 
    z własnymi dziećmi.
    w każdej rodzinie są inne zasady, każde dziecko jest tez inne.
    piszesz o ciążach 16latek
    obawiasz się ze córka pierwsza randkę spędzi w łóżku z chłopakiem? 
    Wiesz, nawet jakbyś zabraniała to na upartego zrobi to, niekoniecznie w łóżku ;) 
    może tez na koloniach/obozie/wycieczce, niekoniecznie na randkę o której będziesz wiedziała, na która wyrazisz zgodę 
    nie  jesteś w stanie upilnować, możesz ufać i wierzyć ze pewne przekazane wartości zaowocowały. 
    mysle ze dzieci wychowujemy do pewnego wieku, potem to już zbieranie owoców. 


  • Za mojego życia to się jednak jakoś zmieniło, tzn. przyzwolenie społeczne na wspólne mieszkanie przed ślubem. Nie wiem, kiedy, ale tak od jakiś 20-15-10 lat mniej więcej stało się to "normą" i jest zdziwienie, jak jest inaczej.
    Dziś nawet pan w kiosku do mnie powiedział, a są jeszcze tacy, co się pobierają?
    Już nie pamiętam, w jakim kontekście, ale coś w tym jest. Niestety.
  • A te wczesne sympatie, chodzenia, mogą też być dość nietrwałe.
    Czasem też życie tak się toczy, że każde idzie w swoją drogę, wyjazdy itp.
    Podziękowali 1Rejczel
  • edytowano stycznia 2018
    A potem koło 30tki albo 35 tki zaczyna się płacz, że nie mam chłopaka.
    I proszę się tu nie śmiać, bo każdy kto był samotną kobietą albo miał w otoczeniu samotne babki wie, o co kaman.
  • edytowano stycznia 2018
    I przepraszam, ale czy każde randkowanie musi prowadzić do pożycia seksualnego? Naprawdę znak równości tu stawiacie?

    To piszę do tych rozważań, że jak się pozwoli komuś w wieku 15 lat na randki, to na pewno to prowadzi do...
    Dla mnie to zbytnie uproszczenie.
    Podziękowali 2Wela Agax4
  • AgaMaria powiedział(a):
    A te wczesne sympatie, chodzenia, mogą też być dość nietrwałe.
    Czasem też życie tak się toczy, że każde idzie w swoją drogę, wyjazdy itp.
    myślę, że te pierwsze milości to takie w stylu "miłośc mojego zycia" trwają krótko, potem jest rozpacz nastolatka po koncu tej miłości na całe życie, po czym przychodzi nowa miłośc ;) i niekoniecznie te miłostki mająseksualne podłoże 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Ale jeżeli dziecko "się nie spotyka" to dopiero rodzice mają zmartwienie?
    Jak w wierszu, piosence: a potem dopłać komu, żeby to to zabrał z domu.
  • edytowano stycznia 2018
    Nie wiem, jestem niedzisiejsza  ;). Obserwowałam dramaty uczuciowe 17 latek, 20 latek, 30 latek, 40 latek, a nawet mocno 40 + latek.
    I co z tego wynika?
    Jedyne co się zmienia, to to, że rodzice coraz starsi.
    Podziękowali 1hipolit
  • Wydaje mi się, że nie ma co na zapas się zamartwiać i analizować. Lepiej zadbać o relacje z córką. Wtedy jest większe prawdopodobieństwo, ze gdy pojawi się kandydat na chłopaka, to będziesz o tym wiedziała, poznasz go.
    Lepiej rozmawiać o jej marzeniach, oczekiwaniach (również odnośnie małżeństwa, rodziny) i drodze, która daje większe prawdopodobieństwo osiągnięcia tego na czym jej zależy.
    O moralnosci, zasadach obowiązujących w domu też.
    Chodzenie nie jest z definicji złe i według mnie bez sensu jest stawianie takich zakazów, bo może wszystko odbyć się poza Twoja wiedzą, na zasadzie 'czego oczy nie widzą...", albo "na złość mamie...."
    I naprawdę lepiej, kiedy już chlopak się pojawi, żeby mogła przyprowadzać go do Was, niz walesala się nie wiadomo gdzie, z zupełnie obcym wam czlowiekiem.
    A może kandydat wcale tak szybko się pojawi.
  • No, bo wiele bab tak ma, przynajmniej dawniej tak miało, że  w okolicach drugiej randki zaczyna marzyć np o ślubie, a tu czasem jednak okazuje się, że to jeszcze nie ten...
    ale to ten...o bardziej zaawansowanych wiekiem i konserwatywnych w poglądach pannach piszę.
    Nie znam mentalności piętnastolatków, zresztą pewnie są bardzo różni.
  • W ogóle za dużo tego zamartwiania. Pozytywne wzorce i pokazywanie frajdę oryginalności i życia pod prąd.
    Podziękowali 2Rejczel Felicyta
  • Ja bym dziecka 12/13/14 na samotną randkę z chlopakiem/dziewczyną nie puściła. 
    Podziękowali 1ewaklara
  • Teraz to w ogóle jest taka moda, której bardzo nie lubię, że już w przedszkolu wmawiają niektórym narzeczonych. Ale to już nie moje zmartwienie. Idę spać. Dobranoc Państwu!
    Pięknych randek nam wszystkim, a młodzieży bogobojnych i spokojnych!

    Najlepiej niech te randki będą w odpowiednim czasie i bez dramatów...ech
    Podziękowali 1Rejczel
  • Moja mama tak mowila: dobrze jest miec wielu kolegow, kolezanki, kumplowac sie, kolegowac, przyjaznic, wychodzic gdzies razem, wyglupiac sie razem, pomagac sobie. Zanim tego jednego, jedynego spotkamy i na cale zycie sie zwiazemy - poznawac, spotykac sie, doswiadczac tych wszystkich mlodzienczych emocji <3
    Dlaczego by od razu zakladac, ze mlodzi ludzie kochaja w " brudny" sposob i tylko patrza, zeby sie moc "dopasc". Pisze tak pol zartem pol serio ale sens jest taki, jak juz napisaly wyzej dziewczyny: to chodzenie ze soba w wieku przypuscmy 15 lat to takie pierwsze proby teatralne przed majaca nadejsc wielka premiera. To pierwsze fascynacje, czesto platoniczne, czasami nie ale w wiekszosci przypadkow te zwiazki sie rozpadaja jeszcze w trakcie szkoly sredniej.
    Sa wyjatki - jak zawsze :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.