Ja też dopiero teraz przy piątym dziecku wiem co to ten straszny dwulatek, wcześniej myślałam, że taka mądra jestem, że potrafię sobie poradzić z dwulatkami i nie znam kryzysu dwulatka.
@Rien ciastoliny już nie je od dłuższego czasu tylko się fiksuje na czymś... ja głupia ulepiłam mu przedwczoraj traktor i teraz się domaga tego traktora i ryczy jak mu się rozpada, nie wychodzi.
Generalnie to dla mnie jest szok, jestem pedantką, do tej pory nie pozwalałam na ciastolinę poniżej 3 lat. Ale teraz się zgodziłam dla świętego spokoju... no i dziecko daje radę formować wałeczki, jest do przodu manualnie. Nawet sprząta troszkę po sobie.
PS. Słyszałam opinię że ta play-doh super się spiera i potwierdzam. Podobno z podróbami nie jest tak różowo - nie wiem nie używam. Kupiłam latem w Toys'ar'us na superpromo pare kg.
Moj dwulatek, normalny w miarę, nie DWULATEK, ma fazę na rysowanie. Jego sztuka często przekracza ramy obrazu i wczoraj w wieczornym zamieszaniu wkroczyła na obrus, stół, podkładki, ścianę, podłogę i kanapę. Glinka. Tłusta. Granatowa. Usmolonymi łokciami potem przeczołgał się po dywanie. Jasnym.
A mnie w takich filmikach zawsze zastanawia, ile w tym chęci rodzica, a ile chęci dzieci by wystawiać swoją jakby nie było prywatność na widok publiczny.
Jak widać po synu Leonardo nie ma kompletnie z tym problemu I też vloga swojego ma Zresztą , wspołczesne wychowane na snartfonach nastolatki i mlodsi często problemu nie mają w necie @Paprotka
Niektóre na pewno nie mają z tym problemu, zastanawiam się po prostu czy dotyczy to wszystkich, jeśli w filmikach pokazywane są całe rodziny. Nie mówię tu o dzieciakach które kręcą coś z własnej inicjatywy ani kilkulatkach, które nie ogarniają jeszcze zasięgu i działania internetu
Tak na marginesie, nie tak dawno były Big Brothery, ludzi szokował pomysł, żeby pokazywać w tv codzienne życie grupki jakichś nieznanych osób. Teraz internet wypiera tv i każdy może zrobić sobie własne reality show na YT Technologia bardzo nas zmienia.
Niemniej jednak coś w tym jest, co mówi Paprotka. Nasza mentalność w tej kwestii bardzo szybko się zmienia i tyle. Zmieniają się nie tylko ci, którzy sami pokazują swoje życie, życie swoich rodzin, ale i ci, którzy to oglądają. To już przestało być dla nas dziwne. Oczywiście nie wszyscy oglądają, ale wśród ludzi w moim wieku jest to bardzo, bardzo duży procent. Przywykamy do podglądania życia zupełnie nam obcych osób (kiedyś to byli chyba raczej sąsiedzi ). Najpierw działo się to przez blogi, teraz przez vlogi. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem - może lepsze to, niż podglądanie życia fikcyjnych postaci (seriale) czy tzw "gwiazd" - bo jest w tym jednak więcej prawdy?
@katarzynamarta2 też niedawno dowiedziałam się o tym zjawisku. Nie zagłębiałam się zbytnio w temat, ale to, czego się dowiedziałam, wystarczy mi w zupełności...
Vlogi podglądające życie to nie dla mnie, ogólnie w pierwszej kolejności lubię czytanie, w drugiej czytanie i obrazki, w trzeciej filmiki instruktażowe. Ani Big Brother do mnie nie przemawiał ani inne cudze codzienne życie, nawet ten omawiany filmik obejrzałam przewijając.
Komentarz
Ale nie mam dwulatka na stanie. Z lenistwa..
Tak na marginesie, nie tak dawno były Big Brothery, ludzi szokował pomysł, żeby pokazywać w tv codzienne życie grupki jakichś nieznanych osób. Teraz internet wypiera tv i każdy może zrobić sobie własne reality show na YT Technologia bardzo nas zmienia.
to już i pustelnicy vlogują
a podasz jeszcze raz link bo chętnie zajrzałabym