A mój wyrzuca wszystko czy potrzebne czy nie wyrzucił wszystkie słoiki po ogórkach z zeszłego roku (miałam ponad 40 słoików) no i w tym roku musiałam znów kupić....
Oddaje to co może jeszcze komuś służyć. Lato w tym roku straciłam przez wielkie porządki w szafach. Ale efekty są. Czasem mam ochotę męża oddać... Imię ma wspomniane już tutaj i chomik modelowy.... Garnitur ślubny tez ma.....
Czekajcie, przebijam - mój mąż miał jeszcze kilka miesięcy temu swój garnitur ze studniówki (nie pamiętam czy ostatecznie się z nim pożegnał czy nie) ale ja oprócz sukni ślubnej (chociaż ją chciałam sprzedać ale uszkodzona lekko i się nie udało a wyrzucić jakoś mi głupio) - mam sukienkę swoją z 1 Komunii Św <span></span> Udało mi się raz ja oddać córce koleżanki -ale wróciła -no i wisi sobie w garderobie... Ale na strychu to ja robię porządki - bo tylko wtedy znika co najmniej połowa -a nie 2-3 sztuki dla zasady...
Oj, pierwszy garnitur w którym zobaczyłam mojego jeszcze wtedy nie męża spowodował U mnie taki atsk śmiechu, że narobiłam mu publicznie obciachu, (w komisji wyborczej siedział) że ja bym się obraziła i nie żenila A on tylko żebym się przestała śmiać, a w poniedziałek pójdziemy do sklepu i kupimy lepszy, bo on nie widział że śmiesznym mama i siostrę z nim wybierały
Ale dopiero po ślubie tamten dał wyrzucić. Dalej mi się śmiać chce!
Mi wszystko żal wyrzucić. Nie, nie dlatego, że się rozstać nie mogę. Tylko trzeba się za to zabrać, posegregowac co komu albo gdzie i poświęcić kupę czasu, którego mi szkoda.
A wyrzucić ot tak uważam za strasznie nieekologiczne
A i tak największym zbieraczem jakiego znałam był Jan... ale to już choroba była: 7 telewizorów, 4 gramofony, tona czasopism, książki poniemieckie (niemieckiego nie znał...) 40 płyt bakelitowych z muzyką klasyczną. Ze 150 metrowego mieszkania wywieźliśmy 3 kontenery śmiecia wszelakiego, każdy po kilka ton.
u nas książki można zanosić do biblioteki - te które uznają za przydatne to włączają do zbiorów, pozostałe wystawiają w przedsionku - ładnie ustawione, posegregowane - miejsce z którego można zabrać książki za darmo na własność - kiedyś zanieśliśmy 2 wielkie torby - panie nie wyglądają na niezadowolone z dodatkowej pracy - wręcz odwrotnie
Mogę wszystko wyrzucic. A raczej oddac, sprzedac. Kupiłam synowi buty na wf. Za male. Ok, będą dla mlodszego. On mierzy teraz - za ciepłe, On nie założy (adidasy zwykle). Sprzedalam za £5 na lokalnej grupie. Po dziewczynach oddaje sasiadce, która ma trzy młodsze córki od moich. Po synu najmlodszym do charity, albo sprzedaje. Oczywiste jest to, że zniszczone wyrzucam. Obrusy mam ze 3, żaden nie dobry, za maly, kwadratowy, czy jakiś niewydarzony. Rozprawie się z nimi. A obrusow nie uzywamy, tylko na swieta.
Komentarz
Mój Krzyś też przydasie kocha
A mi szkoda zdjęć, starych kartek, listów, laurek i niektórych książek też mi się trudno pozbyć...choć dojrzewam
Czasem mam ochotę męża oddać... Imię ma wspomniane już tutaj i chomik modelowy....
Garnitur ślubny tez ma.....
Udało mi się raz ja oddać córce koleżanki -ale wróciła -no i wisi sobie w garderobie...
Ale na strychu to ja robię porządki - bo tylko wtedy znika co najmniej połowa -a nie 2-3 sztuki dla zasady...
A on tylko żebym się przestała śmiać, a w poniedziałek pójdziemy do sklepu i kupimy lepszy, bo on nie widział że śmiesznym mama i siostrę z nim wybierały
Ale dopiero po ślubie tamten dał wyrzucić.
Dalej mi się śmiać chce!
z rzeczami nie mam problemu
ale m. gromadzi ....
A i tak największym zbieraczem jakiego znałam był Jan... ale to już choroba była: 7 telewizorów, 4 gramofony, tona czasopism, książki poniemieckie (niemieckiego nie znał...)
40 płyt bakelitowych z muzyką klasyczną.
Ze 150 metrowego mieszkania wywieźliśmy 3 kontenery śmiecia wszelakiego, każdy po kilka ton.
Nie przebijecie Jana
Kupiłam synowi buty na wf. Za male. Ok, będą dla mlodszego. On mierzy teraz - za ciepłe, On nie założy (adidasy zwykle). Sprzedalam za £5 na lokalnej grupie.
Po dziewczynach oddaje sasiadce, która ma trzy młodsze córki od moich. Po synu najmlodszym do charity, albo sprzedaje.
Oczywiste jest to, że zniszczone wyrzucam.
Obrusy mam ze 3, żaden nie dobry, za maly, kwadratowy, czy jakiś niewydarzony. Rozprawie się z nimi.
A obrusow nie uzywamy, tylko na swieta.