Moja przychodnia do tej pory miała dość luźne podejście do szczepień (najstarszy mmr dostał dopiero jak skończył 5lat i nie dostałam w tym czasie żadnego wezwania), teraz nagle podczas pandemii, postanowili trzymać się terminów, o dziwo.
@ewap ale to nie sanepid Cię wzywa, tylko przychodnia straszy sanepidem. Ja bym wzięła tego starszego do przychodni z gorączką i sraczką (no, fakt żal go), żeby w papierach zostało, że dlatego właśnie nie szczepisz, żeby był ślad, że to nie unikanie, tylko obawa przed zarażeniem. A młodego zostawiła w domu, po co ma syfy zbierać z przychodni?
To ja mam jednak fajną przychodnię. Od 7 lat cisza w temacie szczepień. Jak nam czasem coś dolega to idziemy, ale o szczepieniach to tylko tak półsłówkami lekarka mówi o mnie jako "pani co nie szczepi"
W programach publicystycznych opozycja ostro atakuje rząd, za brak szczepionki przeciw grypie. Prawdopodobnie do Polski dodarła niewielka partia i rząd się zaszczepił, ale inni politycy już się nie załapali. Już jest wiadome, że gdy szczepionka już dotrze, to nie wystarczy dla wszystkich chętnych. Będzie ostra zadyma - nie wykluczam, że minister zdrowia przyciśnięty do muru zakupi dodatkową partię, ale już po bajońskiej cenie. Wtedy będziemy mieli "Aferę szczepionkową".
Na 95 proc. obstawiam, że gdyby szczepionki zakupiono za dużo i trzeba było by ją utylizować, to też byłby jazgot i zarzuty trwonienia publicznych pieniędzy.
Odnośnie szczepionek przeciw grypie - już się dzieje, a przecież sezon grypowy jeszcze się nie rozpoczął.
Szczepionka na grypę to nowa miłość Polaków. Miłość spóźniona, bo ponieważ do tej pory szczepienia mieliśmy w głębokim poważaniu, jesteśmy na końcu listy kolejkowej wśród krajów, które teraz biją się o każdy partię dawek tegorocznej szczepionki na grypę.
Przy zwiększonym zainteresowaniu ludzi w hurtowaniach i w aptekach brakuje szczepionek. Do aptek, zamiast zamówionych 50 dawek, przychodzą np. trzy. Ale i hurtownie mają problem.
Tegoroczne szczepionki przeciwgrypowe pojawiły się na rynku w tych dniach i …natychmiast z niego zniknęły. Ponieważ mieszkam w województwie kujawsko-pomorskim sprawdziłem dostępność do nich w Brodnicy i Nowym Mieście Lubawskim.
„Nie ma. Może dostaniemy coś w przyszłym tygodniu lub w drugiej połowie września” – usłyszałem tę samą odpowiedź w różnych punktach.
Media donoszą, że podobna sytuacja jest w całym kraju.
„Zamówiłam 70 szczepionek, dostałam siedem” – mówi dziennikarce „Gazety Wyborczej” farmaceutka z Krakowa. „Inna opowiada, że otrzymała 10. Kolejny farmaceuta – 12. „Szczepionki znikają w kilkanaście minut. Pacjenci próbują się wpisywać na listy, żeby je zarezerwować”.
Nie znam nikogo kto z powodu wirusa szczepić się na grypę chce. Szczepią się ci którzy szczepili, ale w sumie tak straszyli i gadali że może faktycznie zapotrzebowanie wzroslo.
A kto straszył? Nie media mainstreamu czasami? Przecież to GW i jej okoliczne są bardzo "rzetelne" w informowaniu". Kto teraz drze japę o brak szczepionek? Czy nie opozycja i media, które za nią stoją?
Ja obstawiam media, to one zadymę robią; może dlatego, że z tego żyją. Niemniej w mediach opozycyjnych trwa bezustanny jazgot z powodu braku szczepionki; nie działa to na korzyść rządu, wręcz przeciwnie.
Hmm, ja tam nie słyszę jazgotu, zadymy, ani darcia japy o brak szczepionki. Spokojnie jest, albo za mało słucham...
Jednak w radio wczoraj słyszałam, że we Włoszech ostrzegają, żeby nie szczepić się na grypę tak szybko, bo szczepionka działa tylko trzy miesiące. Zdziwilam się, że tak krótko. Ale może coś źle zrozumiałam....
Hmm, ja tam nie słyszę jazgotu, zadymy, ani darcia japy o brak szczepionki. Spokojnie jest, albo za mało słucham...
Jednak w radio wczoraj słyszałam, że we Włoszech ostrzegają, żeby nie szczepić się na grypę tak szybko, bo szczepionka działa tylko trzy miesiące. Zdziwilam się, że tak krótko. Ale może coś źle zrozumiałam....
Hmm, ja tam nie słyszę jazgotu, zadymy, ani darcia japy o brak szczepionki. Spokojnie jest, albo za mało słucham...
Jednak w radio wczoraj słyszałam, że we Włoszech ostrzegają, żeby nie szczepić się na grypę tak szybko, bo szczepionka działa tylko trzy miesiące. Zdziwilam się, że tak krótko. Ale może coś źle zrozumiałam....
1. Włącz TVN24 lub zajrzyj na fora opozycji, to usłyszysz. 2. Odporność nabywa się dopiero po 2-3 tyg.; szczepionka chroni co najmniej przez rok. Chyba, że w między czasie pojawi sią nowa odmiana wirusa grypy, to wtedy trzeba sią będzie doszczepić.
No tak, Włosi to akurat dowiedli, że są ekspertami w zarządzaniu zagrożeniem zdrowotnym...
Włosi dowiedli, że w większości są bezmyślnym motłochem. Osoby zakażone nie zachowywały izolacji, ale spotykały się z rodziną, czy przyjaciółmi. Przy tym, oni są bardzo wylewni podczas przywitania i pożegnania. Do tego, gdy się dowiedzieli, jakimś sposobem, że miasto ma zostać zamknięte, to dużo osób uciekło rozwlekacjąc zarazę.
Mediolan w panice z powodu koronawirusa. Mieszkańcy próbują obchodzić rządowe zalecenia
Dekret przewiduje objęcie całej Lombardii (Mediolan jest stolicą tego regionu) kordonem sanitarnym, czyli zakazem opuszczania terytorium i wjeżdżania na nie. W tzw. strefach czerwonych co najmniej do 3 kwietnia zamknięte będą wszystkie szkoły, uniwersytety, siłownie i baseny, a zawody sportowe odbywać się będą bez udziału publiczności. Radykalnych działań żądali lombardzcy lekarze w zbiorowym liście wysłanym do władz regionu.
Ponieważ dekret nie był jeszcze w czasie wycieku podpisany przez premiera, mediolańczycy oraz przede wszystkim osoby przyjezdne pracujące w tym mieście postanowili wykorzystać ostatni moment na ucieczkę. Setki osób przypuściły szturm na mediolańskie Stazione Centrale i Stazione Garibaldi.
Po dziesiątej wieczór ponad 400 osób wskoczyło do pociągu odjeżdżającego do Salerno. Co najmniej 150 osób kotłowało się zaś przed kasami Dworca Centralnego, wykupując bilety na inne pociągi jadące na południe kraju. Jak donosi „La Repubblica”, inni, pochodzący z południa i pracujący w Mediolanie, salwowali się ucieczką samochodem. Zaś mediolańczycy, których rodziny wczasują się poza Lombardią, np. w Dolinie Aosty czy Ligurii, ruszyli, by sprowadzić swoje rodziny do Mediolanu, zanim drogi zostaną zablokowane.
W niedzielę rano włoskie media doniosły o starszym małżeństwie z Codogno, a więc głównego ogniska zarazy w Lombardii, które kilka dni temu przerwało kordon sanitarny i udało się do Doliny Aosty... na narty. W górach poczuli się źle, wybrali się na pogotowie, a gdy poinformowali o tym, że pochodzą z „czerwonej strefy”, natychmiast przeprowadzono im test na koronawirusa. Okazał się pozytywny. Teraz parą nieroztropnych seniorów zajmie się nie tylko szpital, ale także prokurator.
Oburzenie z powodu braku szczepionki przeciw grypie jest coraz bardziej intensywne. Chyba jednak większość ludzi, w obecnej sytuacji chciała by się zaszczepić.
Oburzenie z powodu braku szczepionki przeciw grypie jest coraz bardziej intensywne. Chyba jednak większość ludzi, w obecnej sytuacji chciała by się zaszczepić.
Oburzenie z powodu braku szczepionki przeciw grypie jest coraz bardziej intensywne. Chyba jednak większość ludzi, w obecnej sytuacji chciała by się zaszczepić.
Gdzie to oburzenie?
We wszystkich mediach, poza publicznymi, na wielu forach i wśród moich znajomych (wyborcy POKO) w realu.
Nie szczepi się od grypy prezydent, nie szczepią się Polacy. Aliści nie dlatego że posłuchali Andrzeja Dudy. Dlatego, że szczepionek nie ma.
Znalazły się one jednak dla kierowców Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie i niegdysiejszego marszałka. Tego, co to dla idei lecząc odnalazł źródła materialnej satysfakcji, w dodatku za sprawą wolontariatu.
Prezydenckie zaś oświadczenie, że nigdy by się nie zaszczepił, wpisuje się w definicję stereotypu spiskowego. Jest to silne przeświadczenie, że nad naszą grupą podstępnie próbuje zapanować inna, zmuszając nas do niepożądanych zachowań.
Publikacja na temat rodziców stawiających opór szczepionkom.
Pracuje z pacjentami 7 lat i dziś pierwszy raz wyrzuciłem rodziców z gabinetu, otworzyłem drzwi i kazałem im wyjść.
Przez 5-6 lat mojej pracy zdarzały się sporadycznie nieporozumienia, ale od roku coraz częściej spotykam się nie tylko z coraz większą bezmyślnością rodziców, ale przede wszystkim skrajną nieodpowiedzialnością. I nie będę tego tolerować i nie będę brać za to odpowiedzialności.
Dwa lata temu nie pomyślałbym, że rodzic może świadomie ukrywać chorobę dziecka, aby dostać zgodę na treningi, które zagrażają jego życiu, a dziś to dla mnie nie jest już zaskakujące. Czasami myślę, że niektórzy lepiej jakby oddali swoje dzieci, bo chyba chcą je uśmiercić. To co się dzieje jest szokujące.
Ten lekarz to wariat. Rodzice mają prawo decydować o rozdzielenie szczepień w czasie. Nawet lekarze sami niektórym dzieciom to zalecają, by zminimalizować możliwość powikłań. Wspolcz6ludziom, których leczy. Rzadko się spotyka aż tak zarozumiałe osoby, traktuje ludzi o innych poglądach, jak jakieś szmaty. Jak ktoś śmiał mieć inne zdanie niż on wielki lekarz i jeszcze z nim dyskutować...
Jeśli traktuje ludzi, tak jak sam to opisuje, to niestety nie jest dobrym lekarzem. Można mieć wielką wiedzę, ale z ludźmi nie potrafić postępować, dogadać się. Chciałby mieć samych pacjentów do siebie podobnych? Doktor Haus to w filmie tylko ma efekty.
Jeśli traktuje ludzi, tak jak sam to opisuje, to niestety nie jest dobrym lekarzem. Można mieć wielką wiedzę, ale z ludźmi nie potrafić postępować, dogadać się. Chciałby mieć samych pacjentów do siebie podobnych? Doktor Haus to w filmie tylko ma efekty.
Nadmierna pewność siebie w tym zawodzie jest niezdrowa, Siostra jest lekarzem i mówi że pokora to podstawa. Może dlatego doktorek wygląda że odchodzi od zawodu częściowo pewnie na rzecz publicystyki. Sama dzieliłam szczepienia, np bexero na meningokoki jest po prostu bolesne, po co dokładać do tego inne rzeczy z którymi organizm musi sobie na raz poradzić. Chyba małe dziecko w medycynie nadal jest nie do końca traktowane jak człowiek bo nie umie powiedzieć że mu źle - patrz oddzielenie wcześniakow od matki w Matce Polce w Łodzi
Oburzenie z powodu braku szczepionki przeciw grypie jest coraz bardziej intensywne. Chyba jednak większość ludzi, w obecnej sytuacji chciała by się zaszczepić.
Komentarz
A młodego zostawiła w domu, po co ma syfy zbierać z przychodni?
Już jest wiadome, że gdy szczepionka już dotrze, to nie wystarczy dla wszystkich chętnych. Będzie ostra zadyma - nie wykluczam, że minister zdrowia przyciśnięty do muru zakupi dodatkową partię, ale już po bajońskiej cenie. Wtedy będziemy mieli "Aferę szczepionkową".
Na 95 proc. obstawiam, że gdyby szczepionki zakupiono za dużo i trzeba było by ją utylizować, to też byłby jazgot i zarzuty trwonienia publicznych pieniędzy.
Ale, jeżeli by nie zabrakło, to nie można będzie rządu atakować.
Na razie jest w mediach siwy dym na ten temat.
Kto teraz drze japę o brak szczepionek? Czy nie opozycja i media, które za nią stoją?
Niemniej w mediach opozycyjnych trwa bezustanny jazgot z powodu braku szczepionki; nie działa to na korzyść rządu, wręcz przeciwnie.
Jednak w radio wczoraj słyszałam, że we Włoszech ostrzegają, żeby nie szczepić się na grypę tak szybko, bo szczepionka działa tylko trzy miesiące. Zdziwilam się, że tak krótko. Ale może coś źle zrozumiałam....
1. Włącz TVN24 lub zajrzyj na fora opozycji, to usłyszysz.
2. Odporność nabywa się dopiero po 2-3 tyg.; szczepionka chroni co najmniej przez rok.
Chyba, że w między czasie pojawi sią nowa odmiana wirusa grypy, to wtedy trzeba sią będzie doszczepić.
Włosi dowiedli, że w większości są bezmyślnym motłochem. Osoby zakażone nie zachowywały izolacji, ale spotykały się z rodziną, czy przyjaciółmi. Przy tym, oni są bardzo wylewni podczas przywitania i pożegnania.
Do tego, gdy się dowiedzieli, jakimś sposobem, że miasto ma zostać zamknięte, to dużo osób uciekło rozwlekacjąc zarazę.
Chyba jednak większość ludzi, w obecnej sytuacji chciała by się zaszczepić.
We wszystkich mediach, poza publicznymi, na wielu forach i wśród moich znajomych (wyborcy POKO) w realu.
Nie szczepi się od grypy prezydent, nie szczepią się Polacy. Aliści nie dlatego że posłuchali Andrzeja Dudy. Dlatego, że szczepionek nie ma.
Znalazły się one jednak dla kierowców Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie i niegdysiejszego marszałka. Tego, co to dla idei lecząc odnalazł źródła materialnej satysfakcji, w dodatku za sprawą wolontariatu.
Prezydenckie zaś oświadczenie, że nigdy by się nie zaszczepił, wpisuje się w definicję stereotypu spiskowego. Jest to silne przeświadczenie, że nad naszą grupą podstępnie próbuje zapanować inna, zmuszając nas do niepożądanych zachowań.
Całość pod:
https://www.salon24.pl/u/stary/1080773,blisko
Pracuje z pacjentami 7 lat i dziś pierwszy raz wyrzuciłem rodziców z gabinetu, otworzyłem drzwi i kazałem im wyjść.
Przez 5-6 lat mojej pracy zdarzały się sporadycznie nieporozumienia, ale od roku coraz częściej spotykam się nie tylko z coraz większą bezmyślnością rodziców, ale przede wszystkim skrajną nieodpowiedzialnością. I nie będę tego tolerować i nie będę brać za to odpowiedzialności.
Dwa lata temu nie pomyślałbym, że rodzic może świadomie ukrywać chorobę dziecka, aby dostać zgodę na treningi, które zagrażają jego życiu, a dziś to dla mnie nie jest już zaskakujące. Czasami myślę, że niektórzy lepiej jakby oddali swoje dzieci, bo chyba chcą je uśmiercić. To co się dzieje jest szokujące.
Całość pod:
https://www.facebook.com/search/top/?q=Dawid Ciemięga
Chyba jednak nie.