Ależ oczywiscie. Ja z kolei przychylam się do tego twierdzenia, żeby być w miarę na czasie z garderobą. Daleko mi do bycia fashion victim ale też źle się czuje, gdy odstaje za bardzo od trendów. Na zakupy biorę najstarsza córkę i słucham co mówi, co radzi. Ma dobry gust i wyczucie koloru więc ufam jej ocenie. Wybija mi z głowy beżowe garsonki i fioletowe kapelusze.
Jesteś Młoda, masz nastoletnie dzieci. Wiecie co w trawie piszczy. Starsze osoby tego nie wiedza, wybierają co praktyczne, i na co je stać. Ja się zgadzam ze nasze ulice są szarobure. Ale to jest najczęściej konieczność a nie wybór
Zresztą wierzę, że w pewnym wieku kobiecie może dyndac, co kto myśli o jej ubraniu. Ma swoje ulubione ciuchy, nie zniszczone, dobrze się w nich czuje i ma je wyrzucić i kupić nowe modne, często mniej wygodne i z gorszych materiałów ...
Kolor czarny, biały, odcienie szarości zawsze nadają się do pracy, do tego gustowne dodatki i gotowe. Na górski szlak można wziąć coś jaskrawego, nawet trzeba, na przyjęciu lepiej jednak wygląda czarna sukienka. Przekroczyłam 50, może mam staroświeckie poglądy. Uważam, że kobieta powinna ubierać się stosownie do wieku, ale koniecznie gustownie i elegancko, w miarę możliwości dostosowywać modne rzeczy do wieku, figury, pracy. U mnie w pracy teoretycznie nie ma wytycznych co do ubioru ale mam funkcję reprezentacyjną zapisaną w zakresie obowiązków. W garsonkach jakoś mi nie jest wygodnie i za gorąco więc noszę sukienki tzw. biurowe... taki kompromis sobie wypracowałam( czarne, czarne z białymi elementami, szare, bordo, granat). Nie wydaję dużo pieniędzy na ubrania, szukam okazji, wyprzedaży itp. nawet dobre, skórzane buty można kupić za mniej niż 200zł.
13. Kobieta, która się starzeje, musi podążać za modą; tylko młoda kobieta może być modna na swój sposób.
---
Zupełnie się nie zgadzam.
To spójrz na kobiety 60+ w ciuchach pamietajacych lata 80 .
Tu nie chodzi o ślepe naśladowanie trendu , ale jednak jakiś rodzaj aktualizacji w szafie. A jest obecnie bardzo kobieco w modzie. A u nas wśród pań 60-70+ króluje kolor chodnika . Gdzieniegdzie widać blysk , ale tylko gdzieniegdzie.
Zasobność portfela swoje robi. Nie każdy wyda 500, 1000 na buty. A gdzie reszta! A jeszcze trzeba recepty wykupić, czynsz zapłacić, jeść. Przypomnij sobie siebie choćby z czasów wywiadu do Wysokich Obcasów. Vouge to nie było <span></span> A jednak reszta świata modna potrafiła być.
Skąd Ty w moim wpisie wzięłaś 500 czy 1000 na buty ???
Wróć do wątka modowego, tam często powtarzałas se dobry but swoje kosztować musi. Zreszta jak linkujesz coś, to jest to mniej więcej w takich cenach
o rozjaśnianiu spodni dżinsowych: "Ogromny problem stanowi tzw. sandblasting, czyli piaskowanie,
postarzanie spodni. Nowe, a mają wyglądać jak stare i zużyte. W sklepach
łatwo je znaleźć. Kosztują niemało. Metoda ich wykonywania dla
pracowników może być nawet zabójcza. Przy pracy stosuje się
wysokociśnieniowe pistolety, które rozpylają piasek bezpośrednio na
materiał. W czasie piaskowania w powietrzu słabo wentylowanych
pomieszczeń unosi się mnóstwo drobinek krzemionki. Nie pomagają
prowizorycznie zawiązane na ustach chusty – jeśli w ogóle ktoś takie
nosi. W efekcie pracownicy zapadają na krzemicę płuc – chorobę, na którą
do dzisiaj nie wynaleziono lekarstwa, a która w skrajnych przypadkach
prowadzi do śmierci. " https://misyjne.pl/misja/krew-na-metkach-misyjne-drogi/?fbclid=IwAR1gvKSQOdsuTh18CtjLPTSrPKkDPpNb5XDkTRM06HxugpCuO-PkQvKL2_w
Odgrzebałam stary wątek, bo chciałabym wskazać córce (12 lat) jakieś ciekawe rozwiązania modowe, dać jej do ręki poradnik w stylu: jak dobierać kolory, jak coś łączyć. Niestety, chyba nie mamy podobnego gustu, więc ja dla niej autorytetem nie jestem, chcę jej coś podrzucić.
Poważnie, Wasze dziewczyny w tak młodym wieku mają jakiś styl? Moja dziesięciolatka chodzi w legginsach i T-shircie, i ogólnie zakłada na siebie cokolwiek leży na wierzchu, byle było wygodne.
No moja też zdecydowanie nie ubierze obojętnie czego. Ale ona już jak miała 2 lata to jak coś jej się nie podobało to tak długo płakała aż trzeba było zdjąć. Zdarzało się to sporadycznie ale bywało. Obecnie getry to tylko jako sroj do sportu ewentualnie jako rajstopy. Uważam, ze ubiera się faunie, konsultuje co do siebie pasuje. Rozumie już, E w różne miejsca ubiera się inaczej. Ale my generalnie preferujemy styl pół sportowy, więc ubrania są też dla niej bardzo wygodne. Myślę, ze to wyniki też z tego, ze widzi za ją przywiązuje do tego wagę. I moja matka też.
To też pewnie zalazy od dziecka. Jak obserwuje w szkole ton są chłopcy co w drugiej klasie maja zamiłowanie do stylu a bywają tacy co i w ósmej klasie maja to w nosie. Tak samo zresztą jest z dorosłymi faceta mi.
Dla mnie jednak najgorszy nie jest brak stylu tylko zły styl. Szczególnie ten u młodych dziewczyn.
@Malgorzata a chłopcy w jakim wieku zaczynają się przyglądać temu jak wyglądają, a nie konieczne wybierają opcję dres+ adidasy, żeby było wygodnie?
Wojtek już jak dwa lata miał, to stwierdzał: nie sasuje. A jak nie pasowało, to nie włożył. Teraz lubi elegancko. Mackowi było wszystko jedno, śmiejemy się, że jemu będą potrzebne dresy ślubne.
Bagata moja 8 latka już od dwóch lat bardziej zwraca uwagę na ubrania. Przedtem miało być tylko wygodne lub fason się zgadzać. Teraz też kolory istotne są. Ulubiony zestaw to spodnie i bluza moro. Lubi bardzo czarny kolor i szary i granatowy, wzory animal. Jak kupuje hej ubrania to staram się uwzględniać jej preferencje. Choć jak coś mi się podoba to kupie i tak. Na codzien to spodnie( jeansy ale muszą być rurki. Inne nie przejdą) lub getry i tunika/ sukienka( rzadko). Do kościoła lub w gości mamy umowe że muszą być znienawidzone rajstopy i sukienka/ spódnica. w lato najlepsze są szorty dżinsowe plus jakiś t shirt. Młodsza też już pewnych rzeczy nie chce zakładać. A i 2,5 latka bardzo grymasi przy ubieraniu jak coś jej się nie podoba
@Malgorzata a chłopcy w jakim wieku zaczynają się przyglądać temu jak wyglądają, a nie konieczne wybierają opcję dres+ adidasy, żeby było wygodnie?
Wojtek już jak dwa lata miał, to stwierdzał: nie sasuje. A jak nie pasowało, to nie włożył. Teraz lubi elegancko. Mackowi było wszystko jedno, śmiejemy się, że jemu będą potrzebne dresyślubne.
Moi są na etapie- to co wygodne, tyle, że najstarszy ma dopiero 11 lat. Do szkoły chodzą w mundurku, więc nie ma z czym dyskutować. A jak jest wyjście/kościół, to mówię, że ma być koszula+ spodnie inne niż dresowe. Akceptują, ale jak jedziemy do dziadków, to zawsze jest pytanie, czy mogą wziąć rzeczy na zmianę (dres lub krótkie spodenki). Mogą być dziurawe, mogą być rozciągnięte, nie ważne- byle wygodnie. Dlatego się zastanawiam, kiedy to nastąpi, że będą chcieli patrzeć w lustro zanim wyjdą
U mnie najmlodsza 7latka ma wywalone na ubieranie się i czesanie. Co jej dam to założy albo wogole cały dzień może w pidżamie 9latka musi mieć wygodnie i nie drapać i odpowiedni materiał .. a 11 latka bardzo sobie dobiera i stosownie do okoliczności Syn lat 13 zakłada co akurat jest czyste i pod ręką
Moja 17-latka lubi rzeczy używane. Ile ja już nazamawiałam dla niej online "na oko" i potem zwracałam.Nie chce nowych ubrań i często umawia się z facebooka na jakieś śmieciarki do odebrania za darmo lub uparcie nosi do krawca, żeby jeszcze łaty załatać. Czy ktoś tak ma z córką???? Lubi styl boho (?) i hippisowski.
U mnie zależy od charakteru. 12 latka lubi ciuchy i ładnie wyglądać. Jakiś styl sobie wypracowała. Trochę sportowy trochę dziewczęcy. Lubi tuniki, sukienki, czasem dżinsy, szarości głównie i pastele. Jakieś pojedyńcze ciemniejsze akcenty. Sama sobie szuka. Jak kupuję sukienki wysyłkowo raz w roku najczęściej to sama wybiera i zdecydowanie ma swój styl. Jedenastolatka głównie bluzy z kapturem, dżinsy, ciemne kolory, włosy w kucyk, najlepiej glany. Sukienki ja jej każę ubierać na święta i do kościoła. Ale ma też swoje ulubione sukienki. No u zdecydowanie na swój zielono czarno brązowy styl. Dziewięciolatka ma kilka ulubionych ciuchów i u niej tylko o wygodę chodzi. A siedmiolatka uwielbia się stroić. Przebierać się po kilka razy na dzień, zdecydowanie woli sukienki niż spodnie. Same getry nie wchodzą w grę u żadnej. Druga z kolei w ogóle bojkotuje getry i tylko do spania ubiera. Najstarsza ma w czterech literach styl. Więc same się uczą i zabawne jest to obserwować jak są różne. Dwunastolatka i siedmiolatka mają opracowane co danego dnia ubiorą, dopasowują a pozostała dwójka chodzi po tygodniu w tych samych ciuchach, dopóki nie zwrócę uwagi że może by wypadało do prania wrzucić
Komentarz
Starsze osoby tego nie wiedza, wybierają co praktyczne, i na co je stać.
Ja się zgadzam ze nasze ulice są szarobure.
Ale to jest najczęściej konieczność a nie wybór
Gorzej jak 30latki robią z siebie Panie 60plus
https://mrvintage.pl/2011/10/krotki-przewodnik-po-welnach.html
Każdy znajdzie coś dla siebie.
Moja dziesięciolatka chodzi w legginsach i T-shircie, i ogólnie zakłada na siebie cokolwiek leży na wierzchu, byle było wygodne.
Ale ona już jak miała 2 lata to jak coś jej się nie podobało to tak długo płakała aż trzeba było zdjąć. Zdarzało się to sporadycznie ale bywało.
Obecnie getry to tylko jako sroj do sportu ewentualnie jako rajstopy. Uważam, ze ubiera się faunie, konsultuje co do siebie pasuje. Rozumie już, E w różne miejsca ubiera się inaczej. Ale my generalnie preferujemy styl pół sportowy, więc ubrania są też dla niej bardzo wygodne.
Myślę, ze to wyniki też z tego, ze widzi za ją przywiązuje do tego wagę. I moja matka też.
Jak obserwuje w szkole ton są chłopcy co w drugiej klasie maja zamiłowanie do stylu a bywają tacy co i w ósmej klasie maja to w nosie. Tak samo zresztą jest z dorosłymi faceta mi.
Dla mnie jednak najgorszy nie jest brak stylu tylko zły styl. Szczególnie ten u młodych dziewczyn.
I do tego np. sztyblety
A 10 latek w sportowym wybiera bluzy najbardziej pstrokate
Każde dziecko ma inny styl i nawet nie silę się, że kupię coś, gdy ich nie ma , bo zazwyczaj nie trafiam
A jak nie pasowało, to nie włożył. Teraz lubi elegancko. Mackowi było wszystko jedno, śmiejemy się, że jemu będą potrzebne dresy ślubne.
Dlatego się zastanawiam, kiedy to nastąpi, że będą chcieli patrzeć w lustro zanim wyjdą
9latka musi mieć wygodnie i nie drapać i odpowiedni materiał ..
a 11 latka bardzo sobie dobiera i stosownie do okoliczności
Syn lat 13 zakłada co akurat jest czyste i pod ręką
Czy ktoś tak ma z córką????
Lubi styl boho (?) i hippisowski.
Najmłodszą uwielbia kukienki i punice.
Jedenastolatka głównie bluzy z kapturem, dżinsy, ciemne kolory, włosy w kucyk, najlepiej glany. Sukienki ja jej każę ubierać na święta i do kościoła. Ale ma też swoje ulubione sukienki. No u zdecydowanie na swój zielono czarno brązowy styl.
Dziewięciolatka ma kilka ulubionych ciuchów i u niej tylko o wygodę chodzi.
A siedmiolatka uwielbia się stroić. Przebierać się po kilka razy na dzień, zdecydowanie woli sukienki niż spodnie.
Same getry nie wchodzą w grę u żadnej. Druga z kolei w ogóle bojkotuje getry i tylko do spania ubiera.
Najstarsza ma w czterech literach styl. Więc same się uczą i zabawne jest to obserwować jak są różne.
Dwunastolatka i siedmiolatka mają opracowane co danego dnia ubiorą, dopasowują a pozostała dwójka chodzi po tygodniu w tych samych ciuchach, dopóki nie zwrócę uwagi że może by wypadało do prania wrzucić