To zupełnie inna sytuacja. Zostawienie go powoduje odpowiedzialność karną
Czyli gdyby nie powodowało, to nie miałbyś problemu z zostawieniem go?? Fajnie.
Jakim prawem wyciągasz takie głupie wnioski. Twój przykład jest zupełnie inny niż sytuacja na granicy i tyle. Na drodze każdy kierujący ma obowiązek w takiej sytuacji udzielić pomocy, a może to polegać tylko na powiadomieniu służb ratunkowych. Tu wyboru nie ma. I jeszcze jedno. Przykład który podałaś to sytuacja w której jesteśmy świadkami więc mamy pewność że dzieje się naprawdę a to co się dzieje na granicy a jak to przedstawiają media z prawdą ma niewiele wspólnego.
Rozumiem, że @dziewczynarabina i @beatak już pomogły Cygankom żebrającym z dzieckiem u piersi??? Bo w mojej ocenie to podobny przykład
To absolutnie nie jest podobny przykład i chyba dobrze o tym wiesz. Dla zaspokojenia Twojej ciekawości, owszem, pomagam. Zawsze kupuję jedzenie, gdy o jedzenie proszą.
Ależ bardzo podobny przykład Czy Ty uważasz, ze to faktycznie Cyganki ze swoimi dziećmi z głodu żebrzą pod kościołami, w tunelach pkp itd.
Nie, nie jest podobny. Ale dobrze wiedzieć, że wartosciujesz ludzi , zastanawiając się czy zasługują na pomoc. Cyganom i uchodźcom wprost mówisz nie.
I znowu widzę że mało kto ma pojęcie czym jest prawdziwa pomoc. Gdy się widzi zebrajaca cygankę z małym dzieckiem to powinno się wzywać policję. To mafia czerpiąca zyski z zebrania wystawia te kobiety i jak chcesz im pomóc to dzwoń na policję zamiast im coś dawać. Ty myślisz że jesteś taka dobra i nie robisz nic złego bo przecież zamiast dać pieniądze kupujesz jedzenie, ale twój brak prawidłowej reakcji powoduje że te kobiety i dzieci cierpią a mafia się bogaci. Czy nigdy nie zastanowiłam się jakim cudem te dzieci tyle wytrzymują bez ruchu, w jednym miejscu, najczęściej spiąć cały dzień w ramionach matki? Uswiadomie cię: są faszerowane lekami, szprycowane narkotykami lub alkoholem. Zastanów się komu pomagasz dając bułkę? I'm czy sobie by poprawić sobie samopoczucie wytwarzając samoprzekonanie o własnej dobrej osobie?
Policja to widzi, często przechodzi obok. Mieszkam w wielkim mieście. Raz sama wezwałam. A jeśli kupię coś do jedzenia kobiecie, która cały dzień siedzi na ulicy i nie opuszcza tego miejsca, to takie straszne zło? To jedyne, co mogę w danym momencie zrobić. I dobrze wiem, że to niewiele, a nawet nic. Absolutnie nie czuję się lepiej, robiąc tak niewiele. Wręcz przeciwnie, jestem sfrustrowana faktem, że nie mogę/nie umiem zrobić więcej. Wiem jednak, że odwracanie wzroku, udawanie, że to nie nasz problem, traktowanie tych ludzi jak wrogów nie jest zgodne z tym, czego nauczał Jezus. A na polsko-białoruskiej granicy naprawdę umarli ludzie. Chyba raczej nie dlatego, że było im tak dobrze Mówiły o tym nawet media rządowe.
Pisałam już wcześniej o faryzeizmie i racjonalizowaniu niechęci niesienia pomocy. Twoje wpisy utwierdzają mnie w poczuciu, że niektórym łatwiej klepać w klawiaturę niż kupić głodnemu bułkę. Nawet gdy głodny się z tej bułki ucieszy i przez chwilę będzie miał pełen brzuch.
Wystarczy, żeby straż graniczna NIE WYWLEKAŁA LUDZI ZA RĘCE I NOGI, I NIE RZUCAŁA JAK WOREK ŚMIECI ZA PŁOT, DO SĄSIADA. Żeby problem był ich, nie nasz.
A jesteś pewna że te filmiki to nie inscenizacja białoruska? Znasz tak dobrze elementy umundurowania naszych funkcjonariuszy żeby to ocenić? Ja już kilka takich filmów widziałem, że niby oznaczenia nasze, a buty i spodnie rosyjskie.
A co do problemu, to CI imigranci SĄ problemem białoruskim, bo to Białorusini ich sprowadzili i oni są za nich odpowiedzialni. Każda próba przekraczania zielonej granicy powinna kończyć się natychmiastową deportacją. To są setki prób dziennie! Jak imigrant chce przedostać się do nas, to ma przejście graniczne i wizę humanitarną. Inni są zwykłymi przestępcami.
Ok daj kasę, bułkę a co dalej, zajmuje Cię głębiej los tych ludzi???
Co do uchodźców to znam temat głębiej, pomagaj z głową Wspieraj organizacje pozarządowe, kiedy trzeba wezwij służby, a wreszcie są ośrodki dla uchodźców, domy samotnej matki i tam potrzeba najwięcej wsparcia
A na polsko-białoruskiej granicy naprawdę umarli ludzie.
Na tej granicy leżą setki trupów. Potopionych w bagnach, ukrytych w głębokich parowach. Nikt się nimi nie interesuje, bo nie przechodzili wtedy kiedy było to w interesie odpowiednich tub propagandowych. Jeżeli gość zmarł wpadając do bagna, to jest JEGO WINA, a nie naszych służb. Tak samo jak nie jest winą TOPRu jak umrze Pani w klapkach na Giewoncie.
Pisałam już wcześniej o faryzeizmie i racjonalizowaniu niechęci niesienia pomocy. Twoje wpisy utwierdzają mnie w poczuciu, że niektórym łatwiej klepać w klawiaturę niż kupić głodnemu bułkę. Nawet gdy głodny się z tej bułki ucieszy i przez chwilę będzie miał pełen brzuch.
Kupuję i wielokrotnie widziałem, jak to co kupiłem wylądowało w koszu.
Ok daj kasę, bułkę a co dalej, zajmuje Cię głębiej los tych ludzi???
Co do uchodźców to znam temat głębiej, pomagaj z głową Wspieraj organizacje pozarządowe, kiedy trzeba wezwij służby, a wreszcie są ośrodki dla uchodźców, domy samotnej matki i tam potrzeba najwięcej wsparcia
Taka sytuacja: na poboczu stoi samochód, który uderzył w drzewo, kierowca pare minut wcześniej wyprzedził Cię prowadząc jak wariat, wyprzedzając na trzeciego. Rozumiem, ze zostawisz go w rowie, bo przecież jest dorosły i powinien ponieść konsekwencje?
Porównujesz kompletnie inne sytuacje. Komuś kto ulega wypadkowi należy pomóc zawsze.
1. Imigranci którzy przedostali się na nasze terytorium, a potrzebują pomocy, są ratowani i razem z pozostałymi przenoszeni do odpowiedniego ośrodka gdzie dostają jedzenie i mają miejsce do spania. Mają też pełną opiekę medyczną.
2. Imigranci złapani podczas forsowania granicy są zawracani, ale jeżeli ktoś potrzebuje pomocy będąc już na naszej stronie, zostaje mu udzielona.
3. Imigranci którzy są po stronie białoruskiej mają tę pomoc otrzymać od Białorusinów, ew. za ich zgodą (co mimo naszych prób nigdy się nie udało) od nas.
Zatem kłamiesz pisząc, że nikt nie udziela im pomocy!
Policja to widzi, często przechodzi obok. Mieszkam w wielkim mieście. Raz sama wezwałam. A jeśli kupię coś do jedzenia kobiecie, która cały dzień siedzi na ulicy i nie opuszcza tego miejsca, to takie straszne zło? To jedyne, co mogę w danym momencie zrobić. I dobrze wiem, że to niewiele, a nawet nic. Absolutnie nie czuję się lepiej, robiąc tak niewiele. Wręcz przeciwnie, jestem sfrustrowana faktem, że nie mogę/nie umiem zrobić więcej. Wiem jednak, że odwracanie wzroku, udawanie, że to nie nasz problem, traktowanie tych ludzi jak wrogów nie jest zgodne z tym, czego nauczał Jezus. A na polsko-białoruskiej granicy naprawdę umarli ludzie. Chyba raczej nie dlatego, że było im tak dobrze Mówiły o tym nawet media rządowe.
Pisałam już wcześniej o faryzeizmie i racjonalizowaniu niechęci niesienia pomocy. Twoje wpisy utwierdzają mnie w poczuciu, że niektórym łatwiej klepać w klawiaturę niż kupić głodnemu bułkę. Nawet gdy głodny się z tej bułki ucieszy i przez chwilę będzie miał pełen brzuch.
Widzę że Ty nadal nie rozumiesz czym jest prawdziwa pomoc. Nie taka na 5 minut
Policja to widzi, często przechodzi obok. Mieszkam w wielkim mieście. Raz sama wezwałam. A jeśli kupię coś do jedzenia kobiecie, która cały dzień siedzi na ulicy i nie opuszcza tego miejsca, to takie straszne zło? To jedyne, co mogę w danym momencie zrobić. I dobrze wiem, że to niewiele, a nawet nic. Absolutnie nie czuję się lepiej, robiąc tak niewiele. Wręcz przeciwnie, jestem sfrustrowana faktem, że nie mogę/nie umiem zrobić więcej. Wiem jednak, że odwracanie wzroku, udawanie, że to nie nasz problem, traktowanie tych ludzi jak wrogów nie jest zgodne z tym, czego nauczał Jezus. A na polsko-białoruskiej granicy naprawdę umarli ludzie. Chyba raczej nie dlatego, że było im tak dobrze Mówiły o tym nawet media rządowe.
Pisałam już wcześniej o faryzeizmie i racjonalizowaniu niechęci niesienia pomocy. Twoje wpisy utwierdzają mnie w poczuciu, że niektórym łatwiej klepać w klawiaturę niż kupić głodnemu bułkę. Nawet gdy głodny się z tej bułki ucieszy i przez chwilę będzie miał pełen brzuch.
Widzę że Ty nadal nie rozumiesz czym jest prawdziwa pomoc. Nie taka na 5 minut
pomocy potrzebuje wiele realnych grup społecznych, osób zatem pomagajmy i działajmy na ile każdy może i w różny sposób
Tylko zdawajmy sobie sprawę, że problemu nie rozwiąże dana bułka, czy rzucone kilka złotych
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, nawet o tym przecież pisałam. Uważam jednak, że lepiej wykonać przynajmniej jeden gest niż nie robić zupełnie nic.
Ale kto ci każe nie robić nić. Ty robisz to co najlatwiejsze, to taka udawana pomoc która w rzeczywistości przedłuża cierpienie i powoduje że proceder wykorzystywania ludzi dalej trwa. Są metody by zmienić los tych ludzi ale na pewno nie jest nią jedna bula
Ale kto ci każe nie robić nić. Ty robisz to co najlatwiejsze, to taka udawana pomoc która w rzeczywistości przedłuża cierpienie i powoduje że proceder wykorzystywania ludzi dalej trwa. Są metody by zmienić los tych ludzi ale na pewno nie jest nią jedna bula
Buła to przykład gestu. Pomoc to coś więcej i pomagam. W tym wątku nie chodzi o bułki, żebraków, czy cyganów. Chodzi o konkretnych ludzi, konkretną sytuację na polsko-białoruskiej granicy, konkretne cierpienia i konkretne śmierci, które już się wydarzyły. I racjonalizowanie tych śmierci i tego cierpienia przez ludzi, którzy chcą uważać się za chrześcijan i ,, rozsądnie" pomagać.
Ale kto ci każe nie robić nić. Ty robisz to co najlatwiejsze, to taka udawana pomoc która w rzeczywistości przedłuża cierpienie i powoduje że proceder wykorzystywania ludzi dalej trwa. Są metody by zmienić los tych ludzi ale na pewno nie jest nią jedna bula
Buła to przykład gestu. Pomoc to coś więcej i pomagam. W tym wątku nie chodzi o bułki, żebraków, czy cyganów. Chodzi o konkretnych ludzi, konkretną sytuację na polsko-białoruskiej granicy, konkretne cierpienia i konkretne śmierci, które już się wydarzyły. I racjonalizowanie tych śmierci i tego cierpienia przez ludzi, którzy chcą uważać się za chrześcijan i ,, rozsądnie" pomagać.
Czekaj, czekaj, czy Ty przypadkiem nie próbujesz sobie robić dobrze takimi insynuacjami? Dlaczego oczekujesz łamania prawa i układów granicznych? Masz potrzebę i możliwości - zrób tak jak Maciek Stuhr z żoną, którzy zaprosili do swojego domu rodzinę bodajże z Syrii. Działania w granicach prawa - tak. Ale nie poza nim. Ale tu już jest miejsce na osobiste decyzje. A poza tym, mam wrażenie, że utarło się takie myślenie, że można chrześcijanina zmusić do wszystkiego w imię wartości. A tak chyba nie jest. I jeszcze jedno - za każdym działaniem i każdym słowem stoją intencje. Przebadajmy każdy swoje, w swoim duchu i sumieniu. Dla mnie EOT. Dobrego dnia wszystkim
Absolutnie nie próbuję sobie ,,robić dobrze'', jest to serio ostatnia rzecz, o którą mi tu chodzi. A tu przepisy, które zresztą podpisaliśmy. Jeśli już tak bardzo o te przepisy tu walczycie. Co do zmuszania chcrześcijan do miłosierdzia - i Papież i nawet nasz polski Episkopat wyrazili jasne i spójne stanowisko w tej sprawie.
Ale tak naprawde - na czym powinna polegac ta pomoc, której jakoby nie chca śwadczyć chrześcijanie? W przypadku osób,które nielegalnie próbuja przedostac sie przez granice, bez rozdrabnana sę na głodne Cyganki i panów zbierajacych na bułke. W analogcznym przypadku - jeśli chodzac po pobliskim lesie natknęłabym się na osobę wymagajaca pomocy - z pewnościa bym pomogła - ale jedną z czynnosci było by zawadomiene pogotowa, może innych słuzb, w zależnośc od oceny sytuacji. To mógłby byc rowerzysta, który się rozbił i uszkodził, jakas starsza osoba na grzybach, która sę zgubiła itp. itd. Ale czy w zwązku z tym, ze jestem chrześcijanką, mam razem z milionami innych osób leciec w pas na granicy z Białorusią, zeby pomagac, szukac tych ludzi, wyciągac z bagna? Jakiś absurd, więc prosze o konkrety.
Ale tak naprawde - na czym powinna polegac ta pomoc, której jakoby nie chca śwadczyć chrześcijanie? W przypadku osób,które nielegalnie próbuja przedostac sie przez granice, bez rozdrabnana sę na głodne Cyganki i panów zbierajacych na bułke. W analogcznym przypadku - jeśli chodzac po pobliskim lesie natknęłabym się na osobę wymagajaca pomocy - z pewnościa bym pomogła - ale jedną z czynnosci było by zawadomiene pogotowa, może innych słuzb, w zależnośc od oceny sytuacji. To mógłby byc rowerzysta, który się rozbił i uszkodził, jakas starsza osoba na grzybach, która sę zgubiła itp. itd. Ale czy w zwązku z tym, ze jestem chrześcijanką, mam razem z milionami innych osób leciec w pas na granicy z Białorusią, zeby pomagac, szukac tych ludzi, wyciągac z bagna? Jakiś absurd, więc prosze o konkrety.
Chodzi tu o postawę rządu, który nie przestrzega podpisanej Konwecji Genewskiej o postawie humanitarnej. I postawę ludzi, którzy takie postępowanie popierają. A Twoja chęć pomocy i jasne postawienie sprawy, co byś zrobiła to właśnie coś, czego niektórym brakuje, mimo że wycierają sobie gęby chrześcijańskimi i katolickimi wartościami.
Chodzi tu o postawę rządu, który nie przestrzega podpisanej Konwecji Genewskiej o postawie humanitarnej.
Konwencja Genewska nie nakazuje wpuszczania każdego komu się chce przechodzić w dowolnym miejscu granicy. Ten argument świadczy, o Twojej całkowitej nieznajomości Konwencji Genewskiej. Domyślam się że powtarzasz za manipulantami starającymi się obrzucać rząd wszystkim czym się da, na zasadzie "a nuż się coś przyczepi".
A konkretnie jak mamy pomóc tym imigrantom? Poza narzekaniem na rząd macie jakiś konkretny pomysł czy tylko bicie piany?
Choćby wspieraniem konkretnych organizacji pomagającym uchodźcom. I nie dawanie poparcia decyzjim rządu, które są niehumanitarne i niezgodne z konwencjami podpisanymi przez nas. https://mszazauchodzcow.pl/organizacje/
Chodzi tu o postawę rządu, który nie przestrzega podpisanej Konwecji Genewskiej o postawie humanitarnej.
Konwencja Genewska nie nakazuje wpuszczania każdego komu się chce przechodzić w dowolnym miejscu granicy. Ten argument świadczy, o Twojej całkowitej nieznajomości Konwencji Genewskiej. Domyślam się że powtarzasz za manipulantami starającymi się obrzucać rząd wszystkim czym się da, na zasadzie "a nuż się coś przyczepi".
Konwencja nie każe wpuszczać wszystkich jak leci. Zaleca wpuszczanie osób, które twierdzą, że potrzebują pomocy i rozpatrzenie ich wniosków/próśb. Można je zresztą według konwencji odrzucić, jeśli wnioskujący nie mają prawa do azylu. Ale należy pozwolić na ich złożenie i chwili składania - dorażną pomoc.
Komentarz
Bo w mojej ocenie to podobny przykład
Dla zaspokojenia Twojej ciekawości, owszem, pomagam. Zawsze kupuję jedzenie, gdy o jedzenie proszą.
Czy Ty uważasz, ze to faktycznie Cyganki ze swoimi dziećmi z głodu żebrzą pod kościołami, w tunelach pkp itd.?
Ale dobrze wiedzieć, że wartosciujesz ludzi , zastanawiając się czy zasługują na pomoc. Cyganom i uchodźcom wprost mówisz nie.
np. czy żebrak cię naciąga, czy rzeczywiście jest w potrzebie?
A jeśli kupię coś do jedzenia kobiecie, która cały dzień siedzi na ulicy i nie opuszcza tego miejsca, to takie straszne zło? To jedyne, co mogę w danym momencie zrobić. I dobrze wiem, że to niewiele, a nawet nic. Absolutnie nie czuję się lepiej, robiąc tak niewiele. Wręcz przeciwnie, jestem sfrustrowana faktem, że nie mogę/nie umiem zrobić więcej. Wiem jednak, że odwracanie wzroku, udawanie, że to nie nasz problem, traktowanie tych ludzi jak wrogów nie jest zgodne z tym, czego nauczał Jezus. A na polsko-białoruskiej granicy naprawdę umarli ludzie. Chyba raczej nie dlatego, że było im tak dobrze Mówiły o tym nawet media rządowe.
Pisałam już wcześniej o faryzeizmie i racjonalizowaniu niechęci niesienia pomocy. Twoje wpisy utwierdzają mnie w poczuciu, że niektórym łatwiej klepać w klawiaturę niż kupić głodnemu bułkę. Nawet gdy głodny się z tej bułki ucieszy i przez chwilę będzie miał pełen brzuch.
Realna pomoc, nie tu na chwilę
Co do uchodźców to znam temat głębiej, pomagaj z głową
Wspieraj organizacje pozarządowe, kiedy trzeba wezwij służby, a wreszcie są ośrodki dla uchodźców, domy samotnej matki i tam potrzeba najwięcej wsparcia
pomocy potrzebuje wiele realnych grup społecznych, osób
zatem pomagajmy i działajmy na ile każdy może i w różny sposób
Tylko zdawajmy sobie sprawę, że problemu nie rozwiąże dana bułka, czy rzucone kilka złotych
tak to widzę u siebie, i tak o tym myślę
edit bez szerszego spojrzenia na sprawę pośrednio możemy przyczynić się do zła
W tym wątku nie chodzi o bułki, żebraków, czy cyganów.
Chodzi o konkretnych ludzi, konkretną sytuację na polsko-białoruskiej granicy, konkretne cierpienia i konkretne śmierci, które już się wydarzyły. I racjonalizowanie tych śmierci i tego cierpienia przez ludzi, którzy chcą uważać się za chrześcijan i ,, rozsądnie" pomagać.
A tu przepisy, które zresztą podpisaliśmy. Jeśli już tak bardzo o te przepisy tu walczycie.
Co do zmuszania chcrześcijan do miłosierdzia - i Papież i nawet nasz polski Episkopat wyrazili jasne i spójne stanowisko w tej sprawie.
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/prawo-i-podatki/czy-konwencja-genewska-nakazuje-nam-przyjac-uchodzcow/71sqr0y
Poza narzekaniem na rząd macie jakiś konkretny pomysł czy tylko bicie piany?
https://mszazauchodzcow.pl/organizacje/