Stabilność zatrudnienia, silna gospodarka, niska inflacja, dostępne kredyty albo wręcz mieszkania dla rodzin, niskie koszty pracy, znormalizowanie pracy na cześć etatu, pracy z domu (to akurat już się wydarzyło, ale z innego powodu), zrównanie szans na rynku pracy - to owszem, mogłoby poprawić dzietność. Ale koszty byłyby pewnie nie do udźwignięcia.
To powszechne poglądy - zlepek wykluczających sie nawzajem bredni powiązanych tylko jednym fundamentem : rządzie zrób coś . I dlatego w Polsce nigdy nie będzie dobrze, w sumie skoro większosc podziela ten pogląd najlepiej stanąć w szeregach tych co forse rozdzielaja pomiędzy wierzący w te brednie plebs.
Co tu się nawzajem wyklucza?
Wszystko: niska inflacja stoi w sprzeczności z łatwo dostępnymi i tanimi kredytami Silna gospodarka zwykle stoi w sprzeczności ze stabilnościa zatrudnienia oraz "zrównaniem szans na rynku pracy", ponieważ ta stabilnośc i zrównanie szans są wymuszone przez rząd i dławią gospodarkę. Niskie koszty pracy stoją w sprzeczności z programami typu "mieszkania dla rodzin", czy z "zrównanie szans na rynku pracy", bo podatki na te programy nie biorą się z nieba tylko są m.in nakładane na pracę podwyższając jej koszty.
No, ale ludzie wierzą w rząd bardziej niż w Boga i mamy jak mamy
Patrz Skandynawia.
Oni tam chyba cali w sprzecznościach
jak sie socjalizm funduje z ropy i gazu to można dopóki on siedzi w ziemi, ale my nie mamy ani ropy ani gazu...
Tak jeszcze w temacie emerytur , składek itd. Podniosą wiek emerytalny i tak rozwiążą problem struktury wiekowej społeczeństwa. I wysokości emerytur. "Wiek emerytalny będzie musiał być podniesiony. To oczywistość. Pytanie tylko czy do 67 lat czy więcej." Średni wiek życia mężczyzn to 72 lata . Pół wieku odkładania, 5 lat korzystania.
Stabilność zatrudnienia, silna gospodarka, niska inflacja, dostępne kredyty albo wręcz mieszkania dla rodzin, niskie koszty pracy, znormalizowanie pracy na cześć etatu, pracy z domu (to akurat już się wydarzyło, ale z innego powodu), zrównanie szans na rynku pracy - to owszem, mogłoby poprawić dzietność. Ale koszty byłyby pewnie nie do udźwignięcia.
To powszechne poglądy - zlepek wykluczających sie nawzajem bredni powiązanych tylko jednym fundamentem : rządzie zrób coś . I dlatego w Polsce nigdy nie będzie dobrze, w sumie skoro większosc podziela ten pogląd najlepiej stanąć w szeregach tych co forse rozdzielaja pomiędzy wierzący w te brednie plebs.
Co tu się nawzajem wyklucza?
Wszystko: niska inflacja stoi w sprzeczności z łatwo dostępnymi i tanimi kredytami Silna gospodarka zwykle stoi w sprzeczności ze stabilnościa zatrudnienia oraz "zrównaniem szans na rynku pracy", ponieważ ta stabilnośc i zrównanie szans są wymuszone przez rząd i dławią gospodarkę. Niskie koszty pracy stoją w sprzeczności z programami typu "mieszkania dla rodzin", czy z "zrównanie szans na rynku pracy", bo podatki na te programy nie biorą się z nieba tylko są m.in nakładane na pracę podwyższając jej koszty.
No, ale ludzie wierzą w rząd bardziej niż w Boga i mamy jak mamy
Patrz Skandynawia.
Oni tam chyba cali w sprzecznościach
jak sie socjalizm funduje z ropy i gazu to można dopóki on siedzi w ziemi, ale my nie mamy ani ropy ani gazu...
Więc skąd się wzięło szwedzkie bogactwo? Bo jak wpisze Szwecja bogactwo , to piszą że najpierw łupiła inne kraje, potem nie brała udziału w wyniszczającej wojnie a na koniec postawiła na rozwój. To może my też tak zróbmy. Nie bierzmy udziału w najbliższej wojnie. A potem postawmy na innowacyjność. Albo odwrotnie.
Zależy kto. U mojego męża żyją po 90 lat. Mężczyźni też. Po przechodzili też na wcześniejsze emerytury. Znów trzeba by jakieś dane statystyczne ile lat średnio człowiek jest na emeryturze, ale 5 lat to nie jest i nie będzie a znacznie dłużej.
Przegrana wojna 2wś nas dziabnęła, i potem okupacja radziecka, a od czasu Szwedów skończyło się łupienie (zabili 1/3 ludności polskiej), mniej więcej wtedy było ostatnie łupienie Rosji a potem już przegrywy były tylko. Na innowacyjność warto postawić tylko mamy w Europie pełnić inną rolę, Niemcy decydują. Trzeba obiektywizmu a nie porównywać się do krajów, które jadą na swojej przewadze zdobytej jakiś czas temu. To jak w szachach, owszem głupi ruch czy mądry ruch może znacząco zmienić sytuację ale przewagę buduje się stopniowo, a na końcu jest albo wygrana (jest się decydentem w regionie) albo przegrana ( jest się zależnym decyzyjne).
Średni wiek życia mężczyzny uwzględnia też tych, którzy zmarli jako niemowlęta.
By zobaczyć ile żyje mężczyzna na emeryturze trzeba zajrzeć do tablic przeżywalności. Ile wynosi oczekiwane przeżycie mężczyzny, który dożył 65 czy 67 lat. I to będzie bliższe jego czasowi życia na emeryturze.
Jesteśmy już stosunkowo bogatym państwem. Poza tym w naszych warumkach lepsza jest stabilność zatrudnienia a nie wyścig szczurów o pracę, nawet kosztem spowolnienia wzrostu gospodarki
Więc nie ma dla Polaków ratunku przy takich poglądach. będziemy niemieckimi niewolnikami. Smutne.
jak sie socjalizm funduje z ropy i gazu to można dopóki on siedzi w ziemi, ale my nie mamy ani ropy ani gazu...
Szwecja nie ma ani ropy, ani gazu
Nie wiem co ma Szwecja ale żebyś juz daleko nie szukał podam Ci nazwę państwa które praktycznie nie ma zasobów naturalnych a należy do najbogatszych - Szwajcaria. Więc możemy robic to co oni.
I nie brać udziału w ostatniej wojnie. To zawsze dobrze robi. Jak będzie wojna to trzeba pamiętać, nie dać się wywłaszczyć (pradziadek się dał) , nie dać sobie zburzyć mieszkania podczas bombardowania, nie dać wywieźć na roboty, i złapać do obozu. Dziadkowie się dali i zaczynali od zera. Jakby wyjechali do Francji jak ciotka babci to by mogli się spokojnie wstydzić swoich niezaradnych polskich krewnych. Ale to nic, teraz zakaszemy rękawy , weźmiemy się do roboty i przegonimy gospodarczo wszystkich.
jak sie socjalizm funduje z ropy i gazu to można dopóki on siedzi w ziemi, ale my nie mamy ani ropy ani gazu...
Szwecja nie ma ani ropy, ani gazu
Nie wiem co ma Szwecja ale żebyś juz daleko nie szukał podam Ci nazwę państwa które praktycznie nie ma zasobów naturalnych a należy do najbogatszych - Szwajcaria. Więc możemy robic to co oni.
ale znowuż, nie jesteśmy krajem bunkrów i banków, nie mamy tak świetnej armii, więc nasza waluta nie ma szans stać się rezerwową, więc jednak pozostaje Szwecja
jak sie socjalizm funduje z ropy i gazu to można dopóki on siedzi w ziemi, ale my nie mamy ani ropy ani gazu...
Szwecja nie ma ani ropy, ani gazu
Nie wiem co ma Szwecja ale żebyś juz daleko nie szukał podam Ci nazwę państwa które praktycznie nie ma zasobów naturalnych a należy do najbogatszych - Szwajcaria. Więc możemy robic to co oni.
Uważałabym na takie rady. W Szwajcarii od dziś małżeństwa jednopłciowe mają takie same prawa jak normalne. Mogą nawet adoptować dzieci. Także ten tego, lepiej się na nich nie wzorować
To co robi PiS to idea państwa opiekuńczego lub inaczej mówiąc państwa powszechnego dobrobytu i wyrównywania szans. To się dzieje w całej Europie, choć w różnych miejscach są różne modele. Państwa bardziej i mniej opiekuńcze.
Im więcej osób na utrzymaniu rodziców tym jednostkowy każdy z nich jest biedniejszy. Przy 4+ dzieci to jest minimum 2 razy tyle dzieci co w tradycyjnych rodzinach. Koszty nawet jak nie rosną dwukrotnie to i tak rosną bardzo, żeby utrzymać ten sam standard życia dla każdego z dzieci. Dlatego zerowy pit jest próbą wyrównywania szans rodzin najbardziej wielodzietnych. Dzieci będą lepiej wyedukowane ( bo wszyscy rodzice chcą wkładać zasoby w dzieci) i jest szansa że będą lepiej w przyszłości zarabiały.
to jest mit, o tych kosztach, trochę kosztują dzieci w liceum, trzeba wtedy zwrócić uwagę na ubranie, wycieczki bywają drogie a u małych największym kosztem były u nas pampersy
jedzenie znacznie podrożało, a nasza trójka maluchów je tyle, co my
od pewnego wieku jednak te ubranka się zużywają
no i są takie progi, typu pojemność auta, mieszkania, upierdliwości logistyczne
przez te parę lat dużo się zmieniło, jeśli chodzi o zebrania dla rodziców, liczbę szczepień, badań itd. myślę, że teraz jest trochę inny świat, jeśli chodzi o oczekiwane zaangażowanie rodziców w wychowanie i obciążenia nakładane na nich przez społeczeństwo
a nie lepiej, by mama się zajęła małym dzieckiem?, to zaprocentuje w czasach szkolnych i w całym jego życiu,
za 3.5 tysiąca to można utrzymać całą rodzinę, bywały czasy gdy marzliśmy o takiej kwocie
Nawet jeśli jedno z rodziców zajmie się dzieckiem, to z puntu widzenia ekonomicznego jest to koszt utraconych dochodów, i to zazwyczaj wyższy niż koszt opiekunki, o żłobku / przedszkolu nie wspominając.
przeliczanie wszystkiego na kasę jest głupie, jeśli kasa nie jest niezbędna, bo np. nie będzie co do garnka włożyć, to ważniejsze jest bycie mamy z dzieckiem
@Pioszo54 Dla mojego ojca przeliczanie kasy było czymś zwyczajnym dzięki czemu mógł nas utrzymać i jesczze mieć pod koniec miesiąca, ale my bylismy mniejsza rodziną.
do tych, co jednak przeliczają i wolą oddawać małe dziecko na przechowanie
można argumentować, że bycie z dzieckiem to inwestycja w jego przyszłość i coś mi się wydaje, że rzetelny rachunek ekonomiczny mógłby pokazać bezsens pracy matek
Komentarz
więc jednak pozostaje Szwecja
Miałam na myśli inny zakątek
trochę kosztują dzieci w liceum,
trzeba wtedy zwrócić uwagę na ubranie, wycieczki bywają drogie
a u małych największym kosztem były u nas pampersy
to zaprocentuje w czasach szkolnych i w całym jego życiu,
za 3.5 tysiąca to można utrzymać całą rodzinę,
bywały czasy gdy marzliśmy o takiej kwocie
Kiedy dla dziecka jest lepiej, by to nie matka się nim zajmowała?
jeśli kasa nie jest niezbędna, bo np. nie będzie co do garnka włożyć, to ważniejsze jest bycie mamy z dzieckiem
np. dla mnie to czysta przyjemność
można argumentować, że bycie z dzieckiem to inwestycja w jego przyszłość
i coś mi się wydaje, że rzetelny rachunek ekonomiczny mógłby pokazać bezsens pracy matek