W maju - miesiącu pierwszych komunii świętych - media, i to nie tylko katolickie pokazują jak konsumpcja zawładneła tym wydarzeniem wiary. Alternatywę dla takiego złego przewartościowania na łamach "Dziennika" wskazuje ks. Marcin Węcławski. - Wczesna komunia święta to forma radykalnego sprzeciwu wobec podporządkowania życia sakramentalnego konsumpcji i materializmowi â?? mówi "Dziennikowi" ks. Marcin Węcławski proboszcz parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu. Poznański duchowny przekonuje, że pięciolatki czy sześciolatki nie łączą jeszcze z uroczystością pierwszej komunii świętej oczekiwań materialnych. Skoro nie myślą jeszcze o wyszukanych prezentach, to będą mogły przeżyć to wydarzenie w zupełnie innej atmosferze. Przeciwnicy udzielania komunii świętej pięciolatkom pytają, czy dziecko ma świadomość ważności wydarzenia, w którym bierze udział. Zdaniem ks. Marcina Węcławskiego, który od dwudziestu lat udziela wczesnej komunii świętej, każde dziecko, które czuje taką potrzebę powinno pójść do komunii jak najwcześniej i potem razem z rodzicami przeżywać wspólnie w pełni mszę świętą. - Jest tylko jeden formalny warunek jaki dziecko musi spełnić, aby przystąpić do wczesnej komunii świętej â?? powinno widzieć czym się różni chleb w Eucharystii od zwykłego chleba i powinno umieć to wyrazić - mówi proboszcz z parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu. Kończąc swoją argumentację ks. Węcławski powiedział, że tu nie trzeba żadnego rozumowego podejścia, ponieważ Pan Jezus wymagał od nas wiary i miłości. A do świadomości religijnej każdego dziecka trzeba podchodzić indywidualnie.
Za: fronda.pl
Komentarz
Czeka nas rozmowa z tamtejszym proboszczem i zbieramy grupę dzieci z Wrocławia, bo ksiądz powiedział, że im więcej dzieci tym większa szansa, że przejdzie
:whorship: Proszę o modlitwę, żeby się udało...
Na razie mamy czworo "chętnych" dzieci, może ktośÂ jeszcze?
Tu polecam podjęcie całą rodziną duchowej adopcji dziecka poczętego. W zasadzie skończył się wtedy problem z zachowaniem na mszach św.
W trakcie formacji był duży nacisk na udział ojców w przygotowaniu dziecka do rachunku sumienia i stworzenie właściwej, ciepłej atmosfery wokół sakramentu spowiedzi, która odbyła się tuż przy ołtarzu, wobec Najświętszego Sakramentu, niejako w ramionach księdza.
Uważam nasz udział w tych wydarzeniach za wielki przywilej, a spotkanie tego kapłana za dar Opatrzności.
Trzeba byłoby to jakoś zorganizować... Mam nadzieję, że ks. Grzegorz nam pomoże. Myślę tu szczególnie o formacji i katechizacji dzieci i rodziców (te "cotygodniowe spotkania"), bo w każdym miejscu księża zajmujący się wczesnąÂ Komunią św. to bardzo podkreślają. Cały czas zastanawiam się jak to zalatwiać.
www.wytyki.republika.pl
Problem, który pojawił się dość niespodziewanie, był związany z samą materią Eucharystii. Franek (5,5 roku) nie wiedział, jak poradzić sobie z kładzionymi na język Hostiami, szczególnie tymi twardszymi. Wcześniej zawsze był bardzo wrażliwy na postać jedzenia, nie znosił jakichś twardych kawałków, zupa musiała być zawsze zmiksowana itd. Przeżyliśmy kilka mrożących krew w żyłach chwil, kiedy zmagał się się z Hostią i nie wiedzieliśmy, jak to się skończy. Ale po kilku tygodniach opracował sobie jakiś sposób i problem przestał istnieć (przy jedzeniu zresztą też).
Najpierw będziemy szturmować "piaskowego" ks. prałata, a potem naszego parafialnego. .
Właśnie dostałam informację, że we Wrocławiu już takie Komunie wczesne się odbywały (dziecko przystąpiło do Komunii w Wielki Czwartek) i mam namiary na człowieka, który to wszystko załatwiał.
Jak będę miała dalsze info, to napiszę...
Wszystko toczy się tak, jakby ktoś tym kierował...
Bo znów byliśmy u wczesnej pierwszej Komunii Św. - ze średnią córką.
I poznaliśmy bardzo super fajną rodzinkę z mnóstwem dzieci...
I się okazało, że na wczesną komunię do naszej parafii trafili przez... wielodzientych. org których czasem podczytują.
I co tu pisać? Chwała Panu jak się to czasem życie pieknie plecie.
Nie wiem nawet czy w Irlandii coś takiego funkcjonuje jak wczesna Komunia.
Miałam zacytować a nie podziękować.
Ale mniejsza o to. Po prostu idź porozmawiaj z księdzem ze swojej parafii najpierw. To nie musi być organizowane. Twoje dziecko może pójść z innymi dziećmi, lub samo na jakiejś mszy. Ale najpierw idź do swojej parafii, pewnie będzie OK. Sama powiedziałam swojemu proboszczowi, że chcę, by mój syn poszedł wcześniej. I - jak to jest w kościele zachodnim - księżom jest generalnie wszystko jedno i nie nawet o wiele nie pytają.
Bardzo się tym stresuję, bo zarówno ja jak i Jaś mamy traumę nabytą w tamtym roku. Proszę pomódlcie się o to, żeby było dobrze...
Nie mam doswiadczenia wlasnego, ale znam dorosle/starsze osoby, ktore zostaly bardzo wczesnie ochrzczone i mialy wczesna I Komunie Sw.
Jedno Wam powiem: cos w tym osobach jest szczegolnego... wieje Duchem Swietym!!!
Oczywiscie, samo przyjecie sakramentow wczesniej niz inni nie wystarczy, szlo to tez w parze z odpowiednim wychowaniem, ale chyba cos w tym jest...
I teraz mamy dylemat. Chrzcic nasze majace sie niedlugo urodzic dziecko szybko, czy poczekac pare miesiecy az rodzina (i chrzestni!) bedzie mogla dojechac na uroczystosc... Ale to troche OT, pardon.
Za tydzień Małgosia idzie do normalnej IKomunii, a za rok bliźniaczki. U nas to taka raczej mała, wiejska parafia, gdzie wczesnych Komunii nie praktykuje się.
Ze względu na to, że rok temu widziała tę uroczystość u siostry, nie umiałabym jej wytłumaczyć, dlaczego miałoby być inaczej. No i za późno.
Ale najmłodszy jest na tyle młody, ze nie zapamięta tego, więc można go inaczej nastawić.
(stałam w bocznej nawie, mając dogodny punkt obserwacyjny na kolejkę).
Rezultatem było posłanie kolejnej córki do wczesnej pierwszej komunii.
Wzrasta we mnie żal o to, że tak nas w tamtym roku potraktowano. Moje dzieci przygotowywały się razem, a dopuszczono tylko Marysię. Musiałam na przygotowania ciągać Jasia i tłumaczyć dlaczego inne dzieci w jego wieku pójdą a on nie. Na dodatek pierwsze miesiące po komunii to by koszmar, bo musieliśmy dzielić się przyjmując Pana Jezusa, bo Jaś bardzo chciał być z nami, a ciężko było księżom udzielajcym tłumaczyć, że ma dać komunię tylko jednemu dziecku.... Do tego wielka trauma, bo widzieliśmy nasze dziecko odtrącone, a byliśmy tuż po pogrzebie nieochrzczonego Józia. Do dziś nie mogę się z tego wygrzebać, a jeszcze kazano mi przepraszać (nie wiem za co) kogoś, kto spowodował całą tę sytuację komunijną.
:cry::cry::cry:
Teraz wiem, że komunia Jasia ma być pod koniec maja, ale w jakiej formie (proponowano nam NOM z dziećmi normalnie przystępującymi), o której godzinie... Nie wiem i nawet nie mam energii się bić o cokolwiek. Jaka to drastyczna różnica między pierwszymi moimi postami z tego wątku sprzed dwóch lat, a tymi teraz...
Ufff. Musiałam się wygadać, choć napisałam tylko kroplę tego, co się działo...
http://www.wczesna-komunia.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=62&Itemid=10