[cite] agaga:[/cite]Andrzeju, wnioski niewłaściwe.
Mnie AF nie podeszła ze względu na formę.
A zasadę doskonalenia się w rodzicielstwie uważam za swoją. Jest wiele form i trzeba szukać swojej :bigsmile:
Mnie podobnie - nie odpowiada forma, w której kompletnie giną treści. Uwagami ze znajomymi to ja się mogę wymieniać w domu przy kolacji. Taniej i mniej czasochłonne. Audycji posłuchałam. Byłam chyba na jakimś innym szkoleniu.
A jak u Was?
Po krótkiej rozmowie z kontrahentem w pewnym momencie pyta.
-Kto u Państwa w domu podejmuje decyzje.
-Mąż- odpowiedziała szybciutko Taw'owa
Więc skoro tak mówi to chyba tak jest.
Andrzej: W tym zakresie definiuje moja pierworodna, która jest nieparzysta. Zgodnie z jej teorią osobniki nieparzyste są do siebie podobne (fizycznie i psychicznie) i znacznie różnią się od parzystych, które, ma się rozumieć, również są podobne do siebie. U nas teoria jest weryfikowana podczas każdych urodzin i nie udało się do tej pory jej sfalsyfikować. Czyli u nas działa. A jak u Was?[/quote]
No mona szykuj się, u nas pierwsza i trzecia pod pewnymi względami są bardzo podobne, w podobnym tempie rosną, rozwijają się i oby dwie nie lubia wózka, Magda wózek uznaje tylko jak śpi, chusta tez nie bardzo, bo ogranicza jej ruchy, najlepiej trzymać na rękach , twarzą do swiata. Ludzie nie raz patrzą na mnie jak na wyrodną matkę, bo jadę z wózkiem z ryczącym dzieckiem, albo co gorzej trzymam takie dziecko w chuście (wtedy dopiero słyszę komentarze). Ale jedenuśmiech wynagradza wszystko.
Najbardziej przerażają mnie nieprzespane noce... 8 miesięcy nie spałam...
pociesz się, moje dzieci wstawały conamniej po 5 - 6 razy min w ciągu całego okresu karmienia. to ok 19 mcy na każde.
jak sobie pomyslę, to ostatnio się wyspałam zanim począł się Jasio(czyli juz z 7 lat ):D:D:D
o sorry, zanim wyszłam za mąż
Dobrze tak mówić, ale nawet nie wiecie co przeszłam przez pierwsze 2 lata... Jakaś masakra. Marysia urodziła się tak nerwowa i wrzeszcząca, w dodatku nic nie chciała jeść, tylko w nocy co godzinę po 30 ml. Po każdym jedzeniu był godzinny koncert... Pamiętam jak w nocy nosiłam jąÂ na rękach i kołysałam a ona wrzeszczała, wrzeszczała, wrzeszczała...... A ja miałam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie. Szukałam w niej jakichśÂ przyczyn zdrowotnych itp, ale dowiadywałam się, że "ten typ tak ma" i już
I jeszcze na początku myślałam, że wszystkie dzieci takie muszą być :bigsmile:
Gdyby tak było, to wszystkie matki byłyby święte, nie mówiąc już o matkach wielodzietnych
U nas teoria dzieci parzystych i nieparzystych sie potwierdza - pierwszy i trzeci - w miare zrownowazony, spokojny, rozsadny - drugi i czwarty wrecz przeciwnie.
Natomiast jako niemowleta wszyscy byli w miare ok.
pierwsza Ania bardzo płakała, chyba przez kolkę
nosiło się ją godzinami i w końcu usypiała u mnie na brzuchu, wtedy można ją było ostrożnie zsunąć na bok
bardzo bała się obcych miejsc, nawet na ręku płakała
drugi Misio był spokojny, ale w nocy karmił się tak co pół godziny
U mnie największy wycisk dała pierwsza ... nie wiem jak to przetrwaliśmy , po prostu horror , przez 4 miesiące prawie nie spałam. Chyba kolka a do tego strasznie była nerwowa. Z dwiema następnymi radziłam sobie znacznie lepiej. Na kolkę - termometr z wazeliną w pupę. Ponoć lekarze zabraniają ale kolka mijała :bigsmile:
Komentarz
-------------------------------------------
Nie chodzi o to kto jest parzysty tylko o to kto pojęcia definiuje.
To znaczy że potrzebne są Tobie takie kursy.
Mnie podobnie - nie odpowiada forma, w której kompletnie giną treści. Uwagami ze znajomymi to ja się mogę wymieniać w domu przy kolacji. Taniej i mniej czasochłonne. Audycji posłuchałam. Byłam chyba na jakimś innym szkoleniu.
Po krótkiej rozmowie z kontrahentem w pewnym momencie pyta.
-Kto u Państwa w domu podejmuje decyzje.
-Mąż- odpowiedziała szybciutko Taw'owa
Więc skoro tak mówi to chyba tak jest.
ooo!
U nas też tak jest!
Najbardziej przerażają mnie nieprzespane noce... 8 miesięcy nie spałam...
pociesz się, moje dzieci wstawały conamniej po 5 - 6 razy min w ciągu całego okresu karmienia. to ok 19 mcy na każde.
jak sobie pomyslę, to ostatnio się wyspałam zanim począł się Jasio(czyli juz z 7 lat ):D:D:D
o sorry, zanim wyszłam za mąż
Choć mój Jasio też cały czas spokojny...
A Marysia uspokoiła się po dwóch latach...
Brak mi tylko jakiegoś wrzeszczącego rozrabiaki :cool:
I jeszcze na początku myślałam, że wszystkie dzieci takie muszą być :bigsmile:
Gdyby tak było, to wszystkie matki byłyby święte, nie mówiąc już o matkach wielodzietnych
Natomiast jako niemowleta wszyscy byli w miare ok.
Pozdraiwma - Ula
pierwsza Ania bardzo płakała, chyba przez kolkę
nosiło się ją godzinami i w końcu usypiała u mnie na brzuchu, wtedy można ją było ostrożnie zsunąć na bok
bardzo bała się obcych miejsc, nawet na ręku płakała
drugi Misio był spokojny, ale w nocy karmił się tak co pół godziny
trzeci też nerwowy, podobny do mnie
a czwarty spokojny, podobny do Michała
Magg jesteś niezastąpiona