Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

I ja proszę o modlitwę za Jerzyka.

2456732

Komentarz

  • @Arletta
    - sprawa jest bardziej skomplikowana.
    Zerknij na 73 stronę w "Powitaniu", tam maliwiju pisze więcej,
    +++
  • Padaczka to nie wyrok, wierz mi.Ciężko z tym żyć, ale da się.
    Niestety padaczka mojego synka, to ten typ najbardziej francowaty, od 3-7mc życia kiedy miał napady nie rozwinął się w ogóle, nawet kontaktu wzrokowego z nie nawiązywał, nawet nie fiksował wzroku. Do tego choroba upośledza rozwój psychofizyczny, a w 10% jest śmiertelna.
    Dochodzi jeszcze kwestia przyczyny padaczki i wady mózgu czekamy na wyniki badań genetycznych. 
  • Padaczka to nie wyrok, wierz mi.Ciężko z tym żyć, ale da się.
    Niestety padaczka mojego synka, to ten typ najbardziej francowaty, od 3-7mc życia kiedy miał napady nie rozwinął się w ogóle, nawet kontaktu wzrokowego z nie nawiązywał, nawet nie fiksował wzroku. Do tego choroba upośledza rozwój psychofizyczny, a w 10% jest śmiertelna.
    Dochodzi jeszcze kwestia przyczyny padaczki i wady mózgu czekamy na wyniki badań genetycznych.

    Wybacz moje niedoczytanie, gdzieś konkrety umknęły, niemniej +++
  • Wspieram Waszą walkę modlitwą.
    +++
  • edytowano styczeń 2013
    Dziękuję wam Kochani! Jest nie źle wszystko na to wskazuje że dzisiaj idziemy do domu! Jerzyk dostanie inny steryd zastępczo, żeby kontynuować leczenie neurologiczne.  Od wczoraj jest silniejszy w lepszym humorze i bardzo mnie ucieszył wczoraj kilka sekund samodzielnie siedział trzymając się łóżeczka, to dobry znak zaczyna trybić że ręce się mogą do czegoś przydać :). Długa droga przed nami ale wierze że się uda :)
    Wasza modlitwa bardzo mi pomogła niedziela i wczorajszy poranek był straszny, mały sie bardzo źle czuł, płakał ciągle w ogóle nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, napinał się, a do tego wszystkiego jeden lekarz wysłuchał szmery w serduszku. Byłam załamana, wściekła a poczucie bezsilności mnie rozkładało na łopatki.  Na samą myśl o modlitwie robiło mi się niedobrze, ale przewalczyłam to wszystko, poszłam do kaplicy, wygarnęłam po nauczycielsku Najwyższemu, co sądzę o takim zachowaniu ;) Patrzyłam na Matkę Boską i płacząc prosiłam żeby nas zawinęła pod ten swój płaszcz. Odmówiłam różaniec no i jakoś się pozbierałam.
    Myślę że niedziela była taka ciężka bo Pompejańską kończyłam, wiec czarny koniecznie chciał mnie złamać.
    A szmer w sercu okazał się nieistotny.
    Bardzo proszę o dalszą modlitwę. 
  • edytowano styczeń 2013
    Okazało się że jednak jutro idziemy ale, wcale mnie to nie martwi :)

  • Mój Staś, jak miał dwa lata,  też miał szmery w sercu przy infekcjach. Przebadaliśmy i okazało się, że te szmery są czymś normalnym w tym wieku, mogą się nasilać podczas choroby, ale to NIC niepokojącego!!!! iz tego się wyrasta
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.