Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sierpień miesiącem trzezwości

191012141519

Komentarz

  • Jeśli Twoim samochodem, to będziesz mieć obrzygane :at:
  • [cite] Paweł od Oli:[/cite]Jeśli Twoim samochodem, to będziesz mieć obrzygane :at:
    Ja nawet o tym nie pomyślałam!Ale dzięki pojadę ich:wink:
  • A jak wrócisz? :wink::wink::wink:
  • Myślałam że pojadę tej pani autem -sąsiadki.
  • Ale za taryfe sie placi, powiedz im:wink:
  • [cite] Aga:[/cite]Ale za taryfe sie placi, powiedz im:wink:
    Do tego niedzielna:wink:
  • Eh, chociaż masz prawko. Ja po 2 nieudanych próbach musiałam zrezygnować bo kasy niet. A teraz wciąż są jakieś nowe wydatki i moje wymarzone prawko oddala się coraz bardziej. :cry: Chyba założę nowy wątek Szukam pomocy w realizacji marzeń. I zapewne byłoby tam mnóóóóóstwo wpisów, bo każdy jakieś marzenie niespełnione ma.


    Przepraszam za pisanie nie na temat! Ale tak się rozmarzyłam!
  • Aniu jakis podobny był wątek
    prawko moje tez ma swoją historię -mąż złożył papiery 11lat temu ,potem coś wypadlo ,że nie mógł chodzić a ja poszłam do szkoły jazdy i chciałam wyciągnąć tę kasę ,pani coś tam mi,że całej kwoty nie mogę to ja się zapisałam:wink:długo jezdziłam maluchem.
    Zdałam za 1szym razem,teraz moja siostra już któryś raz zdaje wpadła na pomysł ,że może ja za nią pojdę na egzamin:wink:Ale młodsza o 14lat:bigsmile:
  • W gruponie można zrobić kurs za 600 zł
  • Odrobinko, ja już kurs mam tylko 2 razy oblałam jazdę :shamed: i wtedy raz, że miałam doła bo nawaliłam, a po drugie : jakoś tak mi się wszystkie problemy i te psychiczne i finansowe skumulowały, że zrezygnowałam z dalszych prób. A wiadomo, że jak się raz coś odłoży na później, to trudno do tego wrócić. Zawsze jest coś pilniejszego. Teraz żałuję, bo znowu muszę wykupić parę godzin jazdy, żeby to wszystko ogarnąć przed egzaminem i takim sposobem zrobiłam sobie czarodziejski krąg, którego nie mogę przejść. Wiadomo, coś za coś. Tylko z czego zrezygnować?
  • [cite] ania49:[/cite]Odrobinko, ja już kurs mam tylko 2 razy oblałam jazdę :shamed: i wtedy raz, że miałam doła bo nawaliłam, a po drugie : jakoś tak mi się wszystkie problemy i te psychiczne i finansowe skumulowały, że zrezygnowałam z dalszych prób. A wiadomo, że jak się raz coś odłoży na później, to trudno do tego wrócić. Zawsze jest coś pilniejszego. Teraz żałuję, bo znowu muszę wykupić parę godzin jazdy, żeby to wszystko ogarnąć przed egzaminem i takim sposobem zrobiłam sobie czarodziejski krąg, którego nie mogę przejść. Wiadomo, coś za coś. Tylko z czego zrezygnować?
    Aniu to jeszcze nie tak dużo 2razy,naprawdę znam taka jedna co 21 razy zdawała a jak zdała to policji musiała oddać ,wiadomo za co.Siostra też kilka już zdawała a ma 25lat,wiec nie martw się:wink:
  • Wiem Aniu, ja prawka nie posiadam. Jestem lewa do jazdy. Boję się nawet na rowerze po ulicy jechać i jak mnie mija samochód to się zatrzymuję, więc się chyba nie nadaję. Choć może to mylne. Aczkolwiek w mieście w którym żyję nie narzekam na komunikację miejską. No ale potem może już być trudniej...
  • Moze synowie by jakos w jazdach (marewrach np) pomoc mogli, zeby az tylu lekcji nie brac? Pewnie tez wiecej cierpliwosci w uczeniu beda mieli niz jakis tam instrutor:wink:
  • Z tego co wiem to Ania chyba musi te lekcje kupić i tak-takie przepisy.
  • No tak, zapomnialam juz o tym zupelnie.
  • [cite] Maciejka:[/cite]Moze synowie by jakos w jazdach (marewrach np) pomoc mogli, zeby az tylu lekcji nie brac? Pewnie tez wiecej cierpliwosci w uczeniu beda mieli niz jakis tam instrutor:wink:







    Myślę dokładnie odwrotnie.
  • maz mnie kiedys, dawno dawno temu z matematyki poduczal. I cale szczescie, ze on, bo chyba kazdy korepetytor by zrezygnowal za mnie po pierwszej lekcji :wink:
  • Oooo kochana matematyka to nie samochód
  • [cite] Bridget:[/cite]Oooo kochana matematyka to nie samochód

    Pewnie, matematyka dużo prostsza.:wink:
  • ale charakter (niecierpliwosc do szescscianu) ten sam, niestety :wink:
  • [cite] Berenika:[/cite]
    [cite] Bridget:[/cite]Oooo kochana matematyka to nie samochód

    Pewnie, matematyka dużo prostsza.:wink:
    Akurat!ja wszystko dzieciom wytłumacze ,ale z matmy cienka jestem i oni też:wink:
  • Maciejka, w październiku minie rok jak zdawałam egzamin. Wtedy wszystko miałam opanowane na 100%, ale na egzaminie zawaliłam na ' własne życzenie' jak mówił egzaminator. Takiego stresa miałam. Może to było za szybko jak dla mnie, bo zaczęłam robić kurs tuż po śmierci męża no i przeliczyłam się, jednak trzeba było odczekać i dojść do siebie. Mam samochód, prawko potrzebne żeby się ruszyć z wiochy, a ja ciągle odkładam w czasie ponowny egzamin. Dzieci nawet chcą pomóc finansowo, ale mam obawy, bo wtedy będę zdawać niejako pod presją, że mogę oblać i w jakiś sposób ich zawiodę. I siebie także. A może to wszystko to tylko wymówka, jak mówi córka? Takie, chciałabym, a boję się.
    A co tam! Najpierw wydam córkę za mąż [ 27.08] a później będę kombinować co dalej.
  • [cite] ania49:[/cite]Maciejka, w październiku minie rok jak zdawałam egzamin. Wtedy wszystko miałam opanowane na 100%, ale na egzaminie zawaliłam na ' własne życzenie' jak mówił egzaminator. Takiego stresa miałam. Może to było za szybko jak dla mnie, bo zaczęłam robić kurs tuż po śmierci męża no i przeliczyłam się, jednak trzeba było odczekać i dojść do siebie. Mam samochód, prawko potrzebne żeby się ruszyć z wiochy, a ja ciągle odkładam w czasie ponowny egzamin. Dzieci nawet chcą pomóc finansowo, ale mam obawy, bo wtedy będę zdawać niejako pod presją, że mogę oblać i w jakiś sposób ich zawiodę. I siebie także. A może to wszystko to tylko wymówka, jak mówi córka? Takie, chciałabym, a boję się.
    A co tam! Najpierw wydam córkę za mąż [ 27.08] a później będę kombinować co dalej.


    Ale ta presja nie jest zła!

    Ona mobilizuje. Ileż to razy ja chciałam to całe zdawanie rzucić, miałam wyrzuty sumienia: bo teściowa pomagała, bo ciotka nakłaniała, bo dzieci zostawiłam dla kursu, więc trzeba skończyć.
  • A lekcji jako tako nie muszę wykupić, bo to dopiero po 3 nieudanej próbie trzeba. To tylko tak gwoli przypomnienia chcę .
  • Znowu wesele??
    Aniu ja zdawałam jak mój brat sie utopił,jak jeszcze go nie wyłowiono...
  • Aniu, a ja mysle, ze nie musisz miec oporow przed przyjeciem pomocy od dzieci. Oni sie w ten sposob na pewno chca choc troche odwdzieczyc, przeciez wiedza, ile dla nich zrobilas... A to jednak przyjemne, nie tylko brac, ale kiedys moc samemu cos dac. I na pewno wiedza, ze Ty ze swojej strony zrobisz wszystko, wiec zdanie egzaminu to tez lut szczescia.
    A moze synowie mogliby popytac, jaki intruktor jest naprawde dobry? Bo to wazne, trzy godziny z dobrym to wiecej niz 20 z chamem/obibokiem/obojetnym na wszystko.

    ps. W Wawie moge polecic bardzo dobra szkole, ciagle jest (ja robilam prawko lata temu, ale ta szkola ciagle funkcjonuje i "moja" instruktorka tez).
  • [cite] Bridget:[/cite]Znowu wesele??

    Ano znowu. Odkładane ze względu na żałobę i dlatego teraz tak hurtowo idzie. Jeszcze po jednym pełno wrażeń a tu już szykuje się przedślubna gorączka. I weź tu człowieku się nie stresuj.
  • [cite] Agnieszka63:[/cite]Wtedy ja wyobraziłam sobie siebie
    No właśnie wydaje mi się, że oceniasz mnie wedle swojej wyobraźni...
  • Acha, u nas na wczorajszym niedzielnym obiedzie u Teściowej nie było wina, nie było alkoholu, więc nie było problemu :tongue:
    A w ogóle jak ostatnio jestem na spotkaniach towarzyskich to większość nie pije: kierowcy, inni leki, inni nie lubią po prostu itp.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.