Nie mam żadnego doświadczania w postępowaniu z osobami niepełnosprawnym, ale - choć książka w postaci innej niż papierowa, to nie to samo, ale warto sięgnąć po takie rozwiązania, choćby dlatego, żeby Weronika nie zniechęciła się, że coś jej nie wychodzi. A tak, czytając z różnych urządzeń, wie, że coś robi sama, że coś od niej zależy, coś potrafi, co da jej motywację do dalszej walki.
Ja tez myślę, że to była udana próba! Dziewczyna robi takie postępy, że to wszystko to tylko kwestia czasu i to krótszego niż nam sie zdaje:) brawo Weronika!!! Malgosiu- czuwamy modlitewnie!
Weronika rzeczywiście dostaje w kość. Po dzisiejszych przedpołudniowych ćwiczeniach była tak zmęczona, że praktycznie nie ruszyła obiadu. Nie miała siły...
Musi się przestawić na inny rytm dnia i inne zajęcia.
Powiem Wam (w sekrecie!!! ), że dziś byliśmy z Weroniką u babci na wsi. Weronika przeszczęśliwa!!!
Spacery nad Wisłę, plener, kwitnące drzewa owocowe. Kury w obejściu...Mnóstwo dzieci wokół (lokalne i przyjezdne), stare koleżanki...Kazała się zawieść do jednej z nich. Potem się zamknęły w pokoju i "plotkowały":D
Ona wszystko pamięta!!! Pamięta wszystkich z imienia i nazwiska! Kojarzy fakty. Ma mnóstwo wspomnień, bo mieszkaliśmy tam przez ponad rok, jak miała sześc lat...
Naprawdę super!
I jeszcze czymś się chciałam pochwalić...Jeszcze nieśmiało...
Powoli jej ręce robią się coraz sprawniejsze- nawet prawa, która do tej pory była mocno spastyczna. Zauważyłam to właśnie dziś, gdy jadąc samochodem zaczeliśmy odmawiać różaniec- Weronika próbowała się przeżegnać
Komentarz
Malgosiu- czuwamy modlitewnie!
Zatem o niedociekanie i czekanie na relację 'w swoim czasie' pomodlimy się dla siebie... ;-)
A dla Wery o wszystko pozostałe...
+++