Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA!!! Małgorzata32 - modlitwa bardzo potrzebna

1136137139141142188

Komentarz

  • Spokojnie.
    Niezależnie od sytuacji Weronika pozostaje w szkole. Jakoś sobie poradzimy.
    Później będziemy rozważać co dalej? Może w międzyczasie coś wyniknie.

  • Malgos - a nie moze Weronika robic notatek na netbook-u?
    Mozna by tez ewentualnie robic ksero z notatek kolezanki.
    Jestem dobrej nadziei - musi byc dobrze. :)
  • Można też zrobić zdjęcia z notatek każdego dnia... potem jedynie w domu popołudnia będą intensywne. Wiem. Tak sobie radziła moja licealistka po wypadku przez pół roku.

    Jako nauczyciel jestem porażona bezradnością POLSKIEJ SZKOŁY wobec... ogromu spraw.

    Trzymam: +++

  • I jak Małgoś wizyta w kuratorium?
  • napisałam dłuuuuugo komentarz i wcięło :-((
  • edytowano września 2013

    Kurator bardzo sympatyczny. I rzeczowy. 
    Ale pomóc nie może.

    Poza tym Weronika ma pierwszy kryzys szkolny.
    może nie tyle kryzys, co zmęczenie. Zresztą trudno się dziwić. Odwczoraj znów więcej rehabilitacji.
    Szkoła + 3 godz ćwiczeń fizycznych. Wraca po 20-tej. Stwierdziła "to bardzo męczące". 

    Może przecenilismy jej możliwości fizyczne?


  • edytowano września 2013
    Moze lepiej zeby uczyla sie w domu, z Toba - a do szkoly jezdzila np 2 razy w tyg jako wolny sluchacz?
  • Pomysł do rozważenia.
    Ale...ona żyje tą szkołą. Tłumaczę, żeby się nie stresowała. Nie, dotąd naciska na odrabianie z nią lekcji, dopóki się nie odrobi. Choćby o 22-ej.
  • Czy Weronika nadal w szkole? Jak udaje jej się łączyć wysiłki?
  • Weronika nadal w szkole- kwitnie. I tak już zostanie...

    :D
  • Tak czułam, ale ta cisza siała niepewność... :-D

    Z radością +++

  • Koło 1.X. będą ostateczne decyzje.
  • Na posterunku w przededniu 'godziny zero'... +++

  • edytowano września 2013
    Dzięki!
    Na Was zawsze można liczyć.
    Powoli, bardzo powoli..ale wciąż do przodu.
    Razem idziemy tą drogą...

    Dziś szczególnie jestem wdzięczna Bogu za Weronikę.

    Przez ostatnie dni w naszej rodzinie żywy jest temat śmierci- z powodu odejścia mojej- młodej jeszcze cioci. Dzieci mocno przeżywają...Ciocia swego czasu bardzo przejmowała się stanem Weroniki. Wyprzedziła ja jednak...
    Z rana nasza pięciolatka sama z siebie wygłosiła zdanie: "Pan Bóg podarował Weronice jeszcze życie."
    Wzruszyła mnie...
    A potem w Kościele podczas Mszy ś patrzyłam na tę naszą Weronikę klęczącą u kratek konfesjonału- pomimo trudności, pomimo drżenia kończyn.A obok konfesjonału stał jej wózek- pusty. Bo ona chciała wyspowiadać się tak jak inni...
    I autentycznie miałam łzy w oczach...

    I pomyślałam sobie, że musi być to również świadectwo dla innych...
  • Zaległe fotki  ;)


    Urodzinowo:

  • edytowano października 2013
    japoneczka...
  • No no! :D

    Ale super pomysł z biszkoptami!!!
  • Niestety gotowiec  :\">
  • :-) Piękna Japonka! :-)

  • edytowano października 2013
    Weronika nadal w szkole- kwitnie. I tak już zostanie...

    :D

    Tak czułam, ale ta cisza siała niepewność... :-D

    Z radością +++

    Dziś przejeżdżaliśmy koło szkoły integracyjnej. Właśnie podjechał samochód dowożący dzieci niepełnosprawne. Była to okazja do rozmowy. Pytałam Weroniki, czy nie żałuje decyzji odnośnie wyboru szkoły, sugerując, że w integracyjnej byłoby jej łatwiej funkcjonować. 
    Odpowiedziała:
    - NIGDY W ŻYCIU! Ja przecież jestem zdrowa...

    O!

    To kolejny dowód na to, że decyzja powrotu do TEJ szkoły była dobrą decyzją. We wtorek po raz kolejny  spotykamy się z dyrekcją.
  • A i mamy pierwsze sukcesy w pisaniu...lewą ręką.
  • Weronika się nie podaje!!! Brawo, zuch dziewczyna!!!
    obiecuję +++
    za dobre rozwiązania w szkole
     
    czy nie ma szans na jakiś osobę w ramach wolontariatu, która mogłaby towarzyszyć jej w szkole?
  • Co do wolontariatu, to nie wiem. Przestaliśmy szukać. 
    Dlaczego?

    Po pierwsze dlatego, że odniosłam wrażenie, że Weronika nie chce być "inna". A obecnośc takiej osoby siłą rzeczy tak by się czuła. Kiedy z jakiejś okazji chciałam pójść do szkoły, bi widziałam potrzebę, bo miałam taką możliwość, żeby jej pomóc, kategorycznie odmówiła: "Nie przychodź! Poradzę sobię!"
    Nie wiem czy do końca wiecie o co mi chodzi...Tu chodzi o aspekt psychologiczny.

    Po drugie, to że ona nie pisze i widzi swoje ograniczenia powoduje, że sama się mobilizuje. Czy byłoby tak, gdyby we wszystkim ją wyręczano? Gdyby taką osobę do pomocy miała na stałe w szkole?
  • Jestem pod wrażeniem jej postawy :)
    Myślę, że koledzy i koleżanki z klasy pewnie jej pomagają w drobnych sprawach.
    Kwestia jest pewnie tylko pedagogów :(
    Ale wierzę, że wszystko będzie dobrze :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.