Dziś rano rozmawiałam ze znajomą lekarką na temat Weroniki, która zna sprawę od podszewki. Wciąz jest o co walczyć. I wciąż jest szansa na poprawę jej stanu. Chociaż trzeba się też liczyć, że niektóre konsekwencje mogą zostać do końca życia. Tego nie wie nikt...
Wciąz zastanawiamy się nad tym co zrobić, żeby jak najwięcej z niej "wycisnąć".
Z drugiej strony- pomino gorszych chwil i pojawiających się wątpliwości mam gdzieś wewnętrzny pokój, że będzie dobrze. Ba, wciąż chyba mam nadzieję, że ona będzie całkowicie zdrowa!
I nie jest to pobożne życzenie ale właśnie takie głębsze przekonanie.
Cudnie pisze!! Myślałąm że jest bardzo źle a tu cos takiego. Dzielna dziewczyna!!!
Biorąc pod uwagę stan wyjściowy...Stan na granicy "śmierci mózgowej" (niezależnie czy się z nią zgadzamy czy nie, to jednak lekarze ją uznają ), porażenie całkowite czterokończynowe...
A nawet biorąc pod uwagę jej próby pisania kilka miesięcy temu (jak znajdę to wkleję dla porównania), jest SUPER!
Nawet jeśli moja ocena jest emocjonalna i nieobiektywna...
Dzielna dziewczyna! Tyle już przeszłyście... Ja myślę, że po tym wszystkim co już się działo i dzieje nadal, Weronika będzie takim nieustraszonym, nieugiętym lwem, dla którego nie będzie przeszkód nie do pokonania
Jak choćby z nauczycielem wspomagającym- w tym przypadku się nie należy. I tyle...
Ja wiem, że nawet dla zdrowego dziecka szkoła potrafi być stresująca. A co dopiero dla Weroniki, która tyle przeszła i nadal przechodzi...
Nie ma szkól idealnych, zgoda. Nie twierdzę, że ta jest. Ale wiem, że mimo wszystko jest to wybór najlepszy z możliwych. Alternatywą wciąż pozostaje ED. Tyle, że to już przerabialiśmy- i też nie jest to ideał.
Prawda jest taka, że nawet, gdyby Weronika była zdrowa też musiałaby borykać się z akceptacją w nowej klasie. Tu jeszcze dochodzi jeszczed jej niepełnosprawność rodząca problemy...
Ostatecznie będzie nauczanie indywidualne w szkole.
Dzielna dziewczyna! Tyle już przeszłyście... Ja myślę, że po tym wszystkim co już się działo i dzieje nadal, Weronika będzie takim nieustraszonym, nieugiętym lwem, dla którego nie będzie przeszkód nie do pokonania
Przeszkody są i będą. Weronika nie jest lwicą. Owszem ma dużop wewnętrznej siły, determinacj, motywacji do walki. Ale ma też swoje słabości, gorsze dni. Jest normalną wrażliwą nastolatką i ma do tego prawo.
Ale poprzez te doświadczenia na pewno jest dojrzalsza od swoich koleżanek- ma coś, czego one nie mają. Nie potrafię dokładnie określić co to jest...może taki hart ducha. Tłumaczę jej i pokazuję, że owszem, jest niepełnosprawna, ale to absolutnie nie przesądza o jej wartości...
niestety musimy wybierać dobro dziecka długofalowo
a nie w danej chwili, miesiącu, roku
A Małgorzata ma takze inne dzieci którym też trzeba poświęcic indywidualnie czas
a tego czasu mamy mało
po wielu latach dorosłe dzieciaki będą pamiętać tylko widok mam zatroskanej
skąd my to znamy? (vide czasy PRL mamusia dwoi się i troi aby coś było)
każdy nosi jakiś krzyżyk
aby było lżej trzeba się podpierać
Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi...Czym się podpierać? Kim?
Robimy wszystko co można w danej sytuacji zrobić. Staramy się. Ale pewnytch spraw przeskoczyć się nie da.
Żyjemy tu i teraz. I skupiamy się na tym tu i teraz. Bo od tego co będzie tu i teraz zależ również to, co bedzie za lat ileś. Taka zależność.
Teraz musimy jak jak najwięcej z niej "wycisnąć"- w sensie usprawniania. Bo jeszcze jest szansa. Jeszcze jest czas...
Ja wiem, że inne dzieci mogą cierpieć z tego powodu, że życie kręci się wokól Weroniki. Ale tak trzeba. Myślę, że kiedyś to zrozumieją. I docenią. Zresztą samej Wereonice też mówimy, że nie jest pępkiem świata- że czasami musi poczekać, zrezygnować z czegoś. To samo dotyczy jej funkcjonowania w szkole, w społeczeństwie. Ona musi być przygotowana na to, że nie zawsze każdy będzie w stanie spełnić jej potrzeby. Takie jest życie...
Komentarz
Bardziej rzetelnej i pełnej nadziei oceny nie mogłabym sobie wyobrazić!
Przedziera radość z tych kartek!
wierna fanka
Spoko nadal +++
Jesteście bardzo dzielne
:-h