Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA!!! Małgorzata32 - modlitwa bardzo potrzebna

1142143145147148188

Komentarz

  • Małgosia +
  • Dziękuję!
    W skrócie: Kryzys psychiczny, który ma źródło w braku postępów rehabilitacji.
  • Wczoraj byliśmy na spotkaniu z Panią Floribeth- cudownie uzdrowioną za wstawiennictwem św JPII kostarykanką. Udało się nawet zrobić wspólne zdjęcie. Weronika przeszczęśliwa :)
  • Małgosiu - odbierz tutaj pocztę, proszę
  • Weronika znów mnie dziś zaskoczyła...Zgadnijcie czym?







































    Sama poprasowała swoje ciuchy.

    :D
  • Weronika jest niemożliwa :)
  • Masz rację, niemożliwa jest. Tłumaczyłam, prosiłam...że nie da rady, że się oparzy... Uparła się.
    I nawet o pomoc nie poprosiła.

    Ona ma tylko jedną w miarę sprawną rękę- lewą.
  • Ale...nie ukrywam, że dumna z niej jestem.
  • zazdroszczę zaradnej córki :)

    moje dzieci sprawne a za żelazko się nie chwycą
  • Brawo! :-)
  • Małgosia, ależ Ona ma hart ducha, pomimo zwątpień.
  • Zuch dziewczyna! Będę ją za przykład dawać moim chłopakom :)
  • Zadowolona jestem.
    Mieliśmy dziś wizytę u lekarza rehabilitacji.
    Doktor ocenił Weronikę bardzo dobrze.
    Wbrew temu, co wyakzały ostatnie testy funkcjonalnie jest całkiem dobrze. Ruchomośc stawów dobra, nie ma przykurczy...Stwierdził, że może miała wtedy gorszy dzień...
    W ogóle to kilkakrotnie powtarzał, że osiągnęła bardzo wiele biorąc pod uwagę stan wyjściowy.
    A Weronika cała heppy. Powalała swoim dowcipem...
    No i oczywiście o tych koturnach gadała...
    Lekarz o łuskach, kulach, a ona uparcie o butach na koturnie...

    Największym problemem pozostaje wciąż ataksja...
    Podobno nie da się z nią nic zrobić. Bo to skutek uszkodzenia mózgu. Trzeba nauczyć się znią żyć- powiedział.
    Kurcze, jakoś trudno mi to przyjąć. Jak to nie da się nic zrobić? Takie stwierdzenie to odbieranie nadziei.
    Jakoś nie wierzę w to...nie chcę wierzyć, że Weronika będzie z tym żyć do końca życia.
    Może naiwna jestem?

    Weronika ma mieć nowe łuski i kolejne analizy chodu pod koniec wakacji.
    Będą też teraz podejmowane próby chodzenia z kulami.

    No i lekarz stwierdził, że nie trzeba się aż tak bardzo spinać na rehabilitację. Na pewno nie kosztem szkoły i życia.

    Uff...odetknęliśmy...
    Możemy mieć wakacje bez większych wyrzutów sumienia, że zaniedba się rehabilitację.

  • Bardzo sie cieszę! Miałam podobne doświadczenie z J. Eeg wykazywało pogorszenie a wszyscy widzieli że on sie polepszył. Od tamtej pory nie robiliśmy eeg ale rozwojowo jest lepiej niż wtedy. A co do nic sie nie da zrobić też nie wierze. A nawet jak sie nic nie da to i tak się da :)
  • Zakończyliśmy rok szkolny.
    Średnia prawie 4,2!
    I...
  • No to i tu się wygadam...
    Pomimo wakacji Weronika codziennie ma rehabilitację.
    Aktualnie ćwiczy chodzenie na lokomacie.
    Dziś się doliczyliśmy, że ma już za sobą ponad 120 sesji na tej maszynie. To prawie rekord.
    I wciąż nie chodzi samodzielnie.
    Dlaczego?
    Odpowiedź jest trudna.
    Zdaniem lekarzy, rehabilitantów, terapeutów fizycznie na chwilę obecną ma w zasadzie takie możliwości, jeśli chodzi o stronę fizyczną- jest do tego zdolna.
    Wszyscy zgodnie twierdzą, że problem leży w psychice. Ona po prostu się boi. Ten lęk jest poza kontrolą. W momencie, kiedy włącza się lek (przed upadkiem) ona cała się spina, trzęsie, nasila się ataksja, i niezborność ruchów, usztywniają się mięśnie. A to z kolei uniemożliwia jej chodzenie. I robi się błędne koło.
    Widać to dokładnie na tych sesjach chodzenia. Kiedy Ona ma pewność, że maszyna ją "chroni", jest ok.
    Co z tym zrobić?
    Jak pokonać ten lęk?
    Czy jest możliwa terapia psychologiczna pod tym kontem?
    Jakaś metoda sugestii?

  • Czy  nie warto skonsultować się z lek. psychiatrą? Wiem, że przeprowadzają przez takowe i inne sytuacje lękowe ludzi. Mogę polecić doskonałą panią od dzieci w Warszawie, która zajmuje się też taką właśnie "delikatną" dziedziną psychiatrii - pewno zdiagnozuje, nakieruje i omówi jaka terapia konkretnie potrzebna.
  • A chodzenie w jakiś ochraniaczach, nakolannikach, puchowym stroju na początek (wiem, może nie przy upale). A może z laską, zawsze jakiś, nawet psychologiczny punkt podparcia?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.