-Mamo, chyba napiszę książkę! -??? -Pod tytułem "WSZYSTKO JEST MOŻLIWE."
Niewykluczone, że wszystko jest możliwe... Dziś po długiej wakacyjnej przerwie znów zaczynamy intensywną rehabilitację. A z nadejściem roku szkolnego przygodę z ED. Obaw bez liku... Wesprzyjcie czasami "Zdrowaśką".
Weronika ma swoje marzenia i plany. W przyszłości chce być rehabilitantką. Założyła sobie teczkę i wkłada do niej kartki z ćwiczeniami. Ćwiczenia te sama wymyśla i opisuje. Tworzy do nich schematyczne rysuneczki. Zaskoczyła mnie tym, że zna nazwy niemal wszystkich mięśni. Nauczyła się z plakatu, który wisi w ośrodku, gdzie ćwiczy.
Chciałam jej kupić jakąś w miarę przystępną książkę/atlas do anatomii.
Fizycznie po wakacjach jest zdecydowanie sprawniejsza i stabilniejsza Poprawiła jej się bardzo równowaga. Niestety ostatnie testy pokazały, że napięcie mięśniowe się zwiększyło. Być może to czasowe. Od dziś wróciliśmy na hipoterapie. Koń bardzo ją rozluźnia. Wszyscy terapeuci zgodnie zalecają też ćwiczenia w wodzie. Tyle, że to ostatnia rzecz, jaką ona chce robić. Jak ją zmobilizować?
Podobno też lepiej mówi- tak twierdzą osoby postronne. My tego nie widzimy. Ale my jesteśmy z Nią na co dzień, więc trudne to do uchwycenia...
W ogóle to plan jest taki, żeby do wakacji już całkowicie pozbyć się chodzika. Aktualnie używa go jedynie poza domem. Do końca roku ma bardzo intensywny plan rehabilitacji. Wczoraj po raz pierwszy mieliśmy analizę chodu także w wersji bez chodzika . Ciekawam, co powie lekarz- wizyta w najbliższą środę.
Problem jest taki, że o ile rehabilitacja dzieci z MPD ma wypracowane jakieś standardy, metody, itp., o tyle w przypadku dzieci po urazach są rehabilitowane niejako "metodą prób i błędów". Tak usłyszałam wczoraj w Zagórzu..
Będę nudna... Znów o Weronice... Byliśmy dziś na wizycie w Zagórzu. Długo na nią czekaliśmy. Bardzo szczegółowa ocena od strony neurologiczno-ruchowej z oceną testów na lokomacie i analizy chodu. Raz na kilka miesięcy się to robi. Jest lepiej! Zdecydowanie lepiej. Oczywiście pojawiły się nowe pomysły na terapię- a co za tym idzie dla mnie nowe wyzwania w zorganizowaniu tejże. Lekarz powiedział, że będziemy powoli wycofywać się z chodzika, tym samym utwierdzając nas w tym, że nasz pomysł ma rację bytu. Weronika oczywiście nie zrezygnowała z okazji, aby podzielić się swoimi planami bycia rehabilitantką i popisania się znajomością mięśni. Na co pan skomentował z uśmiechem, że teraz powinna po angielsku się tych mięśni uczyć. Ona sama też była w świetnym nastroju. Żartowała, że za pól roku już nie będzie musiała przyjeżdżać na lokomat. Ano zobaczymy...
Na koniec padły słowa: "Cieszę się, że jesteś w tak dobrym stanie". I, że jest to przypadek, który trzeba pokazywać innym
Duża radość. Bo to dowód na to, że ta cała ogromna praca ma sens.
Komentarz
Średnia 4,2
Za to egzamin szóstoklasisty z matematyki zawaliła.
pamiętam
Weronika pozdrawia wakacyjnie!
-???
-Pod tytułem "WSZYSTKO JEST MOŻLIWE."
Niewykluczone, że wszystko jest możliwe...
Dziś po długiej wakacyjnej przerwie znów zaczynamy intensywną rehabilitację.
A z nadejściem roku szkolnego przygodę z ED.
Obaw bez liku...
Wesprzyjcie czasami "Zdrowaśką".
Oby niemożliwe stało się możliwym...
I najlepsze życzenia urodzinowe
Ściskam urodzinowo :-*
I siły i wytrwałości!
PS a jak Weronika w ed daje radę? W sensie czy jej się chce uczyć, czy tęśkńi za szkołą?
Malgorzato,ty musisz być niesamowitą mamą,skoro masz taką dzielną córkę,bądź I z siebie dumna :x
Twoją, Mega córkę i Ciebie, mega mamę.
Wszystkiego najlepszego! !!!!
W przyszłości chce być rehabilitantką.
Założyła sobie teczkę i wkłada do niej kartki z ćwiczeniami.
Ćwiczenia te sama wymyśla i opisuje. Tworzy do nich schematyczne rysuneczki.
Zaskoczyła mnie tym, że zna nazwy niemal wszystkich mięśni.
Nauczyła się z plakatu, który wisi w ośrodku, gdzie ćwiczy.
Chciałam jej kupić jakąś w miarę przystępną książkę/atlas do anatomii.
Fizycznie po wakacjach jest zdecydowanie sprawniejsza i stabilniejsza Poprawiła jej się bardzo równowaga.
Niestety ostatnie testy pokazały, że napięcie mięśniowe się zwiększyło. Być może to czasowe.
Od dziś wróciliśmy na hipoterapie. Koń bardzo ją rozluźnia. Wszyscy terapeuci zgodnie zalecają też ćwiczenia w wodzie. Tyle, że to ostatnia rzecz, jaką ona chce robić. Jak ją zmobilizować?
Podobno też lepiej mówi- tak twierdzą osoby postronne. My tego nie widzimy. Ale my jesteśmy z Nią na co dzień, więc trudne to do uchwycenia...
Do końca roku ma bardzo intensywny plan rehabilitacji.
Wczoraj po raz pierwszy mieliśmy analizę chodu także w wersji bez chodzika . Ciekawam, co powie lekarz- wizyta w najbliższą środę.
Problem jest taki, że o ile rehabilitacja dzieci z MPD ma wypracowane jakieś standardy, metody, itp., o tyle w przypadku dzieci po urazach są rehabilitowane niejako "metodą prób i błędów".
Tak usłyszałam wczoraj w Zagórzu..
@Małgorzata32 a Ty też jesteś super, że obserwujesz swoje dziecko, wspierasz, rehabilitujesz...
Brawa dla Obu Pań =D>
Znów o Weronice...
Byliśmy dziś na wizycie w Zagórzu. Długo na nią czekaliśmy. Bardzo szczegółowa ocena od strony neurologiczno-ruchowej z oceną testów na lokomacie i analizy chodu.
Raz na kilka miesięcy się to robi.
Jest lepiej! Zdecydowanie lepiej.
Oczywiście pojawiły się nowe pomysły na terapię- a co za tym idzie dla mnie nowe wyzwania w zorganizowaniu tejże.
Lekarz powiedział, że będziemy powoli wycofywać się z chodzika, tym samym utwierdzając nas w tym, że nasz pomysł ma rację bytu.
Weronika oczywiście nie zrezygnowała z okazji, aby podzielić się swoimi planami bycia rehabilitantką i popisania się znajomością mięśni. Na co pan skomentował z uśmiechem, że teraz powinna po angielsku się tych mięśni uczyć.
Ona sama też była w świetnym nastroju. Żartowała, że za pól roku już nie będzie musiała przyjeżdżać na lokomat. Ano zobaczymy...
Na koniec padły słowa: "Cieszę się, że jesteś w tak dobrym stanie".
I, że jest to przypadek, który trzeba pokazywać innym
Duża radość.
Bo to dowód na to, że ta cała ogromna praca ma sens.