Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA!!! Małgorzata32 - modlitwa bardzo potrzebna

1149150152154155188

Komentarz

  • piękne słowa

    za Was
    +++
  • Brawo dziewczyny
  • Wspaniałe wieści!
    TAK TRZYMAĆ!
  • Wspaniale bardzo się cieszę.
  • Dziekuję.
    Trzeba miec jednak świadomość, ze jeszcze dłuuuuuga droga przed nami.
  • Małgorzata czy ty każdą radość musisz sobie gasić takimi stwierdzeniami.
    Ciesz się tym co jest i że macie szanse!
    Nikt tu nie pomyśli że ogłaszasz koniec rehabilitacji Weroniki.
    Szczerze ci powiem że twoja droga jest naprawde krótka w stosunku do naszej.
    I nie piszę tego aby ci dowalić, albo dlatego że ci zazdroszcze i musze sobie ulać.
    Tylko takimi stwierdzeniami dołujesz się.
    Teraz jest czas na prawdziwą radość i nie ma żadnego ale.... o długiej drodze rehabilitacji myślisz codziennie od paru lat.
  • Oczywiscie, ze sie cieszę.
    Ale nie podpisuje sie pod tym, ze ta droga jest stosunkowo krótka. Dla mnie to lata swietlne, bo nalezę do tych ludzi z gatunku niecierpliwych.
    Ten kto ma niepełnosprawne dziecko najlepiej wie ile trudu niesie kazdy dzień.
    Owszem zawsze mogło byc gorzej. I mam tego świadomość.
    Oczywiście teraz jest niby "z górki". Ale naprawde nie wiadomo jaki bedzie skutek ostateczny. Ba -nie wiadomo czy ta rehabilitacja nie bedzie konieczna przez całe zycie.
    Jesli komus z boku sie wydaje, ze ta historia taka cudowna od poczatku do konca to jest w błedzie. Owszem na pewno jest w niej element cudownej interwencji Boga. Ale nie tylko. To tez ciezka praca Weroniki, jej wiara, nasza determinacja, itp...To tez wiele nieprzespanych nocy, wylanych łez, itp...No i ogrom modlitwy.
    Wciaż mam w pamieci- i drzę na samo wspomnienie -jej pobyt na OJOMie. I ta wątpliwość " Czy ona kiedykolwiek sie wybudzi z tej śpiączki?". Wciąż drżę na slowa lekarza, ktory nie daje wielkiej nadziei mówiąc o całkowitym porażeniu czterokończynowym bez żadnych odruchów. Wciąż pamietętam te emocje towarzyszące wybieraniu wózka inwalidzkiego dla własnego (do niedawna całkowicie przeciez sprawnego) dziecka.
    A na dźwiek sygnału karetki trudno mi sie oddycha...
    Naprawde licytowanie sie kto ma gorzej jest bez sensu.
  • edytowano października 2015
    Ale zrozum ja nie chce się licytować, naprawdę.
    Tylko próbuje przekonać abyć uczyła się cieszyć z takich chwil jak ta bez żadnego ale.
    Poprostu bez refleksyjnie ile jeszcze przed wami a ile za wami, tylko teraz jest dobrze.

    Kiedyś przy lekkiej poprawie u J. bałam się cieszyć bo myślałam , z czego tu się cieszyć że nie ma od 3dni napadów, jak w każdej chwili mogą się pojawić, i jeszcze bardziej go zdegradować. Albo czemu bym się miała cieszyć że 2latek przekręca się z brzucha na plecy jak powinien już biegać i skakać.
    I kiedyś do mnie doszło że właśnie ze względu na trudną przeszłość i niepewną przyszłość jedyne co mogę zrobić to cieszyć się teraz. Bo jak się pogorszy to ani teraz ani potem moje dzieci nie bedą miały uśmiechniętej mamy.

    I uwierz mi ja wiem jak to jest. Wiem jak człowiek jest rozbity wewnętrznie gdy jednocześnie się cieszy a z drugiej strony go szlag trafia że nie jest normalnie.
    Ostatnio miałam taką sytuację. Jerzek kiepsko koncentruje wzrok i raz popatrzył mi tak głęboko w oczy że chyba moję pięty od środka widział, byłam taka szczęśliwa a jednocześnie wściekła na sytuacje że to nie tak powinno byc teraz w wieku 3.5 lat powinien śpiewać i tańczyć bić i wygłupiać się z siostrami i bratem itd.

    Nie myśl że namawiam cię żebyś chodziła i śmiała sie jak głupi do sera i udawała że wszystko jest idealnie , ale żebyś sama siebie nie dołowała bo przy takim obciążeniu jak masz to najlepsza droga do psychiatryka.
  • @maliwiju to nie jest dołowanie się.
    To jest realizm.
    Ja nie byłam na to przygotowana. Nie miałam żadnego wyobrazenia co do rehabilitacji. Negowałam podswiadomie wszystko co mówili lekarze.
    Boze jaka byłam naiwna łudząc się, że ona poprostu ktoregoś dnia sie obudzi, usiądzie na łóżku i powie "Cześć mamo!"
    A po roku to juz powinnam zapomnieć, ze cos takiego w ogóle miało miejsce...

    Życie zweryfikowało to moje myslenie. To byly pobozne zyczenia. Stopniowo do mnie docierało ze to nie bedzie tak hop-siup.
    Dzis jestem większą realistką.
    Moje myslwnie sie zmieniło..
    Choc oczywiscie pewnie mi jako matce w ogole brakuje obiektywizmu.
    Dziś wyznaczany Weronice małe cele- możliwe do zrealizowania. Jak chociażby to pozegnanie chodzika do wakacji. Czy to sie uda? Nie wiem...
  • Blędem jest porownywanie dziecka niepełnosprawnego ze zdrowymi rówieśnikami. A niestety zdarza mi się popadac w takie myślenie.

    Masz rację @maliwiju, ze trzeba sie cieszyc z małych rzeczy.
    Doskonale Cie rozumiem.
    Ostatnio udało sie Weronice zapiąć samodzielnie suwak bluzy, co z jej ataksją jest mega wyczynem. No nameczyła sie przy tym nie lada. Zwykłe zapiecie suwaka...
  • Gośka nikt nie jest przygotowany na takie sytuacje.
    Nie ma znaczenia czy to wypadek czy ciężka choroba zawsze spada jak grom z jasnego nieba.

    Twój realizm zawsze trąci pesymizmem. Rzeczywistość jest ciężka to wychwytuj te pojedncze promyki i ciesz się.

    Ja wbrew wszystkiemu wierzę w taki cud cud że Jerzyk wstanie i pójdzie ale puki go niema to ćwiczymy.
  • Kurcze nigdy nie uwazałam sie za pesymistkę.
    Owszem narzekanie to moja specjalnosć. Ale pesymizm to jednak troche cos innego.
    Poza tym chyba lepiej sobie wiele nie obiecywac. I byc pozytywnie zaskoczonym niz sie rozczarowac.
  • Widze, ze niepotrzebnie dziele sie z Wami sukcesami Weroniki. Bo dlacwielu jest to powodem zazdrosci.
    A nie jest to moja intencją.

    Przykro mi.
  • Moze trzeba zamknąc ten watek.
  • To nie pesymizm. To realizm.
  • Biedna mała Gosia wielu jej zazdrości sukcesów Weroniki.

    Powoem wprost to co napisałaś było naprawde chamskie.
    Tyle osób się modli, kibicuje wam , wspiera, cieszy sie z każdego sukcesu twojego dziecka a ty śmiesz pisać że wielu ci zazdrości.


  • edytowano października 2015
    Sorry, ale nie rozumiem.
    Po pierwsze, gdzie pesymizm w stwierdzeniu, ze długa droga jeszcze przed nami???
    Toz to realizm. Bo rzeczywiscie nikt nie obiecuje, ze za te pół roku zakonczymy rehabilitację. Bo to NIEREALNE!
    Realna jest wlasnie ta "dłuuuuuga droga".
    Po drugie- gdzie tu chamstwo?
    Czy pisanie o realiach jest chamstwem?
    Dziele sie radoscią z sukcesów Weroniki i realiami. Nic wiecej.
    No chyba, ze chamstwem jest pisanie o zazdrosci? @maliwiju, sama dosłownie napisałas, ze mi zazdroscisz. Ja sie tylko odniosłam do twojego wpisu.
    Nie chciałabym, aby Weronika byla dla kogokolwiek powodem zazdrosci.
    Pewnie, ze to niesprawiedliwe, ze inne dziecko jest mniej sprawne, ma mniejsze mozliwosci czy osiagniecia. Czy złe rokowania. Kuźwa, codziennie spotykam takie dzieci i szczerze wspolczuje tym dzieciom. I szczerze podziwiam rodziców, bo wiem co sie za tym kryje. Rozumiem rozgoryczenie i żal...I nawet to ukłucie zazdrości rozumiem, bo nie jest mi obce.
    Bo rownie dobrze moglabym powiedziec, ze to niesprawiedliwe, ze kolezanki mojej corki biegaja i tańczą i poswiecają swoj wolny czas na inne "rozrywki" niz lokomat czy hipoterapia. Tylko, ze niezaleznie od emocji nic to nie zmieni w realnej sytuacji mojego dziecka. Ani innego.

    Cóż kazdy patrzy ze swojego podworka.
    Moja sytuacja z mojego podwórka wyglada zupełnie inaczej niz moja sytuacja widziana z twojego podworka.

    @maliwiju naprawde nie rozumiem.
    Ale jesli odebrałas to jako chamstwo to przepraszam.

  • Gdzie napisałam że ci zazdroszcze????

  • Napisałam do ciebie żeby cię wesprzeć, uświadomić, że takim według ciebie realistycznym myśleniem odbierasz sobie radość z tego czym się możesz cieszyć w tej trudnej sytuacji.

    A w zamian dowiaduje się, że ci zazdroszcze i nie tylko ja ale jeszcze wielu innych.....



    Wybacz ale chyba sobie za bardzo pojechałaś.
  • Małgoś, odebrałam wypowiedzi dziewczyn raczej jako zachętę, abyś pozwoliła sobie na radość z małych rzeczy, z małych sukcesów. Wiemy, że jest ci trudno i masz cały dom na głowie. Ale właśnie dlatego pozwól sobie na taki mały, psychiczny odpoczynek :) Dobrego dnia :)
  • Może już nie uzdrawiajmy psychiki autorki wpisu, choć w jednym wątku?;-)
  • Ale czemu odrazu piszesz o uzdrawianiu psychiki tak jakby to forum miało jakąś krucjatę naprostowywania Małgorzaty.

    Wiesz to doświadczenie które opisałam było dla.mnie w pewnym sensie przełomowe i wiem że to jest sposób na radzenie sobie z przewlekłym stresem.
    Chciałam pomóc wesprzeć a okazało się że zazdroszcze i uzdrawiam psychikę...
  • Dziewczyny!
    Pisząc wczoraj swoj pierwszy post naprawde czyniłam to z wielką radoscią. Zwyczajnie chciałam sie nią z Wami podzielić.
    I nawet wtręt o tym, co jeszcze przed nami nie był podszyty zadnym pesymizmem. Serio.
    Moze dlatego tak mnie zirytowało wciskanie mi tego pesymizmu na kzadym kroku.
  • edytowano października 2015
    Kurcze o jakim uzdrawianu psychiki mówicie?

    Edit: Ja NAPRAWDĘ SIĘ CIESZĘ z postępów Weroniki!
  • Czy było coś niestosowonego w tym co napisałam????

  • @maliwiju moze rzeczywiście emocje niecop oniosły. Moze rzeczywiscie te emocje powodują, ze brakuje mi obiektyeizmu...
    Moze niepotrzebnie te wszystkie słowa padły.
    Naprawde nie miałam złych intencji.
  • Ja myślę, że ludzie mają różne typy reagowania na trudne sytuacje i nie ma jednego słusznego.schematu. I tyle. Jakby np. prowincjuszce zaczął towarzyszyć ciągły śpiew skowronkow, to bym się zaczęła zastanawiać, co bierze;-)
  • Małgorzata, za dużo masz na głowie i sama z tym jesteś, nie dziwię się, że chcesz trochę zrzucić z siebie. Podziwiam cię, że dajesz jeszcze radę ciągnąć codziennie ten wózek... Cieszę się że widać postępy u Weroniki.
  • Jeżeli widze że ktoś sobie nie radzi a mogę pomóc bo przechodzę przez to samo, źle?
    Nie napisałam Gośka nie pierdol że musisz rehabilitować dziecko bo inni mają gorzej.
    Wiele razy podkreślałam w różnych dyskusjach że rozumiem Gosie i wiem jak jest jej ciężko.
    Nigdzie nie napisałam że powinna być taka jak ja.
    Zresztą pod wpisem M. o postępach Weroniki napisałam że to wspaniała wiadomość, naprawdę cię cieszę.

    Jest mi naprawde przykro.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.