Tu się dziewczyny z szeroko pojętej linii otwockiej wymieniały opiekunką, co Ci stoi na przeszkodzie ją zatrudnić ma trzy godziny raz na cztery tygodnie (Sychar) lub trochę częściej (12 kroków)?
Kolejna porcja wiadomości dla wiernych fanów naszej córki (Jak Was nudzę za bardzo, to omijajcie wątek)
Weronika leczy rany. Dosłownie. Tak sie przejęła tym chodzeniem w łuskach, że zwyczajnie przesadziła. Chodziław nich od świtu do wiedzora. No i łuski ją poobcierały do krwi. Dziś troche cierpiała na lokomacie. Ale jutro ostatni lokomat w tej sesji, więc damy radę. Jutro też będą testy komputerowe podsumowujące sesję.
I kolejna radość... Dziś zobaczyłam ją jak szła z rękami w kieszeniach. Co w tym nadzwyczajnego? Ano to dowód na to, że jej równowaga, stabilizacja, koordynacja itp poprawia się. A jeszcze kilka miecięcy temu miała paniczny lęk przed zrobieniem pierwszego samodzielnego kroku.
No i książki do anatomii dostała. - Teraz będę kuć- rzekła.
Biedna Weronika,mam nadzieje, ze szybko sie jej wygoi. No i geatuluje chodzenia z rekami w kieszeniach. Niby maly szczegol dla sprawnych w pelni, nie zauwazamy kiedy jak idziemy, a dla Niej duzy postep.
No kupiłam jej ostatnio (nie przemyslawszy) pożame flanelową. Na guziki. Jak trzeba bylo jej te guziki zapinac dopiero sie zreflektowałam. I zła byłam na siebie, ze nie pomyslałam. A ze jestem niecierpliwa to mi to zapinanie zupelnie nie po drodze. Wiec mowie do niej: Trudno, najwyzej przez głowe zakladaj. No i po dwoch dniach zdziwienie jak przyszla w zapietej bluzie. Jeszcze to sznurowanie butów. Irytuje mnie. Bardzo.
Natomiast mamy u niej problem z wagą. Ostatnio przytyła. Baaardzo.
Komentarz
Znam jedno i drugie i WdRW ma rację, warto!
tak mi przykro, że zostałaś samotna
za Ciebie +++
(Jak Was nudzę za bardzo, to omijajcie wątek)
Weronika leczy rany.
Dosłownie.
Tak sie przejęła tym chodzeniem w łuskach, że zwyczajnie przesadziła. Chodziław nich od świtu do wiedzora. No i łuski ją poobcierały do krwi. Dziś troche cierpiała na lokomacie. Ale jutro ostatni lokomat w tej sesji, więc damy radę. Jutro też będą testy komputerowe podsumowujące sesję.
I kolejna radość...
Dziś zobaczyłam ją jak szła z rękami w kieszeniach. Co w tym nadzwyczajnego?
Ano to dowód na to, że jej równowaga, stabilizacja, koordynacja itp poprawia się.
A jeszcze kilka miecięcy temu miała paniczny lęk przed zrobieniem pierwszego samodzielnego kroku.
No i książki do anatomii dostała.
- Teraz będę kuć- rzekła.
No i geatuluje chodzenia z rekami w kieszeniach. Niby maly szczegol dla sprawnych w pelni, nie zauwazamy kiedy jak idziemy, a dla Niej duzy postep.
Za to mamy już co najmniej trzech terapeutów powięzi
Chwilowo luźniejsze dwa tygodnie.
Ale niebawem zaczynamy turnus w CZD- na poprzednim poprawa była widoczna po kilku dniach.
Podzielił nasze życie na to "przed" wypadkiem i "po".
Matko Boża Loretańska módl sie za nami!
+
+
.
Dzięki takiemu świadectwo, jak Wasze uczę się dziękować Bogu za najdrobniejsze nawet dary. Dziękuję. :x
+++
Jeszcze to sznurowanie butów. Irytuje mnie. Bardzo.
Natomiast mamy u niej problem z wagą. Ostatnio przytyła. Baaardzo.
Dzis po raz pierwszy Weronika wyszła na spacer bez chodzika. Na wsi. Sama.