Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rekolekcje z ks.Johnem Bashoborą

1356717

Komentarz

  • Dzięki Anawim.
    To u jubilacji jest bardzo ciekawe.
    Chciałam sprecyzować tyle (po przeczytaniu poprzedniego mojego postu), że nie twierdzę iż bycie charyzmatykiem = uzależnienie. Tyle, że rzeczywiście istnieją osoby, które są uzależnione.
  • Witajcie!
    Nie dałam rady przebrnąć przez całość wypocin Marii Kominek...Takie to infantylne ...płytkie, bez zrozumienia tematu
    Szkoda czasu na analizy( tzn.mi szkoda mojego czasu)
    Z Ojcem Boshaborą miałam do czynienia dwa razy...raz w Łodzi 2.lipca 2011, drugi raz w Pionkach w listopadzie 2011.Nie wiem jak można Mu zarzucać cokolwiek złego , jak modlitwa o uzdrowienie zawsze odbywa się w trakcie adoracji Najświętszego Sakramentu, w Łodzi koło mnie siedziała w wózku inwalidzkim dziewczynka, która w trakcie modlitwy o uzdrowienie z nakładaniem rąk samych ludzi,(na swoich sąsiadów), po dotknięciu przeze mnie jej czoła, usnęła w Duchu Św.- nie sądzę, żeby to była sprawka...Moja Przyjaciółka dotykała w tym czasie mojego wieeelkiego brzucha z Marysią w środku i czułam wyraźnie, jak by to nazwać...lekkość...pod Jej dłonią
    W Pionkach udało mi się złapać Ojca Boshaborę i pomodlił się nade mną, a w Kościele widzieliśmy jak mężczyzna został uzdrowiony i wstał z wózka inwalidzkiego( powie ktoś, że pewnie podstawiony...,ale nie obchodzi mnie to).
    Pan w Swoim Miłosierdziu dociera do nas ze Swoją pomocą na różne sposoby, wiele jest dróg...Moim zdaniem takie zdarzenia mają na celu utwierdzenie nas , tak mało wierzących, w wierze, a nie pokazanie sensacji, czy coś w tym stylu.Jeżeli ktoś zobaczy realne działanie Boga w postaci np.uzdrowienia i się nawróci...to co w tym złego? Nie chodzi tu o epatowanie...ale o znaki, które niosą za sobą dobre owoce. To się po prostu czuje...
    Znam Siostrę zakonną z Łomży, która opowiedziała mi o uzdrowieniu za wstawiennictwem Boshabory innej zakonnicy z Jej zgromadzenia, poruszała się na wózku inwalidzkim, a teraz normalnie chodzi, jest aktywna, dużo pracuje i opowiada wszystkim o tym wydarzeniu.Nie posądzałabym Siostry Jadwigi o kłamstwo, czy chociażby ubarwianie...
    A w sumie jak widzę nikt tu nikogo nie przekona, i ja nie mam zamiaru czynić tego na siłę, chciałam tylko opowiedzieć czego doświadczyłam, a każdy niech myśli co chce
  • I jeszcze o modlitwie w językach...to jest wyraz uwielbienia Boga, nie czuliście nigdy, że tak mocno uwielbiacie Pana, tak Go kochacie, że nie znajdujecie słów aby to wyrazić???
    Te wszystkie słowa, których człowiek używa, to za mało,są za słabe...i wtedy modli się Duch Św.
  • I jeszcze o modlitwie w językach...Pewien wspaniały kapłan, powiedział mi, że jest takie słowo, wyrażające uwielbienie tysiąc razy mocniej niż wszystkie, znane nam słowa określające uwielbienie...Imię Pana...Jezus...Jezus...Jezus...wypowiadając Je uwielbiamy Syna, uwielbiając Syna uwielbiamy Ojca, i Ducha Świętego. To taka wskazówka dla tych, którzy nie mają ww.daru, lub nie chcą go mieć, czy nie uznają go...
  • jeżeli bola kogoś stawy a nie ma pod ręka ojca Bashobory to niech smaruje
    żywokostem kuracja trwa długo z pól roku

    http://zielnik.herbs2000.com/ziola/zywokost.htm
  • " Najpierw â?? powiązał mające się odbywać uzdrowienia z przebaczeniem bliskim zmarłym. Po drugie â?? kazał ich wzywać! Zacytujmy:
    â?žStań przed tą osobą, o której myślisz, przypomnij sobie tę osobę, stań i przebacz tej osobie. To jest trudne, ale z łaską Boga można to uczynićâ??
    "

    1. Warunkiem uzdrowienia duchowego jest przebaczenie tym, którzy nas skrzywdzili.

    2. Z Rekolekcji Ignacjańskich - I etap:
    "posadź się oczami duszy na kolanach miłującego cię Ojca" /chodzi tutaj o Boga-Ojca/ czytając p.Kominek można założyć, że powyższe także by jej się podejrzanym wydało.
  • Bogna napisała:

    > Proszę podać przykład JEDNEGO udowodnionego (dokumentacja medyczna) CUDU dokonanego przez Baszoborę to w ogóle możemy zacząć rozmawiać. <

    Nie ma czegoś takiego - bowiem to nie o. Baszabora uzdrawia, a Bóg, który co najwyżej informuje poprzez ojca o tym fakcie. Czyli, jeżeli są cuda, to czyni je Bóg, a nie zakonnik.

    Ja bym z kolei prosiła o dokumentację medyczną potwierdzającą cud uzdrowienia, jaki dokonał się na Jasnej Górze, ale w czasach nam współczesnych, nie przed kilkoma wiekami.
  • . bo nie widzę sensu ciągnąć tego dalej
  • Agaska+7: a ten rzekomy "charyzmat języków" to potwierdzony przez biskupa miejsca jest? No i wiesz, musi być ktoś, kto taki język tłumaczy. patrz wskazywany tutaj fragment Pisma świętego. Dziwnym trafem ktoś w latach 90tych ubiegłego wieku zrobił mały eksperyment: osobę "mówiącą" zabrał do "tłumacza" z innego miasta. Wyszła wielka lipa
  • @Joanno Mario- dzięki, przeczytałam :smile:
    Powiem tak, dawno dawno temu uczęszczałam do pewnej grupy Odnowy, która, jak się okazało nie była do końca ok, ale to trudny temat i wolę go teraz nie poruszać.

    Tak ogólnie to trudno mi dzisiaj stwierdzić, czy to, co widziałam było cudem czy zbiorową histerią. Moje koleżanki doświadczały 'spoczynku w Duchu Św', a ja nie, co było czasem powodem pewnego wywyższania się z ich strony.

    Z drugiej strony grupowa 'modlitwa językami' (którą tylko obserwowałam) wydawała mi się bardzo piękna i harmonijna, jak dla mnie to najlepsze wspomnienie, jakie pozostało mi po tamtych czasach.

    Dzisiaj odnoszę się do tego trochę z nostalgią, jaką czuję również do innych wspomnień z czasów nastoletnich. I mam zawsze w pamięci J 14,11:

    Wierzcie Mi, gdy wam mówię, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli nie wierzycie [moim słowom] Â? to uwierzcie przynajmniej ze względu na te dzieła.

    Pewien ksiądz posługujący w tamtej wspólnocie powiedział mi kiedyś 'nie mógłbym nie wierzyć, przecież tyle rzeczy widziałem', a ja myślę, że 'błogosławieni, którzy nie widzieli...'., a J 14,11 wyraźnie pokazuje, że więcej warta jest wiara w słowo niż w dzieła (czyli znaki).
    Co ciekawe jednak, spotkałam się w Odnowie z przeświadczeniem, że 'zwykli katolicy' Boga poznać nie mogą, że 'bliski, namacalny (czyli taki jak w Odnowie) kontakt' jest niezbędny. Niestety większość moich koleżanek, które wtedy były najbardziej w to wkręcone, zupełnie odeszło od Kościoła. Czy nie był to dom wybudowany na piasku?
  • [cite] krzysztof12:[/cite]jeżeli bola kogoś stawy a nie ma pod ręka ojca Bashobory to niech smaruje
    żywokostem kuracja trwa długo z pól roku

    <a href="http://zielnik.herbs2000.com/ziola/zywokost.htm">http://zielnik.herbs2000.com/ziola/zywokost.htm</a>;

    :bm:
  • [cite] Bogna:[/cite] a Baszbora zionie siarą.

    Toż to faryzeusze też mówili, że Jezus wypędza demony mocą Belzebuba, władcy demonów. To typowy faryzeizm jaki przedstawiają dzisiejsi ultramontanie dla których więcej jest warte sedia gestatoria aniżeli nawrócenie człowieka.
  • Max Stirner: nawrócenie na co? na herezję zielonoświątkowców? Mogę parsknąć śmiechem?
  • Rok 2012 będzie to Rok Wiary i Nawrócenia


    http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/rok_2012_bedzie_to_rok_wiary_i_nawrocenia_18150

    Kongregacja Nauki Wiary opublikowała specjalną notę, zawierającą wskazówki duszpasterskie z okazji zbliżającego się Roku Wiary.
    (...) Nota podkreśla, że â?žRok Wiary ma przyczynić się do nawrócenia do Jezusa i do odkrycia wiaryâ?, aby wszyscy członkowie Kościoła stali się w dzisiejszym świecie â?žwiarygodnymi i radosnymi świadkami zmartwychwstałego Panaâ? oraz zdobyli zdolność pokazania wielu poszukującym â?žbramy wiaryâ?.

    (...) Pożądane będzie organizowanie sympozjów, zjazdów i zebrań na wielką skalę, także na szczeblu międzynarodowym, sprzyjające stykaniu się z autentycznymi świadectwami wiary i pogłębieniu znajomości treści nauki katolickiej. Ważne jest, by ukazywaniu, że również dzisiaj Słowo Boże ustawicznie wzrasta i się rozprzestrzenia, towarzyszyło świadectwo, że w Jezusie Chrystusie Â?znajduje pełny sens wszelka udręka i tęsknota ludzkiego sercaÂ? i że wiara Â?staje się nowym kryterium myślenia i działania, które przemienia całe życie człowiekaÂ?. Niektóre ze spotkań będą poświęcone w szczególności przypomnieniu na nowo nauczania Soboru Watykańskiego II.

    (...) W czasie Roku Wiary, pożądane będzie promowanie we współpracy z Papieską Radą ds. Popierania Jedności Chrześcijan, różnych inicjatyw ekumenicznych, które będą przypominały i wspierały Â?przywrócenia jedności między wszystkimi uczniami ChrystusaÂ?, co jest Â?jednym z głównych zamierzeń świętego Soboru Powszechnego Watykańskiego IIÂ?

    (...) Wszyscy wierni, wezwani do odnowienia daru wiary, będą się starali przekazywać własne doświadczenie wiary i miłości, w dialogu ze swymi braćmi i siostrami, także należącymi do innych wyznań chrześcijańskich, z wyznawcami innych religii i z tymi, którzy nie wierzą lub są obojętni. Pragnie się, by w ten sposób wszyscy chrześcijanie rozpoczęli swego rodzaju misję wobec osób, wśród których żyją i pracują, ze świadomością, że Â?przyjęli orędzie zbawienia, aby przedstawiać je wszystkimÂ?
  • [cite] Gregorius:[/cite]Max Stirner: nawrócenie na co? na herezję zielonoświątkowców? Mogę parsknąć śmiechem?

    Jezus w oczach żydowskich fundamentalistów był po stokroć gorszym heretykiem niż wszyscy rozłamowcy Kościoła razem wzięci. Oni chcieli go żywcem rozerwać na strzępy.

    U nas w Łodzi działa Odnowa w Duchu św. przy kościele o.Jezuitów (dziedzictwo o. Kozłowskiego). Są nawrócenia, są uzdrowienia (ludzie przychodzą pokazać garść papierów od lekarza z całą historią choroby) i nikt mi nie wmówi, że to wszystko dzieje się mocą Belzebuba. Ślepy fundamentalizm katolicki jest tyle samo wart co faryzeizm o którym Jezus mówił wprost "plemię żmijowe".
  • Odnowę założyli zielonoświątkowcy. Jak powiedział sam Chrystus zatrute drzewo nie daje dobrych owoców.
  • [cite] Gregorius:[/cite]Odnowę założyli zielonoświątkowcy. Jak powiedział sam Chrystus zatrute drzewo nie daje dobrych owoców.

    Z tym to jednak nieco inaczej było - po prostu niektórzy nie tyle pobożni, co wierzący/nawróceni katolicy zobaczyli, iż protestanci mają u siebie skarby, które nieco się zakurzyły w Kk. A zarówno "Odnowę", jak i "Oazę" założyli katoliccy księża, widząc potrzebę pobudzenia żywej wiary wśród ochrzczonych w naszym Kościele.
  • [cite] Gregorius:[/cite]Odnowę założyli zielonoświątkowcy. Jak powiedział sam Chrystus zatrute drzewo nie daje dobrych owoców.

    W pogłębianiu mojej wiary przeszedłem drogę od tradycyjnych fundamentalistów (ultramontan) do katolickiej Odnowy w Duchu św. Znam zarówno pełną gestów czci i tajemnicy tradycyjną Ordo Missae jak i żywą i radosną Mszę z Odnowy w Duchu św (która z powodu oklasków towarzyszących śpiewowi jest dla ultramontan nadużyciem liturgicznym). Ultramontanie nauczyli mnie dyscypliny i gorliwości w okazywaniu czci Chrystusowi obecnemu w Eucharystii. Z kolei Odnowa pokazała mi, że można przeżywać żywą relację z Bogiem, nie ograniczając jej do kultyzmu. Nauczyła mnie, że pomiędzy "Ojcze nasz" a "amen" coś się we mnie zmienia i działa.

    To są dwa różne style, ale zapewniam że mają źródło w Bogu. Dlatego obce jest mi to fundamentalistyczne zacietrzewienie, które każe odrzucić wszelkie znaki tylko dlatego, że zostały uczynione w czasie szabatu.

    Działanie z mocą, uzdrawianie, uwalnianie i ewangelizowanie to są owoce Odnowy Charyzmatycznej, które znane mi są z Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Fundamentaliści tacy jak ultramontanie atakują Odnowę właśnie za tą niby protestancką genezę. Dla nich wszystko co nie pochodzi z bulli papieskiej, nie jest od Boga. Jednakże zestawiając Ewangelię z dziełami Odnowy w Duchu św. i ultramontańskim kultyzmem, nie trudno mi stwierdzić, że kroczenie drogą Apostołów znacznie lepiej wychodzi Odnowie niż ultramontanom zatopionym w żalach po wycofaniu sedia gestatoria .
  • Nie chodzi o szabat, tylko o to, że Odnowę założyli Zielonoświątkowcy. Klarci polecam douczenie się historii ruchów charyzmatycznych. Herezja nie może prowadzić do zbawienia, jest to sprzeczne z wielowiekowym nauczaniem Kościoła.
  • [cite] Max Stirner:[/cite]

    Działanie z mocą, uzdrawianie, uwalnianie i ewangelizowanie to są owoce Odnowy Charyzmatycznej, które znane mi są z Ewangelii i Dziejów Apostolskich.

    Bo ty tak piszesz? Daj przykład potwierdzony przez stolicę apostolskąÂ?
  • [cite] Gregorius:[/cite]

    Daj przykład potwierdzony przez stolicę apostolskąÂ?

    To może Ty daj przykład - potwierdzony przez Stolicę Apostolską - tego, iż Bóg działa w swojej Mocy np. na Jasnej Górze, gdzie pielgrzymi szukają łask w "cudownym obrazie", oczywiście mam na uwadze czasy nam współczesne.

    Jeżeli chodzi o ruch Odnowa w Duchu Swiętym, to Benedykt XV (już nie wspominając poprzednika) wypowiada się o w/w pozytywnie.
    Charyzmaty występujące w "Odnowie" i "Oazie" od zawsze - początku - były w Kościele obecne, później się nieco przykurzyły, czyli przetrwały tylko w niektórych miejscach, ograniczone do nielicznych osób konsekrowanych.

    Zamiast malkotencić przyjąłbyś wreszcie oficjalne nauczanie Kk, a szczególnie wziął sobie do serca ostatnio opublikowaną z okazji zbliżającego się Roku Wiar notę Kongregacji Nauki Wiary.
  • Oficjalne nauczanie Chrystusa jest takie jak pisałem. Zatrute drzewo nie moze dawać dobrych owoców. Zielonoświątkowcy są zatrutym drzewem.
  • [cite] Gregorius:[/cite]Oficjalne nauczanie Chrystusa jest takie jak pisałem. Zatrute drzewo nie moze dawać dobrych owoców. Zielonoświątkowcy są zatrutym drzewem.

    To jest Twoje prywatne zdanie. Nauka Kk mówi coś zupełnie innego.:wink:
    Poza tym - przeczytaj sobie może ten fragment Ewangelii (nie mam czasu teraz go odszukać), w którym przychodzą do Jezusa zgorszeni Apostołowie, domagając się, aby Pan zakazał uzdrawiać w swoim Imieniu tym uczniom, którzy od Niego odeszli, i co Jezus na to odpowiedział.
    Prawdopodobnie ci uczniowie, którzy działali Mocą Jezusa, to byli ci wymienieni w Ew. J6
    - "wielu powiedziało, trudna jest ta mowa i odeszło".

    Jeżeli już, to - zielonoświątkowcy nie tyle są zatrutym drzewem, co gałęzią, która poszła mocno w bok drzewa, ale chociaż wydaje słabsze owoce, to jednak zupełnie nie uschła.
  • To nie jest moje prywatne zdanie, to jest zdanie Magisterium. Finito.
  • [cite] Gregorius:[/cite]To nie jest moje prywatne zdanie, to jest zdanie Magisterium. Finito.

    Było. Było nam dane - w takiej właśnie formie - na czas Reformacji, ale minęło kilka wieków i w tej kwestii co nieco jednak się zmieniło.
    Jak bowiem czytamy:

    http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/rok_2012_bedzie_to_rok_wiary_i_nawrocenia_18150

    " Po Soborze nastąpił okres recepcji i stosowania jego bogatego nauczania przez Kościół, w ciągłości z całą Tradycją, pod bezpiecznym przewodnictwem Magisterium. Aby ułatwić poprawną recepcję Soboru, Papieże kilka razy zwoływali Synod Biskupów5, który został ustanowiony przez Sługę Bożego Pawła VI w 1965 r., a następnie dawali Kościołowi jasne wskazania w posynodalnych adhortacjach apostolskich.
    (...) Od początku swego Pontyfikatu, Papież Benedykt XVI zdecydowanie zabiegał o poprawne pojmowanie Soboru, odrzucając jako błędną tak zwaną Â?hermeneutykę nieciągłości i zerwania z przeszłościąÂ? i opowiadając się za â?? jak powiedział â?? Â?'hermeneutyką reformy', odnowy zachowującego ciągłość jedynego podmiotu-Kościoła, który dał nam Pan; ten podmiot w miarę upływu czasu rośnie i rozwija się, zawsze jednak pozostaje tym samym, jedynym podmiotem â?? Ludem Bożym w drodzeÂ?
    Katechizm Kościoła Katolickiego, w myśl tego, z jednej strony stanowi Â?autentyczny owoc Soboru Watykańskiego IIÂ?, a z drugiej pragnie ułatwiać jego recepcję. Nadzwyczajny Synod Biskupów z 1985 r., zwołany z okazji dwudziestej rocznicy zamknięcia Soboru Watykańskiego II i aby dokonać bilansu odnośnie do jego recepcji, zasugerował opracowanie tego Katechizmu, aby ofiarować Ludowi Bożemu kompendium całej nauki katolickiej i pewny tekst, stanowiący punkt odniesienia dla katechizmów lokalnych. Papież Jan Paweł II uznał tę propozycję za pragnienie które Â?odpowiada w pełni prawdziwej potrzebie Kościoła powszechnego i Kościołów partykularnychÂ?. Ten Katechizm, zredagowany we współpracy z całym episkopatem Kościoła katolickiego, Â?wyraża rzeczywiście to, co można nazwać 'symfonią' wiaryÂ?
    Katechizm zawiera Â?rzeczy nowe i stare (por. Mt 13, 52), ponieważ wiara pozostaje zawsze ta sama, a zarazem jest źródłem wciąż nowych świateł. Aby spełnić ten podwójny wymóg Katechizm Kościoła Katolickiego z jednej strony przejmuje 'dawny' tradycyjny układ, zastosowany już w Katechizmie Piusa V, ujmując treść w czterech częściach: Wyznanie wiary (Credo); Liturgia święta ze szczególnym uwypukleniem sakramentów; zasady chrześcijańskiego postępowania wyłożone na podstawie przykazań; wreszcie modlitwa chrześcijańska. Zarazem jednak treść jest często ujęta w 'nowy' sposób, by odpowiadać na pytania stawiane przez naszą epokęÂ?
    (...) Treści wiary znajdują w Katechizmie systematyczną i organiczną syntezę. Â?W nim bowiem staje się widoczne bogactwo nauczania, które Kościół przyjął, zachował i przedstawiał na przestrzeni dwóch tysiącleci swej historii. Od Pisma Świętego po ojców Kościoła, od mistrzów teologii po świętych, którzy żyli na przestrzeni wieków, Katechizm stanowi trwały zapis wielu sposobów, w jakie Kościół medytował nad wiarą i rozwijał nauczanie, aby dać wiernym pewność w ich życiu wiaryÂ?
    "


    Powyższe jest właśnie oficjalnym nauczaniem płynącym ze Stolicy Apostolskiej, któremu każdy kto deklaruje się katolikiem powinien się podporządkować.
  • Ostatni Sobór był pastoralny. Jak stwierdził obecny Ojciec Święty należy go interpretować w świetle Tradycji. a w świetle Tradycji każda herezja jest bagnem. Odmów credo, ze zrozumieniem zwłaszcza słów "et unam, sanctam, catholicam..."
  • [cite] Gregorius:[/cite]Oficjalne nauczanie Chrystusa jest takie jak pisałem. Zatrute drzewo nie moze dawać dobrych owoców. Zielonoświątkowcy są zatrutym drzewem.

    Wydaje mi się, że ciężko jest tę zasadę stosować "od drzewa" tzn. rozważać, czy drzewo było/jest dobre i po tym oceniać owoce. Raczej "po owocach ich poznacie". A te są różne w zależności od wspólnoty. Próba tak dalekiego uogólnienia (skoro początki Odnowy są powiązane z protestantyzmem, to skutki będą złe), jest z góry skazana na porażkę - wystarczy wskazać jedną wspólnotę, w której owoce są dobre. Sądzisz, że takiej nie ma?
  • Nie ma, bo owoce są pozornie dobre. Albo tymczasowo. Rożni "magicy" też niby uzdrawiają i można by powiedzieć, ze to są dobre owoce. Owszem może docześnie dobre, jednak w perspektywie wieczności są to raczej złe owoce.
  • [cite] Gregorius:[/cite]To nie jest moje prywatne zdanie, to jest zdanie Magisterium. Finito.

    Roma locuta, causa finita. To jest właśnie ultramontańskie zacietrzewienie, które czyni ślepym na znaki. Ja te znaki w Odnowie widziałem, a pewne dyskretne poruszenia stały się i moim udziałem. A działo się to u o. Jezuitów, w łączności z Kościołem, naszą matką (a nie w jakimś zborze protestanckim) przeto uznawanie tego za dzieło szatana byłoby faryzejską zatwardziałością serca. Moje własne doświadczenie ukazuje mi że można być chrześcijaninem na dwa sposoby. Pierwszy to model ultramontański, modlący się łaciną (bowiem język ulicy niegodny jest by wielbić nim Boga), pogrążony w skrupułach (60 gram mięsa spożyte w piątek to grzech śmiertelny, zasługujący na piekło) i uczęszczający wyłącznie na przedsoborową liturgię (jako bardziej godną i podobającą się Bogu), zachowujący post eucharystyczny od północy pod groźbą kary piekielnej. Drugi model nazywam charyzmatycznym. To przepełniony radością człowiek, który z całą mocą głosi Ewangelię tak, jak to czynili pierwsi Apostołowie. Ewangelia i Dzieje Apostolskie to opis znaków, a nie spis drobiazgowych przepisów i sporów doktrynalnych.
  • Nie zrozumiałeś. A szkoda.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.