O problemach Kościoła europejskiego, dynamicznym Kościele Afryki i wspólnotowej modlitwie, dzięki której Jezus uzdrawia, z abp. Henrykiem Hoserem rozmawia Agata Puścikowska.
Modlitwa 6 lipca 2013 r. to swoiste przypomnienie wydarzenia bez precedensu: Jan Paweł II, mąż opatrznościowy, dał Polakom przesłanie, umocnił w wierze. Umocnił Kościół Polski poprzez modlitwę swoich wiernych.
Tamto spotkanie: modlitwa, Eucharystia, tysiące ludzi, którzy jednoczą się w Jezusie, to doskonały wzór do naśladowania. Faktem jest, że prócz pielgrzymek papieskich w Polsce nie było potem tak wielkich, masowych wydarzeń religijnych. Zorganizowanie podobnego wydarzenia to przecież wielomiesięczna, gigantyczna praca rzeszy ludzi. Praca, dodajmy, całkowicie bezinteresowna, zorientowana wyłącznie na nową ewangelizację.
Rekolekcje prowadzone przez niego dawały wielkie owoce. Myślę tu chociażby o spotkaniach w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w której o. John przebywał na zaproszenie bp. Edwarda Dajczaka. Jeśli dobro udało się na mniejszą skalę, pozwólmy dobru działać na skalę większą. I chciałbym bardzo mocno podkreślić: w całym spotkaniu na Stadionie Narodowym nie jest ważny ksiądz, który je prowadzi. Ważny jest Jezus! Nie przyjedziemy na spotkanie z o. Johnem, ale z Jezusem. Będziemy się wspólnie modlić, adorować Najświętszy Sakrament, uczestniczyć w Eucharystii, doświadczać jedności, powszechności Kościoła.
Ks. Bashobora to kaznodzieja, kapłan zajmujący się w Ugandzie sierotami. Ma ogromne doświadczenie życiowe, jest doktorem teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, poliglotą. To nie szaman z buszu, lecz katolicki kapłan, który w dodatku zna doskonale specyfikę Kościoła europejskiego.
Uzdrowienia to nie czary-mary, to nie działanie czarodziejskie. To Boża ingerencja na skutek ludzkich próśb. To Bóg uzdrawia, wskrzesza. Co ważne: modlitwa o uzdrowienie jest stałym elementem każdej Mszy św. Ryt penitencjalny jest rytem uzdrawiania, a modlitwy przed komunią i po niej również mówią o uzdrowieniu, lekarstwie, jakim jest Eucharystia. Jezus mówi: „Twoja wiara cię uzdrowiła”.
Natomiast skrajne reakcje na obecność wśród nas charyzmatyków wynikają z ignorancji. Ignorancja wywołuje emocje, powoduje podziały. Trzeba znać Kościół, Pismo Święte, żeby rozumieć i wierzyć… Istotą działania Kościoła jest kooperacja, współdziałanie. To cnota, która również jest istotną cechą Trójcy Przenajświętszej. Kooperacji w Kościele musimy się wciąż uczyć. Nie uda się stworzyć dobra w postawie izolacji, rozłączenia. Musimy łączyć podobne z podobnym, przekształcać społeczeństwo. Być jak ewangeliczne drożdże, które tworzą zaczyn pod kolejne, większe dobro.
To co większość z nas wie o o. Johnie wynika głównie z publikacji prasowych, a te - niestety - często są nastawione na sensację, albo wprost nieprzychylne Kościołowi. Głoszenie Ewangelii od początku napotykało na różne przeciwności... Byli tacy, którzy słuchali i przyjmowali wiarę w Jezusa, a byli i tacy, którzy bluźnili i sprzeciwiali się... A byli i tacy, którzy głosili Ewangelię, by uprzykrzyć życie Apostołowi Narodów, a św. Paweł tak to skomentował: Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. [...] Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Flp 1,15 - 18 Tak więc należy się cieszyć, że piszą o Jezusie - nawet jeżeli rozpuszczają plotki na temat o. Johna. Inny obraz posługi o. Bashobory mają ci, którzy mieli okazję z tej posługi skorzystać... tak więc zapraszamy, by przekonać się na własne oczy i uszy.
Nieporozumieniem jest jednak twierdzić, że to emocje nas uzdrawiają - jak to jeden z charyzmatyków stwierdził - podczas meczu piłkarskiego jakoś nikt nie został uzdrowiony - a przecież tam są wielkie emocje. To Jezus udziela nam swojej łaski, to On przywraca zdrowie duszy i ciała, to On daje nam zbawienie... Jasne, że gdy doświadczamy takiej bezwarunkowej miłości rodzą się wielkie emocje. Ludzie zaczynają się śmiać, tańczyć, krzyczeć, klaskać tego po prostu nie da się ukryć i nie wolno ukrywać! Gdy Apostołowie otrzymali Ducha Świętego i wyszli na ulicę z wielką radością, ludzie myśleli, że wszyscy się upili. Tam musiało się dopiero dziać!
O różnicy między ks. Bashoborą a uzdrawiaczem z Frondy:
Różnica generalnie polega na tym, w czyje imię następuje to „uzdrowienie”. Nie może być tu najmniejszej wątpliwości, że w przypadku o. Johna czynione jest to w Imię Jezusa Chrystusa.
Tak, on wie, że nazywają go „uzdrawiaczem” i bardzo tego nie lubi. Uzdrawiacze często odwołują się do ich własnej mocy, że sami zyskali zdolność uzdrawiania. To jest różnica... O. John nie ma żadnej „własnej mocy” - on modli się, by Jezus uzdrawiał.
Na stadionie będzie więc wielka wspólnota modlących się i to na pewno będzie wspaniałe doświadczenie wiary. Będzie to też publiczna manifestacja tej wiary, dlatego też wydarzenie to podlega atakom z wielu stron. Wielu by wolało, żeby ludzie siedzieli gdzieś w ukryciu, a to będzie bardzo widoczne wydarzenie.
Tak więc nie jest ważne z jaką motywacją ludzie przyjdą na Stadion Narodowy. Ważne by mieli otwarte serca i uszy, a reszty dokona sam Jezus.
Słyszałam teraz wypowiedź psychologa, i to katolickiego, który negował fakt że wyzwolenie z nałogowego grzechu np. praktyk gejowskich, czy masturbacji może nastąpić nagle, dzięki modlitwie. Powoływał się na "prawa psychologii", że na studiach psychologicznych uczą o „konieczności długotrwałej terapii”. Czy jest możliwe cudowne, nagłe przekroczenie "praw psychologii”?
Jezus na szczęście jest większy od psychologii Skoro może sprawić nagłe uzdrowienie fizyczne, to tym bardziej może uwolnić człowieka od największych nawet zniewoleń. Potwierdza to niejedno świadectwo. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Gdy to sobie dobrze uświadomimy, to z większą odwagą będziemy prosili o "niemożliwe"!
Spotkanie modlitewne "Jezus na stadionie" będzie transmitowane na żywo przez internetową telewizję ewangelizacyjną DOBRE MEDIA. Zaproś do oglądania wydarzenie swoich znajomych, przyjaciół, rodzinę by mogli przeżyć ten czas w łączności z z 60 tysiącami ludzi, którzy będą wielbić Jezusa na stadionie.Transmisja odbędzie się na stronie: www.DobreMedia.org
módlmy się za księdza biskupa Hosera. Czarnuch zaatakował poprzez artykuł w Newsweeku, gdzie już we wstępie do artykułu oskarża się go o... - sami zobaczcie.
czarnuch szaleje....
ludobójstwo w Rwandzie było sprawką szatana, podobnie jak na Wołyniu doszło do zbiorowego opętania całego narodu,więc jak to zwykle bywa czarnuch atakuje odwracając kota ogonem.
zwróćcie uwagę na język...
„urządzić imprezę”
„gwiazdą będzie”
„wynajął stadion"
„biskup jeszcze zarobi"
Z in vitro walczy jak diabeł ze święconą wodą. O ludobójstwie w Rwandzie milczy jak zaklęty, choć mógłby o nim wiele powiedzieć. Arcybiskup Henryk Hoser – twarz i rzecznik Kościoła surowego.
Diecezją rządzi z rozmachem. Właśnie wynająłStadion Narodowy, by urządzić imprezę „Jezus na Stadionie”. Gwiazdą będzie ugandyjski ksiądz uzdrowiciel John Bashobora. Wynajęcie stadionu to co najmniej kilkaset tysięcy złotych, może blisko miliona, ale abp Hoser nie musi się martwić.Rachunek płaci wprawdzie praska kuria, ale bilety rozeszły się świetnie. Biorąc pod uwagę, że kosztują od 20 do 40 zł, biskup jeszcze na tym zarobi.
– Im bliżej okrągłej rocznicy ludobójstwa w Rwandzie, tym bardziej bp Hoser potrzebuje spektakularnych sukcesów.
czarnuchu możesz się tylko zesrać ze złości a Jezus i tak przyjdzie w sobotę i egzorcyzmuje moje miasto :-) módlmy się za ks. biskupa i za sobotnie rekolekcje. To wydarzenie na skalę światową.
Już w innym wątku twierdziłem że sensowniej by było aby ci wszyscy co chąc zobaczyć show na narodowym poszli poadorować Najświętszy Sakrament to wtedy by się prawdziwe cuda działy.
___________________
@Gregorius - porównaj swój język do tego z Newsweeka .i zastanów się po czyjej jesteś stronie bo z zewnątrz wygląda że po stronie nieprzyjaciela.
Wiem że intencje masz dobre ale tak to wygląda niestety.
Zniechęcasz i odwodzisz, sam nie wchodzisz a innym wejść nie pozwalasz.
nie wiesz tego czy ci wszyscy już nie adorowali, nie adorują lub nie będą adorować
jedno drugiemu nie wadzi, ale ty już wiesz że ci ludzie nie chodzą na adorację.
po drugie - za Jezusem chodziły tłumy czy pojedyncze osoby?
to jest „Jezus na Stadionie”
nie - Boshobora na stadionie
PS. Pamiętam jak się bulwersowałeś że Franciszek odprawi mszę na plaży w Brazylii.
Tymczasem na plaży będzie, ale Droga Krzyżowa. Jest różnica.
i pozwól poznać czy dzieło było dobre po owocach. pozwól pasterzowi/biskupowi paść swoje owce, nie wyręczaj go. Twoje powołanie to pasać swoje owce, z tego będziesz rozliczany.
Dd 29.06 do 01.09 nastąpi zmiana rozkładu jazdy pociągów, która może mocno skomplikować dojazd na rekolekcje. Na ten czas zamknięty będzie kolejowy most rednicowy, przez co żaden pocią g KM, SKM, WKD nie będzie zatrzymywać się na stacji Warszawa Powiśle i Warszawa Stadion, a znacznie ograniczona ich ilość docierać będzie torami dalekobieżnymi do Warszawy Wschodniej. Ma być uruchomiona zastępcza linia obsługiwana przez tramwaje i autobusy. Prosimy to uwzględnić przy planowaniu przyjazdu na rekolekcje. Przypominamy, że wejście na stadion planowane jest w godzinach 8.00 - 9.00.
prawie 60 tys ludzi i pociąg nie staje na Stadionie...
jak jest koncert gupiej Madonny na 30 tys ludzi to nie dość że pociągi się tam zatrzymują, to są jeszcze dodatkowe, co więcej KOMUNIKACJA JEST BEZPŁATNA! po każdym koncercie, meczu...
Zarzuty stawiane hierarsze są stekiem bzdur. Gdyby ks. bp Hoser był winnym popełnionym wtedy zbrodniom stanął by przed Trybunałem w Hadze - akurat jeśli chodzi o osoby duchowne, to są ścigane z całą surowością, odpuszczenie win objął tylko laikat.
Ks. biskup podczas tamtej wojny często wykazał się heroiczną postawą - przede wszystkim pozostał w tym piekle, choć jako Europejczyk miał możliwość wyjechać bez problemu. Dokładał starań - ryzykując życiem - aby ocalić jak największą ilość ludzi.
Jaka była wtedy postawa biskupa mogą zaświadczyć liczne osoby, będące w Rwandzie, w tamtym czasie.
Atak na hierarchę nie powinien dziwić nikogo, kto ma IQ większe od dżdżownicy i potrafi jeszcze myśleć samodzielnie. Swoją bezkompromisową postawą w obronie życia biskup naraził się bardzo wpływowym lewackim środowiskom, nic więc dziwnego, że lewactwo sięgnie teraz po najniższe chwyty, aby zniszczyć autorytet bp Hosera.
To wszystko, co będzie działo się na Stadionie Narodowym, będzie zgodne z nauczaniem Kościoła, zgodne z katechizmem. O. Bashobora przyjeżdża do Polski na zaproszenie kurii warszawsko-praskiej, nie jest więc obok Kościoła, ale w samym jego sercu. Niektóre publikacje nie tyle szydzą z samego o. Johna, co z praktyk religijnych, dlatego rozważam możliwość zawiadomienia prokuratury. Do tej pory nigdy tak nie reagowałem ale to, co dzieje się obecnie wokół sfery praktyk religijnych czy samego Kościoła przekracza kolejne granice. Lata '90 były początkiem wolności mediow, która przybrała karłowatą postać. Trzeba na to reagować, bo wszystkie zmiany, także w postrzeganiu praktyk wiary katolickiej, są owocem tego, że jako katolicy pozwoliliśmy na ocenianie nas i przedstawianie w takim, a nie innym świetle. To już dawno temu przekroczyło granice subiektywnej oceny dziennikarskiej i bardzo często przybiera formułę szyderczą i prześmiewczą, która wykracza poza normy prawne.
(...) Kiedy czytam te wszystkie prześmiewcze artykuły na temat charyzmatów, daru języków, czynienia cudów to po prostu się śmieję z autorów, którzy uważają, że są tacy cwani i tak dobrze punktują zacofanych katolików, podczas gdy wiedza tych prześmiewców na temat praktyk katolickich jest zerowa. Myślę, że bardzo ważne jest przypominanie tego, co wydarzyło się w Wieczerniku i to, co zgodnie z nauką Kościoła, dzieje się na co dzień, nieprzerwanie od dwóch tysięcy lat. Wszystkie te cuda opisane w Ewangelii, których dokonywał Pan Jezus dzieją się także teraz! Co więcej, i nie jest to tylko teorią, zgodnie z zapowiedzią Jezusa, ci którzy w Niego uwierzą, będą czynić jeszcze większe znaki i cuda. To nie jest teoria, tylko oficjalne nauczenie Kościoła.
(...) Osoby, które popełniają artykuły szydercze i podważające istnienie realnej obecności i działania Ducha Świętego nie są katolikami, albo są katolikami, którzy nie mają zielonego pojęcia o Kościele, do którego należą. Myślę, że spotkania z charyzmatykami budzą sensacje, bo ci ludzie nagle słyszą o żywym Chrystusie, którego głosi Kościół. Nagle okazuje się, że historyczna dla nich postać Jezusa jest żywą osobą.
Czy są jakieś dowody, potwierdzające autentyczność cudów o. Johna? Czy jest prowadzona jakaś dokumentacja cudownych uzdrowień, jakie dokonały się przez ręce kapłana z Ugandy?
Oczywiście! Wszystko to, co działo się w czasie rekolekcji, które organizowałem zostało zarejestrowane przez kamery. Prócz tego, w przypadku osób, które zechciały publicznie ogłosić, że w ich życiu dokonał się cud zostały przeprowadzone badania lekarskie. Po zakończeniu każdych rekolekcji ogłaszaliśmy, że prosimy osoby, które doświadczyły czegoś wyjątkowego i chcą dać temu świadectwo, by je nam przesłały. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku innych organizatorów tego typu spotkań, ale jeśli chodzi o nasze rekolekcje, to my od lat te świadectwa zbieramy i niektóre z nich można znaleźć na naszej stronie internetowej Charyzmatycy.pl. Co więcej, można tam znaleźć dokumentację lekarską oraz lekarskie oświadczenia, które jednoznacznie wskazują, że w sposób naukowy i medyczny nie da wytłumaczyć fizycznych uzdrowień, które dokonały się w trakcie modlitwy z o. Johnem. Mamy oświadczenia lekarskie, w których wyraźnie stwierdzono, że po modlitwie z księdzem z Ugandy doszło do zaniku choroby lub natychmiastowego poprawienia stanu zdrowia. Warunkiem uznania za cud są uzdrowienia trwałe i o takich mówię – mamy pełne dokumentacje sprzed modlitwy oraz wyniki badań po. Na stronie Charyzmatycy.pl od lat to wszystko upubliczniamy (oczywiście, w przypadku osób, które wyraziły zgodę).
Komentarz
http://www.fronda.pl/a/nie-taki-ojciec-john-bashabora-straszny-jak-go-media-maluja,28931.html
To co większość z nas wie o o. Johnie wynika głównie z publikacji prasowych, a te - niestety - często są nastawione na sensację, albo wprost nieprzychylne Kościołowi.
Głoszenie Ewangelii od początku napotykało na różne przeciwności... Byli tacy, którzy słuchali i przyjmowali wiarę w Jezusa, a byli i tacy, którzy bluźnili i sprzeciwiali się... A byli i tacy, którzy głosili Ewangelię, by uprzykrzyć życie Apostołowi Narodów, a św. Paweł tak to skomentował: Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. [...] Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Flp 1,15 - 18
Tak więc należy się cieszyć, że piszą o Jezusie - nawet jeżeli rozpuszczają plotki na temat o. Johna. Inny obraz posługi o. Bashobory mają ci, którzy mieli okazję z tej posługi skorzystać... tak więc zapraszamy, by przekonać się na własne oczy i uszy.
Nieporozumieniem jest jednak twierdzić, że to emocje nas uzdrawiają - jak to jeden z charyzmatyków stwierdził - podczas meczu piłkarskiego jakoś nikt nie został uzdrowiony - a przecież tam są wielkie emocje.
To Jezus udziela nam swojej łaski, to On przywraca zdrowie duszy i ciała, to On daje nam zbawienie... Jasne, że gdy doświadczamy takiej bezwarunkowej miłości rodzą się wielkie emocje. Ludzie zaczynają się śmiać, tańczyć, krzyczeć, klaskać tego po prostu nie da się ukryć i nie wolno ukrywać! Gdy Apostołowie otrzymali Ducha Świętego i wyszli na ulicę z wielką radością, ludzie myśleli, że wszyscy się upili. Tam musiało się dopiero dziać!
O różnicy między ks. Bashoborą a uzdrawiaczem z Frondy:
http://www.fronda.pl/a/o-roznicy-miedzy-ks-johnem-bashobora-a-uzdrawiaczem,29176.html
Różnica generalnie polega na tym, w czyje imię następuje to „uzdrowienie”. Nie może być tu najmniejszej wątpliwości, że w przypadku o. Johna czynione jest to w Imię Jezusa Chrystusa.
Tak, on wie, że nazywają go „uzdrawiaczem” i bardzo tego nie lubi. Uzdrawiacze często odwołują się do ich własnej mocy, że sami zyskali zdolność uzdrawiania. To jest różnica... O. John nie ma żadnej „własnej mocy” - on modli się, by Jezus uzdrawiał.
Na stadionie będzie więc wielka wspólnota modlących się i to na pewno będzie wspaniałe doświadczenie wiary. Będzie to też publiczna manifestacja tej wiary, dlatego też wydarzenie to podlega atakom z wielu stron. Wielu by wolało, żeby ludzie siedzieli gdzieś w ukryciu, a to będzie bardzo widoczne wydarzenie.
Tak więc nie jest ważne z jaką motywacją ludzie przyjdą na Stadion Narodowy. Ważne by mieli otwarte serca i uszy, a reszty dokona sam Jezus.
BASHOBORA już wkrótce na Stadionie Narodowym - oglądaj, jeśli nie możesz tam być!
PRAWIE 60 TYSIĘCY LUDZI UWIELBI JEZUSA NA STADIONIE NARODOWYM W WARSZAWIE
w sobotę 6 lipca od godziny 9 do 22
JEZUS NA STADIONIE - TRANSMISJA NA ŻYWO
Spotkanie modlitewne "Jezus na stadionie" będzie transmitowane na żywo przez internetową telewizję ewangelizacyjną DOBRE MEDIA. Zaproś do oglądania wydarzenie swoich znajomych, przyjaciół, rodzinę by mogli przeżyć ten czas w łączności z z 60 tysiącami ludzi, którzy będą wielbić Jezusa na stadionie.Transmisja odbędzie się na stronie: www.DobreMedia.org
módlmy się za ks. biskupa i za sobotnie rekolekcje. To wydarzenie na skalę światową.
+++ za sobotę, aby wszyscy dotarli i aby objawiła się chwała Boża!
Gdyby ks. bp Hoser był winnym popełnionym wtedy zbrodniom stanął by przed Trybunałem w Hadze - akurat jeśli chodzi o osoby duchowne, to są ścigane z całą surowością, odpuszczenie win objął tylko laikat.
Ks. biskup podczas tamtej wojny często wykazał się heroiczną postawą - przede wszystkim pozostał w tym piekle, choć jako Europejczyk miał możliwość wyjechać bez problemu.
Dokładał starań - ryzykując życiem - aby ocalić jak największą ilość ludzi.
Jaka była wtedy postawa biskupa mogą zaświadczyć liczne osoby, będące w Rwandzie, w tamtym czasie.
Atak na hierarchę nie powinien dziwić nikogo, kto ma IQ większe od dżdżownicy i potrafi jeszcze myśleć samodzielnie.
Swoją bezkompromisową postawą w obronie życia biskup naraził się bardzo wpływowym lewackim środowiskom, nic więc dziwnego, że lewactwo sięgnie teraz po najniższe chwyty, aby zniszczyć autorytet bp Hosera.
http://www.fronda.pl/a/nie-ma-nic-nadzwyczajnego-w-o-bashaborze,29234.html
To wszystko, co będzie działo się na Stadionie Narodowym, będzie zgodne z nauczaniem Kościoła, zgodne z katechizmem. O. Bashobora przyjeżdża do Polski na zaproszenie kurii warszawsko-praskiej, nie jest więc obok Kościoła, ale w samym jego sercu. Niektóre publikacje nie tyle szydzą z samego o. Johna, co z praktyk religijnych, dlatego rozważam możliwość zawiadomienia prokuratury. Do tej pory nigdy tak nie reagowałem ale to, co dzieje się obecnie wokół sfery praktyk religijnych czy samego Kościoła przekracza kolejne granice. Lata '90 były początkiem wolności mediow, która przybrała karłowatą postać. Trzeba na to reagować, bo wszystkie zmiany, także w postrzeganiu praktyk wiary katolickiej, są owocem tego, że jako katolicy pozwoliliśmy na ocenianie nas i przedstawianie w takim, a nie innym świetle. To już dawno temu przekroczyło granice subiektywnej oceny dziennikarskiej i bardzo często przybiera formułę szyderczą i prześmiewczą, która wykracza poza normy prawne.
(...) Kiedy czytam te wszystkie prześmiewcze artykuły na temat charyzmatów, daru języków, czynienia cudów to po prostu się śmieję z autorów, którzy uważają, że są tacy cwani i tak dobrze punktują zacofanych katolików, podczas gdy wiedza tych prześmiewców na temat praktyk katolickich jest zerowa. Myślę, że bardzo ważne jest przypominanie tego, co wydarzyło się w Wieczerniku i to, co zgodnie z nauką Kościoła, dzieje się na co dzień, nieprzerwanie od dwóch tysięcy lat. Wszystkie te cuda opisane w Ewangelii, których dokonywał Pan Jezus dzieją się także teraz! Co więcej, i nie jest to tylko teorią, zgodnie z zapowiedzią Jezusa, ci którzy w Niego uwierzą, będą czynić jeszcze większe znaki i cuda. To nie jest teoria, tylko oficjalne nauczenie Kościoła.
(...) Osoby, które popełniają artykuły szydercze i podważające istnienie realnej obecności i działania Ducha Świętego nie są katolikami, albo są katolikami, którzy nie mają zielonego pojęcia o Kościele, do którego należą. Myślę, że spotkania z charyzmatykami budzą sensacje, bo ci ludzie nagle słyszą o żywym Chrystusie, którego głosi Kościół. Nagle okazuje się, że historyczna dla nich postać Jezusa jest żywą osobą.
Czy są jakieś dowody, potwierdzające autentyczność cudów o. Johna? Czy jest prowadzona jakaś dokumentacja cudownych uzdrowień, jakie dokonały się przez ręce kapłana z Ugandy?
Oczywiście! Wszystko to, co działo się w czasie rekolekcji, które organizowałem zostało zarejestrowane przez kamery. Prócz tego, w przypadku osób, które zechciały publicznie ogłosić, że w ich życiu dokonał się cud zostały przeprowadzone badania lekarskie. Po zakończeniu każdych rekolekcji ogłaszaliśmy, że prosimy osoby, które doświadczyły czegoś wyjątkowego i chcą dać temu świadectwo, by je nam przesłały. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku innych organizatorów tego typu spotkań, ale jeśli chodzi o nasze rekolekcje, to my od lat te świadectwa zbieramy i niektóre z nich można znaleźć na naszej stronie internetowej Charyzmatycy.pl. Co więcej, można tam znaleźć dokumentację lekarską oraz lekarskie oświadczenia, które jednoznacznie wskazują, że w sposób naukowy i medyczny nie da wytłumaczyć fizycznych uzdrowień, które dokonały się w trakcie modlitwy z o. Johnem. Mamy oświadczenia lekarskie, w których wyraźnie stwierdzono, że po modlitwie z księdzem z Ugandy doszło do zaniku choroby lub natychmiastowego poprawienia stanu zdrowia. Warunkiem uznania za cud są uzdrowienia trwałe i o takich mówię – mamy pełne dokumentacje sprzed modlitwy oraz wyniki badań po. Na stronie Charyzmatycy.pl od lat to wszystko upubliczniamy (oczywiście, w przypadku osób, które wyraziły zgodę).
http://www.fronda.pl/a/nie-ma-nic-nadzwyczajnego-w-o-bashaborze,29234.html