Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dajecie na Owsiaka?

11516182021

Komentarz

  • Człowiek, który jest za aborcją i eutanazją, a lansuje się na sprzęcie do ratowania dzieci i osób starszych jest obłudnikiem.

    A swoją drogą, to dziwię się, że dotychczas nikt ze zwolenników WOŚPu nie odniósł się do argumentów dotyczących przetargów. A są na tyle mocne, że ludzie pracujący w branży, nie dają na Orkiestrę i nie wynika to z przesłanek religijnych ani politycznych.
    Przypominam:
    Pieniądze zbierane w styczniu, sprzęt kupiony w grudniu.
    Niejasno prowadzone przetargi.
    Sprzęt nie zawsze najlepszej jakości.
    Sprzęt trafia też do szpitali, które go nie chcą/nie potrzebują/nie używają, bo nie mają akcesoriów i serwisu.
  • @Elunia , dlaczego spekulacje, że Owsiak się wziął za seniorów, żeby starsi ludzie tez wrzucali jest chamskie? Po twoim wpisie wszyscy starsi ludzie z Wrocławia i okolic powinni wrzucić coś do puszki, bo - jak mówią zwolennicy Owsiaka - kto nie wrzuca, ten niech nie korzysta. A to przecież chamskie nie jest, prawda?
  • @Elunia - nie chcę kija wkładać w mrowisko, ale jeśli ktoś mówi wprost, że jest za eutanazją osób starych i chorych, to gdzie on ma seniorów?
  • edytowano styczeń 2018
    No, prawda, gadać mi najłatwiej... Ale łatwo też uspokoić swoje sumienie wrzucając do puszki WOŚP...
    EDIT: Tak sobie myślę, że fakt, że ktoś wrzuci do puszki nie czyni jeszcze z niego filantropa, jak również to, że ktoś ma wątpliwości co do działalności pana Owsiaka nie czyni z niego człowieka niegodziwego i bez serca. Mi się nie podoba, charakterystyczna dla lewicowców, niespójność pana Owsiaka - niby ratujemy biedne malutkie wcześniaczki, ale jednocześnie nie mamy problemu, żeby pozbawić życia chore, czy niechciane dzieci tylko dlatego, że są na odpowiednio wczesnym etapie rozwoju, również nie mamy problemu z tym, by sprzedawać nieco starszym dzieciom ideologię, która nie wyjdzie im na zdrowie. Niby wspieramy oddziały geriatryczne, żeby dbać o komfort starszych schorowanych osób, ale jednocześnie nie mamy problemu z tym, żeby pozwolić takie osoby uśmiercić. Dla mnie to klasyczna lewicowa schizofrenia. Wolę wspierać inne dzieła. Ale nie ukrywam, że nie umiem odmówić, gdy mnie zaczepią dzieciaki z puszką, bo one są szczere w tym co robią i żal im sprawić przykrość.
  • @Elunia, nie chodzi o to, że Owsiak pomaga, tylko o to, jak pomaga. @Agnicha może odpowie na Twoje pytanie, bo, jak pisała, u Niej Caritas dał radę. Ja nie mam pomysłu. Wiem tylko, że cel nie uświęca środków.
    Podziękowali 1MAFJa
  • Owsiak wycofał sie ze swoich slow o eutanazji i zapytał zasadnie czy eutanazja nie są tragiczne warunki na oddziałach geriatrycznych.
  • @Paprotka - no, jakoś nie wydaje mi się pytania Owsiaka zasadne, a raczej prowokacyjne. Nie, nawet tragiczne warunki na oddziałach, nawet brak opieki medycznej, nie są tożsame z eutanazją. Znów pan Owsiak jakiś lewacki relatywizm zapodaje.
    @Elunia - jestem za tym, żeby robić coś, a nawet wiele. Ale mam też świadomość, że większości ludzi łatwiej jest wrzucić do puszki i uspokoić swoje sumienie w nadziei, że pan Owsiak dalej załatwi za nich sprawę (i nie wnikać w szczegóły) niż podjąć samodzielnie jakąś inicjatywę.
    Żeby nie było, jestem na tyle stara, że pamiętam początki WOŚP i pamiętam, jak bardzo była to spontaniczna akcja i w jakim stopniu jej efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów. Do głowy by mi nie przyszło sądzić, że pan Owsiak to sobie zaplanował, że taki biznes poprowadzi i naiwne dzieciaki będą na niego i jego rodzinę zbierać kasę - wierzę, że facet był szczery zapoczątkowując to dzieło, że chciał zrobić coś dobrego i spontanicznego. Kto jednak pamięta pierwszy finał, ten bez trudu dostrzeże różnice między tamtą spontaniczną akcją, a tym, co się dzieje wokół tego teraz. Że Owsiak się na WOŚP wylansował, to chyba nie ulega wątpliwości. Ale zupełnie by mi to nie przeszkadzało. Równie dobrze można zarzucać Ochojskiej, że się lansuje na PAH, czy siostrze Chmielewskiej, że się lansuje na Wspólnocie Chleb Życia. Bez sensu! Mam z tym panem inne problemy, o których wspomniałam wyżej.

  • @Elunia - mój ś.p. brat jeździł na Woodstoki. Był zachwycony. Ja jego opowieściami i zdjęciami, jakie przywoził, znacznie mniej. Własnych dzieci bym tam nie puściła. Do Jarocina też bym nie puściła. Na szczęście, nie interesują się taką muzyką i nie lubią imprez masowych, więc nie mam problemu.
    Nie przemawia do mnie permisywny model wychowania młodzieży. No, nie przemawia i już. Żadne "róbta, co chceta!" Jasne, że są dzieciaki, których prawie nic nie zepsuje, ale jakoś na moich własnych wolę nie eksperymentować i wyznaczać im kierunek rozwoju zgodny z moim światopoglądem, a nie przedwcześnie pozwalać im na eksperymenty, które nie wiadomo dokąd ich zaprowadzą. Młodzież nastoletnia ma zwykle ogromne serca, ale rozumu i doświadczenia życiowego często bardzo mało.
  • Chyba coś w klimacie Jarocina. Tylko, zdaje się, jeszcze większa masówa. Doświadczenie mam takie, że młodzież w masie zwykle nie inspiruje się do robienia czegoś mądrego i wartościowego. A nawet, jakby przeciwnie...
  • Fatalne jedzenie jest problemem prawie wszystkich polskich szpitali. Niezależnie od oddziału - czy pediatria, geriatria, psychiatria, ginekologia, czy cokolwiek innego. Ja się tu dopatruję dwóch podstawowych przyczyn:
    1. Lekarze w większości ignorują kwestię wpływu diety na zdrowie, nie znają się na tym, nie mają ochoty wnikać. Wyjątki, to jakieś podstawy dotyczące diety cukrzycowej i wątrobowej, acz i w tych przypadkach miałabym się do czego mocno przyczepić.
    2. Większość szpitali, w ramach dziwnie pojętych oszczędności, zamawia jedzenie z cateringu, który jest obrzydliwą masówą, żeby tylko było taniej. Mało który szpital ma dziś własną kuchnię.
    W tej kwestii, to się musi mentalność zmienić. Na chwilę obecną, problem wpływu żywienia na zdrowie jest mocno niedoceniany. Prosto to ocenić wchodząc do jakiegokolwiek dużego sklepu - większość tego, co tam leży na półkach, nie powinno być podawane ludziom do spożycia.
    A inna sprawa to to, że personel się nie wyrywa, żeby pacjentom niesamodzielnym pomagać w jedzeniu. Jak do kogoś przychodzi rodzina, to nakarmi, jak ktoś samotny i niesamodzielny, to może obiad z daleka powąchać... I na to żaden Owsiak ani inny dobroczyńca sypiący groszem nie pomoże, tu potrzeba zmiany mentalności. A to trudniejsze znacznie niż sypnięcie kasą i zasponsorowanie sprzętu.
    Podziękowali 2Gosia5 Aszna
  • edytowano styczeń 2018
    Dieta cukrzyca to śmiech na sali. Żadna dziewczyna która miała prawdziwa cukrzycę nie mogła tego jeść bo cukry skakał.. Rozgotowane warzywa, odwieczny kurczak w białym macznym sosie z pulpa z ziemniaków. Mało tego. Personel z jakichś przyczyn uważa że ma prawo żywic się w szpitalu. Jak widać było że ktoś tam próbuje ucinac to to panie same do mnie oburzone mówiły że im nie wolno jeść.. Żal bo widać że marnie opłacane i ciężka praca no ale...i bez tego porcje mizerne.. . Póki leżałam na pierwszym piętrze to było masło jak w jadłospisie, jak przenieśli mnie na 3cie to tylko margaryna tam masło nie dochodziło nigdy. To tylko przykład. Jeden z wielu na które się napatrzylqm.  Ja miałam codzienne dostawy żarcia szczególnie że cukrzyca to tych posiłków miałam 6rozpisanych czy 7... Z pieczywa jakiego w szpitalu nie uswiadczysz
    Podziękowali 4Aga85 Hope Katarzyna Wela
  • Mój wujek pracował w szpitalu maltańskim w Niemczech i ja w ramach nauki języka pracowałam tam przez tydzień jako wolontariuszka na najlepszym, bo płatnym oddziale. Obiady były dobre, ale co z tego, jak jednej staruszce pielęgniarka przynosiła, a po pół godzinie zabierała z komentarzem, że pani znowu nie ma apetytu. A pani nie potrafiła usiąść ani sama zjeść. A pielęgniarki w dyżurce plotkowały. JA latałam ze ścierą, karmiłam pacjentów i woziłam ich na badania. Jak widzicie, personel nie tylko w Polsce za marne grosze jest olewający. Tak jest wszędzie, gdzie ludziom zabraknie serca.

    A co do jedzenia, to na szczęście nie wszędzie jest tak źle. Na Solcu nie narzekałam, w Otwocku u Grucy na dziecięcym też dobre jedzenie było.
    Podziękowali 3MAFJa Aga85 Natalia
  • Z tym jedzeniem to jest tak, że nawet jak dobre (na oko), to często nie szczególnie dobre. Np. W moim ulubionym szpitalu jedzenie było całkiem przyzwoite (na oko), ale firma cateringowa w ramach oszczędzania na energii sypała do wszystkich zup sodę. Szczególnie po buraczkowej wiele osób miało sensacje.
  • Tak sobie myślę, że jakby jedzeniem szpitalnym zajęła się fundacja, to szpitale nic by już nie robiły. W reportażu o pp Wardakach, pani Anna mówiła, że obiad z mięsem i surówką to u nich 3 zł za porcję. Ciekawe, ile budżet szpitalny przeznacza na jedzenie. Nawet jeśli są to małe stawki, to da się podać coś sensownego. Albo można zrobić podwójne menu. Podstawowe i za dopłatą. Czytałam o wielu szpitalach, które zarabiają na siebie. Przecież kuchnia szpitalna może gotować dla pracowników i dla gości odpłatnie. I ten obiad, co realnie kosztuje 3 zł sprzedawać za 8. A jak rodzic siedzi z dzieckiem całe dnie na oddziale, to na pewno chętnie kupi ciepły obiad na 8 zł. Tam, gdzie dyrektorami są ekonomiści, tam zazwyczaj szpital lepiej prosperuje.
  • Te 3 zł za porcję obiadu z mięsem (o jakim mówiła p. Wardak) to jednak trudno mi sobie wyobrazić, może dla malutkich dzieci. Porcja 100 g surowego mięsa to koszt min. 2 zł, a dodatki + przyrządzenie, podanie, pozmywanie. jakoś mi się to nie dopina. 
  • No u nas w dziecięcym jest za 13 zł i też średnio dobry 
  • Pewnie ilu księży tyle opinii, są i tacy z serduszkami WOSP na sutannach.
    w tym roku padł rekord. No i super 
    Podziękowali 1beatak
  • Z przyjemnością dałam.
    Podziękowali 2Aga85 Stokrotka
  • Dały moje dzieci i ja nie zamierzałam im zabronić. I to nie dlatego, że maluchy jako noworodki miały badanie słuchu w szpitalu, tylko uważam, że akcje, w które nawet okazjonalnie, angażują sie zwykli ludzie, a szczególnie młodzież należy wspierać. Takie samo zdanie mam o Szlachetnej Paczce. 
    Podziękowali 4kiwi beatak Aga85 Stokrotka
  • No, do SzP mam większe zastrzeżenia niż do wospu...przede wszystkim ze względu na kiepska selekcje rodzin, w rezultacie w bazie można trafić na ojcow rodzin-alkoholików, rodzin z "dziećmi" w wieku +20 albo niezaradne rodziny w których rodzą się kolejne dzieci, często z różnych ojców, mimo braku podstawowych środków do życia. Znam trochę te akcje od środka i wiem ze trafiają tam tez typowe obiboki zbierające wszelkie możliwe zasiłki, ale od pracy się migają a na stronie SzP przekłamany opis rodziny mający wyciskać łzy. Szkoda ze tacy ludzie robią akcji kiepski PR.
  • Paprotka powiedział(a):
    No, do SzP mam większe zastrzeżenia niż do wospu...przede wszystkim ze względu na kiepska selekcje rodzin, w rezultacie w bazie można trafić na ojcow rodzin-alkoholików, rodzin z "dziećmi" w wieku +20 albo niezaradne rodziny w których rodzą się kolejne dzieci, często z różnych ojców, mimo braku podstawowych środków do życia. Znam trochę te akcje od środka i wiem ze trafiają tam tez typowe obiboki zbierające wszelkie możliwe zasiłki, ale od pracy się migają a na stronie SzP przekłamany opis rodziny mający wyciskać łzy. Szkoda ze tacy ludzie robią akcji kiepski PR.
    To ja tylko, na marginesie, zauważę, że z WOSPowych inkubatorów też korzystają kolejne dzieci matek z marginesu, co każde mają z innym facetem i nie dbają o siebie w ciąży, prowadzą bardzo niehigieniczny tryb życia, a potem rodzą przedwcześnie ciężko chore dzieci... A z łóżek na geriatrii mogą korzystać alkoholicy w podeszłym wieku i inne osoby, co nie dbały o swoje zdrowie. I to wszystko całkiem bez żadnego przekłamywania. Normalnie, żadnej selekcji nie ma do korzystania ze sprzętu od WOŚP! Każdy najgorszy żul i obibok może skorzystać! A, przepraszam, są tacy, co postulują, żeby nie mogli korzystać ci, co się nie dorzucili do puszki z serduszkiem...
    MSPANC
  • Potrzebują, i wiele osób mimo wszystko pomaga właśnie dlatego ze żal im tych dzieci, ja uważam jednak ze doraźna materialna pomoc nic w takiej sytuacji nie zmieni. Nie chodzi o sama pomoc tylko jej formę.
    jesli w bazie jest wiele ogłoszeń typu "rodzina wychowuje ośmioro dzieci w wieku od 2 do 24 lat, najstarsi synowie i córka 22-letnia MYSLA o podjęciu pracy" (No normalnie nic tylko brawo bić) a w kategorii upominki życzą sobie gry śmigające na drogim sprzęcie, to nie, baza nie jest dobrze prowadzona (przynajmniej w niektórych rejonach). To zwykle wspieranie leni i cwaniaków. Podobnie z uwzględnianiem w bazie przemocowcow i alkoholików którzy jeszcze życzą sobie upominki dla siebie :) takim rodzinom potrzebna jest porada prawna, asystent.
  • Katarzyna powiedział(a):
    OlaN. powiedział(a):
    A może oblepiane jest wszystko jak leci dla lepszego wrażenia. ;)
    Położne z oddziału patologii noworodka, na którym miałam praktyki, twierdziły, że tak było, że kazali oblepiać wszystko, jak leci. Ale czy prawdę mówiły - nie potrafię sprawdzić.

    Mówiły prawdę...Mam kolegę który pracuje w serwisie sprzętu medycznego w szpitalach...Mówił, że widział jak przywieźli sprzęt a serduszkami obkleili wszystko co było pod ręką...

    A swoja drogą Owsiak tak troszczy się o dzieci, a bierze udział w czarnych protestach babiszonów co to chcą mieć prawo do zabijania swoich nienarodzonych dzieci...Hipokryta zafajdany!!!

  • @Paprotka pewnie że Szlachetna Paczka nie działa idealnie. Mi podoba się w niej przede wszystkim jedna rzecz: finanse organizacji są zupełnie oddzielone od pomocy rodzinom - jeżeli ktoś wybiera rodzinę z bazy, to sam decyduje, że chce pomóc tej konkretnie rodzinie i cała pomoc przez niego udzielona trafia właśnie tam. Ja sama działałam kilka lat w SzP i wiem, jak to wygląda od środka. Problemem jest być może to, że aby trafić do rodzin potrzebujących, najłatwiej jest udać się do Mopsu/Gopsu - a niekoniecznie rodziny, które ta instytucja poda, są tymi, które faktycznie tej pomocy najbardziej potrzebują. "Lepsze", jeśli można tak to ująć, są na ogół rodziny, do których trafia się poza tym państwowym systemem.

    Natomiast byłam w wielu domach jako wolontariuszka i cieszę się, że w jakiś sposób mogłam tym konkretnym rodzinom pomóc - i widziałam, że ta pomoc materialna to mniej ważna część tak naprawdę. Chodziło głównie o to, że ci ludzie często po raz pierwszy w życiu spotykali się ze zwyczajną ludzką życzliwością. W ankiecie jest obowiązek, aby podać upominek dla każdego z członków rodziny, czyli coś, co nie jest rzeczą niezbędną do przeżycia. I ci ludzie, u których byłam, często nie wiedzieli, co powiedzieć w tym punkcie. Często mówili, że nie chcą nic dla siebie, tylko dla dzieci. Płakali na myśl, że ktoś obcy chce dla nich zrobić prezent. Może dzięki takiemu wydarzeniu ktoś z nich nabrał na nowo siły do życia i wiary w to, że nie cały świat jest przeciwko nim.

    Pewnie, że nie wszystkie rodziny są takie, pewnie że system nie jest idealny i do bazy ostatecznie trafia też być może część takich rodzin, które nie powinny. Ale ostatecznie potencjalny darczyńca sam wybiera rodzinę, której chce pomóc, jeśli z opisu rodzina mu się "nie podoba" - wybiera inną. Poza tym ta pomoc jest jednorazowa - nawet jeśli rodzina, która nie powinna, dostanie pomoc z SzP - to nie jest to coś, na czym mogą bazować non stop.

    Tylko że ja nie podejmuję się ostatecznie oceniać, czy nie powinna; to mogę zrobić jedynie, jeśli poznam tę rodzinę, pójdę do niej jako wolontariusz, zobaczę ich sytuację. Absolutnie nie czuję się upoważniona do takiej oceny jedynie na podstawie internetowego opisu i dziwi mnie @Paprotka, że tak łatwo oceniasz tych ludzi. Naprawdę sytuacje bywają bardzo różne...
  • Bywają różne, ale nikt mnie nie przekona ze zdrowi dorośli ludzie zamiast iść choćby i do fizycznej pracy by odciążyć rodziców, chcą od obcych ludzi prezenty... To jest porażka wychowawcza, a nie powód do nagradzania. 
    Natomiast masz racje ze plusem paczki jest to ze rodzine można wybrać samemu. My kiedyś tez braliśmy udział.

    Podziękowali 2asiao apolonia
  • Co roku razem z grupą znajomych i nieznajomych osób robimy paczkę dla jednej rodziny. I nie znam tych rodzin, opieram się na opisie. Ale patrząc z jaką troska powstaje paczka i jak uważnie dobierane są rzeczy z listy zawsze robi mi się ciepło na sercu. I zawsze wzrusza mnie jak się przelicza, wybiera szuka, żeby obcym ludziom dać trochę dobra. Mój wkład jest zazwyczaj niewielki.

    W tym roku paczka była dla rodziny z ciężko chorymi dziećmi. I faktycznie można było im powiedzieć idźcie zapracować a tak dostali łóżko i lodówkę. Może jak się wyśpia i zdrowiej zjedzą to będzie im się lepiej żyło. 
  • Toz nie do sytuacji losowych, chorób i wypadków w rodzinie się odnoszę.

  • W ten sposób można zdyskredytowac każda akcje pomocowa. Zawsze trafi się jakiś cwaniak, który nie powinien.
     Dla mnie SzP to strzał w dziesiątkę. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.