Up,bo gdzieś zginął wątek.(edit:to ja nie widziałam)
Powiem Wam, że trudno strasznie u nas. Ale dziś mnie naszło olśnienie-jakiś czas temu na rekolekcjach REO prosiłam o dar miłości heroicznej, ale jakoś tak bez echa to przeszło(tak mi się wydawało). Uświadomiłam sobie, że te wszystkie sytuacje, trudności, które mam teraz, to właśnie grunt pod ten dar, pole do praktykowania go i że on tak naprawdę został mi dany, skoro czuję, mam natchnienie jak postąpić. Tylko to ja te natchnienia odrzucam, bo ciągle bardziej słucham swojego ego niż Ducha.
Dziś pierwszy piątek, wybieram się do kościoła, w intencji naszych klubowych mężów +
Widzę WIELKIE owoce MODLITWY - TEJ i innych podjętych w ostatnim roku... Z nowym zapałem... - jak patrze na Męża, to znów mi się chce! I w intencji wszystkich 'trudów', co to dadzą owoce...! :-)
Owoce modlitwy są! Dzięki!!! W niedzielę z mężem prowadziliśmy dialog DK, ale właściwie wyszła nam wspólna modlitwa i napiszę Wam, że po takiej wspólnej modlitwie i zatrzymaniu się większy pokój wlewa się w nasze serca i jest w domu pogodniej. Polecam!
Ponad rok temu zalogowałam się na forum, po długim czasie podczytywania, właśnie ze względu na ten wątek. Z ogromną radością czytam o wszelkich owocach modlitwy. Rzadko teraz zaglądam, ale (nie zawsze) pamiętam. Dziękuję wszystkim modlącym się.
Może nie dzień w dzień, ale pamiętam o Klubie i modlitwie za mężów. Dziękuję wszystkim, bo często myślę, że mam najukochańszego męża na świecie - często ma słabsze momenty (kto ich zresztą nie ma?), ale ostatnio zaskoczył mnie naprawdę pozytywnie, jak w weekend byłam zajęta pracą, to pozmywał wszystkie naczynia. Wczoraj przyniósł mi papier do drukarki. Zamówił toner w specjalnym sklepie. Troszczy się.
Muszę pochwalić i swojego męża, a właściwie was za modlitwę. od dawna mam problemy, dlugo pracowałam nad ich rozwiązaniem. Ostatnio myślę, że dzięki wam popraawa nadeszła szybciej .
Nasze małżeństwo ma szanse naprawdę przetrwać i aż mi się chce zagrać na nosie i zawołąć "a nie mówiłam" do sceptyków, kórzy od lat namawiali mnie do odejścia.
Komentarz
Poproszę za mojego małża szczególnie. Nie doleczył chyba poprzedniej infekcji i przeszło Mu w zapalenie oskrzeli
Za naszych mężów już było o poranku +++
O zdrowie, siły i Ducha dla naszych M.
I za nasze małżeństwa
+++
+++
Powiem Wam, że trudno strasznie u nas.
Ale dziś mnie naszło olśnienie-jakiś czas temu na rekolekcjach REO prosiłam o dar miłości heroicznej, ale jakoś tak bez echa to przeszło(tak mi się wydawało).
Uświadomiłam sobie, że te wszystkie sytuacje, trudności, które mam teraz, to właśnie grunt pod ten dar, pole do praktykowania go i że on tak naprawdę został mi dany, skoro czuję, mam natchnienie jak postąpić.
Tylko to ja te natchnienia odrzucam, bo ciągle bardziej słucham swojego ego niż Ducha.
Dziś pierwszy piątek, wybieram się do kościoła, w intencji naszych klubowych mężów +
Anczi, cieszę się, że Cię tu widzę!
Owoce modlitwy są! Dzięki!!! W niedzielę z mężem prowadziliśmy dialog DK, ale właściwie wyszła nam wspólna modlitwa i napiszę Wam, że po takiej wspólnej modlitwie i zatrzymaniu się większy pokój wlewa się w nasze serca i jest w domu pogodniej. Polecam!
A o mężach pamiętam
All +++
Może nie dzień w dzień, ale pamiętam o Klubie i modlitwie za mężów. Dziękuję wszystkim, bo często myślę, że mam najukochańszego męża na świecie - często ma słabsze momenty (kto ich zresztą nie ma?), ale ostatnio zaskoczył mnie naprawdę pozytywnie, jak w weekend byłam zajęta pracą, to pozmywał wszystkie naczynia. Wczoraj przyniósł mi papier do drukarki. Zamówił toner w specjalnym sklepie. Troszczy się.
I jest pogodniejszy. Łatwiej mi wtedy.