obdarzać męża miłością, a nie wiecznymi oczekiwaniami.
Ehhhh
toś mi napisała a jak ktoś nie potrafi?
jakby kto miał wolną zdrowaśkę to poproszę za nas, bo bez interwencji góry się nie obejdzie
uJa, ja sobie przede wszystkim napisałam Dzisiaj na Mszy się o to szczególnie modliłam.
Trudne to, wymaga nieustannej czujności. Może zrobić sobie zadanie - dzień uśmiechniętej żony bez ani jednej wymówki i zrzędzenia. Tylko jeden dzień, w sumie to niedużo
Boze a mnie tak ciezko pozbyc sie emocji gdy nerwy biora gore.. Gdy maz tak strasznie, strasznie mnie denerwuje, staram sie powiedziec w myslach zdrowaske i przemilczec, ale najczesciej polegam i mowie to co naprawde mysle. I wtedy mila niedziela szybko sie konczy...Ale czy naprawde tak ciezko zrozumiec wlasna zone i postarac sie byc nie tylko tym, ktory zarabia i pracuje, ale tez tym, ktory zrozumie, ze zona w 9tym miesiacu ciazy ma dosc a dzieci kolacje musza zjesc??
Emlsia, zastanów się, czy to, co Cię denerwuje u męża to nie są przypadkiem Twoje wady. U siebie ich nie widzisz, a u męża masz je jak w lustrze.
ciezko mi o obiektywizm, ale podstawowa roznica pomiedzy mna a mezem jest taka, ze ja rzadko co zostawiam na pozniej, ze raczej wszystko wykonuje teraz a moj maz baaardzo czesto zostawia wszystko na ostatnia chwile i nie zrobi tego co obiecal/powinien i jak czasem przymykam oko a czasem po prostu szlag mnie trafia.
I jeszcze jedna roznica, ze ja sie wygadam, powiem co mnie zabolalo i mija mi a jemu humor juz nie dopisuje..Wlasciwie to sie nie dziwie.
"Widziały gały, co brały". (Nie obraź się) Mój mąż miał tyle wad, a przecież go kochałam i kocham. Z wielu wad wyleczył się, bo mu (mam nadzieję) na mnie zależało, inne zostały, pojawiły się nowe. Cóż, każdy jest inny. Warto mówić, co denerwuje, ale nie warto zabijać się o coś, na co nie mamy wpływu. Szkoda życia.
Kilka lat temu, kiedy jakoś coraz bardziej nam się wszystko psuło napisałam wiersz do męża, który teraz odnalazłam. Naprawdę wtedy nie było dobrze. Pozwolę sobie zacytować, nie żeby się pochwalić, bo to marne jest, tylko żeby powiedzieć, że nawet kiedy jest źle warto szukać w sobie miłości, a w osobie kochanej raczej szukać dobra i na nim się koncentrować. Na osobie, a nie na jej niedostatkach.
Z księżycowych promieni
utkam dla ciebie płaszcz,
a żeby się bardziej mienił
wszyję guziki z gwiazd.
Kołnierz z szelestu liści,
mankiety - ptaków śpiew,
by każdy sen się ziścił,
uśmierzył się każdy gniew.
Pragnę, byś był szczęśliwy
na jawie i we śnie.
I przebył ziemskie niwy,
byś w raju przebywał wiecznie.
Ot, takie na surowo, bez poprawek. Chodzi w końcu o miłość
Kilka lat temu, kiedy jakoś coraz bardziej nam się wszystko psuło napisałam wiersz do męża, który teraz odnalazłam. Naprawdę wtedy nie było dobrze. Pozwolę sobie zacytować, nie żeby się pochwalić, bo to marne jest, tylko żeby powiedzieć, że nawet kiedy jest źle warto szukać w sobie miłości, a w osobie kochanej raczej szukać dobra i na nim się koncentrować. Na osobie, a nie na jej niedostatkach.
mąż mi oświadczył, że chce się rozwieść i żebym nie gotowała mu już obiadów - moje pierwsze myśli - już widzę jak skałada pozew, ciekawe kiedy jak cały czas gra na komputerze; - w końcu będę mogła gotować to co ja lubię a nie on.
mamaszimi2, wcale nie jestes dziwna, mysle ze to zdrowe myslenie w takich chwilach. nie daj sie i trzymaj sie cieplo, na pewno uda sie wrocic na prosta >-
nie wiem czemu wcześniej nie weszłam na tą stronę o modlitwie za męża, ale boję się zobowiązań... myślałam, że macie takich kochających wspaniałych mężów, i że zawsze tacy są, jednak czytając niektóre świadectwa, widzę, że trzeba się modlić za męża dziękuję, że dane mi było Was poznać.... przed ślubem prosiłam św. Józefa o dobrego męża a teraz cóż... czasem narzekam więc trzeba się wziąć za modlitwę, za nienarodzone dziecko póki co modlę się codziennie, choć nie zawsze na w pozycji klęczącej... dlatego wydaje mi się że jak się modlę w ogromnym zmęczeniu to ta modlitwa jest gorsza... no, ale dobrze... trzeba się wziąć za modlitwę a nie zbędnie gadać. Czy mam Wam napisać jaką modlitwę wybierać, czy się modlić jedną czy kilkoma z podanych?
Komentarz
Dzisiaj na Mszy się o to szczególnie modliłam.
Trudne to, wymaga nieustannej czujności. Może zrobić sobie zadanie - dzień uśmiechniętej żony bez ani jednej wymówki i zrzędzenia. Tylko jeden dzień, w sumie to niedużo
ciezko mi o obiektywizm, ale podstawowa roznica pomiedzy mna a mezem jest taka, ze ja rzadko co zostawiam na pozniej, ze raczej wszystko wykonuje teraz a moj maz baaardzo czesto zostawia wszystko na ostatnia chwile i nie zrobi tego co obiecal/powinien i jak czasem przymykam oko a czasem po prostu szlag mnie trafia.
I jeszcze jedna roznica, ze ja sie wygadam, powiem co mnie zabolalo i mija mi a jemu humor juz nie dopisuje..Wlasciwie to sie nie dziwie.
Bardzo madre jest to co napisalas, bardzo.
Dziekuje
czy jestem dziwna, czy coś ze mną nie tak?
mąż mi oświadczył, że chce się rozwieść i żebym nie gotowała mu już obiadów - moje pierwsze myśli - już widzę jak skałada pozew, ciekawe kiedy jak cały czas gra na komputerze; - w końcu będę mogła gotować to co ja lubię a nie on.
+
+++
O, Nika dzięki...
Też trwam za naszych mężów +