@annabe - wspomne modlitewenie choc my chrcilismy na Pasche o jednosc dla Was.
My dwóch poprzednich tez na Passze. Ale jakieś wątpliwości pojawiły sie w moim sercu, czy to dobre takie zwlekanie. I czuje ze nie chce czekać prawie rok. Nie widzę w tym nic dobrego. Wcześniej nie widziałam w tym nic złego, obecnie nie widzę nic dobrego w odwlekaniu tego najważniejszego sakramentu. Jasia patronem jest Jan Chrzciciel.. Taka zbieżność ze akurat teraz te wątpliwości sie pojawiły przy takim Patronie..
Babki, rozumiem, że to nie musi być modlitwa przez wstawiennictwo św. Józefa, tylko dowolna? Modliłam się, nieregularnie "> Pod Twoją obronę. A teraz zmieniłam wezwaniem do św. Michała Archanioła, który wspomaga naszych mężów w walce.
Wyciągam wątek: Zakupiłam ostatnio następujące pozycje: "Cenniejsza niż perły" Gary L. Thomas "Moc modlitwy żony" Stormie Omartian "Małżeńśtwo. Przymierze czy kontrakt?" Gary Chapman
I sobie rozmyślałam na temat żarliwości mej modlitwy za męża. I dno - powiem Wam - automatyzm mi się wbił. Czas coś z tym zrobić
Spróbuję zastosować metodę Stormie - codziennie modlić się za jeden aspekt życia mego męża. W ogóle Stormie mi do gustu przypadła - mamy podobne przemyślenia. Te protestantki to czasem coś ciekawego wymyślą.
Też poleca te książki, co @Haku i kilka innych o podobnej tematyce. Warto poświęcić kilka wieczorów na spokojną lekturę bloga Ilony - tak dodatkowo do modlitwy za męża.
A ja na zachętę kawałek świetnego tekstu z tego bloga:
Mój mąż nazywa to: "polityką uśmiechu". Polega to na tym, że napotykając wzrok któregoś z członków rodziny, zawsze starasz się obdarzyć go uśmiechem. Nie jest to uśmiech fałszywy lub maskujący złe samopoczucie, ale komunikat skierowany do męża: "dobrze, że jesteś", "miło cię widzieć!". Jest to okazywanie wdzięczności w praktyce - wdzięczności za to po prostu, że mam męża. Tak wiele kobiet chciałoby być na moim miejscu!
Łatwo być uśmiechniętą od święta, cała sztuka polega na tym, aby uśmiech wszedł w nawyk, aby stał się obrazem mojego kochającego serca. Odnosi się to przede wszystkim do nas, które uważamy się za kobiety wierzące. Św. Augustyn mówi: "dla chrześcijanina radość jest obowiązkiem". Dlaczego? Ponieważ "radosnego dawcę miłuje Bóg" (2 Kor 9,6-10) i jest to wystarczający powód, aby we wszystkim, co czynimy, szukać powodów do radości.
@Haku, mogłabyś mnie też dopisać? Już jakiś czas temu prosiłam :-) Bardzo chcę dołączyć, mam wrażenie,że za mało się modlę i dziękuję za mojego męża,a on ...powinnam dziękować za niego każdego dnia :-)
Spróbuję zastosować metodę Stormie - codziennie modlić się za jeden aspekt życia mego męża. W ogóle Stormie mi do gustu przypadła - mamy podobne przemyślenia. Te protestantki to czasem coś ciekawego wymyślą.
Chłonę od wczoraj ksiażkę Lindy Dillow "Jaką żoną jestem" i zastanawiam się nad swoim charakterem. Tu potrzebny jest PLAN. Plan walki o lepszą wersję siebie jako żony.
@Haku również dołączam się do prośby Małgorzaty32 o skrót chociaż tej metody Stormie, zanim książkę nabędę
Bardzo polecam! Mądra kobieta napisała świetną książkę - poradnik, same konkrety zmuszające do refleksji nad swoim małżeństwem i postawą siebie jako żony, zachęca do przemiany siebie, spojrzenia na siebie z perspektywy kresu życia, ustaleniu piorytetów... Niby wszystko to jest oczywiste, ale jednak książkę polecam, bo warto zebrać w jednym miejscu wszystkie ważne sprawy. Na pewno jest to książka, do której wraca się do przeczytaniu.
Książka Stormie to te modlitwy zalinkowane, ale nie tylko - podzielona jest na 30 rozdziałów i metoda polega na tym, aby codziennie modlić się o jeden aspekt życia męża, prosząc Boga o łaski dla niego. Każdą modlitwę poprzedza krótki opis - można dowiedzieć się podobnych rzeczy, które są u L. Dillow. Książkę szczerze polecam.
Co do przemyśleń - są bardzo proste - chodzi o to, że skoro kobieta i mężczyzna po ślubie stają się "jednym ciałem" to brak modlitwy żony za męża to coś takiego samego jakby się modliła o swoją lewą stronę ciała (o siebie) a nie modliła się o prawą (o niego). Kobieta jest SERCEM domu a mężczyzna jego GŁOWĄ - dlatego to ona ma rozpocząć modlitwę, a GŁOWA ulegnie przemianie (nie należy tego zakładać) przez zmianę serca. Kobieta, która otacza męża modlitwą i robi wszystko, aby sprawić mu radość, zaspokoić jego potrzeby itp, ostatecznie prowadzi do zmiany atmosfery domu i tego, jak jej mąż się czuje i znajduje w tym domu.
Za dużo by pisać, ale książkę polecam - tak samo jak i L. Dillow (Twórcza partnerka, Jaką żoną jestem?) oraz książkę "Cenniejsza niż perły" - wszystkie one dowodzą tego samego, moje drogie - to od nas zależy jaki będzie nasz dom.
"Pewnie - jak się ma dobrego męża, można mu tak dogadzać" - pomyśli zapewne któraś z Was. Otóż nie - mówią wszyscy Ci pisarze chrześcijańscy - kobieta ma być dobrą żoną NIEZALEŻNIE od tego, jakim jest jej mąż.
Choć nie czytałam tych książek, ale powiem, że coś w tym jest. Nie jestem dobrą żoną, raczej się tego uczę, ale od kiedy ja się zmieniłam i nie reaguję emocjonalnie na trudne sytuacje, coraz lepsza jest atmosfera, pomimo różnych (nazwijmy to delikatnie) bardzo trudnych sytuacji.
Panie, znasz moje serce. Proszę Cię o miłość do mojego męża, abym umiała być jego podporą. Proszę Cię o cierpliwość, żebym umiała czekać. Proszę o łagodność, abym była światłem domu. Proszę o wierność, wytrwałość i wyrozumiałość, abyśmy razem pokonywali każdą przeszkodę.
Jutro przed moim mężem bardzo trudny egzamin (po pierwszym roku aplikacji adwokackiej) od którego zależy nasze finansowe być albo nie być. Proszę otoczcie go szczególną modlitwą, jeśli ktoś znajdzie chwilkę, będzie wchodził jutro o 17.40. To już drugi termin, a w komisji będzie mieć bardzo nieprzychylnie nastawionego pana dziekana.
I powiem wam jeszcze, że Głowa mojego domu się pięknie zaczyna przemieniać pod wpływem naszych modlitw. Trzeba było trochę na to poczekać, pozbyć się własnego zacietrzewienia, przyznać do własnych błędów, ale efekty są niesamowite:x Dziękuję wam kochane, szczególnie tobie @Haku, kto wie czy nie uratowałyście mojego małżeństwa:)
Komentarz
My dwóch poprzednich tez na Passze. Ale jakieś wątpliwości pojawiły sie w moim sercu, czy to dobre takie zwlekanie. I czuje ze nie chce czekać prawie rok. Nie widzę w tym nic dobrego.
Wcześniej nie widziałam w tym nic złego, obecnie nie widzę nic dobrego w odwlekaniu tego najważniejszego sakramentu. Jasia patronem jest Jan Chrzciciel.. Taka zbieżność ze akurat teraz te wątpliwości sie pojawiły przy takim Patronie..
Aga. Wybrana przez Ciebie modlitwa!!!! Ja się modlę za wstawiennictwem św. Józefa. Już Pan Bóg tam robi swoje... Św. Michał też często.
Zakupiłam ostatnio następujące pozycje:
"Cenniejsza niż perły" Gary L. Thomas
"Moc modlitwy żony" Stormie Omartian
"Małżeńśtwo. Przymierze czy kontrakt?" Gary Chapman
I sobie rozmyślałam na temat żarliwości mej modlitwy za męża.
I dno - powiem Wam - automatyzm mi się wbił.
Czas coś z tym zrobić
W ogóle Stormie mi do gustu przypadła - mamy podobne przemyślenia.
Te protestantki to czasem coś ciekawego wymyślą.
Łatwo być uśmiechniętą od święta, cała sztuka polega na tym, aby uśmiech wszedł w nawyk, aby stał się obrazem mojego kochającego serca. Odnosi się to przede wszystkim do nas, które uważamy się za kobiety wierzące. Św. Augustyn mówi: "dla chrześcijanina radość jest obowiązkiem". Dlaczego? Ponieważ "radosnego dawcę miłuje Bóg" (2 Kor 9,6-10) i jest to wystarczający powód, aby we wszystkim, co czynimy, szukać powodów do radości.
Bardzo chcę dołączyć, mam wrażenie,że za mało się modlę i dziękuję za mojego męża,a on ...powinnam dziękować za niego każdego dnia :-)
Ostatnio coś zgrzyta między nami i ten wątek to chyba znak, że potrzeba więcej modlitwy...
Książka Stormie to te modlitwy zalinkowane, ale nie tylko - podzielona jest na 30 rozdziałów i metoda polega na tym, aby codziennie modlić się o jeden aspekt życia męża, prosząc Boga o łaski dla niego.
Każdą modlitwę poprzedza krótki opis - można dowiedzieć się podobnych rzeczy, które są u L. Dillow.
Książkę szczerze polecam.
Co do przemyśleń - są bardzo proste - chodzi o to, że skoro kobieta i mężczyzna po ślubie stają się "jednym ciałem" to brak modlitwy żony za męża to coś takiego samego jakby się modliła o swoją lewą stronę ciała (o siebie) a nie modliła się o prawą (o niego).
Kobieta jest SERCEM domu a mężczyzna jego GŁOWĄ - dlatego to ona ma rozpocząć modlitwę, a GŁOWA ulegnie przemianie (nie należy tego zakładać) przez zmianę serca.
Kobieta, która otacza męża modlitwą i robi wszystko, aby sprawić mu radość, zaspokoić jego potrzeby itp, ostatecznie prowadzi do zmiany atmosfery domu i tego, jak jej mąż się czuje i znajduje w tym domu.
Za dużo by pisać, ale książkę polecam - tak samo jak i L. Dillow (Twórcza partnerka, Jaką żoną jestem?) oraz książkę "Cenniejsza niż perły" - wszystkie one dowodzą tego samego, moje drogie - to od nas zależy jaki będzie nasz dom.
"Pewnie - jak się ma dobrego męża, można mu tak dogadzać" - pomyśli zapewne któraś z Was.
Otóż nie - mówią wszyscy Ci pisarze chrześcijańscy - kobieta ma być dobrą żoną NIEZALEŻNIE od tego, jakim jest jej mąż.
I tyle w temacie
PS. dopisuję