@Ona, jak mówisz stara, to pamiętaj, że najstarsza to jest zupełnie inna osoba
Weszłam jednak, by powiedzieć o skuteczności modlitw za mojego męża. Było i jest ich wiele, to prawda; była mordercza dla mnie pielgrzymka, było pewnie coś tam jeszcze. Było i jest, mam nadzieję.
I widzę po wielu latach sens tego wszystkiego. Może na krótko, nie wiem. Widzę i cieszę się ze względu na niego, bo ciągle mam nadzieję, że ma szansę na niebo. O nic innego mi w końcu nie chodzi.
Skończyłam nowennę do św. Rity, rozpoczęłam do św. Michała Archanioła, za męża,oczywiście. Mam zamiar nękać wszystkich świętych od spraw grubego kalibru
W Róży za Ojczyznę z małżem trwamy. I widzę, że to działa. Co więcej nasza wspólna z małżem modlitwa małżeńska to też dziesiątka Różańca odmawiana po tej z Róży za Ojczyznę. I to działa.
JA kontynuuję moją nowennę, na różę nie mam odwagi jeszcze. Polecam Wam jednak nowennę do św. Rity...coś jakby WE MNIE się troszkę zmieniło. Chyba znowu będę tę nowennę do niej odmawiać po aktualnej....
I jeszcze Wam cos powiem: modle się codziennie tymi modlitwami za męża i od dawna nie czułam nienawiści do niego. I jest to bardzo dziwne biorąc pod uwage sytuacje, w których mnie stawia mąż.
I mam zdolnosc błyskawicznego przebaczania i to tez jest bardzo dziwne i nietypowe dla mnie.
I ja wracam. Zdrowy reset i reaktywacja - opuściłam się i Mąż ma więcej powodów do trosk i wściekłości na siebie... Czas znowu polecać go św. Józefowi...
Komentarz
za męża,oczywiście. Mam zamiar nękać wszystkich świętych od spraw grubego kalibru