Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odtruwanie i odrobaczanie organizmu

1171820222354

Komentarz

  • Rozumiem, że trudno zaufać lekarzowi, który znanych sobie pacjentów konsultuje przez maila zamiast zapraszać do siebie i za każdym razem inkasować za wizytę... ;-)
    I nie mam poczucia, żeby Ozimek na diagnozę przeznaczał mniej czasu niż przeciętny lekarz w POZ, który na podstawie błyskawicznej diagnozy zapisuje antybiotyk na katar... :-?
  • Jak pisałam - nie byłam, ale reklamę "szeptaną" ma świetną, a to, co budzi moje wątpliwości: polecane konkretnie jedno jedyne laboratorium (jak Polska długa i szeroka nie ma innego wiarygodnego?) - i pewnie w 99,9 % "coś" wychodzi? Przykład z 4-mies. dzieckiem - ono nie było badane, więc jak można w ciemno polecać lek i to w dodatku wbrew zaleceniom producenta? Czy one są w tej ulotce tak sobie zapisane?
  • ale ja najpierw zbadam dziecko oczywiście w laboratorium felix ;)
  • tylko pytałam go czy jest sens badać i on po prostu podał nazwę leku który podać jeśli wyjdą owsiki
  • Owsiki to akurat można gołym okiem zobaczyć bez osławionego Feliksa. Naprawdę nie wzbudza Twoich wątpliwości zalecanie leku bardzo małemu dziecku wbrew temu, co zaleca sam producent leku?
  • Facet zapewne nie jest ani lepszy ani gorszy od innych lekarzy, ale nieźle się wylansował. Za konsultację mailową nie zainkasuje, fakt, ale ile napędzonych będzie nowych pacjentów. A on poleci Feliksa...a potem zapisze (nie tak jak zwykły lekarz w przychodni, o nie) lek z Meksyku...albo Tajlandii...a pacjenci wniebowzięci, że ich tak specjalnie potraktowano...
  • Można zobaczyć owsiki ale nie zawsze ja u mojego starszego nie widziałam a miał. 
    Oczywiście budzi to moje wątpliwości dlatego napisałam o tym na forum :) I radzę się Was.
  • no gdyby mi zapisał drogi lek to mąż pewnie bardziej by oponował ;)
    ale pyrantelum to akurat kilka złotych.
    Ale serio mówiąc wolę chyba wyleczyć nas jeśli coś wyjdzie. Bliżej mi do zdania Katarzyny.
  • postpalatum, jeśli interesuje Cię moje zdanie - nawet leki przeciwgorączkowe mogą mieć dużo skutków ubocznych. Warto się zastanowić, czy korzyści z usunięcia pasożytów (które nie wiadomo na 100%, czy są) przewyższają ryzyko podania leku tak małemu dziecku (czego nie zaleca sam producent).
  • @Ergo a co w tym dziwnego? W naszej ubezpieczalni w Ch to standard. Pierwsze zawsze (darmowa) konsultacja telefoniczna z doradcą medycznym. Decyduje on czy wymagana jest wizyta osobista u lekarza, wskazuje jakie leki wykupić w aptece. W pilnych przypadkach oczywiście pogotowie lub wizyta osobista u lekarza, z którym też zawsze można bezpośrednio telefonicznie się konsultować( odpłatnie jednak). Lekarz po konsultacji może wysłać receptę do domu lub do wskazanej przez pacjenta apteki. Ja z moją położną też  przez maila się konsultowałam, omawialiśmy wyniki badań, przepisywała mi leki. To nie czyni ją mniej wiarygodną.
  • Poza tym tu nie chodzi o to, że to pyrantelum jest tanie. Myślicie, że to siedzi pan dr osobiście i odpisuje na wszystkie maile i dodaje statusy na fejsie? To ma robić właśnie dobre wrażenie (konsultacja za darmo, kontakt z pacjentami, podtrzymanie zainteresowania itd.). A kto poniesie odpowiedzialność, jak poda dziecku lek mimo przeciwwskazań w ulotce? W dodatku, Hanqu, zauważ, że wizyty (osób, którym go polecono) u niego nie są w ramach ubezpieczenia.
  • @Ergo - byłabym szczęśliwa, gdyby podejście takie, jak prezentujesz powyżej, prezentowali wszyscy lekarze w odniesieniu do rozlicznych leków, które chętnie ordynują swoim małym pacjentom - od przeciwgorączkowych poczynając, przez specyfiki przeciwkaszlowo-przeciwkatarowe, aż po antybiotyki zmieniane czasem, jak rękawiczki bez zrobienia badań...

    Czytając Twoje wypowiedzi nie mam przekonania, że zrozumiałaś sytuację @postpalatum. Otóż, jej czteromiesięczny syn ma objawy wskazujące na to, że może mieć robaki, a wiadomo, że starsze dziecko owsiki niedawno miało. W tej sytuacji Ozimek drogą konsultacji mailowej zaleca zrobienie badań w kierunku owsików i leczenie Pyrantelem jeśli w badaniach te owsiki się potwierdzą. Czy naprawdę uważasz, że to bardzo wywrotowe podejście?

    Moja 3,5 miesięczna córka była leczona Pyrantelem. Nie profilaktycznie, tylko w konkretnej sytuacji wskazującej na to, że takie leczenie może jej bardzo pomóc. I pomogło. To, że producent pisze, że leku nie należy stosować u dzieci poniżej 2 lat wcale nie musi oznaczać, że jeśli poda się go młodszemu dziecku, to ono od tego zaraz straci życie lub zdrowie. Najczęściej oznacza to tyle, że nie były robione badania kliniczne z udziałem tak małych dzieci. Tylko tyle i aż tyle.
  • Poza tym tu nie chodzi o to, że to pyrantelum jest tanie. Myślicie, że to siedzi pan dr osobiście i odpisuje na wszystkie maile i dodaje statusy na fejsie? To ma robić właśnie dobre wrażenie (konsultacja za darmo, kontakt z pacjentami, podtrzymanie zainteresowania itd.). A kto poniesie odpowiedzialność, jak poda dziecku lek mimo przeciwwskazań w ulotce? W dodatku, Hanqu, zauważ, że wizyty (osób, którym go polecono) u niego nie są w ramach ubezpieczenia.
    Niniejszym pomawiasz człowieka o nieuczciwe działanie. Jakie masz dowody na to, że Ozimek nie odpowiada osobiście na korespondencję?
    Odpowiedzialność za wszystko, co stanie się dziecku i tak ponoszą rodzice. Nie kto inny. To jest ułuda, że jeśli zaufasz lekarzowi NFZ, to Twojemu dziecku nic nie grozi. Zarówno wskutek podjętych działań, jak i wskutek ich zaniechania dziecku może się coś stać. A z tym, co się stanie i tak zostanie rodzic.
  • @katarzyna - więc jeśli nie było sprawdzane działanie na tak małych dzieciach, to logiczne jest, że dużym ryzykiem jest podawanie im takiego leku.

    Zaskakuje mnie na tym forum pewne "rozdwojenie jaźni" - wiele osób święcie wierzy w spisek producentów szczepionek, a jednocześnie wierzy w nieomylność guru od robaków, który wypromowany został w necie. Jego zyski są mniejsze niż wielkich koncernów, ale biznes i tak się kręci. 
  • edytowano grudzień 2013
    @katarzyna - więc jeśli nie było sprawdzane działanie na tak małych dzieciach, to logiczne jest, że dużym ryzykiem jest podawanie im takiego leku.


    Błąd logiczny. Jeśli nie było sprawdzane działanie leku na tak małych dzieciach to ryzyko jest nieznane. Z badań nad większymi dziećmi można domniemywać, że jest niewielkie.
    EDIT:
    Drugi błąd logiczny - nie rozumiem czemu zakładasz, że ktokolwiek tu ślepo wierzy w nieomylność Ozimka. Mam przekonanie, że on sam nigdy by się za nieomylnego nie uznał. Po prostu, doceniam jego wiedzę i doświadczenie i czasem chcę z nich skorzystać. Jednak to zawsze ja decyduję, czy poddam swoją rodzinę jakiejś kuracji, czy diagnostyce, czy uznam to za niezasadne w danym momencie.
    Łatwo oceniać kogoś, kogo się nawet nie zna...
  • Tak, wmów mi teraz pomówienie i postrasz sądem. Za prowadzenie profilów na fb płaci się wyspecjalizowanym firmom i to niemało. Proponuję pośledzić profil tej właśnie firmy, policzyć, ile czasu zajmuje dodanie statusów i odpisywanie na nie, ile zajmuje odpisywanie na dziesiątki maili pacjentów i przyjmowanie ich i uzyskasz odpowiedź - prosta matematyka. Dorosła osoba musi też spać.
  • Wiesz, katarzyno, kiedyś zaglądałam na dzieciowe fora na gazecie - były tam m.in. porady "doświadczonych" mam karmiących piersią dla innych na temat leków, jakie można przyjmować karmiąc. Nagminne było namawianie, żeby brały leki mimo zakazu w ulotce i zakazu lekarza, bo przecież karmienie jest priorytetem, a co tam lekarz wie, są różne grupy leków i te "doświadczone" przeczesały cały internet i wiedzą, jakie można brać, a jakie nie. Po co odciągać mleko czy, o zgrozo, przez parę dni podać mieszankę, przecież to zbrodnia i bardziej zaszkodzi niż chemiczny lek. Zwątpiłam wtedy w inteligencję przeciętnej forumowej matki.
  • @wanda i katarzyna - skoro nieznane jest działanie, to warto się wstrzymać z podaniem, jeśli korzyści nie przewyższają szkód (których nie przewidzimy).

  • Błąd logiczny. Jeśli nie było sprawdzane działanie leku na tak małych dzieciach to ryzyko jest nieznane. Z badań nad większymi dziećmi można domniemywać, że jest niewielkie.
    EDIT:
    Drugi błąd logiczny - nie rozumiem czemu zakładasz, że ktokolwiek tu ślepo wierzy w nieomylność Ozimka. Mam przekonanie, że on sam nigdy by się za nieomylnego nie uznał. Po prostu, doceniam jego wiedzę i doświadczenie i czasem chcę z nich skorzystać. Jednak to zawsze ja decyduję, czy poddam swoją rodzinę jakiejś kuracji, czy diagnostyce, czy uznam to za niezasadne w danym momencie.
    Łatwo oceniać kogoś, kogo się nawet nie zna...
    Dlatego, że polecany jest ten jeden jedyny. Trudno uwierzyć, że w całej Polsce nie ma innego równie doświadczonego. I równie wiarygodnego laboratorium.
  • A znasz to laboratorium? Znasz osobę, która je prowadzi, jej naukową przeszłość? Masz wątpliwości co do fachowości?
    Ja wiem, że NIH - PZH rozpuszcza takie ciekawe plotki, że w Feliksie to każdemu wszystko wyhodują. Zapewniam Cię, że nie każdemu. Jak ktoś czegoś nie ma, to mu w Feliksie nie wyhodują. Znam takie przypadki. I jest ich więcej niż granica błędu statystycznego.
    Czy uważasz, że lekarz leczący na NFZ jest omnibusem i wie najlepiej jak postępować? Moje doświadczenie jest raczej takie, że jest wyspecjalizowany w pilnowaniu procedur i ochronie swojego zadka. Może wyda Ci się to okrutne, ale w sytuacji gdy chcę leczyć siebie lub moją rodzinę, bezpieczeństwo lekarskiego zadka jest czymś co mało mnie interesuje.
  • A znasz to laboratorium? Znasz osobę, która je prowadzi, jej naukową przeszłość? Masz wątpliwości co do fachowości?
    Ja wiem, że NIH - PZH rozpuszcza takie ciekawe plotki, że w Feliksie to każdemu wszystko wyhodują. Zapewniam Cię, że nie każdemu. Jak ktoś czegoś nie ma, to mu w Feliksie nie wyhodują. Znam takie przypadki. I jest ich więcej niż granica błędu statystycznego.
    Czy uważasz, że lekarz leczący na NFZ jest omnibusem i wie najlepiej jak postępować? Moje doświadczenie jest raczej takie, że jest wyspecjalizowany w pilnowaniu procedur i ochronie swojego zadka. Może wyda Ci się to okrutne, ale w sytuacji gdy chcę leczyć siebie lub moją rodzinę, bezpieczeństwo lekarskiego zadka jest czymś co mało mnie interesuje.
    Mojemu synowi nic nie wyhodowali. A on żłobkowe dziecię!
  • Ha, no właśnie nie znam i dlatego dziwi mnie, dlaczego ono właśnie miałoby być omnibusem (nieporównywalnym z żadnym innym laboratorium w całym kraju). Nie znam plotek, ale widzę, że tym torem idzie nie tylko moje myślenie. Właśnie, NIKT nie jest wszechwiedzący. Ale niektórzy szybciej niż inni zrozumieli, jak skutecznie w dobie mediów społecznościowych się wylansować.
  • No widzicie, ile osób nawet z tego forum już skorzystało :) działa, działa.
  • Taki jest mechanizm psychologiczny - z czegoś skorzystałam, zaangażowałam się, więc teraz trudno przyznać, że to może być niewiarygodne, bo równałoby się to stwierdzenie, że to ja się pomyliłam...
  • @Ergo - wierz mi, że nie mam problemu z przyznaniem się, które z firm, czy osób, z których pomocy próbowałam korzystać nie sprostały stawianym przeze mnie wymaganiom.  Chyba za dużo się podręczników psychologicznych naczytałaś...
  • Ja nie ufam byle popularności tylko temu co popularne na naszym forum ;)
  • Tak, dokładnie 2 obowiązkowe. Nie zgłębiałam mocno czegoś, co nie jest nauką ścisłą.

    Proponuję dokształcić się za to w kwestii tego, jak firmy promują się w necie, a już dawno nie polega to na zamieszczaniu banerów "Jesteśmy najlepsi". Albo, czym są "farmy" pracowników piszących pozytywne komentarze itd. Np. ostatnio miałam propozycję podciągnięcia/poprawienia w necie renomy firmy, którą w Polsce oskarża się o działanie na zasadzie piramidy finansowej (trochę bardziej skomplikowanej). Tylko żeby nie było że kogoś pomawiam! :D w każdym razie ja odmówiłam udziału, ale ktoś to na pewno zrobi, bo można na tym zarobić.
  • Ergo, trochę się z tobą zgadzam- bo dziwi mnie ten pęd (załóżmy, że pęd istniejący na oo@ Emamie! Nie tutaj, skądże ;)) do podawania przeciwrobaczych leków, przy jednoczesnej niechęci do antybiotykoterapii, szczepionek, chemii. Znajomy leczy się intensywnie na robaki, a na niegojącą się rane stosuje jakieś ziarna. Ale akurat zgodzę się z Katarzyną (po raz drugi w ciągu 24 godzin, ktoś to liczy? :D), leki po potwierdzonej diagnozie to nie jest rewolucyjne działanie.
  • Właśnie, użytkownicy tego forum też ulegają różnym wpływom.
  • edytowano grudzień 2013
    Każdy ulega jakimś wpływom. Jeżeli rozmawiam z lekarką o podostrym stwardniającym zapaleniu mózgu, to na ruch antyszczepionkowy patrzę niechętnie. Jeżeli moje dziecko dostało drgawek po szczepionce- to nie przekonują mnie jakieś dane, że gdzieś w Anglii, ślepota, straty-taty. Dobrze jednak zapoznać się z argumentami drugiej strony, jakąś decyzję trzeba podjąć.
    Mnie uczyli, że na każdego człowieka przypada przeciętnie jeden pasożyt na życie, więc może w badaniach Ozimka coś jest? Swoją drogą, zmykam z wątku,  bo mnie dreszcze przechodzą. Dzieci...małe, zarobaczone szkodniki D:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.