Czrny Łabądź jest zdecydowanie mniej mroczny od reqiuem. Dla mnie jednak te filozoficzne gadki to takie dorabianie srutututu do filmu, który jest po prostu pokręcony. I myślę, że taki był właśnie pramotyw, co więcej klimaty Aronofskiego są bardzo pociągające dla młodzieży, szczególnie tej "wysublimowanej" - kulturoznawstwo, trawka....
Ciekawa jestem opinii jakiegoś psychologa, czy rzeczywiście to przejście Niny, ma jakieś podstawy.
Moje pytanie jednak było bardziej ogólne, zauważyłam po prostu taką tendencję we współczesnym kinie, jakby przyjaźni, fascynacji nie można było inaczej pokazać, tylko z podtekstem seksualnym.
Kiedyś mówiono, ze nie istnieje platoniczna miłość między konbietą i mężczyzną, teraz okazuje się, że również niemożliwe jest to pomiędzy dwiema kobietami.
[cite] marteczka:[/cite]No i muzyka, taniec, sceny tańca puszczam sobie do teraz na playtube i się zachwycam.
Film jest mroczny, ale i temat mroczny. Zagrany i zrobiony przepięknie. Dla mnie dzieło sztuki.
Jak jeszcze miałam telewizor to czasami oglądałam progframy na francusko-niemieckim kanale z baletem i tańcem w tle, tam to była sztuka... Portman, to tylko namiastka, dobra aktorka, ale jednak tylko aktorka, nie ma nic wspólnego z tańcem i nie ma na to szans
Jak kobieta trzydziestoletnia gra osobę z problemami 15-17 latki, to sorry ale to jest sztuczne choćby na rzęsach stanęła... i denerwujące.
A to, że tak na prawdę nie była lesbijką, tylko miała takie fantazje, to wcale nie odbiera mi odruchu wymiotnego jak na te sceny mam patrzeć. Tegoż właśnie chciałam tu współforumowiczom zaoszczędzić.
Marteczka: A jakby w filmie był facet, który we śnie jest pedofilem to też byś mówiła że dobry to film i taki artystyczny?
Ty mi nie musisz tłumaczyć, o co w tym filmie chodziło (że toksyczna matka, że dążenie do perfekcji, że fascynacja koleżanką... itd.), zapewniam Cię że załapałam, ale i tak uważam, że nie jest wart oglądania.
Aronofski to new age w czystej postaci, szczegóły zna mąż
Nasza starsza córka przeżywa fascynację baletem od pół roku. Trzy czwarte jej rysunków jest z tym związane (pozycje baletowe, uczesanie, stroje - bardzo dużo szczegółów zamieszcza). Mam nadzieję, że to tylko przejściowe zainteresowanie, które nie ewaluuje w bardziej stanowczą postawę.
Każdy ma prawo do swojej opinii. Dla mnie film był piękny, a wyciąganie wątku lesbijskiego na plan pierwszy to duże spłycanie.
Nikomu nie każę oglądać, jeśli homoerotyczne wątki wzbudzają w nim aż takie obrzydzenie.
Małgorzato dla ciebie był nudny, ja oglądałam z zapartym tchem- rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje...
Tak mi się jeszcze przypomniało: rewelacyjny moim zdaniem polski film "Rewers". Byliśmy z mężem w kinie, oboje zachwyceni, do czasu gdy w ostatnich minutach okazuje się, że syn głównej bohaterki jest gejem. Dla mnie niewiele to w postrzeganiu filmu zmieniło, dla mojego męża "wszędzie muszą tych gejów wciskać" i od razu film jest be...
[cite] marteczka:[/cite]Każdy ma prawo do swojej opinii. Dla mnie film był piękny, a wyciąganie wątku lesbijskiego na plan pierwszy to duże spłycanie.
Nikomu nie każę oglądać, jeśli homoerotyczne wątki wzbudzają w nim aż takie obrzydzenie.
Małgorzato dla ciebie był nudny, ja oglądałam z zapartym tchem- rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje...
Tak, o gustach się nie dyskutuje, więc podyskutujmy o faktach.
Są sceny erotyczne? - są
Są sceny erotyczne lesbijskie? - są
Są sceny pokazujące masturbację? - są
Czy te sceny trwają długo? - tak, bardzo długo, w porównaniu do scen tańca chociażby.
Czy warto zatruwać sobie tym spojrzenie i myśli? ja myślę, że nie warto.
Nie poleciłabym tego filmu przyjacielowi, ani rodzicom ani dzieciom (za kilkanaście lat), nie polecam więc i tu. Osobiście żałuję, że ten film obejrzałam do końca. Myślę, że to był mój błąd.
Może i piękny (dla mnie akurat nie, ale to mój gust), ale zdecydowanie nie moralny. Czy może być pięknym coś niemoralnego? to już kwestia filozoficzna, ciekawa zresztą i często pojawiająca się w życiu społecznym (np. pornografia kontra "artystyczna" pornografia). Warto zadać sobie pytanie czemu oglądanie takich obrazów ma służyć i jak oddziałuje na naszą duszę.
W mojej definicji piękna, to co niemoralne nie mieści się.
[cite] marteczka:[/cite]Tak mi się jeszcze przypomniało: rewelacyjny moim zdaniem polski film "Rewers". Byliśmy z mężem w kinie, oboje zachwyceni, do czasu gdy w ostatnich minutach okazuje się, że syn głównej bohaterki jest gejem. Dla mnie niewiele to w postrzeganiu filmu zmieniło, dla mojego męża "wszędzie muszą tych gejów wciskać" i od razu film jest be...
W temacie Rewersu pomyślałam dokładnie jak Twój mąż. Super film, ale niestety wstydziłabym się go polecać właśnie ze względu na ten wątek wciśnięty tam tak od czapy. No po prostu wydaje mi się, że chrześcijaninowi nie przystoi takich rzeczy polecać. Również dlatego, że prawdopodobnie jest w tym ukryty cel o którym pisze Prayboy: sprawienie wrażenia że jest "ich" pełno i że to może normalne.
Joanno, bo mało ich nie jest... u mnie na wydziale- połowa ogółu facetów... a niektórzy z nich są najprzystojniejsi i najfajniejsi w grupie.... i na pierwszy rzut oka tego nie widać
No popatrz, a u mnie na wydziale to może jednego bym podejrzewała.
Także jeden wydział to nie cały świat. Są? niech sobie są, ale praktyk homoseksualnych nie pochwalam i uważam, że nie są godne promowania.
Paradidel, mówię serio i z doświadczenia (nie własnego, ale koleżanek licealnych). Ładnie promowane zachowania homoseksualne zachęcają młode dziewczyny do spróbowania. I niektóre już pozostają w tej wersji. Długo by tłumaczyć warunki, jakie tam przeważnie zachodzą itd, natomiast faktem jest, że promocja swoje robi zwłaszcza wśród dziewczyn.
[cite] _Joanna _:[/cite]Można też się zastanowić ilu by ich było, gdyby ta postawa nie była tak nachalnie promowana w mediach.
Czy jakiekolwiek działania promocyjne przekonają Cię do zostania lesbijką? To nie jest kwestia promocji.
Nie zgadzam się z tym zdaniem.
W tym momencie oczywiście, że mnie nic nie przekona, miałam też Bogu dzięki dobre relacje z rodzicami, a w dzieciństwie nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć, więc nie uformowały się we mnie takie skłonności.
No rzeczywiście nie na polibudzie
Na lingwistyce :bigsmile:
Ja tam nic do nich nie mam, nie obnoszą się. Dopiero po kilku latach się dowiedziałam o niektórych.
Chodziło mi tylko o to, że to, że ich nie znacie nie znaczy, że ich nie ma. Co prawda tutaj we Włoszech jest ich więcej (albo łatwiej daja się odkryć), ale w Polsce też mam kilku znajomych.
Wśród tych moich znajomych żaden nie chodzi na manifestacje ani nie należy do żadnego 'stowarzyszenia'.
A oglądał ktoś z was może "Ostatni Egzorcyzm"? Chyba w GN czytałam całkiem pozytywną recenzję, że to nie horror-sieczka, ale głębsze podejście do tematu. Co sądzicie, warto obejrzeć?
Komentarz
Moje pytanie jednak było bardziej ogólne, zauważyłam po prostu taką tendencję we współczesnym kinie, jakby przyjaźni, fascynacji nie można było inaczej pokazać, tylko z podtekstem seksualnym.
Kiedyś mówiono, ze nie istnieje platoniczna miłość między konbietą i mężczyzną, teraz okazuje się, że również niemożliwe jest to pomiędzy dwiema kobietami.
Jak jeszcze miałam telewizor to czasami oglądałam progframy na francusko-niemieckim kanale z baletem i tańcem w tle, tam to była sztuka... Portman, to tylko namiastka, dobra aktorka, ale jednak tylko aktorka, nie ma nic wspólnego z tańcem i nie ma na to szans
A to, że tak na prawdę nie była lesbijką, tylko miała takie fantazje, to wcale nie odbiera mi odruchu wymiotnego jak na te sceny mam patrzeć. Tegoż właśnie chciałam tu współforumowiczom zaoszczędzić.
Marteczka: A jakby w filmie był facet, który we śnie jest pedofilem to też byś mówiła że dobry to film i taki artystyczny?
Ty mi nie musisz tłumaczyć, o co w tym filmie chodziło (że toksyczna matka, że dążenie do perfekcji, że fascynacja koleżanką... itd.), zapewniam Cię że załapałam, ale i tak uważam, że nie jest wart oglądania.
nuuuuuda
"Między słowami" to jeden z moich najulubieńszych, ale "Między miejscami" niestety słaby, chociaż ma przekaz ok, ale dłużyzny - straszne .
Nasza starsza córka przeżywa fascynację baletem od pół roku. Trzy czwarte jej rysunków jest z tym związane (pozycje baletowe, uczesanie, stroje - bardzo dużo szczegółów zamieszcza). Mam nadzieję, że to tylko przejściowe zainteresowanie, które nie ewaluuje w bardziej stanowczą postawę.
Nikomu nie każę oglądać, jeśli homoerotyczne wątki wzbudzają w nim aż takie obrzydzenie.
Małgorzato dla ciebie był nudny, ja oglądałam z zapartym tchem- rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje...
Tak, o gustach się nie dyskutuje, więc podyskutujmy o faktach.
Są sceny erotyczne? - są
Są sceny erotyczne lesbijskie? - są
Są sceny pokazujące masturbację? - są
Czy te sceny trwają długo? - tak, bardzo długo, w porównaniu do scen tańca chociażby.
Czy warto zatruwać sobie tym spojrzenie i myśli? ja myślę, że nie warto.
Nie poleciłabym tego filmu przyjacielowi, ani rodzicom ani dzieciom (za kilkanaście lat), nie polecam więc i tu. Osobiście żałuję, że ten film obejrzałam do końca. Myślę, że to był mój błąd.
Może i piękny (dla mnie akurat nie, ale to mój gust), ale zdecydowanie nie moralny. Czy może być pięknym coś niemoralnego? to już kwestia filozoficzna, ciekawa zresztą i często pojawiająca się w życiu społecznym (np. pornografia kontra "artystyczna" pornografia). Warto zadać sobie pytanie czemu oglądanie takich obrazów ma służyć i jak oddziałuje na naszą duszę.
W mojej definicji piękna, to co niemoralne nie mieści się.
Także jeden wydział to nie cały świat. Są? niech sobie są, ale praktyk homoseksualnych nie pochwalam i uważam, że nie są godne promowania.
Nie zgadzam się z tym zdaniem.
W tym momencie oczywiście, że mnie nic nie przekona, miałam też Bogu dzięki dobre relacje z rodzicami, a w dzieciństwie nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć, więc nie uformowały się we mnie takie skłonności.
Na lingwistyce :bigsmile:
Ja tam nic do nich nie mam, nie obnoszą się. Dopiero po kilku latach się dowiedziałam o niektórych.
Chodziło mi tylko o to, że to, że ich nie znacie nie znaczy, że ich nie ma. Co prawda tutaj we Włoszech jest ich więcej (albo łatwiej daja się odkryć), ale w Polsce też mam kilku znajomych.
Wśród tych moich znajomych żaden nie chodzi na manifestacje ani nie należy do żadnego 'stowarzyszenia'.
Dla mnie super
Rewelacyjny film, zwłaszcza ostatnia scena.
Podpisuję się po każdym słowem;-)
Zdecydowanie tylko "częściowo".
Pamiętam, że po ostatniej scenie, na napisach końcowych nikt przez dłuższą chwilę nie ruszył się z miejsca w kinie. A ludzi było dość sporo.
i ta muzyka
oglądałem po 10 kwietnia
polecam
http://vod.onet.pl/powrot-egzorcystow,6951,film.htmln