@wiesia ja podaję krople do nosa przed nocą, żeby udało się za jakiś czas jak najwięcej odessać, u starszych wydmuchać, zawsze bardzo słabe krople, słabsze niż wiek na opakowaniu. POmaga spokojnie spać i udrażnia trąbkę w uchu. Właściwie powinny to być krople, a nie areozol, żeby popłynęła kropla w rejon ucha. Tak nam lekarz radził, a baktrim, biseptol , oskarżał o najgorsze rzeczy.... Lepiej uciekać od nich, moja córka po tym wylądowała w szpitalu i wiele dzieci po tym było narażone na dziwne bakterie, lekarz ten później dzieci tak leczone doleczał w szpitalu.
@andora a wyjaśnisz o co chodzi z tym dmuchaniem? Przeciez odciąganie nie jest obojętne dla błony śluzowej... i ogolnie lepiej jak dziecko samo dmucha nosek..
Bo ciśnienie jakie powstaje w nosie w czasie dmuchanie powoduje ze katar dostaje sie tez do uszu i zwiększa prawdopodobieństwo zainfekowania ucha. Ale ja tylko o tym slyszlam, nie zaglebialam tematu spacjalnie bo u nas z uszami raczej sie nic nie dzieje.
Kiedy powinien niepokoić kaszel u dziecka na tyle żeby iść do lekarza? Chłopaki 3 dni ok 37,5 i suchy kaszel przy leżeniu, głównie przy zasypianiu. Z.bez podwyższonej temperatury ale kaszel cała dobę, nie daje jej spać, jak leży, suchy ale krtaniowy tak jakby. Mówi że ja w gardle boli, ale ja tam nic nie widzę. Śmigać do lekarza już, czy jeszcze jakimiś domowymi sposobami próbować to ogarnąć? Chłopaki wyszli bez dodatkowego wspomagania.
@Dorotak możliwe ,że jej śluzówka wysycha. Wy chyba mieszkaliście w wilgotniejszym mieszkaniu ,teraz sucho,organizm nie przyzwyczajony,może też nos zatkany i ustami oddycha. Tak czy siak dobrze jest przy suchym kaszlu nawilżać powietrze w pokoju, w którym się śpi.Jak nie macie nawilżacza to chociaż mokry ręcznik na kaloryfer. Albo mokry ręcznik pokropiony olejkiem eukaliptusowym. Inhalacje z soli fizjologicznej. Tabletki do ssania tymianek+podbiał. Syrop z cebuli.
Też słyszałam, że wciąganie gilonów lepsze (nawet do gardła) niż dmuchanie... ech. U nas już nawet Z. bierze ten wirus, już ucho ma dziwne (użyliśmy sterydu).
A zaczęło się suchym kaszlem @Dorotak przed zasypianiem. No ale my zrobiliśmy mocny błąd, w takiej lekkiej infekcji pozwoliliśmy na obżarstwo urodzinowe (wiadomo mleczne ciasta, alergeny). Także na Twoim miejscu bym do lekarza nie szła tylko dała spokojnie odpocząć w sprzyjających warunkach, ot wirus.
Ja się boje jakiegoś zapalenia oskrzeli czy czegoś... Gosia ok, gluta ma, odciągam, zakraplanie mlekiem i luzik. Ale Z.biedna aż spać nie może. Chłopakom w domu, bez wspomagaczy poszło w ciągu tygodnia, no może F.jwszcze czasem kaszlnie mokro, ale sporadycznie. @wiesia, my naszych z pierwszymi objawami choroby wypuściliśmy na 'mokre' -2* na śnieg. Generalnie to moi do tej pory może razem ze dwa razy mieli kaszel, więc temat jest mi zupełnie obcy. A z drugiej strony co poszłam z nimi do pediatry, bo miałam wątpliwości to zawsze antybola dostawali.
@Dorotak nie chce się licytować na odporność dzieci. My chodziliśmy na -12 (nie -2) ale ta choroba nas zabiła. Zofia ma od wczoraj zapalenie ucha(!) mimo podania kropel i steroidu do nosa. Nic nie mogliśmy zrobić. Ale to raczej ta grypa co mąż przyniósł 2-3 tyg temu, a nie RSV.
@wiesia, myśmy też smigali przy nastu na minusie śmiało..bardziej chciałam Cię pocieszyć, że ten cukier i nabiał jak świętowaliscie to nie był szczyt bezmyślności. Nasi wtedy już pokaslywali i nasza wina, że im się daliśmy wytarzac w mokrym śniegu. Wrócili po 3h przemoczeni a po 12h juz mieli temperature i nieustający kaszel. To jest dopiero rodzicielska odpowiedzialność no ale pocieszam się, że gdybym chciała na każde pociagnieciem nosem siedzieć z nimi w domu to od października do kwietnia byśmy nie wychodzili wcale...
@mamlu a jesteś z wwy? Nie wiem czy konieczna wizyta u Ozimka. W internecie jest bardzo duzo informacji na ten temat. Ja miałam u dwulatka i przez ok rok , raz bardziej radykalnie a raz mniej z dietą, poradziliśmy sobie. Dieta przede wszystkim. Do tego bardzo duże ilości probiotyków. Mam książkę fajna o walce z candidą, jak jesteś z Wwy mogę Ci podrzucić.
Ale co może zrobić, jak się przełoży wizytę, pogrozi paluszkiem na następnej wizycie?
A może się obrazi? Niestety, znam takie przypadki, co się obnażają i każą przepisać dziecko w inne miejsce... Szczególnie okolice MAFJa są trudne, bo tam Sanepid mocno ciśnie i żaden pediatra nie chce "zgniłego jaja" w postaci pacjenta, co ma zaległości w szczepieniach.
Tak ale Pani znając mój stosunek do sprawy zastrzegla już żeby przyjechać tak czy inaczej.
MAFJa, jeśli nie chcesz iść ,to po prostu zadzwoń do recepcji (nie rozmawiasz z lekarzem, tylko z pielęgniarka, która zwykle Cię nie zna ) i mówisz, że z uwagi na przeziębienie chcesz odwołać wizytę i tyle.
U nas przedfinał jest taki, że Ania wyszła ze swojego bolesnego zapalenia ucha! Dziś przed wizytą u laryngologa zapomnieliśmy jej dać przeciwbóla i ona zapomniała które ucho ją boli!!! Super! (Choć walczymy z żółtym katarem). Józio miał raczej niebolesne odkataralne zapalenie obu uszu. Zdaniem lekarki jest zdrowy w tym zakresie (gil szklisty). Zofia już bez rozkminiania dostała antybiotyk, momentalnie się pogorszyła, nic nie dał steryd do nosa, kropelki do uszu, czyszczenie i inne procedury. Przeżyjemy z Bożą pomocą. Choć mąż od kilku minut siedzi i spisuje od nowa co komu od jutra dawać. Ambulatorium normalnie.
U nas to właśnie pielęgniarka tak ciśnie... Aznadoskonale doskonale. Kto nas nie zna... No nic.. Zobaczymy jak będzie.. Pomijając ich wychodzenie z choroby i rzyganie to ciężko te wycieczkę widzę.
Ja bym nie pojechała i tyle. Też pielęgniarki głównie dzwonią a ja nie jadę jak nie mogę. Za jakiś czas sobie przypominają i znowu dzwonią więc powtórka... Pozwalam szczepić dziecko ale jak wiem,że jest zdrowe dluższy czas. Po chorobie by mnie żadną siłą nie zmusiły do zawiezienia dziecka do przychodni.
Pielęgniarki dzwonią, bo "chcą mieć porządek w papierach przy kontroli Sanepidu" - to jest cytat z naszej przychodnianej pielęgniarki, która takim tekstem mnie uraczyła, gdy nasze dziecko miało 3 miesiące spóźnione MMR, a był środek zimy i sezonu chorobowego...
Komentarz
Przeciez odciąganie nie jest obojętne dla błony śluzowej... i ogolnie lepiej jak dziecko samo dmucha nosek..
Chłopaki wyszli bez dodatkowego wspomagania.
Wy chyba mieszkaliście w wilgotniejszym mieszkaniu ,teraz sucho,organizm nie przyzwyczajony,może też nos zatkany i ustami oddycha.
Tak czy siak dobrze jest przy suchym kaszlu nawilżać powietrze w pokoju, w którym się śpi.Jak nie macie nawilżacza to chociaż mokry ręcznik na kaloryfer.
Albo mokry ręcznik pokropiony olejkiem eukaliptusowym.
Inhalacje z soli fizjologicznej.
Tabletki do ssania tymianek+podbiał.
Syrop z cebuli.
U nas już nawet Z. bierze ten wirus, już ucho ma dziwne (użyliśmy sterydu).
A zaczęło się suchym kaszlem @Dorotak przed zasypianiem.
No ale my zrobiliśmy mocny błąd, w takiej lekkiej infekcji pozwoliliśmy na obżarstwo urodzinowe (wiadomo mleczne ciasta, alergeny). Także na Twoim miejscu bym do lekarza nie szła tylko dała spokojnie odpocząć w sprzyjających warunkach, ot wirus.
@wiesia, my naszych z pierwszymi objawami choroby wypuściliśmy na 'mokre' -2* na śnieg.
Generalnie to moi do tej pory może razem ze dwa razy mieli kaszel, więc temat jest mi zupełnie obcy. A z drugiej strony co poszłam z nimi do pediatry, bo miałam wątpliwości to zawsze antybola dostawali.
Mysle ze jesien, zima to jeszcze jakos po lecie sie trzymamy... ale przedwiosnie co roku nas wykancza.
Józio miał raczej niebolesne odkataralne zapalenie obu uszu. Zdaniem lekarki jest zdrowy w tym zakresie (gil szklisty).
Zofia już bez rozkminiania dostała antybiotyk, momentalnie się pogorszyła, nic nie dał steryd do nosa, kropelki do uszu, czyszczenie i inne procedury. Przeżyjemy z Bożą pomocą. Choć mąż od kilku minut siedzi i spisuje od nowa co komu od jutra dawać. Ambulatorium normalnie.
Pozwalam szczepić dziecko ale jak wiem,że jest zdrowe dluższy czas.
Po chorobie by mnie żadną siłą nie zmusiły do zawiezienia dziecka do przychodni.