Prosze za kolezanke mojej siostry, ktora jest w 19tyg ciazy, dziecko ma zespol Downa i w ciagu tygodnia ma poddac sie aborcji.O ratunek dla niej i tej malutkiej dziewczynki.
Nieśmiało znów proszę Jutro mam egzamin, a choróbsko i leki skutecznie przeszkadzają w nauce. I za męża- ma jutro kolejna rozmowę o pracę, a po 3 miesiącach bez pracy bardzo liczymy na cud.
Za nasze szkolne rekolekcje - niestety, po pierwszym dniu kompletny niewypał. Ksiądz z podejściem "jesteście super, Bóg jest fajny i Was kocha, wszyscy sruuuuuu! do nieba" plus totalnie niezainteresowani licealiści to mieszanka wybuchowa. Ale zostały jeszcze dwa dni, a Duch Święty może zdziałać cuda
a ja poproszę za moją mamę, bo (chociaż wiem że z troski) zbyt mocno wtrąca się w nasze małżeństwo i wypowiada się w tematach, które moim zdaniem powinna zostawić nam. O mądrość dla niej i cierpliwośc dla mnie, bo mnie to boli i mogę jej odpisać coś, co i ją zrani, a nie chciałabym jednak.
Dokładnie rok temu pewna młoda, niedoświadczona i naiwna dziewczyna spędzała wieczór w kościele, modląc się o dobrego męża. Podobne modlitwy - mniej lub bardziej regularnie - zanosiła pod ołtarz od wczesnego dzieciństwa. Gdy tak wyliczała jego ewentualne cechy i to, jaki ma być cudowny (nie śmiejcie się, głupia była) ktoś przysiadł się do jej ławki. Był to młody chłopak, który zapytał, o co się tak modli. - O męża - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - To się świetnie składa - rzekł chłopak - bo ja modlę się o żonę. Pan Bóg ma poczucie humoru. Proszę, pomódlcie się, żeby on ze mną wytrzymał. Niedługo, kilka lat - plus minus osiemdziesiąt (co to jest w skali kosmosu)? Bo jak nie ten, to chyba tylko klasztor.
@Varda - wzruszyłam się - też kiedyś byłam taką dziewczyną Co prawda mojego Męża poznałam nie w Kościele, tylko na Przeznaczonych, ale cała reszta mniej więcej pasuje
A ja dziś proszę za kardynałów i wynik konklawe - żeby Papieżem został prawdziwie wierzący, dla którego centrum będzie Bóg w Trójcy Jedyny i którego decyzje będą podejmowane w Duchu Św.
@Varda - wzruszyłam się - też kiedyś byłam taką dziewczyną Co prawda mojego Męża poznałam nie w Kościele, tylko na Przeznaczonych, ale cała reszta mniej więcej pasuje
Dziękuję. Dodam jeszcze, że nasze spotkanie było zupełnie nieprawdopodobne i miało miejsce w kościele, którego zazwyczaj nie odwiedzamy - w obcym dla nas mieście - ja byłam u przyjaciółki i wracając, postanowiłam wstąpić. Jemu uciekł autobus do domu i wracał z przesiadką, a na miejscu okazało się, że ma mnóstwo czasu. I na siebie wpadliśmy. Skoro miłość to akt woli, nie widzę powodu, żeby miała nam "przejść" (jak to wszyscy mówią).
Za trzy godziny jadę na zabieg. I nie ukrywam, że się boję. Co prawda nic poważnego - ale to długa i dość bolesna sprawa. Jeśli macie chwilę, to wspomóżcie
Proszę pomódlcie się w intencji mojego Taty. Przeżywa bardzo ciężkie chwile ( strasznie zawiódł się na ludziach, których uważał za swoich przyjaciół plus problemy zawodowe) po ludzku sytuacja wygląda beznadziejnie....
Dziekuje bardzo za Wasza modlitwe.niestety dopiero dzis sie dowiedzialam, ze juz w poniedzialek bylo po wszystkim.Bylo dziecko, nie ma dziecka...niech Pan Bog ma w opiece dusze tej dziewczynki i ulituje sie nad takimi okrutnymi matki.
Dziękuję Wam za wsparcie modlitewne! Jestem w szoku. Moja pani doktor stwierdziła, że nie spodziewała się, że wszystko pójdzie tak gładko i szybko. Wcześniej zapowiedziano mi, że zabieg potrwa grubo ponad cztery godziny - a wyrobili się w półtorej Było dość duże ryzyko problemów z zatoką (pani doktor była wręcz pewna, że mi się wszystko pootwiera), ale - o dziwo, nic się nie stało... Bolało, owszem, jednak przeszło mi wyjątkowo szybko, pierwszy raz bez ketonalu Nawet dałam radę iść dzisiaj na sprawdzian z matmy, co było szokiem dla wszystkich. Teraz, co prawda, jestem już w domu, ale przynajmniej nie będę miała zaległości. Deo Gratias!
I znów ja proszę bezczelnie. Odstawiłam antybiotyk i chora jestem na całego, zaniemówiłam- zapalenie krtani, czy strun głosowych nie wiem, to już ponad 3 tydzień trwa- z infekcji w infekcję
a i jeszcze abym podołała ze wszystkim przez najbliższe 2 dni, bo Mąż też w delegację wyjeżdża, a jak na złość właśnie wtedy 2 wizyty z najstarszym u lekarza dzień po dniu (przy tym spóźnić się do pracy muszę), cudem zdążyć po dwójkę młodszych do przedszkola, a potem pędem jeszcze na rehabilitację z najstarszym, a kiedy go nakarmić i samej coś zjeść, coby nie zejść po drodze, to nie wiem...
Komentarz
Jutro mam egzamin, a choróbsko i leki skutecznie przeszkadzają w nauce. I za męża- ma jutro kolejna rozmowę o pracę, a po 3 miesiącach bez pracy bardzo liczymy na cud.
O tą dziewczynkę, nie mogą operować. Podobno marne szanse na przeżycie.
Proszę także o to abym dobrze przeżyła rekolekcje.
- O męża - odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- To się świetnie składa - rzekł chłopak - bo ja modlę się o żonę.
Pan Bóg ma poczucie humoru. Proszę, pomódlcie się, żeby on ze mną wytrzymał. Niedługo, kilka lat - plus minus osiemdziesiąt (co to jest w skali kosmosu)? Bo jak nie ten, to chyba tylko klasztor.
Proszę o wsparcie
Co prawda mojego Męża poznałam nie w Kościele, tylko na Przeznaczonych, ale cała reszta mniej więcej pasuje
A ja dziś proszę za kardynałów i wynik konklawe - żeby Papieżem został prawdziwie wierzący, dla którego centrum będzie Bóg w Trójcy Jedyny i którego decyzje będą podejmowane w Duchu Św.
Skoro miłość to akt woli, nie widzę powodu, żeby miała nam "przejść" (jak to wszyscy mówią).
Za trzy godziny jadę na zabieg. I nie ukrywam, że się boję. Co prawda nic poważnego - ale to długa i dość bolesna sprawa. Jeśli macie chwilę, to wspomóżcie
bardzo proszę o modlitwę o jedność...
a i jeszcze abym podołała ze wszystkim przez najbliższe 2 dni, bo Mąż też w delegację wyjeżdża, a jak na złość właśnie wtedy 2 wizyty z najstarszym u lekarza dzień po dniu (przy tym spóźnić się do pracy muszę), cudem zdążyć po dwójkę młodszych do przedszkola, a potem pędem jeszcze na rehabilitację z najstarszym, a kiedy go nakarmić i samej coś zjeść, coby nie zejść po drodze, to nie wiem...
westchnijcie proszę...