Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dori urodziła Tosię :)

edytowano stycznia 2013 w Pomagajmy sobie
Proszę o modlitwę za @Dori. Biedna nie wierzy już, ze kiedykolwiek urodzi.
Finish ciąży, już po terminie, ale małej Tosi się na świat zupełnie nie śpieszy.
Więc proszę o wsparcie +++


Dori +++
«1345678

Komentarz

  • Jasne +++
  • +++
    dzięki @Haku za wątek, myślę o naszej Dori codziennie, ale nie piszę do niej żeby jej jakoś nie drażnić, bo wyobrażam sobie, że pewnie cała rodzina sobie przypomniała, że przecież ma termin porodu i dlaczego jeszcze nie rodzi.
    Obstawiam Trzech Króli :)
  • +++
    dzięki @Haku za wątek, myślę o naszej Dori codziennie, ale nie piszę do niej żeby jej jakoś nie drażnić, bo wyobrażam sobie, że pewnie cała rodzina sobie przypomniała, że przecież ma termin porodu i dlaczego jeszcze nie rodzi.
    Obstawiam Trzech Króli :)
    Zachęcałam ją aby wybrała się do Ciebie z wizytą, gdyż na pewno nie będziesz pytać czy zaraz umrze ;)
  • Ja myślę, że Tosia jest córeczką Tatusia i chciała się w weekend urodzić.
    Albo w poniedziałek, gdyż Tata ma wówczas kupę rzeczy do załatwienia :)
  • Może jakiś wierszyk wywołujący? hmmmm...
  • słusznie zachęcałaś. Sama ją chyba zachęcę, zachęcona Twym wpisem :)
    Jakby w tych Trzech Króli nie urodziła to mogę ją osobiście porwać z chałupy celem nakarmienia obiadem. @Dori, z pn zupa z buraczków i fasolka po bretońsku. Kto wie, kiedy znowu zjesz ;)
  • No jak po fasolce się zacznie akcja, to ja nie chciałabym być na miejscu położnej :D
  • edytowano stycznia 2013
    =))
    edit: na życzenie mogę zmienić menu
  • uJauJa
    edytowano stycznia 2013
    e tam jutro jest dobry dzień do rodzenia :) nie każcie dziewczynie tak długo czekać :)

    5 stycznia dobra data, wiem co mówię :)


  • edytowano stycznia 2013
    +++
    edit: na Hobbita niech pójdzie do kina :)
  • +++
    edit: na Hobbita niech pójdzie do kina :)

    To samo jej powiedziałam!
    Ale była i nic...
    I schody zaliczyła i inne rzeczy.

    Wierszyk:
    Tosiu kochana, wychodź z brzuszka mamy,
    bo jak nie wyjdziesz, to się pogniewamy!
  • e tam jutro jest dobry dzień do rodzenia :) nie każcie dziewczynie tak długo czekać :)

    5 stycznia dobra data, wiem co mówię :)




    Masz jutro urodziny?

    4 też dobry, ale chyba Dori już dziś nie urodzi, wielka szkoda :D

  • Mój brat ma dziś urodziny...no nie wiem czy to taki dobry dzień - ale jego termin był na 26 grudnia :D
  • edytowano stycznia 2013

    @Haku, bo Cię walnę z półobrotu. Przejrzyj se wątki, a potem przyjdź mnie przepraszać :D.

    BTW mój TU - termin urodzenia przez moją mamę był koło 25 stycznia.

  • @Monia, wiem wiem - to celowo było.
    Twój wątek, do którego powoli zmierzam przypomina mi, ze dalej do brata nie zadzwoniłam.
  • edytowano stycznia 2013

    @Haku wiesz co to zostaw ten wątek i dzwoń do brata, do mnie też dziś siostra nie zadzwoniła, a śmiać mi się chce, bo wczoraj dzwoniła i przedwczoraj i jeszcze mówiła, że na pewno zadzwoni :D :D.

    I nawet dziś się z mamą śmiałyśmy, że jak Ona codziennie dzwoniła, to dziś na pewno zapomni, bo pomyśli, że już gadałyśmy haha.

  • e tam jutro jest dobry dzień do rodzenia :) nie każcie dziewczynie tak długo czekać :)

    5 stycznia dobra data, wiem co mówię :)




    Masz jutro urodziny?

    4 też dobry, ale chyba Dori już dziś nie urodzi, wielka szkoda :D
    Luśka moja ma

    ehhhhhhhhh to już rok
    a pamiętam jak rok temu kładłam się spać i nic nie przeczuwałam, a o północy obudziły mnie odpływające wody

    a tu leży teraz moja maleńka, kaszle i co chwile cycka woła :)
    no ale fajna jest
  • e tam jutro jest dobry dzień do rodzenia :) nie każcie dziewczynie tak długo czekać :)

    5 stycznia dobra data, wiem co mówię : Śmiem powiedzieć
    że najlepsza.


  • Każdy dzień jest fantastyczny na piękny poród :-D A najlepszy jest ten dzień, w którym dziecko z własnej woli zdecyduje się rodzić ;-)
  • edytowano stycznia 2013
    Da radę - sama dwóch pierwszych chłopaków z dwa tygodnie po terminie rodziłam. Czyli w terminie. Rodzę wtedy, gdy już stracę nadzieję, że kiedykolwiek urodzę. Tym razem było tak samo:) Dori, głowa do góry. Każda ciąża kiedyś się kończy.
  • Da radę - sama dwóch pierwszych chłopaków z dwa tygodnie po terminie rodziłam. Czyli w terminie. Rodzę wtedy, gdy już stracę nadzieję, że kiedykolwiek urodzę. Tym razem było tak samo:) Dori, głowa do góry. Każda ciąża kiedyś się kończy.
    Tja. Ja też ciąże pojedyncze nosiłam bardzo długo. Pamiętam ten stres oczekiwania. Miałam ochotę udusić każdego, kto pytał, kiedy urodzę...
  • Dziękuję za wsparcie i modlitwę. Wczoraj wieczorem miałam kryzys po którym nastąpił dziś przełom i jest już dobrze mimo, że nadal nie urodziłam.

    Cały mój problem zaczął się od tego że termin z miesiączki miałam ustalony na 29.12 i taki też wpisany do karty ciąży. Mimo że ze wszystkich usg wynikało że dziecko jest młodsze i że termin mam bardziej na styczeń. Nie mniej jednak lekarz kazał mi się stawić w szpitalu w dniu terminu z miesiączki. Co też głupio zrobiłam bo zaczęła się niepotrzebnie nakręcać atmosfera. W szpitalu powiedzieli że bez względu na to jaki termin mi wychodzi z usg po 10 dniach od terminu z miesiączki kładą mnie na patologię ciąży... No i zaczęło się... spacery, szybkie marsze, schodzenie po schodach, mycie okien, kino, duże zakupy ... i wizyty w szpitalu co 2 dni (ktg, usg, badanie) i telefony rodziny i przyjaciół.... a tu naprawdę nic... kolejne badanie (szyjka zamknięta). Za każdym razem jak mówiliśmy rodzinie że jedziemy na kontrole to i tak wszyscy słyszeli że jedziemy rodzić i potem rozczarowanie wszystkich że wracamy do domu. szczytem było już jak moja mama zapłakana powiedziała żebyśmy się nie dali tak odsyłać i żebym się tam już w tym szpitalu położyła i nie wracała bo w rodzinie był taki przypadek że.... i tu jakaś drastyczna historia...

    Załamana już faktem że nigdy nie urodzę pojechaliśmy dziś rano kolejny raz do szpitala i nastąpił przełom. Wreszcie trafiliśmy na lekarkę która popatrzyła trzeźwym okiem na to wszystko (policzyła sobie datę porodu z pierwszego usg, spojrzała na perfekcyjne ktg, łożysko i ilość płynu owodniowego z ostatnich kilku wizyt oraz przemyślała zdanie "moje cykle trwają raczej długo") i ustaliła że oficjalny termin mamy na 5 stycznia i tego się mamy trzymać. Przestała nas straszyć patologią ciąży. Powiedziała że to jest naprawdę bez sensu żebym przyjeżdżała co dwa dni skoro dopiero dziś mam termin i jestem okazem zdrowia a szyjka zaczęła być otwarta i miękka. Kazała nam przyjechać dopiero w czwartek i tym sposobem dała Tosi trochę więcej czasu żeby wyszła po dobroci bez sztucznego wywoływania i mojej wizyty na oddziale patologi ciąży.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.