Już jest po, wszystko przebiegło bardzo dobrze rozintubowali go bez problemu, obudził sie w dobrej formie. Dzieki za modlitwę , jak widac bardzo skuteczną, w zwiazku z tym jeszcze musimy tymi modlitwami wykończyć padaczkę
Jesteśmy już w domu, niestety wieczorem zagorączkował, możliwe że to taka reakcja na ciało obce, mamy go obserwować i zbijać temperaturę. Grosza sprawa z napadami, w poniedziałek będę rozmawiać z neurologiem.
Jak już wątek został wyciągnięty to napiszę co u nas.
Rana po zabiegu się zagoiła, przywyczajiliśmy się już do tej rurki. Mały bardzo ładnie sam połyka więc mam wielką nadzieję że kiedyś pozbędziemy się ustrojstwa. Obecnie Jerzyk kaszle ale broni się bez antybiotyku może się uda.... Niestety napady ma nadal , chociaż myśle że już niedługo bo jakiś czas temu skoczyłam NP w intencji o stałe i szybkie ustanie napadów.
Komentarz