Puste jajo płodowe oznacza, że do ściany macicy przytwierdzony jest tylko pęcherzyk z błon płodowych ale nie daje się w nim zidentyfikować zarodka, w szczególności, nie bije serce. Jak dla mnie, to wcale nie musi oznaczać, że nie ma tam żadnych tkanek zarodkowych, a jedynie, że ten zarodek nie osiągnął etapu rozwoju, na którym dochodzi do zapoczątkowania czynności serca.
Dokładnie tak było z naszą +Łucją. Bylo długo puste jajo (długo ponad normę), a potem objawił się mały człowiek. Spodziewam się, że musiały być jakieś błędy połączeń/zapłodnienia skoro po pierwsze rozwój był opóźniony, po drugie dzidzi zmarło.
dwa dni temu minęło u mnie trzy lata od poronienia...nie mieliśmy pogrzebu, właściwie nikt z rodziny nie wiedział o ciąży...a przez to tez o stracie...i tez mam poczucie nie przejścia przez żałobę...22 czerwca i 1 listopada to dla mnie trudne dni...zapalam znicz na innym małym grobie lub pod krzyżem...
Powiedzcie mi co może czuć matka, czekając na śmierć swojego dziecka w 21 tyg ciąży? Nic nie można było zrobić. Moja maleńka wnuczka odeszła. Pęknięte ogniwo rodziny. To była siostra naszej Julki, Julki którą ocaliła wasza modlitwa. Dla maleństwa nie dane było ujrzeć i poczuć ramion matki. Mam nadzieję, że gdzieś tam z góry patrzy na nas, wiedząc, że chociaż przez krótką chwilę była kochana i oczekiwana.
Moja siostra, gdy ja byłam w ciąży z A. , dwa dni po terminie rodziła martwego synka. Patrząc z perspektywy czasu, ileż on dobra wniósł w ich dom! Nie do opisania.
Nigdy nie doswiadzyłam takiej straty. W tej ciązy,która jest wielkim cudem(wszystkie były,ale ta jest na prawde wyjątkowa) strasznie sie boję poronienia.
Dziewczyny, muszę zadać to pytanie. Skoro dochodzi do poronienia pustego pęcherzyka (załóżmy, że uda się w domu i nie ma badania hist-pat), nie wiemy czy było tam cokolwiek poza pęcherzykiem, lub w przypadku tych "ciąż biochemicznych" gdzie rzeczywiście nie da się wyróżnić na oko jakiejś tkanki, która mogłaby być dzieckiem - to co robiłyście? Myślę, że w tym wątku mogę pozwolić sobie na pytanie - przecież nie wiecie, co w tej wypływającej krwi jest? I te podpaski idą do kosza? Przepraszam za to pytanie
Ola, ale ten pęcherzyk wytwarza błony płodowe. U mnie ciąża, która przestała się rozwijać w 6 tygodniu, pęcherzyk po wyronieniu miał średnicę 4-6 cm i był zupełnie inny niż skrzepy, wypadł w czasie wizyty w toalecie. Dało się zauważyć. Spytaj lekarza ile mierzy u Ciebie pęcherzyk + błony. Jeśli wydalą się w całości, to wydaje mi się, że będziesz w stanie to zauważyć.
Jeśli ciąża była stwierdzona przez lekarza, to procedury jak w przypadku martwego urodzenia dziecka, jeśli nie stwierdzona, to faktycznie szpital raczej może nie chcieć wystawić.
U nas ma 2 cm. Ciężko mi powiedzieć, kiedy ciąża przestała się rozwijać - generalnie poza pęcherzykiem nic nie powstało, nie ma w środku zarodka (widocznego na usg a więc na żywo na pewno też)...
Ponieważ to pierwsze twoje poronienie raczej nikt Cię na badania nie będzie kierował. Zresztą można zrobić dziesiątki badań i nie dowiedzieć się przyczyny.
A pochówek?
Raz miałam taką sytuację, kiedy nie było ciała. Symbolicznie pochowaliśmy test ciążowy.
Ja tylko napiszę, że mając podobną sytuację do Twojej nie miałam wewnętrznej potrzeby pochowania (materialnie zresztą nie było czego pochować). Emocjonalnie trudny był dla mnie fakt samego poronienia, a nie niemożność pochowania. Po prostu nie czułam zupełnie takiej potrzeby. No ale to moje osobiste doświadczenie.
Dzięki wielkie!!! Będę pamiętać, choć myślę, że damy radę - Paweł pracuje w domu więc nie mamy problemów urlopowych. Pojadę do Żeromskiego. Tam jest oddzielna IP na oddziale? W Rydygierze tak było chyba, nie czekałam na IP ogólnej.
Komentarz
Nigdy nie doswiadzyłam takiej straty.
W tej ciązy,która jest wielkim cudem(wszystkie były,ale ta jest na prawde wyjątkowa) strasznie sie boję poronienia.
Pogrzeb Dziecka Nienarodzonego.
Bogu dziękuję, że są TAKIE organizacje/fundacje, które otaczają troska... i czasem zrobią coś na co rodzice nie mają siły...
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130510/BIALYSTOK/130519989§ioncat=photostory2
Skoro dochodzi do poronienia pustego pęcherzyka (załóżmy, że uda się w domu i nie ma badania hist-pat), nie wiemy czy było tam cokolwiek poza pęcherzykiem, lub w przypadku tych "ciąż biochemicznych" gdzie rzeczywiście nie da się wyróżnić na oko jakiejś tkanki, która mogłaby być dzieckiem - to co robiłyście? Myślę, że w tym wątku mogę pozwolić sobie na pytanie - przecież nie wiecie, co w tej wypływającej krwi jest? I te podpaski idą do kosza? Przepraszam za to pytanie
Może pęcherzyk?
Ale czy ktoś z Was pochował pęcherzyk?
Spytaj lekarza ile mierzy u Ciebie pęcherzyk + błony. Jeśli wydalą się w całości, to wydaje mi się, że będziesz w stanie to zauważyć.
Chyba potrzebowała to usłyszeć.
@ProMama czy Żeromski to szpital gin-położ czy jakiś ogólny? Nie będę godzin czekać na izbie przyjęć?