Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Poporodowe zaburzenia psychiczne

135678

Komentarz

  • @apolonia - depresja poporodowa matki może doprowadzić ją do śmierci lub poważnego skrzywdzenia, czy nawet uśmiercenia dziecka. Wiedziałaś o tym?
    EDIT: Cieszę się, że właściwie odebrałaś moje intencje i nie doszukujesz się u mnie jakiś chęci odwetowych w związku z powstaniem tego wątka. Cieszę się, że masz właściwy dystans.
    Tak, wiem że każda depresja może doprowadzić do śmierci, ale jest też wyleczalna przy wspolczesnej farmakologii,  terapii psychologicznej i wsparciu rodziny. A teoretycznie to wsparcie kobieta powinna mieć, bo większosc jest w związkach.
  • @katarzynamarta

    Nie czuję, żeby@Katarzyna chciała mi dowalic tym watkiem. Obawiam się że znów nie zostałam zrozumiana. Pisząc to zdanie chodzilo mi nie o bagatelizowanie depresji poporodowej, ale zestawienie jej z większym zagrozeniem jakim jest np śmierć czy choroba dziecka jako skutek braku cc jesli zachodzi taka konieczność.
     Wg mnie jednak śmierć, matki czy dziecka czy jego kalectwo jest czyms straszniejszym bo nieodwracalnym, a depresje można leczyć.
    bo to nie chodzi o to zeby nie robic tego cc, tylko jesli jest konieczne to znalezc czas zeby to matce wytłumaczyc i otoczyc ja opieką po porodzie (bo przed moze nie byc czasu na dokładne tłumaczenie dlaczego i po co)
  • edytowano czerwiec 2013
    Tak po naszemu dół to chwilowy spadek nastroju formy , depresja to stan przedłużającego się dołu mając przełożenie na otoczenie osoby będącej w dole.

    Przy drugim dziecku zapamiętałam taką sytuację , ni z tego ni z owego poczułam się samotna, nierozumiana, opuszczona ryczałam- bez powodu, trwało to około 2-3 godziny i przeszło mi to był dół. Gdyby sytuacja trwała nie kilka godzin a klika tygodni ,można by mówić o depresji.
    Depresja poporodowa to poważna sprawa , znam dwie dziewczyny, jedna rozwaliła swoje fajne małżeństwo , próbowała się leczyć , terapie itp, nie udało się. Co gorsza sprawa jest rozwojowa , jakiś czas temu miała plany samobójcze wobec siebie i dziecka dziecko miało wtedy ponad 5lat. 
    Druga przez około 3 lata nie potrafiła się przyznać przed innymi i sobą że jej zależy , (nawet nie mówie kocha) na dziecku, twierdziła że to tylko odpowiedzialność, nie karmiła piersią bo się brzydziła, o córce do innych mówiła bachor , i bardzo dbała o to żeby nie okazać przy kimś obcym pozytywnych emocji wobec dziecka- przeszło jej ale z tego powodu nie zdecyduje się na drugie dziecko.
    To są depresje!
  • No i niestety w depresji cierpi nie tylko matka, ale także dziecko - bo nawet jeśli matka jest w stanie zajmować się maluchem, wykonywać czynnosci pielęgnacyjne, to najczęściej nie jest w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych, psychicznych (nie chodzi tylko o przytulanie, uspokajanie, ale o dużo bardziej sybtelne elementy komunikacji, niezbędne dla prawidłowego rozwoju dziecka).
    Ale kluczowe dla rozwoju emocjonalnego człowieka jest drugie półrocze życia dziecka, więc jesli depresja nie przeciąga się w lata to nie musi jakos odbic się negatywnie na jego psychice.
  • @katarzynamarta

    Nie czuję, żeby@Katarzyna chciała mi dowalic tym watkiem. Obawiam się że znów nie zostałam zrozumiana. Pisząc to zdanie chodzilo mi nie o bagatelizowanie depresji poporodowej, ale zestawienie jej z większym zagrozeniem jakim jest np śmierć czy choroba dziecka jako skutek braku cc jesli zachodzi taka konieczność.
     Wg mnie jednak śmierć, matki czy dziecka czy jego kalectwo jest czyms straszniejszym bo nieodwracalnym, a depresje można leczyć.
    bo to nie chodzi o to zeby nie robic tego cc, tylko jesli jest konieczne to znalezc czas zeby to matce wytłumaczyc i otoczyc ja opieką po porodzie (bo przed moze nie byc czasu na dokładne tłumaczenie dlaczego i po co)
    mi bardzije chodziło o depresje w tym potocznym rozumieniu, jako dół, smutek, rozczarowanie, a nie chorobę psychiczną
  • edytowano czerwiec 2013
    alez ty jej odpuscic nie mozesz...jedna z forumowiczek... pisz po nicku i tak wszyscy (wiekszosc) wie o kogo chodzi, kogo cytujesz i do kogo pijesz...
    To była "prośba o podanie autorki cytatu, żeby wszystko klarowne było"...
  • edytowano czerwiec 2013
    A ja mam baby blus, trwajacy tak do 3 tygodni po porodzie. I też ok 5 doby pojawia się mysl"po co mi to było", ale juz nie wraca później. Przyjmuje, że to normalne bo takie zmiany hormonów muszą wpływać na psychikę.
    A mi baby blues mijał po wyjściu ze szpitala. Co prawda w domu dopadał inny stres, gary nie pomyte, podłoga usyfiona, dzieci nieubrane pod kolor, pranie nieposkładane, rozwalone naokoło zabawki i klocki lego, pouczające gadki teściów/ rodziców i w tle możliwa wizyta położnej, która miała sprawdzić warunki. A ja wiecznie nieprzytomna. To mnie doprowadzało do łez.
    I teraz po raz kolejny wytłumaczę się, bo wcale nie chciałam w tej dyskusji kogoś wkurzać tylko chodziło mi o to żeby nie stało sie kiedyś tak, że ludzie naczytawszy się i nasłuchawszy o depresji poporodowej nie zaczęli wzywać  nadgorliwie służb odpowiednich na wszystkie matki, które sobie gdzieś w kąciku popłaczą czy nie nadążają z prasowaniem. Rozumiecie o co mi chodzi ? Bo strach będzie się pobeczeć lub wyżalić do koleżanki albo przyznać, że czegoś się nie zrobiło czy, że się jest wyczerpaną.
  • @apolonia ja nie pisalam ze @Katarzyna chce Ci dowalic tym watkiem, tylko zeby podala autorke cytatu. Dowalano to tobie z tego co wiem w innym watku I to mnie 'wscieklo' bo zauwazam od jakiegos czasu ze na tym forum sa tacy co maja monopol na racje i nie lubia odmiennego zdania. Mamy korowod podsmiechujek/kpin/dowalanek... a czy o to chodzi na tym akurat forum? czy nie mozna zwyczajnie sie szanowac? napisac: nie zgadzam sie z toba bo... zamiast 'twoj swiat musi by duszny' (nie pamietam dokladnie)/'musisz byc skrzywdzona...' itp itd Popatrzcie ile osob na mnie naskoczylo bo poprosilam o autora, aby wszystko bylo klarowne. Problem sie zrobil z tego ze 'ja pierdziu'... wlacznie z propozycja ignorowania mnie :/ w takim wypadku naprawde proponuje zamkniete tematy gdzie zalozyciel bedzie zapraszal z kim chce rozmawiac, a kogo zdania slyszec nie chce.

    To racja. Niepoprawne politycznie poglądy na forum i ich głosilciele nie mają racji bytu. Kiedy brak argumentów są dowalanki ad personam i wyśmiewanie.
  • Ja nie miałam nic - czy jestem normalna? U mnie naturalna jest euforia poporodowa - gdzieś po dwóch miesiącach dopada mnie jednak zmęczenie, zaczynam wolniej działać - to znak, że muszę więcej czasu przeznaczyć na sen. No i mleko zalewa mi mózg  dramatycznie.
    Z L, po drugim porodzie tak miałam. Mimo, że jego przebieg był dość niespodziewany, personel wcale nie życzliwszy, a obciążenie większe, bo dwójka maluchów do ogarnięcia. Myślę, że w moim przypadku duże znaczenie ma fakt, że zdaję sobie sprawę z moich reakcji na niedobór/nadmiar hormonów tarczycy.  Po uregulowaniu dawki lekkie (a nawet silniejsze, jak kilka mc po urodzeniu L) objawy depresyjne zniknęły, więc nie wiążę ich z porodem jako takim. 
  • No i niestety w depresji cierpi nie tylko matka, ale także dziecko - bo nawet jeśli matka jest w stanie zajmować się maluchem, wykonywać czynnosci pielęgnacyjne, to najczęściej nie jest w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych, psychicznych (nie chodzi tylko o przytulanie, uspokajanie, ale o dużo bardziej sybtelne elementy komunikacji, niezbędne dla prawidłowego rozwoju dziecka).
    Ale kluczowe dla rozwoju emocjonalnego człowieka jest drugie półrocze życia dziecka, więc jesli depresja nie przeciąga się w lata to nie musi jakos odbic się negatywnie na jego psychice.

    :-O Jakieś poważne źródła uzasadniające to twierdzenie? 
  • @katarzynamarta - może problemem jest nasza różna wrażliwość? Pewnie nadmierne ksobna jestem ale obieram zacytowaną wypowiedź jak atak, a nie prośbę. Rozumiem, że Twoją intencją była prośba? Może, gdyby zawierała słowo "proszę", to byłoby to dla mnie czytelniejsze?
  • Skad taki pomysl, ze drugie polrocze?
    Pierwszy raz slysze
    Wtedy tworzą się więzi, przywiazanie, kryzys 7 czy 8 miesiąca.

  • UlaUla
    edytowano czerwiec 2013
    Ja przy Mariannie mialam nawet mysl - drugiego, czy trzeciego dnia w szpitalu - no to zaraz sie zaczna placze i "nikt mnie nie lubi i nie rozumie", po czym i tak sie zaczelo ;) U mnie zwiazane to bylo bezposrednio z przedluzajacymi sie pobytami w szpitalach - tylko przy pierwszym Michale byl problem z karmieniem, potem kolejni i Marianna mieli a to kroplówki, a to naswietlania, zóltaczki, podejrzenie toksoplazmozy, groźba zakazenia wewnatrz macicznego itp. Tak naprawde, to wszyscy byli generalnie zdrowi, silni, tylko mieli duzo czerwonych krwinek - taka uroda. 

  • Skad taki pomysl, ze drugie polrocze?
    Pierwszy raz slysze
    Wtedy tworzą się więzi, przywiazanie, kryzys 7 czy 8 miesiąca.

    OMG. Czyli w sumie bez znaczenia, kto się opiekuje dzieckiem do 6mca powiedzmy. Byle miało sucho i pełny brzuch. Wcześniej przywiązania nie ma?
  • Więzi się tworza nieustannie. Przez cykl potrzeba-sygnał-odczytanie-zaspokojenie-potrzeba-sygnał itd. 
    edit- jest wiele czynników po stronie matki i dziecka, które ten cykl zaburzają. I to wczesne zaburzenie- rozłączenie po porodzie, trudności z karmieniem, brak sygnałów ze strony dziecka(np. w przypadku dzieci chorych) brak możliwości zaspokojenia potrzeb dziecka rzutuje na dalsze, głębsze trudności. 
    To tak pobieznie i skrótowo bardzo...

    No właśnie, co myślicie o ortodoksyjnym attachment parenting? Moim zdaniem wszystko zależy od proporcji. Noworodek potrzebuje przytulania (dzieci porzucone mają fizycznie inne odruchy, przykurcze, później kiwanie itp) ale czy jeśli przytula ktoś inny niż matka, to faktycznie na całe życie jest skrzywdzone? Faktem jest, że dopiero ok.7-8 mies. dziecko rozpoznaje, kto jest obcy, a kto "swój".  W ogóle to w tym kontekście przypomniała mi się historia małego Mojżesza :) ktoś się nim zaopiekował, ale czy on rozpoznał, że to obca osoba?

  • Skad taki pomysl, ze drugie polrocze?
    Pierwszy raz slysze
    Wtedy tworzą się więzi, przywiazanie, kryzys 7 czy 8 miesiąca.

    OMG. Czyli w sumie bez znaczenia, kto się opiekuje dzieckiem do 6mca powiedzmy. Byle miało sucho i pełny brzuch. Wcześniej przywiązania nie ma?
    Tak dokładnie, jak za odcieciem siekiery;)
    Polecam psychologie rozwojową .
  • ale dziecko około 7-8 miesiąca odczuwa właśnie mocne przywiązanie do konkretnej osoby bo to jest wynikiem tego że przez te ileś miesięcy ta konkretna więź się kształtowała.
  • dochodzi jeszcze do tego jedna sprawa - wpływ silnych dawek hormonu stresu na bardzo niedojrzały jeszcze hipokamp noworodka i niemowlaka
  • całe szczęście że moje dzieci nie czytały tej... , no jak tam-  psychologii rozwojowej.

    Muszę głębiej schować, bo tak sobie na półce stoi to jeszcze ją znajdą..
  • Skoro żadna z nas nie przeżyła depresji poporodowej tylko bejbi blues to o czym w ogóle wszystkie tu piszemy i po co ?
  • @prowincjuszka - a skąd wiesz, że żadna z nas nie przeżyła depresji poporodowej? A nawet jeśli, to może niektóre z nas znają osoby, które przeżyły? A może w przyszłości spotkamy osoby, które będą przeżywać lub same tego doświadczymy? Moim zdaniem, warto wiedzieć, o co chodzi.
  • Możecie polecić jakąś książkę do psychologii rozwojowej,żeby tak dla siebie poczytać? Podstawy psychiatrii i neurologii znam,choć pobieranie.
  • jako specjalistę od zaburzeń więzi polecam panią Teresę Jadczak - Szumiłło
  • znam osobę matkę wielodzietną która kilkukrotnie przeżyła depresję poporodową. Niezależną od niej. taką prawdziwą niestety...Bez farmakologii się nie obeszło.

    Ja bejbi blues miałam raz, przy pierworodnym i związane to było z dużymi trudnościami w karmieniu i tym ze wlaśnie mój świat się zmienił nieodwracalnie, a także tym ze właściwie przez cały czas byam sama z maluszkiem ( mąz całe dnie w pracy- nie tak miało być) za wyjątkiem pierwszego dnia gdy obolała przyjmowałam pielgrzymki gratulacyjne i miałam dość a nie umieliśmy powiedzieć nie! dość!
    Rodziłam w domu ale poród bardzo trudny był.
  • całkiem naturalne zachodza procesy w organizmie kobiety po porodzie
    tu sie cos obkurcza, tam sie napełnia, mozg domaga sie snu..
    takie sobie oczywiste procesy
    nalezało by otoczyc opieka kobiete i pozwolic jej na regeneracje sił
    na zaburzenia psychiczne naraza głownie otoczenie ktore tego nie rozumie 
    najlepiej to rozdzierac psychike kobiety doszukujac sie ukrytych demonów zła zamiast przez kilka tygodni zadbac o nia bardziej wyjatkowo

  • edytowano czerwiec 2013
    Skąd się biorą te emocje? Moim zdaniem z kilku powodów, oprócz braku wiedzy, czyli negowaniu tego, że istnieje coś takiego jak depresja/psychoza:

    1) Zero-jedynkowe myślenie w rozpoznawaniu wymienionych wcześniej stanów. A więc np. "prawdziwa depresja", to jeżeli osoba odrzuca dziecko i nie jest w stanie w ogóle funkcjonować bez hospitalizacji; wszystko pozostałe to taki właśnie dół i trzeba się wziąć w garść. Tymczasem każde z tych stanów-schorzeń ma pewne spektrum objawów, które mogą występować w różnym nasileniu. To, że jedna osoba przechodzi ospę prawie bezobjawowo, a druga ląduje w szpitalu nie oznacza, że pierwsza osoba tej choroby nie przeszła. A nasilenie objawów może być spowodowane np. ogólną podatnością i odpornością osoby na choroby. Tak samo z depresją, która JEST chorobą - to, że ktoś nie miał myśli samobójczych czy dzieciobójczych i wyszedł z depresji bez pomocy lekarskiej nie oznacza, że tej depresji nie miał. I mówienie, "oj tam, oj tam, to nie depresja" powoduje, że nie można temu komuś pomóc i w konsekwencji choroba może się rozwinąć właśnie do tych skrajnych przypadków.

    2) Stygmatyzacja: czyli zamiast zdiagnozowanie depresji jako CHOROBY, mówienie o OSOBIE jako psychicznej itp.

    3) Patrzenie przez pryzmat swoich doświadczeń: "oj bez przesady, ja też byłam smutna po porodzie, ale wzięłam się w garść zamiast znajdować sobie usprawiedliwienia". To, że nie doświadczyło się pewnych problemów-objawów, nie oznacza, że ich u innej osoby może nie być.

  • Skad taki pomysl, ze drugie polrocze?
    Pierwszy raz slysze
    Wtedy tworzą się więzi, przywiazanie, kryzys 7 czy 8 miesiąca.

    OMG. Czyli w sumie bez znaczenia, kto się opiekuje dzieckiem do 6mca powiedzmy. Byle miało sucho i pełny brzuch. Wcześniej przywiązania nie ma?
    Tak dokładnie, jak za odcieciem siekiery;)
    Polecam psychologie rozwojową .
    Dziękuję, chętnie wrócę do wykładów i ćwiczeń, które przygotowywałam z tego własnie przedmiotu dla moich słuchaczy. Z pewnością muszę poszerzyć zakres znanej przeze mnie literatury przedmiotu, bo w dotychczasowych opracowaniach (co prawda, na dość podstawowym poziomie) nie spotkałam się z koncepcją, że, cytuję "wtedy TWORZĄ SIĘ więzi, przywiązanie, kryzys 7 czy  mca." Owszem, o kryzysach rozwojowych słyszałam, o lęku separacyjnym w tym wieku też co nieco... Nic to, muszę doczytać. Może to najnowsza literatura.  
  • ja o budowaniu więzi i jak to działa polecam 'więź daje siłe', zwięźle i na temat
  • edytowano czerwiec 2013
    Skoro żadna z nas nie przeżyła depresji poporodowej tylko bejbi blues to o czym w ogóle wszystkie tu piszemy i po co ?
     
    Ja piszę po to, żeby wiedzieć I nie mylić doła z depresją, a ich z psychozą, i nie twierdzić, ze to wszystko wina służb które nasyłają policję na matki, żeby im odbierać dzieci, bo płaczą po kątach.Matki płaczą, nie dzieci. A kąty brudne. 

    Natomiast po co Ty, nie wiem. Chętnie się dowiem. 
  • całkiem naturalne zachodza procesy w organizmie kobiety po porodzie
    tu sie cos obkurcza, tam sie napełnia, mozg domaga sie snu..
    takie sobie oczywiste procesy
    nalezało by otoczyc opieka kobiete i pozwolic jej na regeneracje sił
    na zaburzenia psychiczne naraza głownie otoczenie ktore tego nie rozumie 
    najlepiej to rozdzierac psychike kobiety doszukujac sie ukrytych demonów zła zamiast przez kilka tygodni zadbac o nia bardziej wyjatkowo

    Właśnie. Ciekawe, jak taki okres połogu i pomocy dla matki wygląda w prymitywniejszych kulturach.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.