Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Poród domowy - pytania

2456

Komentarz

  • edytowano czerwca 2013
    hobby takie :)
    ale zastanów sie nad terminami - chciałabys zeby ci ktoś odbierał poród albo dziecko czy wolałabyś zeby przyjął twój poród?

    a rysunek chyba bardziej pasuje do róznic w podejasciu do 'terminu porodu', ale jako definicja odbierania i przyjmowania porodu tez sie sprawdza :)
  • Jakieś uzasadnienie? Zawsze myślałam, że oba terminy są zamienne
    nu, nu. odbiera ma zdecydowanie negatywne konotacje przez odbieranie komuś czegoś, skojarzenia z zabieraniem, w związkach typu "odebrać komuś dzieciństwo" itd.
    Przyjmowanie za to b. pozytywnie, por. "przyjąć z pokorą".
    Pod względem językowym to bardzo dalekie sobie słowa. W odniesieniu do porodu też, ale na tym się mniej znam;-)
  • edytowano czerwca 2013
    Koszt porodu w szpitalu osoby z rodziny, zakończony cc: 1600zł (idywidualna opieka położnej) + 600zł znieczulenie + 200zł obecność męża przy cc = 2400zł 


    a ja myślałam, że poród w szpitalu jest za darmo 
    ;)



    Bo jest....... jeśli są ku temu wskazania, a nie "CC fanaberia".

    Wtedy za znieczulenie i cc nie płacisz nic, a na asystę męża przy cc niewiele szpitali się zgadza, u nas się nie da, więc ten koszt też odpada, a opieka położonej po porodzie cc = 250 zł jeśli sobie życzysz takiej opieki, a nikt Cię do tego nie zmusza.

    Po cc i tak lezysz jak dętka i się nie możesz ruszać przez 12 godzin, a jedyne czego Ci trzeba, to wymiany worka od cewnika. 

    Cięta w dzień, dziecko pomoże przystawić mąż, cięta w nocy, raczej o karmieniu nie myślisz.................

    Poród cc konieczny jest bezpłatny.

    Edit: mieszkam 25 km od Wawy.

  • Wiesz, jak się tak zacznę zastanawiać i po tym, jak zobaczyłam wizualne rozróżnienie, to czuję różnicę, ale dopiero teraz :) wcześniej te 2 słowa, w kontekście porodu, w moim odczuciu były zamienne. To samo pole semantyczne :) ALE przyjąć można: z otwartymi ramionami, odebrać: coś gotowego...
  • >Po cc i tak lezysz jak dętka i się nie możesz ruszać przez 12 godzin, a jedyne czego Ci trzeba, to wymiany worka od cewnika.

    no, niektórym sie jeszcze zachciewa miec przy sobie dziecko, a wtedy pomoc sie przydaje
  • tez kiedys nie widziałam róznicy.
  • >Po cc i tak lezysz jak dętka i się nie możesz ruszać przez 12 godzin, a jedyne czego Ci trzeba, to wymiany worka od cewnika.

    no, niektórym sie jeszcze zachciewa miec przy sobie dziecko, a wtedy pomoc sie przydaje



    Ja swoje dziecko miałam od 19 do 22 jak był mój mąż, a potem mi się film urwał i nic nie pamiętam z tej nocy po cięciu, zupełnie nic. 

    I nie byla to kwestia mojego "chcenia" jakby nie było, to jednak jest operacja. 

    Od poranka dnia następnego do wyjścia ze szpitala dzidziu był już przy mnie i nie czuję się źle z tego powodu, że nie podjęłam się opieki tą jedną noc po cięciu. Wiem, że nie byłabym w stanie zająć się dzieckiem w nocy po cięciu około 18 wieczorem. 

  • @Dorotak. - jak już się tak zagłębiamy :) to "odebrać", o którym piszesz, jest tu synonimem "zabrać", co w przypadku porodu=dziecka brzmi zdecydowanie gorzej...w potocznym znaczeniu "odebrać poród" bliższe będzie raczej innemu znaczeniu "odebrać" czyli "wziąć coś gotowego", "zabrać coś, co nas czeka", a przecież ktoś, kto "poród odbiera" nie bierze dziecka dla siebie. Podsumowując - rozróżnienie sensowne. Ilustracja pomogła :)
  • no własnie dlatego potrzebna jest dodatkowa opieka, jak sie chce to dziecko jednak miec przy sobie. nie mówie ze to obowiązkowe, rzecz jasna, ale ja mam okołoporodową fobię separacyjną
  • zabrac cos co nas czeka.

    w tej terminologii chodzi tez o to ze poród to nie jest cos co sie kobiecie dzieje, tylko cos co kobieta robi - nie chcemy jej tego odbierac, chcemy jej towarzyszyc, ale cała robote wykonuje ona sama
  • jena, ale czemu domowy tyle kosztuje? nożeszstraciłamwszelkienadzieje.
  • edytowano czerwca 2013
    no własnie dlatego potrzebna jest dodatkowa opieka, jak sie chce to dziecko jednak miec przy sobie. nie mówie ze to obowiązkowe, rzecz jasna, ale ja mam okołoporodową fobię separacyjną



    Tylko gorzej jak szpital zapewnia opiekę do matki po cc, a nie do dziecka, to co wtedy zrobisz? 

    Leżysz na sali pooperacyjnej, dziecko nie może z Tobą zostać na noc, takie procedury. Byłaś cięta , mąż wrócił do domu, był do 22 z Tobą i dzieckiem, dłużej nie może. Cięcia miałaś w szpitalu blisko domu, żeby ten rzeczony mąż mógł do Ciebie przyjść rano i być jak najdłużej i z domu coś donieść jak potrzeba.

    Szpital nie gwarantuje Ci tej opieki dla dziecka przy Tobie, nawet za pieniądze, dziecko trafia do innej sali. To co wtedy zrobisz? 

    Nie myślisz o tym, bo na cięcie Cię wzięli z marszu, Ty tylko przyszłaś na KTG, nawet nie pytasz co będzie z dzieckiem, bo jesteś lekko przestraszona. Odklejanie łożyska i inne historie.

    Co wtedy robisz? Zmieniasz szpital? 


  • @Dorotak. zawsze możesz liczyć na elastyczność położnej. Nasza jedyna słuszna położna np. jest otwarta na różne propozycje, jeśli nie możesz pokryć całej kwoty jednorazowo. Niestety na neonatologa i immunoglobulinę musisz mieć od ręki. Wychodzi tego niestety ponad 500 zł jednorazowo. No, ale zawsze sporo mniej niż cena ostateczna.
  • no własnie dlatego potrzebna jest dodatkowa opieka, jak sie chce to dziecko jednak miec przy sobie. nie mówie ze to obowiązkowe, rzecz jasna, ale ja mam okołoporodową fobię separacyjną



    Tylko gorzej jak szpital zapewnia opiekę do matki po cc, a nie do dziecka, to co wtedy zrobisz? 

    Leżysz na sali pooperacyjnej, dziecko nie może z Tobą zostać na noc, takie procedury. Byłaś cięta , mąż wrócił do domu, był do 22 z Tobą i dzieckiem, dłużej nie może. Cięcia miałaś w szpitalu blisko domu, żeby ten rzeczony mąż mógł do Ciebie przyjść rano i być jak najdłużej i z domu coś donieść jak potrzeba.Szpital nie gwarantuje Ci tej opieki dla dziecka przy Tobie, nawet za pieniądze, dziecko trafia do innej sali. To co wtedy zrobisz? Nie myślisz o tym, bo na cięcie Cię wzięli z marszu, Ty tylko przyszłaś na KTG, nawet nie pytasz co będzie z dzieckiem, bo jesteś lekko przestraszona. Odklejanie łożyska i inne historie.Co wtedy robisz? Zmieniasz szpital? 
    wez bo od samego czytania w depresje wpadne. wywołujesz moje przedporodowe strachy. teraz na ktg bede chodzic tylko tam gdzie pozwalaja m,iec dziecko przy sobie :P
  • edytowano czerwca 2013
    dorotak
    połozne maja ograniczoną przepustowość, bo jak wiadomo termin porodu to świeto ruchome, a składki za działalność gosp muszą z czegos opłacic . i vat
  • edytowano czerwca 2013

    Zapomniałam dodać, że w zasadzie od 22 nie kontaktujesz haha, nawet nie wiesz za bardzo gdzie jesteś, może to skutek znieczulenia? 

    Serio, ja nic nie pamiętam z tej nocy i naprawdę nie myślałam o tym, żeby dziecko było przy mnie. Wzięli, zajęli się, pupy nie odparzyli, karmili mm, ale przez strzykawkę, oddali rano, spokojnego, niezaryczanego człowieka, więc dla mnie ok. Potem nawet jak miałam bardzo mało mleka, bo nie dawali nam niestety nic do jedzenia przez 2 doby, a na 3 dobę kleik :/, to żałowali tego mm :D, więc całkiem w porządku. 

    Sama musiałam w domu dokarmiać mm przez tydzień i cóż z tego? 

    Że nei tuliłam pierwszą noc? E tam całe życie Go teraz tulę, aż nie raz mnie odpycha ;).

    Pierwszą godzinę tulił się do taty, wyjechał szybciej niż ja ;), mnie jeszcze musieli pocerować ;). Potem tulił się do mnie, a potem trafił do salki z innymi dziećmi na 10 godzin maksymalnie.

    Już przebolałam poród cc, już pogodziłam się z wszystkimi bolączkami dawno dawno temu i nie mam sobie nic do zarzucenia. 


  • nie no, ja rozumiem, że to wymaga elastyczności, że zus i te sprawy. Tylko przez chwilę miałam nadzieję, że może mi się też uda. Ale to musiałabym być kilka dobrych lat w ciąży,żeby zdążyć na położną uzbierać.
    Cóż, szpital też może być, pewnie... ;-)
  • ja tam cały czas trwam w zaprzeczeniu i wmawiam sobie ze gbyby nawet cc to da sie po mojemu.
  • @Dorotak. - czemuś mam przekonanie, że jak ktoś bardzo chce, to znajdzie drogę :-D Pogadaj np. z Namorową, a zobaczysz, jak można oszczędnie w domu urodzić ;-)
  • Dorotak, Namorowa to super oszczędna wersja jednak była. Moja wersja ciut droższa, choć podobnie ale dalismy rade. Tylko ze u nas immunoglobuliny nie trzeba. W kazdym razie było to duzo mniej niz Haku pisze.
    Niestety Irenka do trójmiasta nie dojeżdża, nad czym boleje.
  • Niestety dla mnie też nie...
    Ale zastanawiam się nad doulą.
    Nie wiem tylko jakie koszty i czy są takie Panie w Poznaniu.
  • Moja wersja też była bez porównania bardziej oszczędna niż Hakowa, ale zrobiłam coś, czego nie poleca autorka, którą zna @Katarzyna ;) (i Namorowa) Mianowicie namówiłam położną, która tego wcześniej nie robiła. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że znajomą Naczelnej Położnej ds. Porodów Domowych i wielką orędowniczkę tychże.
  • @Bambidu - jeśli ma się pewność, że położna, którą się bałamuci ma właściwe podejście od fizjologii, to nie widzę problemu. W końcu, dla każdej "domowej" położnej któryś poród musiał być jej pierwszym domowym. ;-)
  • Dziękuję za wszystkie wyjaśnienia, szczególnie Haku, bo właśnie o takie szczegóły mi chodziło. Nie wiem ile to jest dużo mniej, ale utwierdziłam się w przekonaniu że to nie dla mnie. Szkoda, wydawałoby się że poród w domu to coś od zarania dziejów naturalnego i oczywistego. Co za czasy mamy.
    @mader Ty się nie podłamuj, tylko próbuj załatwiać! Ja Ci na pocieszenie napiszę, że u nas w naszym przypadku poród domowy jest na ostatnim miejscu wydatków i można by rzec że to luksus. Ale myślę, że w tej kwestii trzeba na Górę uderzać w tej sprawie - jak ma być poród domowy to będzie, kasa się też znajdzie i warunki domowe też. Zresztą nie ma się co nastawiać z góry na domowy poród bo może się okazać w rozmowie z polożną że się kwalifikować nie będę. Narazie nastawieni jesteśmy na rozmowę i tyle - a co potem - niewiemy i się modlimy. Myślę, że jeśli się bardzo chce - w jedności z mężem oczywista - rodzić w domu to jeśli tak ma być to wszystko się potrzebne znajdzie.

    Zresztą w zanadrzu mam jeszcze rozmowę z Domem Narodzin na żelaznej, jakby domowy nie wypalił.

    @mader, załatwiaj - co ma być to będzie, a jeśli położna będzie spoko to i finansowo też się dogadacie.
  • Niestety dla mnie też nie...
    Ale zastanawiam się nad doulą.
    Nie wiem tylko jakie koszty i czy są takie Panie w Poznaniu.
    Są dziewczyny w Poznaniu. Marianna Szymarek chyba działa najprężniej. Koszty wahają się od 300 do 1000 zł za poród, spotkania (przed i porodzie) - tak jest przynajmiej w Wawie.
  • Chyba, żeby znaleźć jakąś wprawiającą się doulę, która dopiero zbiera doświadczenie. Taka to i za darmo pewnie przyjdzie powspierać i jeszcze się będzie cieszyć, że ktoś jej pozwolił być przy porodzie i pomóc. :-D
  • edytowano czerwca 2013
    http://doula.szymarek.pl/p/o-mnie.html

    I tu wszystkie z Poznania: http://www.doula.org.pl/wielkopolskie Znam osobiście Natalię, jest cudna, ma czworo dzieci, tylko to Gostyń - nie orientuję się w odległościach.
  • edytowano czerwca 2013
    Niestety dla mnie też nie...
    Ale zastanawiam się nad doulą.
    Nie wiem tylko jakie koszty i czy są takie Panie w Poznaniu.
    sa doule w poznaniu - i sa znacznie tańsze niz połozne bo i zakres usługi i odpowiedzialnowsci inny
    http://www.doula.org.pl/wielkopolskie

    edit. i tak to jest jak sie pisze posta pół godziny :P
  • Kurcze,to tez dla mnie niemało. Musiałabym poprosić taką wprawiającą się.
  • @MamaMika, musisz pogadać z dziewczynami, bo ceny poza Wawą mogą być inne zupełnie. Poza tym większość doul to porodowe fanatyczki ;), więc myślę, że się finansowo dogdacie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.