@Maciek sugerujesz, ze mam p[odpisać akt apostazji i odwiedzić biuro parafialne?
Wiesz, wszyscy tutaj przekonują, że nie nadajesz się na katolika.
Kliknęło mi się w "podziękuj" zamiast w "cytuj".
Nie masz racji Maćku - Greg jak najbardziej nadaje się na katolika, trzeba tylko go zewangelizować. Jestem przekonana, że kapitalnie pomógł by mu pobyt w carlsberskim ośrodku, lub choćby nawiązanie bliskiej (w realu) relacji z Frankiem Kucharczakiem, Franek mógłby go zabrać na rekolekcje ich wspólnoty i .. zobaczylibyśmy odmienionego Grega.
Oczywiście - Wszechmoc Boża staje się bezradna wobec naszego wyboru. Jeżeli uprzemy się, aby Boga odrzucić On musi uszanować naszą wolę. Inaczej zaprzeczył by sam sobie - Jest Miłością, a Miłość nie zniewala.
@Klarcia nie poznaję Cię. To jest w tym wypadku w pewnym sensie komplement.
Mnie tam nie zaszkodził, wręcz przeciwnie. Tomik jego wierszy pt. "Spiew ptaka" nadal mam, ale inne książki: "Przebudzenie", "Modlitwa żaby" przepadły, wtedy gdy wyzbywałam się "marności tego świata".
Jeden z wierszy Anthony de Mello - "Nie zmieniaj się"
Przez całe lata byłem neurotykiem. Typem zgorzkniałym, przygnębionym i egoistą. Wszyscy ciągle mi mówili, żebym się zmienił. I nie przestawali przypominać mi, jak bardzo byłem neurotykiem.
A ja się obrażałem, choć zgadzałem się z nimi. I chciałem się zmienić, ale nie potrafiłem, mimo wielu wysiłków.
Najgorsze było to, że mój przyjaciel nie przestawał wypominać mi neurotycznego stanu, w którym trwałem. I również podkreślał konieczność zmiany.
Także z nim się zgadzałem i nie mogłem się na niego obrażać. Ale skutek był taki, że czułem się jakby bezsilny i jakby skrępowany.
Aż pewnego dnia przyjaciel powiedział mi: - Nie zmieniaj się. Bądź jaki jesteś. Tak naprawdę to nie ważne, czy się zmienisz, czy nie. Kocham cię jakim jesteś i nie mogę przestać cię kochać. Te słowa zabrzmiały w moich uszach jak muzyka: “Nie zmieniaj się. Nie zmieniaj się. Nie zmieniaj się… Kocham cię… “
Wtedy się uspokoiłem. I poczułem, że żyję. I, co za cud, zmieniłem się!
Komentarz autora.
Teraz wiem, że w rzeczywistości nie mogłem się zmienić aż do spotkania kogoś, kto by mnie kochał, bez względu na to czy się zmienię, czy nie.
No właśnie, jeżeli trzy razy domagasz się odpowiedzi, dając Gregowi tylko takie opcje, których raczej nie łączysz z Kościołem katolickim, to co to znaczy?
@_Joanna - Jeśli katolik idzie na Mszę św. z czytaniami niedzielnymi w sobotę (nie na Nieszpory sobotnie, jak słusznie Klarcia zauważyła, ani nie na Mszę ślubną z czytaniami sobotnimi)- to jest ok. i jak najbardziej jest to równie godny wybór jak pójście na Mszę św. niedzielną w niedzielę, jeśli zamierza spędzić niedzielę z rodziną i na odpoczynek, to może jest to nawet lepszy wybór.
A jeszcze w mojej podstawówce nie wolno było urządzać zabaw w Adwent.
To znaczy, że chcę uzyskać odpowiedź, gdzie Greg widzi to prawdziwe nauczanie, o którym wspominał czyli prawdziwy Kościół Katolicki a nie Kościół Reformowany jak to określił.
@_Joanna - Jeśli katolik idzie na Mszę św. z czytaniami niedzielnymi w sobotę (nie na Nieszpory sobotnie, jak słusznie Klarcia zauważyła, ani nie na Mszę ślubną z czytaniami sobotnimi)- to jest ok. i jak najbardziej jest to równie godny wybór jak pójście na Mszę św. niedzielną w niedzielę, jeśli zamierza spędzić niedzielę z rodziną i na odpoczynek, to może jest to nawet lepszy wybór.
tak, tak zgoda, Klarcia zauważyła słusznie, "Nieszporami i Mszą" powinnam była napisać - zrobię tam edit.
ale w takim razie nie rozumiem, skoro sama piszesz że to tak samo godny wybór i nawet dobry, to o co się pytałaś tego księdza? bo ja zrozumiałam, że Twoi poznańscy znajomi idą w sobotę wieczorem na Mszę niedzielną i w niedzielę już nie idą.
Właśnie ten sposób myślenia nie jest katolicki (to była lekka ironia z mojej strony). Tu leży spór, nawet sam Benedykt XVI wyraził w encyklice nadzieję, dobrze, żeby wierni mimo to w jakiś sposób uczcili w niedzielę Boga, bo czuł się bezradny wobec matni przepisów. Ciekawam, kto stoi za tą akcją przeniesienia świętowania niedzieli na sobotę.
Cos mi sie w pamieci kolacze, ze kiedy wprowadzono ow przepis o Mszy Sw sobotniej zastrzegano jednoczesnie, ze odnosi sie on do wyjatkowych przypakow, kiedy pojscie na Msze Sw w niedzle nie jest z jakiegos istotnego powodu mozliwe. Natomiast przestrzegano wiernych przed wprowadzeniem takiego uczestnictwa ( czyli chodzenie na Msze Sw w sobote wieczorem a nie chodzenie w niedziele) jako stalej praktyki.
28. Msze św. niedzielne i świąteczne antycypowane w przeddzień wieczorem
Jeżeli za zgodą Stolicy Apostolskiej zezwala się gdzieś na wypełnienie przykazania o uczestnictwie we Mszy św. niedzielnej wieczorem w uprzednią sobotę, to pasterze winni starannie pouczyć wiernych o sensie tego zezwolenia i zatroszczyć się, by świadomość dnia niedzielnego nie zatarta się przez to żadną miarą. Pozwolenie to bowiem zmierza do tego, żeby wierni mogli w dzisiejszych warunkach łatwiej świętować dzień zmartwychwstania Pana... W takich wypadkach należy odprawić Mszę św. tak, jak wyznacza ją kalendarz na niedzielę, nie wykluczając wcale homilii i modlitwy wiernych...
Moim zdaniem, z tego jednoznacznie wynika wyjatkowowsc Mszy Sw w sobote wieczorem i jednoczesnie prymat Mszy Sw niedzielnej.
To znaczy, że chcę uzyskać odpowiedź, gdzie Greg widzi to prawdziwe nauczanie, o którym wspominał czyli prawdziwy Kościół Katolicki a nie Kościół Reformowany jak to określił.
W dogmatach i magisterium. Jeśli jakieś zdanie papieża tymże dokumentom przeczy nie mam zamiaru go słuchać. Wręcz przeciwnie, Kościół od wieków nakazuje w takich wypadkach nieposłuszeństwo.
Oczywiście - Wszechmoc Boża staje się bezradna wobec naszego wyboru. Jeżeli uprzemy się, aby Boga odrzucić On musi uszanować naszą wolę. Inaczej zaprzeczył by sam sobie - Jest Miłością, a Miłość nie zniewala.
@Klarcia nie poznaję Cię. To jest w tym wypadku w pewnym sensie komplement.
Tylko w tym podejściu "musi" zmienił na "chce"
Ja się będę upierała, że musi, bo Bóg jest stały w swoich postanowieniach i zmienić ich nie może - co nie stoi wcale w sprzeczności do tego, że chciał, aby właśnie tak było, i to zanim stworzył Wszechświat cały.
Komentarz
Nie masz racji Maćku - Greg jak najbardziej nadaje się na katolika, trzeba tylko go zewangelizować.
Jestem przekonana, że kapitalnie pomógł by mu pobyt w carlsberskim ośrodku, lub choćby nawiązanie bliskiej (w realu) relacji z Frankiem Kucharczakiem, Franek mógłby go zabrać na rekolekcje ich wspólnoty i .. zobaczylibyśmy odmienionego Grega.
(cytat z pamięci, bo już nie mam tej książki)
Tylko w tym podejściu "musi" zmienił na "chce"
Tomik jego wierszy pt. "Spiew ptaka" nadal mam, ale inne książki: "Przebudzenie", "Modlitwa żaby" przepadły, wtedy gdy wyzbywałam się "marności tego świata".
Przez całe lata byłem neurotykiem.
Typem zgorzkniałym, przygnębionym i egoistą.
Wszyscy ciągle mi mówili, żebym się zmienił.
I nie przestawali przypominać mi,
jak bardzo byłem neurotykiem.
A ja się obrażałem, choć zgadzałem się z nimi.
I chciałem się zmienić, ale nie potrafiłem,
mimo wielu wysiłków.
Najgorsze było to, że mój przyjaciel
nie przestawał wypominać mi neurotycznego stanu,
w którym trwałem.
I również podkreślał konieczność zmiany.
Także z nim się zgadzałem i nie mogłem się
na niego obrażać. Ale skutek był taki,
że czułem się jakby bezsilny i jakby skrępowany.
Aż pewnego dnia przyjaciel powiedział mi:
- Nie zmieniaj się.
Bądź jaki jesteś. Tak naprawdę to nie ważne,
czy się zmienisz, czy nie.
Kocham cię jakim jesteś i nie mogę
przestać cię kochać.
Te słowa zabrzmiały w moich uszach jak muzyka:
“Nie zmieniaj się. Nie zmieniaj się. Nie zmieniaj się…
Kocham cię… “
Wtedy się uspokoiłem. I poczułem, że żyję.
I, co za cud, zmieniłem się!
Komentarz autora.
Teraz wiem, że w rzeczywistości nie mogłem się zmienić aż do spotkania kogoś, kto by mnie kochał, bez względu na to czy się zmienię, czy nie.
Dokładnie tak z Klarcią było.
)
"No to właśnie się cały czas pytam gdzie ten prawdziwy wg Ciebie Kościół istnieje. U lefebrystów, sedeków czy jeszcze gdzie indziej?"
@_Joanna - Jeśli katolik idzie na Mszę św. z czytaniami niedzielnymi w sobotę (nie na Nieszpory sobotnie, jak słusznie Klarcia zauważyła, ani nie na Mszę ślubną z czytaniami sobotnimi)- to jest ok. i jak najbardziej jest to równie godny wybór jak pójście na Mszę św. niedzielną w niedzielę, jeśli zamierza spędzić niedzielę z rodziną i na odpoczynek, to może jest to nawet lepszy wybór.
A jeszcze w mojej podstawówce nie wolno było urządzać zabaw w Adwent.
ale w takim razie nie rozumiem, skoro sama piszesz że to tak samo godny wybór i nawet dobry, to o co się pytałaś tego księdza? bo ja zrozumiałam, że Twoi poznańscy znajomi idą w sobotę wieczorem na Mszę niedzielną i w niedzielę już nie idą.
Właśnie ten sposób myślenia nie jest katolicki (to była lekka ironia z mojej strony). Tu leży spór, nawet sam Benedykt XVI wyraził w encyklice nadzieję, dobrze, żeby wierni mimo to w jakiś sposób uczcili w niedzielę Boga, bo czuł się bezradny wobec matni przepisów. Ciekawam, kto stoi za tą akcją przeniesienia świętowania niedzieli na sobotę.
Komisja Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentow
28. Msze św. niedzielne i świąteczne antycypowane w przeddzień wieczorem
Jeżeli za zgodą Stolicy Apostolskiej zezwala się gdzieś na wypełnienie przykazania o uczestnictwie we Mszy św. niedzielnej wieczorem w uprzednią sobotę, to pasterze winni starannie pouczyć wiernych o sensie tego zezwolenia i zatroszczyć się, by świadomość dnia niedzielnego nie zatarta się przez to żadną miarą. Pozwolenie to bowiem zmierza do tego, żeby wierni mogli w dzisiejszych warunkach łatwiej świętować dzień zmartwychwstania Pana...
W takich wypadkach należy odprawić Mszę św. tak, jak wyznacza ją kalendarz na niedzielę, nie wykluczając wcale homilii i modlitwy wiernych...
Moim zdaniem, z tego jednoznacznie wynika wyjatkowowsc Mszy Sw w sobote wieczorem i jednoczesnie prymat Mszy Sw niedzielnej.
Ooops. a jednak - bije sie w piersi - Msze Sw antycypowane sa juz wypelnieniem obowiazku niedzielnego:) wedlu KPK.
Ale jednak - jakos inaczej sie czuje, jesli pojde w niedziele:)