"Odpowiedzialne rodzicielstwo – w etyce małżeńskiej świadome kierowanie płodnością; rozpoznanie i podjęcie przez małżonków swojego powołania do przekazywania życia i wychowywania dzieci ze świadomością odpowiedzialności przed Bogiem-Stwórcą, w którego stwórczych i zbawczych planach mężczyzna i kobieta uczestniczą przez zawarcie małżeństwa."
Nie potrafię zrozumieć co złego zrobiła owa kobieta, że papież może ją "rugać"? Czy korzystanie z praw małżeńskich jest GRZECHEM. Czy kobietę która wypełnia swoje powołanie małżeńskie w sposób graniczący z heroizmem nie należałoby stawiać za wzór zaufania Bogu. Postawie tej blisko już do świętości. Św. Joanna Beretta Molla 6 razy była w stanie błogosławionym w ciągu 7 lat małżeństwa, sama zdawała sobie sprawę, "że za każdym razem ryzykuje życiem"(jest taka jej wypowiedź nie pamiętam źródła). A Ci katolicy którzy nagminnie stosują antykoncepcję i żyją w tzw. wolnych związkach czyli w stanie grzechu śmiertelnego nie zasługują na "zruganie" o wiele bardziej?
Myślę, że chodzi o świadome i dobrowolne narażanie swojego życia i zdrowia. Czasem dla dobra istniejącychc już dzieci można się poświęcić i stosować restrykcyjny npr a nawet celibat.
A czy chodzenie po ulicy to świadome narażanie zdrowia i życia? Chyba większe jest prawdopodobieństwo śmierci i kalectwa w wypadku niż przy rodzeniu dzieci? Przecież ze zbliżenia w tzw. okresie płodnym nie zawsze powstaje nowe życie. Czy Pan Bóg może dawać dzieci w sposób nieodpowiedzialny?
Jeżeli matka umrze przy porodzie będzie opiekować się swoimi dziećmi z nieba.
Maciejka Pioszo temat byl juz 1567 razy walkowany w watkch npr-owych, oficjalne nauczanie Kosciola tez jest w temacie.
Temat był wałkowany 1567 razy przez zwolenników npru, prezerwatyw, pigułek i wśród wieeelu argumentów o nieodpowiedzialności, głupocie, wystawianiu Boga na próbę etc,. porównanie do królików chyba nigdy nie padło...
@Liliana wyraziłaś moje wątpliwości: czy jeżeli w małżeństwie pojawia się dziecko, z miłości rodziców, to Bóg nie stoi za tym wydarzeniem? Może się to stać wbrew Jego woli? Nie ma żadnych informacji o problemach zdrowotnych tej kobiety, więc można zakładać że chodzi o to, że jest to 8 cc. Według mojej najlepszej wiedzy moje ewntualne 6cc nie byłoby bardziej ryzykowne od 5. Oczywiście znalazł się lekarz, który trzecią moją ciążę uważał za zagrożenie. I co? Jestem już nieodpowiedzialną matką? Czy jeszcze nie? Zawsze byłam przekonana że za życiem naszych dzieci stoi Bóg...
Św. Joanna mówiła to już o wcześniejszych ciążach, do kogoś z rodziny: "Wiesz, ludziom łatwo się mówi: mają pieniądze i warunki, to dobrze,że mają dużo dzieci - ale nie rozumieją, że za każdym razem ja ryzykuję życiem." http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/gianna_molla/milosc.htm
Dobry Bóg, postawił na jej drodzę mądrą osobę, która powiedziała jej o niebezpieczeństwie, Bóg dzieci mógłby dawać tak po prostu a jednak jest to pewna współpraca. Tak by człowiek dzieci powoływał odpowiedzialnie, zgodnie z tym co wczesniej napisałeś:Odpowiedzialne rodzicielstwo – w etyce małżeńskiej świadome kierowanie płodnością; rozpoznanie i podjęcie przez małżonków swojego powołania do przekazywania życia i wychowywania dzieci ze świadomością odpowiedzialności przed Bogiem-Stwórcą, w którego stwórczych i zbawczych planach mężczyzna i kobieta uczestniczą przez zawarcie małżeństwa."
@Liliana oczywiście, że codziennie hipotetycznie narażeni jesteśmy na śmierć jednak zachowania ryzykowne, które mogą się przyczynić i zwiększyć prawdopodobieństwo takiego przypadku są uznawane przez kościół za niepoprawne. np. przekraczanie szybkości na drodze, chociaż przecież samo prowadzenie samochodu nie jest grzechem
Wg mnie świadome to takie, że jak kobieta jest w ciąży to ani jej ani mężowi nie przyjdzie do głowy tego dziecka usunąć, nawet jeśli ta ciąża ,, zagraża" planom na przyszłość, budżetowi domowemu czy nawet życiu matki. No i świadome to takie gdy sex uprawia się tylko z jednym partnerem i to po ślubie, a nie śpi z kolegą albo kimś poznanym w dyskotece i ździwko, że ciąża nie wiadomo skąd.
Przecież ze zbliżenia w tzw. okresie płodnym nie zawsze powstaje nowe życie.
Dokładnie, ale zdarza się , że w niepłodnym powstaje. I czy takie dziecko nie jest z woli Boga ? Mnie się wydaje, że słowa Papieża zostały źle zrozumiane i przez prawicowych katotalibów ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam) i przez lewicowe media....albo wręcz przekręcone czy przeinaczone nieświadomie przez tłumacza.
Może i przykład był niefortunny, bo teraz bedzie mnóstwo contrprzykladow, " a ka znam taką co i po 9 CC się swietnie czuła", albo coś w tym stylu.
Raczej chodzi o to, że są sytuacje w którym rozsądnie o roztropnie jest tego poczęcia unikać. Wiele razy temat rzeczywiscie był juz wałkowany, są tacy, którzy uważają że nie ma takiej sytuacji, a full spontan w każdych okolicznościach to ideał, fo którego powinnismy dążyć... Ma to niby być spójne z tym, ze za każdym poczęciem stoi Bóg... I tu oczywisicie jest pewna zagwostka logiczna.
"Tak by człowiek dzieci powoływał odpowiedzialnie,"
Człowiek nie powołuje dzieci. Może co najwyżej zapewnić kontakt komórek rozrodczych. Na tym polega jego udział we współpracy, o której piszesz.
"ze świadomością odpowiedzialności przed Bogiem-Stwórcą, w którego stwórczych i zbawczych planach mężczyzna i kobieta uczestniczą przez zawarcie małżeństwa"
ale za tym jak to napisałeś: kontakcie komórek rozrodczych stoją ludzie obdarzeni duszą, wolną wolą i sumieniem i sprawa się komplikuje co nieco... Czemu wobec tego nie dostajemy dzieci w małżeństwie tak po prostu, z woli Boga a bez naszego udziału?
Jeżeli ta pani oberwała z powodu, że Z PREMEDYTACJĄ zaszła w ciążę po 7 cc bo chce mieć 8 dziecko, to trochę się Papieżowi nie dziwię, bo to jest zagrożenie życia, istnieje także możliwość skrajnie przedwczesnego porodu na skutek którego dziecko ma minimalne szanse na przeżycie lub będzie niepełnosprawne no i ta cała osierocona 7ka i załamany mąż ( o ile nie pocieszy sie szybciutko z jakąś ofiarną przyszłą macochą :P), stawia katolików w nieciekawej sytuacji tak, że lewaki zawsze mogą zarzucić jak to kościół katolicki wymaga od kobiet skrajnego poświęcenia, zachodzenia i rodzenia do usranej śmierci dosłownie. Może raczej mu chodziło, że ta pani nie musi już czuć się w obowiązku zachodzenia w 9 ciążę, bo ma wystarczająco dużo dzieci dla których musi żyć, swoją normę już wyrobiła na 250 % , bo nikt ich nie wychowa jak matka i nie prawda,że nie ma ludzi niezastąpionych. Przynajmniej ja bym to tak rozumiała.
"Czemu wobec tego nie dostajemy dzieci w małżeństwie tak po prostu, z woli Boga a bez naszego udziału?"
A jaki jest nasz udział? Kilka śmiesznych ruchów plus trochę przyjemności. Jeżeli popatrzysz na to, co dostajemy w zamian, to trzeba przyznać, że Stwórca potraktował nas z dużą pobłażliwością. Mniej więcej tak samo, jak króliki. Lepiej więc nie robić z naszego udziału jakiegoś wielkiego wysiłku, bo kosztuje nas to mniej, niż zrobienie herbaty.
Komentarz
nieuchronnie prowadzi do antykoncepcji (chyba że ktoś wierzy w celibat)
Milego nakrecania zycze!
http://www.centrumjp2.pl/wikijp2/index.php?title=Odpowiedzialne_rodzicielstwo
Proste jak drut
Św. Joanna Beretta Molla 6 razy była w stanie błogosławionym w ciągu 7 lat małżeństwa, sama zdawała sobie sprawę, "że za każdym razem ryzykuje życiem"(jest taka jej wypowiedź nie pamiętam źródła).
A Ci katolicy którzy nagminnie stosują antykoncepcję i żyją w tzw. wolnych związkach czyli w stanie grzechu śmiertelnego nie zasługują na "zruganie" o wiele bardziej?
Przecież ze zbliżenia w tzw. okresie płodnym nie zawsze powstaje nowe życie.
Czy Pan Bóg może dawać dzieci w sposób nieodpowiedzialny?
Jeżeli matka umrze przy porodzie będzie opiekować się swoimi dziećmi z nieba.
Pioszo temat byl juz 1567 razy walkowany w watkch npr-owych, oficjalne nauczanie Kosciola tez jest w temacie.
Temat był wałkowany 1567 razy przez zwolenników npru, prezerwatyw, pigułek i wśród wieeelu argumentów o nieodpowiedzialności, głupocie, wystawianiu Boga na próbę etc,. porównanie do królików chyba nigdy nie padło...
Nie ma żadnych informacji o problemach zdrowotnych tej kobiety, więc można zakładać że chodzi o to, że jest to 8 cc. Według mojej najlepszej wiedzy moje ewntualne 6cc nie byłoby bardziej ryzykowne od 5. Oczywiście znalazł się lekarz, który trzecią moją ciążę uważał za zagrożenie. I co? Jestem już nieodpowiedzialną matką? Czy jeszcze nie?
Zawsze byłam przekonana że za życiem naszych dzieci stoi Bóg...
"Wiesz, ludziom łatwo się mówi: mają pieniądze i warunki, to dobrze,że mają dużo dzieci - ale nie rozumieją, że za każdym razem ja ryzykuję życiem." http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/gianna_molla/milosc.htm
Dokładnie, ale zdarza się , że w niepłodnym powstaje. I czy takie dziecko nie jest z woli Boga ?
Mnie się wydaje, że słowa Papieża zostały źle zrozumiane i przez prawicowych katotalibów ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam) i przez lewicowe media....albo wręcz przekręcone czy przeinaczone nieświadomie przez tłumacza.
Raczej chodzi o to, że są sytuacje w którym rozsądnie o roztropnie jest tego poczęcia unikać.
Wiele razy temat rzeczywiscie był juz wałkowany, są tacy, którzy uważają że nie ma takiej sytuacji, a full spontan w każdych okolicznościach to ideał, fo którego powinnismy dążyć...
Ma to niby być spójne z tym, ze za każdym poczęciem stoi Bóg... I tu oczywisicie jest pewna zagwostka logiczna.
Człowiek nie powołuje dzieci. Może co najwyżej zapewnić kontakt komórek rozrodczych. Na tym polega jego udział we współpracy, o której piszesz.
"ze świadomością odpowiedzialności przed Bogiem-Stwórcą, w którego stwórczych i zbawczych planach mężczyzna i kobieta uczestniczą przez zawarcie małżeństwa"
O właśnie. Plany stwórcze pochodzą od Stwórcy.
Czemu wobec tego nie dostajemy dzieci w małżeństwie tak po prostu, z woli Boga a bez naszego udziału?
A jaki jest nasz udział? Kilka śmiesznych ruchów plus trochę przyjemności. Jeżeli popatrzysz na to, co dostajemy w zamian, to trzeba przyznać, że Stwórca potraktował nas z dużą pobłażliwością. Mniej więcej tak samo, jak króliki. Lepiej więc nie robić z naszego udziału jakiegoś wielkiego wysiłku, bo kosztuje nas to mniej, niż zrobienie herbaty.