A tutaj wielu bagatelizuje nieodpowiedzialne zachowania, na zasadzie " nie takie rzeczy się robiło".
No niby czytamy ten sam wątek, ale wydaje mi się, że to za daleko posunięty wniosek. Nie zauważyłam tutaj takiej postawy żadnej z mam wielodzietnych! Raczej tylko - w odpowiedzi na oskarżenia rodziców dzieci, które zginęły - zrozumienie, że nie wszystko i nie zawsze da się przewidzieć i nie każdego zawsze i wszędzie ochronić. Mylę się, Drogie Panie???
@aga---p ja pisałam, że takie rzeczy robiłam ale nie dlatego, że jestem dumna, tylko pamiętam ten mechanizm. Miałam 14 -15 lat i z koleżankami kompalam się w morzu w czasię gwałtownej burzy . To były mega emocje i przekonanie o tym, że przecież świetnie pływam! Obcy ludzie zwracali nam uwagę, kazali wychodzic, wtedy wydawało mi się to mega bezczelnoscia! Dziś patrze zuuupelnie inaczej
to nie było do Ciebie @J2017 tylko do @aga---p, która pisze o tym że nie jest zdziwiona że wielodzietnych traktuje się jak patologię ze względu na ryzykowne zachowania. A ja widzę tendencję odwrotna i więcej rodzin małodzietnych patologicznych znam.
Zresztą Ty też @J2017 trącisz dla mnie patologią, własnie przez swoje obciążające innych podejście do rzeczywistości. Na pewno nazwałabym Cię osobą dysfunkcyjną. To co piszesz nie jest wg mnie normalne. Zwłaszcza o tym odbębnianiu życia. Cieszę się że moi rodzice byli inni. Nie chciałabym być dzisiaj osobą taką jak TY.
A kto tak napisał że nie pilnuje? Poza tym pilnowanie nastolatka trochę się różni od pilnowania kilkulatka. Jesli Pijesz do @MAFJa to chyba źle trafiłas bo ona nastolatków nie ma.
Ja na przykład cieszę się jak obce osoby zwracają uwagę moim dzieciom kiedy robią coś niebezpiecznego czy głupiego. Inaczej działa jak zwróci uwagę osoba obca. Cenię takie osoby i sama zwracam uwagę obcym dzieciom również, bo całe społeczeństwo jest odpowiedzialne za wychowanie dzieci i młodzieży.
Ja na przykład cieszę się jak obce osoby zwracają uwagę moim dzieciom kiedy robią coś niebezpiecznego czy głupiego. Inaczej działa jak zwróci uwagę osoba obca. Cenię takie osoby i sama zwracam uwagę obcym dzieciom również, bo całe społeczeństwo jest odpowiedzialne za wychowanie dzieci i młodzieży.
Jesteś raczej wyjątkiem; większość rodziców nie życzy sobie zwracania uwagi ich dzieciom.
Wiesz co - tak wg Twoich standardów jestem patologią, pozwalam nastolatkom chodzić samym na basen, a starszemu nawet nad wodę, Daję im dużo swobody, z każdym rokiem zwiększam niezależność. W żadnym aspekcie nie czuję się lepsza i bardziej odpowiedzialna niż Mama tej trójki dzieciakòw.
Ależ ròb co chcesz, to Twoje dzieci nie moje. Ciekawe czy w razie (nie daj Boże!) utonięcia Policja i Prokurator podzieliliby Twoje entuzjastyczne podejście do swobody dla Twoich nastolatkòw i kto by za to odpowiadał prawnie. Może krasnoludki?
Ten komentarz jest tak żenujący że naprawdę przestaję wierzyć że masz jakikolwiek inny zamiar niż jątrzenie.
@Elunia apropos zwracania uwagi obcym dzieciom to pod tym względem na wsiach i w małych miejscowościach jest normalniej, można się odezwać. Ja ostatnio będąc w ikea powiedziałam do ok. 5 letniej dziewczynki, która wbiegła mi prawie w wózek z całym impetem goniąc się po sklepie z tatą i bratem "uważaj, bo można się uderzyć" - to ojciec tej dziewczynki na mnie naskoczył, że nie będę jego córce mówić co może robić, a czego nie i na co ma uważać i że lepiej żebym ja się rozglądała czy zza regałów nie wybiegają dzieci, bo jak uderzą w mój wózek to CHYBA OCZYWISTE że będzie to moja wina...
a sytuacja była ewidentna, ja stałam z wózkiem, dziecko biegło całą parą, a na dodatek naprawdę mogła być niebezpieczna, bo w wózku szkło i różne ciężkie rzeczy... i człowiek się odzywa z autentycznej troski żeby maluch uważał, a tu taka sytuacja nieprzyjemna... także ja się nie dziwię jak ktoś się nie odzywa i rozumiem też z czego to wynika.
@Elunia Byłam nad oceanem , sama. Dlatego nad morze rodziny nie zabieram, bo morze jest zbyt niebezpieczne. Nie chcę mieć dzieci na sumieniu.
Statystki wykazują że.kąpiele nadmorskie są dużo bezpieczniejsze niż te w innych zbiornikach , w związku z tym czy twoje dzieci nie pływają nigdy i nigdzie. Jeśli tak to jest jeszcze bardziej nieodpowiedzialne niż spedzanie.czasu na plaży doglądając nastolatki umiejące pływać.
@Elunia Byłam nad oceanem , sama. Dlatego nad morze rodziny nie zabieram, bo morze jest zbyt niebezpieczne. Nie chcę mieć dzieci na sumieniu.
Statystki wykazują że.kąpiele nadmorskie są dużo bezpieczniejsze niż te w innych zbiornikach , w związku z tym czy twoje dzieci nie pływają nigdy i nigdzie.
Jakie statystyki? Jakiś czas temu słuchałam wywiadu z ze specjalistą od ratownictwa (ten akurat głównie zajmował się wodą) i wymienił morze, zaraz obok rzeki za najbardziej niebezpieczny akwen. Basen i jezioro najbezpieczniejsze.
Jednocześnie zachęcał do korzystania z uroków tych zbiorników, tylko w mądry i odpowiedzialny sposób. To była rozmowa przy okazji tej sytuacji, gdy kilka lat temu kilkoro dzieci tej samej matki utopiło się w rzece.
Wiesz co - tak wg Twoich standardów jestem patologią, pozwalam nastolatkom chodzić samym na basen, a starszemu nawet nad wodę, Daję im dużo swobody, z każdym rokiem zwiększam niezależność. W żadnym aspekcie nie czuję się lepsza i bardziej odpowiedzialna niż Mama tej trójki dzieciakòw.
Ależ ròb co chcesz, to Twoje dzieci nie moje. Ciekawe czy w razie (nie daj Boże!) utonięcia Policja i Prokurator podzieliliby Twoje entuzjastyczne podejście do swobody dla Twoich nastolatkòw i kto by za to odpowiadał prawnie. Może krasnoludki?
Ten komentarz jest tak żenujący że naprawdę przestaję wierzyć że masz jakikolwiek inny zamiar niż jątrzenie.
Dobre, szczególnie że mówimy o prawie dorosłych chłopakach polywakacych wyczynowo. Podejrzewam że pływają lepiej niż ci ratownicy, podejrzewam też (sorrki Asiu) E pływają 100 razy lepiej niż matka. I nawet nie myślałam że.takie niebezpieczne życie nad tym może prowadzę.
W 2017 roku utopiło się 29 osób niepełnoletnich. A samobójstwo popełniło 116. Nie rozumiem rodziców, którzy pozwalają nastolatkom zostawać samym w domu.
Jakoś żadne z moich dzieci jak dotąd nie utonęło. Za to praktycznie wszystkie umieją pływac i widziały morze. Nikt z nas @J2017 nie puszcza dzieci samopas jeśli jest z nimi nad morzem. Mam jedną nastolatkę i nie wyobrażam sobie trzymać ją pod kloszem. Jesli chciała pójśc sama na plażę mając 15/16 lat to pozwalałam. I reszcie też zamierzam pozwalać. Nadmierne chronienie dzieci i nie pozwalanie im na samodzielność to jest patologia.
@maliwiju a propos tego co piszesz, właśnie przedwczoraj mój najmłodszy zadławił się kawałkiem chleba, stałam obok. Przeżyłam chwile grozy, bo nijak nie udawało się mu pomóc, żeby go wykrztusił/wypluł.
W końcu, jak już zaczął sinieć, przeszłam do bardziej inwazyjnych metod i się udało. Ale te kilka chwil było strasznych.
Memento mori, trochę nam tego w dzisiejszych czasach brakuje.
@J2017, ale o co Tobie w tym wątku chodzi??? - Pytałam i nie odpowiedziałaś. Pytałam, czy byłaś w Darłówku w czasie wypadku - czy wszystko tam widziałaś, słyszałaś, czułaś? - i nie odpowiedziałaś. Pytałam, co masz do osób z Pcimia i Wólek i też nie odpowiedziałaś.
Ale to pierwsze jest najistotniejsze - o co Tobie, tak naprawdę chodzi??? O rację??? Żeby wszyscy Ci ją przyznali???
Ja na Twoje pytanie nie odpowiem, nie z ignorancji, tylko dlatego, ze nie mam nastolatki na stanie. Ale staram się traktować Cię poważnie - Ty zaś omijasz niewygodne szerokim łukiem. Roszcząc sobie przy tym prawo do oceniania bez udowodnienia, że znasz fakty, a nie tylko doniesienia prasowe.
Ale skąd Ty WIESZ i na jakiej podstawie piszesz, że rodzice (tych dzieci, które zginęły) byli beztroscy??? Bo ja tego na przykład nie wiem. Byłaś w sercu i głowie tej mamy albo taty???
Wiesz co - tak wg Twoich standardów jestem patologią, pozwalam nastolatkom chodzić samym na basen, a starszemu nawet nad wodę, Daję im dużo swobody, z każdym rokiem zwiększam niezależność. W żadnym aspekcie nie czuję się lepsza i bardziej odpowiedzialna niż Mama tej trójki dzieciakòw.
Ależ ròb co chcesz, to Twoje dzieci nie moje. Ciekawe czy w razie (nie daj Boże!) utonięcia Policja i Prokurator podzieliliby Twoje entuzjastyczne podejście do swobody dla Twoich nastolatkòw i kto by za to odpowiadał prawnie. Może krasnoludki?
Ten komentarz jest tak żenujący że naprawdę przestaję wierzyć że masz jakikolwiek inny zamiar niż jątrzenie.
Ponawiam pytanie, kto w razie utonięcia nastolatka puszczonego beztrosko przez mamusię nad wodę samopas będzie odpowiadał prawnie za jego utonięcie? Co na to Policja i Prokurator? Nikt z Was potrafi odpowiedzieć?
Jeśli nastolatek może przebywać w świetle prawa samodzielnie poza domem to czemu by miał nie iść nad wodę. Inną sprawą jest kwestia ustaleń rodzinnych na co rodzice wyrażają zgodę na na co nie i czy.mają do nastolatka zaufanie i czy on respektuje ustalone zasady.
Moja mama nie wiedziała w 100% co robiłam poza domem w wieku 14-18. Ja też nie wiem co moja córka robi teraz , np przez 2 tyg na obozie.
Wątek tak szybko pruje naprzód ze nie nadążam z czytaniem, może coś zle zrozumiałam dlatego chce się upewnić: naprawdę ktoś widzi coś złego w grupie nastolatków 14-16 lat idących na kąpielisko? Bez dorosłego który by ich pilnował?
To nie jest takie proste @J2017 że za każde utonięcie i za wszystko złe które przydarzy sie nastolatkowi pozostawionemu samopas odpowiadają rodzice. Właśnie o to chodzi że nie zawsze i to bada prokurator.
Bo może każdego gowno obchodzi kto będzie odpowiadał wobec tragedii która jest jedna Na miliony przypadków. akurat tych rodziców najbardziej obchodzi teraz kto będzie siedział. Będziesz miała satysfakcję jak popełni któreś z nich samobójstwo jak dotrze do nich Twoja prawda objawiona o tym ze prawnie to ich wina bo obecne prawo zabrania puszczania samopas nastolatków?na prawdę nie życzę Ci żeby wypadek w domu przytrafił się któremuś z Twoich dzieci bo chyba z Twoja pewnością siebie w psychiatryku skonczysZ
W tamtym roku będąc nad morzem ,nasz wtedy 15 latek sam chodził a nieraz wypożyczył rower i jeździł po całym Władysławowie i okolicach. My byliśmy wtedy na plaży z dwójką młodszych dzieci. Nie przyszło by mi do głowy zabronić mu tego skoro będąc w domu też pozwalam mu na wycieczki rowerowe albo skuterem nieraz 50 km od domu. Uważam że jest odpowiedzialny i dorósł do tego żeby samodzielnie podejmować niektóre decyzje . Gdyby mu się coś stało (a nie chce nawet o tym myśleć)zapewne nie byłaby to moja wina w sensie prawnym,choć sama przed sobą czułabym sie winna że pozwoliłam mu zrobić prawo jazdy i kupiła skuter. Ale tak to jest z wypadkami zdarzają się i niewiadomo na kogo trafi.
Ps.A wypadek to miał w domu ,spadła na niego patelnia i oblał nogę gorącym tłuszczem, i w sumie dobrze że to nastolatek w tym przypadku ,bo gdyby to było małe dziecko to ciarki mi przechodzą.
Komentarz
Dziś patrze zuuupelnie inaczej
a sytuacja była ewidentna, ja stałam z wózkiem, dziecko biegło całą parą, a na dodatek naprawdę mogła być niebezpieczna, bo w wózku szkło i różne ciężkie rzeczy... i człowiek się odzywa z autentycznej troski żeby maluch uważał, a tu taka sytuacja nieprzyjemna... także ja się nie dziwię jak ktoś się nie odzywa i rozumiem też z czego to wynika.
Jeśli tak to jest jeszcze bardziej nieodpowiedzialne niż spedzanie.czasu na plaży doglądając nastolatki umiejące pływać.
Jednocześnie zachęcał do korzystania z uroków tych zbiorników, tylko w mądry i odpowiedzialny sposób. To była rozmowa przy okazji tej sytuacji, gdy kilka lat temu kilkoro dzieci tej samej matki utopiło się w rzece.
I nawet nie myślałam że.takie niebezpieczne życie nad tym może prowadzę.
Wnioskuje o bana!
Bo nie wiem czy obiad dawać moim?
Albo chociaż na.papkę zmiele....
Nadmierne chronienie dzieci i nie pozwalanie im na samodzielność to jest patologia.
W końcu, jak już zaczął sinieć, przeszłam do bardziej inwazyjnych metod i się udało. Ale te kilka chwil było strasznych.
Memento mori, trochę nam tego w dzisiejszych czasach brakuje.
Ale to pierwsze jest najistotniejsze - o co Tobie, tak naprawdę chodzi??? O rację??? Żeby wszyscy Ci ją przyznali???
Ja na Twoje pytanie nie odpowiem, nie z ignorancji, tylko dlatego, ze nie mam nastolatki na stanie. Ale staram się traktować Cię poważnie - Ty zaś omijasz niewygodne szerokim łukiem. Roszcząc sobie przy tym prawo do oceniania bez udowodnienia, że znasz fakty, a nie tylko doniesienia prasowe.
Inną sprawą jest kwestia ustaleń rodzinnych na co rodzice wyrażają zgodę na na co nie i czy.mają do nastolatka zaufanie i czy on respektuje ustalone zasady.
Moja mama nie wiedziała w 100% co robiłam poza domem w wieku 14-18. Ja też nie wiem co moja córka robi teraz , np przez 2 tyg na obozie.
Ps.A wypadek to miał w domu ,spadła na niego patelnia i oblał nogę gorącym tłuszczem, i w sumie dobrze że to nastolatek w tym przypadku ,bo gdyby to było małe dziecko to ciarki mi przechodzą.