Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

zaczął się sierpień...

1567911

Komentarz

  • No i ja znam domy , gdzie niestety w momencie wyjazdu na studia było ostre chlanie.
    -------
    Nie przyznam się co piłam jak się z domu wyrwałam :\"> Paliłam też. Bardzo dużo. Jednak to o niczym nie świadczy. Wyszłam z domu bez alkoholu i za tym tęskniłam pomimo odpałów młodości. I nie jest tu ważny dłuższy bądź krótszy epizod życiowy, tylko czy rzeczywiście trafiłam na czarną listę. Rodzice zaszczepili we mnie tęsknotę za całkowitą trzeźwością. Podobnie jak w dwójce mego rodzeństwa.




    @Odrobinka Krucjata (nie sama abstynencja) z definicji jest heroizmem (=bohaterstwo, odwaga, poświęcenie). Jeśli ktoś zrezygnuje z mięsa, słodyczy czy kawy w czyjejś intencji to też jest heroizm. Nie znaczy, ze ten człowiek jest lepszy, czy bardziej święty. Przynajmniej tak to rozumiem.
  • Jasne. Czasem robię spotkanie po prostu bezalkoholowe, bo tak prościej.
    Nie trzeba przynieść ciężkiej butelki ze sklepu, nie ma rozważań, kto pije, a kto nie, wino potrafi się rozlać i poplamić biały obrus, nie trzeba myć kieliszków...
    Gości mam zwykle eko piją chętnie wodę, zieloną herbatę i inne rzeczy
    i dodatkowo wspieramy tych, co mają problem alkoholowy...
    Już coraz rzadziej kupujemy też colę na spotkania itp.
    Można kupić coś droższego a zdrowszego.

    Ale już na rodzinny obiad, proszony wyobrażam sobie winko...
  • Wiem, że jak przychodzą do mnie babki, to woda musi być i herbaty dużo dużo
  • Dla mnie to rezygnacja w czyjejś intencji, nie heroizm. Heroizm to dla mnie zupełnie coś innego. Heroizm kosztuje a nie jest prostym wyborem. Heroizm to poświęcenie czegoś cennego a nie rezygnacja z prostej dla mnie rzeczy.
    Np nie mam telewizora. Dla mnie może nie istnieć. To czy dorobie sobie do tego intencję że np mój tata jest uzależniony od tv nie jest dla mnie wyrzeczeniem ani heroizmem. Jest dorabianiem. Tak samo krucjata jeśli mnie nic nie kosztuje nie jest żadnym bohaterstwem czy poswieceniem. Nawet jeśli modlę się przy tej okazji za uzaleznionego brata.
  • edytowano sierpień 2015
    @Odrobinka, dla wielu osób z krucjaty to naprawdę heroizm. Bo np lubią likiery, bo będą musieli zmierzyć się ze ględzeniem teścia czy kolegów, bo byli nauczeni nie odmawiać alkoholu... Tak z rozmów wynika. Ale zapewne masz rację, że nie w każdym przypadku. Kwestia definicji słowa.
  • Ten, kto jada wszystko, niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął (List do Rzymian 14,3).
    Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi, (List do Rzymian 14,21).
    Podziękowali 1Katia
  • Elunia, tak, widziałam kiedyś potwierdzające wyniki badań. Koleżanka z uczelni ciekawostkę przyniosła.
  • @Savia no czyli jednak coś kosztuje. Choć do heroizmu to jednak daleko. Wystarczy to potraktować normalnie. Ja też lubię wino i jestem w ciąży. Nie piję a mogłabym bo to tu społecznie akceptowane. Też mam myśleć że to heroizm? Dla mnie nie. Jak poszczę w czyjejś intencji to to z heroizmem nie ma nic wspólnego. Za duże słowo na takie coś. A że ględzą to normalne bo nie rozumieją. Ględzą również jak ktoś nie pije bez krucjaty.
    Mnie ta postawa szczególności i heroizmu bardzo zniechęca do krucjaty. Zwłaszcza u osób dla których przychodziło to łatwo i nie było żadnym wyrzeczeniem.Większym bohaterstwem było jak któryś zul z otoczenia poszedł się zaszyć z własnej inicjatywy. Mój mąż dlugo nie pił żadnego alkoholu. Ktoś go namawiał przy okazji na krucjatę i nie podjął jej bo ma podobne do mojego myślenie że jeśli krucjata jest wynikiem abstynencji bo np alkoholu nie lubię to cała reszta jest dorabianiem. Mieliśmy bezalkoholowe wesele i też nas ktoś namawiał żeby do księdza to zgłosić w jakimś tam celu żeby przykladem świecić. Dla mnie to budowanie pychy. Bo wesele było bezalkoholowe bo mój mąż był abstynentem nie po to żeby komuś pokazać że się mozna bez alkoholu bawić.
  • Spoko Odrobinka, wygląda na to, że dla mnie słowo heroizm nie ma takiego mega wielkiego oddźwięku.
  • O, to to to Odrobinko chyba mie odstrecza, postawa “jestem lepszy“ i mam nieciekawe doswiadczenia. Mozna po prostu nie pic i nie czynic z siebie bohatera. Moja mama przez lata nie tknela alkoholu (jakos tak bardziej prywatnie slubowala), moj tato tez w zasadzie nie pil, tak po prostu, ale gosciom nie zakazywali nigdy przynosic. Dalsza znajoma z trudem rachunki placila, wiec pewnie nie miala by i z czego tego wina kupic, ale przy kazdej okazji podkreslala, ze ona nie pije (a reszta w domysle to w wiekszym badz mniejszym stopniu alkoholicy).
  • Postawę "jestem lepszy" możnaby wszędzie zobaczyć, jak człowiek będzie chciał. U tych co radzą sobie z dziećmi lepiej niż inni (bo mają tyyyyle dzieci i wszystko no problem ), u tych co schudli i w odpowiednim wątku piszą... Tylko czy rzeczywiście oni trąbią "jestem lepszy" czy po prostu piszą o sobie, chwalą się bez poczucia wyższości, a to "jestem lepszy" możnaby im zaimputować?
  • Zastanawiam się , czy z tymi statystykami to trochę nie kwestia genetyki. Wszystkie znane mi osobiście domy abstynenckie to takie, gdzie był ktoś w rodzinie , kto był alkoholikiem i to w wersji hard. Czyli dzieci wychodzące z tych rodzin nadal są bardziej skłonne do uzależnienia od alkoholu, bo jedno pokolenie trzeźwych genów gumką nie wymaże. tak sobie gdybam...
  • postawa straszenia alkoholem na pewno nie sprzyja wychowaniu do abstynencji
  • Nie przypominam sobie, bym ( choćby tu na forum) spotkała się z postawą " jestem w krucjacie- jestem lepszy"( wg mnie np. Olesia, Savia piszą o tym normalnie, bez wywyższania się). Z resztą w kontaktach " na źywo" też jakoś nie. Ale oczywiście nie wylkuczam, źe ktoś ma takie doświadczenie.

    A celowe przynoszenie alkoholu do domu abstynenckiego to wg mnie zwyczajne chamstwo. Mój dom, moje zasady. Mam koleżankę wegetariankę i do głowy by mi nie przyszło przychodzić do niej np.z szynką. Nie rozumiem tego wyboru tj.wegetarianizmu, ale go nie kwestionuję i szanuję.
  • Savia, w tym przypadku akurat pogarda byla. Zamiast “pija“ to “zlopia“ piwo, wyliczanie ile kto kiedy wypil, robienie z ludzi alkoholikow itd.
  • edytowano sierpień 2015
    No widzisz, ja tego tak nie odebrałam.

    To tylko pokazuje, że ludzie są róźńi, róźnie odbierają słowo pisane i źe nie ma to jednak jak rozmowa
  • Maciejka, widzę, że Ty lepiej wiesz co ja czuję i myślę. I jak kogo traktuję. No proszę. A tak się oburzasz jak Tobie się imputuje, bo ktoś inaczej zrozumiał to co napisałaś. [-X
  • Savia, ale ja przeciez nie pisalam o Tobie :-B Wyraznie opisalam sytuacje: moi rodzice i znajoma, ktora nawet w oczach niepijacych ludzi przeginala.
  • edytowano sierpień 2015
    uważasz @Savia że mówienie jaki to jestem prześladowany bo nie piję to nie jest rodzaj pychy? I skupianie się na tym zamiast normalnym życiu? tak samo jak z wielodzietnością. No mam więcej dzieci niż przeciętna ale co z tego? Tak mi Bóg dał a nie wybieram jakieś bohaterstwo. I muszę sobie z tym poradzić a że ludzie tego nie rozumieją i wybierają inaczej i czasem z tego niezrozumienia reagują chamsko to nie mój ból. Każdy wybór implikuje jakiś skutek. Pewien rodzaj ostracyzmu, zwłaszcza kiedy chodzi o jakieś wyraziste poglądy i przekonania. Jeśli nie lubie pedałów to raczej ciężko oczekiwać że mnie będą lubić w środowisku LGBT. Jesli nie lubie pić alkoholu to raczej trudno żeby mnie zapraszali na imprezy alkoholowe, gdzie chodzi tylko o picie a nie o towarzyska imprezę. No ale nie czyni mnie to wyjątkowym. Muzułmanie nie jedzą wieprzowiny i nie piją alkoholu np. Też przychodzą na różnorakie grille w pracy np. i nie piją na nich ani nie jedzą wieprzowny tylko inne mięso. To też heroizm dla nich? czy tylko pewien rodzaj kultury. Ostatnio nasz sąsiad, Kosowar przyniósł nam całą reklamówke grillowych mięs wieprzowych bo on jest muzułmaninem a po grillu w pracy spakowali wszystkim uczestnikom to co zostało.
    Nie wiem, jakoś wolę pewne rzeczy robić w cichości i ma to dla mnie większy sens niż mówienie w pracy, że nie piję alkoholu, bo jestem w krucjacie. To już lepiej powiedzieć że mam np ojca który pije i w jego intencji nie piję. Uczciwsze mi się to wydaje niż trąbienie jaki to jestem wspaniały bo mam szóstkę dzieci, nie piję alkoholu, chodzę co niedzielę do kościoła i na niektóre nabożeństwa poza niedzielą, albo nawet co dzień.
    I odnoszę sie do konkretnych osób, żeby nie było, które tak skutecznie mnie zniechęciły do krucjaty ks Blachnickiego że nie jestem w stanie pokonać własnej pychy i raczej jej nie podejmę przynajmniej na dzień dzisiejszy.
  • edytowano sierpień 2015
    [błąd]
  • Ale dyskusja mi pokazala, ze problem zaczyna sie tam, gdzie do jedzenia/ picia dorabia sie ideologie, religie wrecz, a nie traktuje wlasnie jako jedzenia/picia.
  • @Savia ile razy mam Ci naposac, ze nie o Ciebie chodzi?
  • uwazasz Savia że mówienie jaki to jestem prześladowany bo nie piję to nie jest rodzaj pychy?
    --------
    toż to wszystko zależy od kontekstu
    można jojczyć całe życie (i to jest złe), a można czasem się wkurzyć i sobie ulać


    Nie wiem, jakoś wole pewne rzeczy robić w cichości i ma to dla mnie większy sens niż mówienie w pracy że nie piję alkoholu bo jestem w krucjacie. To juz lepiej powiedzieć że mam np ojca który pije i w jego intencji nie piję.
    -----
    wiadomo, że lepiej w cichości
    ale jak ktoś zapyta?
    no, w krucjacie jestem
    bo, co? mam historyjkę wymyślić?
    a ludzie różnie tłumaczą, czasem schodkowo

    - Napijesz się?
    - Nie, dziękuję.
    - No coś Ty! Czemu?
    - W krucjacie jestem.
    i tu albo rozmowa się zamyka, albo są pytania i odpowiedzi... nie każdy też ma ochotę wywlekać dramaty rodzinne i woli to ująć słowem krucjata zachowując intymność
  • @Maciejka jak piszę to mi się strona nieaktualizuje sama. Kliknęłam i wtedy Twój wpis wyskoczył. Pax. :D
  • Nie, to wlasnie o ideologie chodzi. Pewne potrawy sa tak zle, ze nie tylko ich nie jem, ale nawet w domu nie chce miec, bo zuo itd. Jesli do sprawy podchodzi sie normalnie, to mozna nawet gar potrawy z miesem do kolezanki wege przywiezc. Praktykowalam. Ona wymyslala dla swojej rodziny co raz to dziwniejsze diety, ja nie mialam do tego cierpliwosci. Jak jechalismy w odwiedziny zawsze bralam gar jedzenia dla naszej rodziny i nie raz bylo w tymgarze cos, co akurat jej rodzina nie jadla. Ale dalo rade zasiasc wspolnie do stolu, obie strony zarowolone byly.
  • edytowano sierpień 2015
    @Elunia, w praktyce o krucjacie praktycznie się nie gada.
    No, może tyle co powyżej napisałam.

    A sposób przekazu? Jednego chwyci to, innego odmienna forma.
    Bo różni jesteśmy. Jak kwiaty na łące. :-)
  • Nie. Czasem wystarczy powiedzieć: nie piję. Nie kazdy wie co to krucjata. I nie każdy to rozumie. I takie gadanie czasem ma wiele wspólnego z prowokowaniem do tego żeby się poczuc przesladowanym.
    I zeby nie było po raz drugi piszę o konkretnych osobach.
    To tak jak jeden mój znajomy z ruchu charyzmatycznego wpadł w amoku modlitewnym do knajpy mojego ojca i zaczął egzorcyzmować klientów.
    Jeden gość się wkurzył i młody prawie dostał w ryło, ale poczuł sie prześladowany
    Po prostu u niektórych jest przerost poczucia misji nad normalnością.
    Serio spotykałam takich ludzi którzy gubili się w rzeczywstości bo tacy chcieli być gorący dla Boga.
    Normalnie świat widzieli jak w książkach Franka Perettiego.
    Podziękowali 1Katia
  • I żeby nie było wystarczy powiedzieć: nie piję w intencji pewnego alkoholika, żeby nie wywlakać historii rodzinnych czy innych intymności.
  • No to jeśli ktoś się czuje prześladowany to niech zmieni formę. :D
    Ja nie czuję się prześladowana.
    I czy chodzi o to by skrajne przypadki omawiać?

    a jak odpowiadam "nie piję" to zazwyczaj i tak słyszę "dlaczego?" Ludzie bywają dociekliwi w tej kwestii. Jak zaproponują herbatę i odmówię - rozmowa się kończy. Jakoś nie chcą zapytać dlaczego ;)
  • Odrobinka, a jeśli ja nie piję w intencji alkoholika? :>
    Mam jakiegoś zaadoptować ku zadowoleniu ogółu?

    I czemu właściwie mamy komuś ustawiać zestaw odpowiedzi, które nam się podobają?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.