Co więcej, jeśli masz różne ekipy i jedna wchodzi po drugiej to zazwyczaj zaczyna od zdania "Kto panu to robil i czemu tak beznadziejne ?" Stąd też nikt nie poczuwa się ostatecznie do odpowiedźialnosci, zawsze winni poprzednicy.
Ani razu się nam to nie zdarzyło. Wręcz przeciwnie, zdarzyło się nam, że ekipa się wycofała po tym jak zobaczyli prace poprzednika (mistrz nad mistrze!) - bo uznali, że takiemu standardowi nie są w stanie sprostać. Nam oczywiście wydawało się, że po prostu normą jest taka porządna robota, więc byliśmy cokolwiek zaskoczeni. Pierwszy raz budowaliśmy i to był jedyny majster jakiego do tej pory mieliśmy...
I tak powinno to wyglądać Natozmiast bywa różnie. Myśmy mieli dość duża inwestycje i trafiliśmy na różnych ludzi, mimo że w większości z polecenia. A kierownikiem budowy był mój wujek.
A to ja jeszcze zapytam, czy ktoś z Was adaptował (albo widział adaptację) poddasze takie niskie, które normalnie byłoby przeznaczone na przechowywanie rzeczy (w sensie, że na środku da się parę kroków zrobić, a potem już są skosy)?
Dom, który wybudujesz samodzielnie, z dobrych materiałów też może podciekać tu i ówdzie oraz wymagać poprawek co jakiś czas. Co więcej, jeśli masz różne ekipy i jedna wchodzi po drugiej to zazwyczaj zaczyna od zdania "Kto panu to robil i czemu tak beznadziejne ?" Stąd też nikt nie poczuwa się ostatecznie do odpowiedźialnosci, zawsze winni poprzednicy. Żeby wszystkiego dopilnować trzeba być bardzo często na budowie i wszystko kontrolować. Choć przyznaję, ze na kilku dobrych wykonawców tez trafiliśmy A na renomie, to akurat deweloperom też bardzo zależy. Chyba, że firma "Krzak". Także trzeba dobrze rozważyć co komu potrzeba.
To już jest kwestia, żeby ekipy nie robiły na zakładkę, żeby naraz dwie nie robiły przy tym samym, bo wtedy zawsze jest winny ten drugi. No i nie szukaliśmy najtańszej firmy z okolicy, tylko ludzi którzy komuś już zbudowali i był zadowolony nawet po jakimś czasie. Wstępnie mieliśmy plan, żeby osobiście to ogarniać, ale z braku możliwości czasowo/logistycznych koniec końców zatrudniamy panią, która jest generalnym wykonawcą. Ona zgrywa terminy, pilnuje firm i w razie problemów bierze na siebie odpowiedzialność za niedoróbki, więc we własnym interesie dba, żebyśmy byli zadowoleni z efektu Bonus jest taki, że ma u tych ekip krótsze terminy, niż my byśmy dostali.
Ale doskonale Cię rozumiem, wielu ludzi nie chce tak się wgłębiać w szczegóły jak my, tylko chcą zapłacić i dostać zbudowany dom bez stresowania się, czy beton dojedzie na czas itd. Nie mój model, ale równie dobry, jeśli ma się świadomość co się dostaje i ma się kasę, żeby deweloper też na tym zarobił.
Dom, który wybudujesz samodzielnie, z dobrych materiałów też może podciekać tu i ówdzie oraz wymagać poprawek co jakiś czas. Co więcej, jeśli masz różne ekipy i jedna wchodzi po drugiej to zazwyczaj zaczyna od zdania "Kto panu to robil i czemu tak beznadziejne ?" Stąd też nikt nie poczuwa się ostatecznie do odpowiedźialnosci, zawsze winni poprzednicy. Żeby wszystkiego dopilnować trzeba być bardzo często na budowie i wszystko kontrolować. Choć przyznaję, ze na kilku dobrych wykonawców tez trafiliśmy A na renomie, to akurat deweloperom też bardzo zależy. Chyba, że firma "Krzak". Także trzeba dobrze rozważyć co komu potrzeba.
To już jest kwestia, żeby ekipy nie robiły na zakładkę, żeby naraz dwie nie robiły przy tym samym, bo wtedy zawsze jest winny ten drugi. No i nie szukaliśmy najtańszej firmy z okolicy, tylko ludzi którzy komuś już zbudowali i był zadowolony nawet po jakimś czasie. Wstępnie mieliśmy plan, żeby osobiście to ogarniać, ale z braku możliwości czasowo/logistycznych koniec końców zatrudniamy panią, która jest generalnym wykonawcą. Ona zgrywa terminy, pilnuje firm i w razie problemów bierze na siebie odpowiedzialność za niedoróbki, więc we własnym interesie dba, żebyśmy byli zadowoleni z efektu Bonus jest taki, że ma u tych ekip krótsze terminy, niż my byśmy dostali.
Ale doskonale Cię rozumiem, wielu ludzi nie chce tak się wgłębiać w szczegóły jak my, tylko chcą zapłacić i dostać zbudowany dom bez stresowania się, czy beton dojedzie na czas itd. Nie mój model, ale równie dobry, jeśli ma się świadomość co się dostaje i ma się kasę, żeby deweloper też na tym zarobił.
Nie rozumiesz, pisze że mam porównanie. Kupowałam dom od dewelopera i mieszkałam w nim prawie 9 lat. Budowalam też sama od podstaw. Więc mam pewne doświadczenie i porównanie. Ekipy miałam w większości z polecenia, kierownikiem budowy był wujek A i tak musieliśmy wszystkiego sami dogladac, czytać i się doksztalcac w budowlance. Z mojego doświadczenia wynika, że również Panią, która jest generalnym wykonawca warto kontrolować... Nikt tak nie zadba, jak Ty sam. Widzę plusy i minusy obu rozwiązań. Ale na pewno nie jest to samo i wkład pracy i zaangażowania we własną budowę jest o niebo większy.
My będziemy adoptować poddasze takie właśnie. Będą okna w dachu i po jednym malutkim które już tam są. Pokoje będą nieustawne i z dużymi skosami ale to mają być sypialnie.
Dom, który wybudujesz samodzielnie, z dobrych materiałów też może podciekać tu i ówdzie oraz wymagać poprawek co jakiś czas. Co więcej, jeśli masz różne ekipy i jedna wchodzi po drugiej to zazwyczaj zaczyna od zdania "Kto panu to robil i czemu tak beznadziejne ?" Stąd też nikt nie poczuwa się ostatecznie do odpowiedźialnosci, zawsze winni poprzednicy. Żeby wszystkiego dopilnować trzeba być bardzo często na budowie i wszystko kontrolować. Choć przyznaję, ze na kilku dobrych wykonawców tez trafiliśmy A na renomie, to akurat deweloperom też bardzo zależy. Chyba, że firma "Krzak". Także trzeba dobrze rozważyć co komu potrzeba.
To już jest kwestia, żeby ekipy nie robiły na zakładkę, żeby naraz dwie nie robiły przy tym samym, bo wtedy zawsze jest winny ten drugi. No i nie szukaliśmy najtańszej firmy z okolicy, tylko ludzi którzy komuś już zbudowali i był zadowolony nawet po jakimś czasie. Wstępnie mieliśmy plan, żeby osobiście to ogarniać, ale z braku możliwości czasowo/logistycznych koniec końców zatrudniamy panią, która jest generalnym wykonawcą. Ona zgrywa terminy, pilnuje firm i w razie problemów bierze na siebie odpowiedzialność za niedoróbki, więc we własnym interesie dba, żebyśmy byli zadowoleni z efektu Bonus jest taki, że ma u tych ekip krótsze terminy, niż my byśmy dostali.
Ale doskonale Cię rozumiem, wielu ludzi nie chce tak się wgłębiać w szczegóły jak my, tylko chcą zapłacić i dostać zbudowany dom bez stresowania się, czy beton dojedzie na czas itd. Nie mój model, ale równie dobry, jeśli ma się świadomość co się dostaje i ma się kasę, żeby deweloper też na tym zarobił.
Nie rozumiesz, pisze że mam porównanie. Kupowałam dom od dewelopera i mieszkałam w nim prawie 9 lat. Budowalam też sama od podstaw. Więc mam pewne doświadczenie i porównanie. Ekipy miałam w większości z polecenia, kierownikiem budowy był wujek A i tak musieliśmy wszystkiego sami dogladac, czytać i się doksztalcac w budowlance. Z mojego doświadczenia wynika, że również Panią, która jest generalnym wykonawca warto kontrolować... Nikt tak nie zadba, jak Ty sam.
A, ok. My mamy doświadczenie tylko deweloperskie:
mieszkamy w mieszkaniu od dewelopera, znajomi w domach od deweloperów. I wiemy, że domu takiego nie chcemy. A generalnego wykonawcy też pilnujemy, korygujemy jak trzeba, zresztą ekip też, ale siłą rzeczy już nie w takim stopniu jak może byśmy chcieli, bo czas nie pozwala. No i się dokształcamy.
A to ja jeszcze zapytam, czy ktoś z Was adaptował (albo widział adaptację) poddasze takie niskie, które normalnie byłoby przeznaczone na przechowywanie rzeczy (w sensie, że na środku da się parę kroków zrobić, a potem już są skosy)?
Ja mam takie poddasze. Robiliśmy to dość szybko i mocno ekonomicznie ..ale całkiem sporo miejsca jest na "prosto" pod jedną częścią skosu zrobiłam szafę i tak sobie myślę, że mozna wszędzie pod skosem takie szafy porobić ..
Jak kogoś stać, to budowa, ale mieć Bliskich albo mniej bliskich do doglądania tej budowy. Nie wszystkie tematy i czasowo, a przede wszystkim fachowo, jest się w stanie ogarnąć, jak się pracuje.
Pomoc fachowa mega wskazana przy osobach mało zorientowanych materialnie, z głową w chmurach, nie znających się na budowlance i w ogóle unikających konfliktów .
Jak naukowcy dom budowali. Wsparcie możliwe. Ale wszyscy chcą zarobić. I mają prawo. Ale to też ważne, żeby ekipa wiedziała, że co jakiś czas pojawi się ktoś znający się na rzeczy.
Obserwując znajomych, którzy się budowali nam się skutecznie odechciało, szkoda życia. Szukanie ekip, potem bujanie się, bo któraś ma opóźnienie albo coś jest do poprawy, więc kolejna ekipa nie może wejść w umówionym terminie.
W najlepszym stanie psychicznym po wybudowaniu byli ci, którym się nie spieszyło, nie mieli kasy i budowali powoli, wiele robiąc samemu.
Co daje obecność na budowie, jak nie ma się wiedzy, czy to jak robi ekipa jest wykonywane należycie czy nie?
Musisz doczytać i dokładnie sprawdzić, co jest najważniejsze przy odbiorze i jakie są możliwe błędy . Dzięki internetowi i różnym portalom ta wiedza jest dostępna. Ja pisałam sobie w punktach co sprawdzić i o co pytać. Jest też kierownik budowy, który odbiera poszczególne roboty.
Ale poza zszarpanymi nerwami, które uważam, że można sobie zszarpać też przy innych dziedzinach, to jednak cel, coś wspólnego, co tworzą małżonkowie. I szansa na większą przestrzeń.
Otóż to, trzeba się dokształcać w budowlance, dzisiaj są po temu ogromne możliwości. Ale przede wszystkim zdrowy rozsądek i uważne oko często powie wiecej niż "fachowa" wiedza. Argumentom bo "tak się zawsze robi" mówimy nie.
Umówilismy się z zawodowym kierownikiem budowy na odbiór mieszkania, żeby ktoś fachowym okiem spojrzał. Facet nie wziął ani miarki, ani poziomicy - no nic!!!! Zapytałam, gdzie ma narzędzia, jak to zamierza zrobić. Był bardzo zdziwiony, myślał, że chcemy mu dać kilka stów za rozejrzenie się. Na szczęście mąż wziął takie rzeczy, na wszelki wypadek.
Oglądałam dom gdzie fachowcy otwory okienne na parterze zrobili z pół metra za nisko a ściankę kolankową na poddaszu chyba z 70 cm mniej niż w projekcie. No gdyby właściciel tam bywał to trudno nie zauważyć. A jak przyjechał dopiero jak dach juz był gotowy to... próbował potem dom sprzedać I jeszcze drugi, gdzie drzwi na taras były wielkosci wiekszego okna tyle, że z łukiem u góry. Trzeba sie bylo schylić wychodząc. No przecież ekipa budowlana się zna, po co sprawdzać...
Komentarz
You tube jest bardzo pomocny.
Ekipy miałam w większości z polecenia, kierownikiem budowy był wujek A i tak musieliśmy wszystkiego sami dogladac, czytać i się doksztalcac w budowlance.
Z mojego doświadczenia wynika, że również Panią, która jest generalnym wykonawca warto kontrolować... Nikt tak nie zadba, jak Ty sam.
Widzę plusy i minusy obu rozwiązań. Ale na pewno nie jest to samo i wkład pracy i zaangażowania we własną budowę jest o niebo większy.
I to w sumie najlepsze podsumowanie
Pomoc fachowa mega wskazana przy osobach mało zorientowanych materialnie, z głową w chmurach, nie znających się na budowlance i w ogóle unikających konfliktów .
Ale to też ważne, żeby ekipa wiedziała, że co jakiś czas pojawi się ktoś znający się na rzeczy.
Ale podobna gdzieś na 1/3 kosztów ich orżnęli, bo wykorzystywali, że pani była w pracy i wracała pod wieczór, a pana domu nie było na miejscu...
Niezgadzanie się ilości materiału, pijaniuteńki majster... Podobno takie rzeczy się zdarzały.
Mąż tej koleżanki wracał i ustawiał panów budowlańców do pionu.
Może warto od razu ustawić psychoterapię równolegle?
Jest też kierownik budowy, który odbiera poszczególne roboty.
I szansa na większą przestrzeń.
I jeszcze drugi, gdzie drzwi na taras były wielkosci wiekszego okna tyle, że z łukiem u góry. Trzeba sie bylo schylić wychodząc. No przecież ekipa budowlana się zna, po co sprawdzać...