@PawelK jakie dyskutujemy? 17% to najnizszy z odsetków ludności mówiącej na codzień po polsku. To nie znaczy że reszta była Ukraińcami czy nawet Rusinami. Stosując dzisiejsze kategorie do sytuacji sprzed blisko 100 lat po prostu zakłamujesz. Trudno uwierzyć, że nieświadomie. Bodaj w Tarnopolskim (czyli dalej na pd wsch)po polsku mówiło 50%, po ukraińsku 43%. Po ukraińsku - czyli lokalnymi dialektami, tak lokalnymi jak mazowiecki pod Łowiczem. To jeszcze nie znaczy, że ci ludzie nie mogli być Polakami.
Mieszanka jest argumentem za polskością, bo mówimy o mieszance świadomych Polaków z nieświadomymi miejscowymi, których niedawni zaborcy starali się zwrócić przeciw Polsce. To nie są akademickie dyskusje z absurdalną urawniłowką realnego narodu ze sztucznie tworzonym bytem zdolnym do rzezi wołyńskiej, tylko realne życie.
Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. Nie da się olać polskiego interesu nie popierając jednocześnie zbrodniarzy.
> To nie znaczy że reszta była Ukraińcami czy nawet Rusinami.
Twierdzisz, że gdyby nie działania zaborców to czuliby się Polakami jak Mazowszanie? Nie sądzę. Narodowości zaczęły odżywać w xix wieku i wcześniej czy później to by się stało. Mazowszanie nigdy nie określili języka mazowieckiego, dochodziła też religia.
A że zaborczy mieli taką możliwość, to już pretensje tylko do siebie. Sami zaprzepaściliśmy ten niegdyś potężny kraj.
Ukrainę straciliśmy w XVII wieku. Za późno pojawił się pomysł na rzeczpospolitą trojga narodów. Potem było już z górki. W XIX wieku naród ukraiński został wykreowany przez Niemców jako czynnik rozsadzający Rosję od wewnątrz. W Galicji zaś jako element neutralizujący rosnące aspiracje Polaków.
26 VIII 1939 r. to pierwotny termin realizacji Fall Weiss. Hitler podjął decyzję o opóźnieniu ataku na Polskę 25 VIII po południu. Realizacja planu obejmowała szereg akcji na granicy jeszcze w nocy, grupy dywersyjne wyruszały wieczorem. Tak było w przypadku przeł. Jabłonkowskiej, gdzie Niemcy w celu opanowania Kolei Koszycko-Bogumińskiej chcieli zająć tunel i dworzec w Mostach k. Jabłonkowa.
Opanowali część dworca, jednak Polakom udało się przekazać wiadomość w głąb kraju. Mimo to do walki nie doszło, Niemcy wycofali się widząc, że regularne jednostki Wehrmachtu nie nadchodzą.
Incydent omal nie doprowadził do rzeczywistej wojny. Polscy dowódcy chcąc za wszelką cenę rozładować napięcie nie ruszyli do walki. Niemieckie dowództwo oficjalnie przeprosiło za "pożałowania godny incydent wywołany przez niepoczytalnego osobnika"
Dowódca dywersantów, oficer Abwehry, Herzner, został odznaczony orderem, później dowodził likwidacją polskiej inteligencji we Lwowie i ludności żydowskiej
@tatapafcia - Małopolska Wschodnia to obecnie Ukraina. Historycznie ziemie te do Polski przyłączył Kazik Wielki (Ruś Halicka i Włodzimierska czyli Galicja i Lodomeria). Było minęło.
Bitwa pod Bilećą, podczas której 7 tysięcy Bośniaków pod wodzą wojewody Vlatko Vukovića pokonało 18 tys. Turków Lali Szahina Paszy. Była to pierwsza klęska Imperium Osmańskiego na europejskiej ziemi
Zatem 28 VIII 1939 niemieccy dywersanci dokonali zamachu terrorystycznego na dworcu w Tarnowie.
Zginęło 20 osób
29 VIII 1939
Prezydent Słowacji, ks. Józef Tiso wystosował następującą odezwę:
W nocy z 29 na 30 sierpnia Ribbentrop przekazuje ambasadorowi angielskiemu (!) Hendersonowi 16-punktowe ultimatum wobec Polski. Uważa się, że było ono nie do przyjęcia, jednak gdyby miało faktycznie odsunąć agresję w czasie, należałoby je przyjąć. Hitler żądał m.in. inkorporacji Gdańska, plebiscyt na Pomorzu do linii Grudziądz - Bydgoszcz wg stanu ludności ze stycznia 1918 r. i w razie pozostania Pomorza przy Polsce - eksterytorialnych linii komunikacyjnych.
30 VIII 1939 r. prezydent Mościcki ogłasza mobilizację powszechną. Pierwotnym dniem ogłoszenia był 29 VIII, władze Polski wycofały się z tej decyzji pod naciskiem Zachodu
31 VIII rano Hitler wyznacza początek realizacji Planu Weiss na 1 września. O 13.00 rozkaz dociera do jednostek.
Żeby nie było jednostronnie o naszych sąsiadach zza Tatr.
29 VIII 1944 rozpoczęło się Słowackie Powstanie Narodowe (Slovenské Národné Povstanie), mające na celu obalenie władzy ks. Tiso, odbudowę Czechosłowacji i walkę w ramach koalicji antyhitlerowskiej, a które mając znacznie lepsze widoki powodzenia od Powstania Warszawskiego* (w tym współdziałanie z RKKA), mimo wszystko zakończyło się niepowodzeniem. Jednak, trzeba powiedzieć, decyzja o rozpoczęciu walki na terenach wiejskich, leśnych i górskich zamiast w milionowym mieście bardzo się przełożyła na liczbę ofiar...
*w którym również, po polskiej stronie, walczył słowacki pluton. Dziś skwer u zbiegu Okrąg, Wilanowskiej i Czerniakowskiej nosi imię dowódcy, Mirosława Iringha.
Prasa z 2 IX, relacja wydarzeń pierwszego dnia wojny
Jeszcze wszystko funkcjonowało, nawet komunikacja lotnicza. Pasażerowie samolotu LOT z Poznania do Warszawy opowiadali, że nad Wrześnią zrównały się z nimi eskadry niemieckich bombowców...
Audycja Polskiego Radia w jęz. angielskim:
Wypowiedzi Hoovera, Paderewskiego (świetne wyjaśnienie hitlerowskiego "pokoju"), Roosevelta i ks. Potockiego
Nalot na Oławę - był to cel zastępczy, wobec niemożności wsparcia wojsk walczących na froncie pod Częstochową), jednak przeszedł do historii jako pierwszy atak bombowy na teren Niemiec w czasie DWŚ
Wypad na Wschowę. Akcja poprzedzona zwiadem lotniczym i terenowym, przeprowadzona przez Wielkopolską BK z udziałem ułanów, kolarzy, plutonów ckm, samochodów pancernych i czołgów. Po przekroczeniu granicy i opanowaniu przygranicznej wsi Dębowa Łęka polskie wojska podeszły pod Wschowę. Obiekty wojskowe stały się celem artylerii zainstalowanej w Dębowej Łęce. Władze Wschowy rozważały ewakuację ludności do Głogowa. Atak dowodził możliwości skutecznej walki z Niemcami, jednak siły były zbyt szczupłe, by kontynuować działania w głąb terytorium wroga. Obok sukcesu propagandowego był jeszcze efekt w postaci zdobycia znacznych ilości broni
Od 2 września począwszy oddziały Wojska Polskiego dokonywały również wypadów na tereny Prus Wschodnich (okolice Pisza i Olecka), nieraz wracając z wieloma jeńcami i zdobytą bronią.
W Polskim Radiu wystąpił ambasador Słowacji w Polsce Ladislav Szathmary, który wypowiedział posłuszeństwo własnemu rządowi:
"Jest sprawą honoru narodowego, abyśmy w tych ciężkich chwilach stanęli po stronie tego państwa, które z najgłębszym zdecydowaniem walczy o największe ideały ludzkości: honor i wolność, walczy tak zdecydowanie jak walczyli zawsze w historii narodu słowackiego w podobnych okolicznościach prawdziwi Słowacy. Nie jest możliwe ugruntować w sposób trwały wolność narodu słowackiego i zabezpieczyć jego szczęśliwą przyszłość środkami i polityką, których najwięksi nasi synowie i męczennicy narodowi z przeszłości musieliby się wstydzić".
Pod linkiem, na drugiej stronie wydania, treść listu Szathmary'ego do min. Becka
Zaintrygował mnie @tatapafcia ten Słowak. Znalazłem jego dalsze losy, niestety nie wesołe. Dużo kosztowała go ta honorowa postawa, tym bardziej należy się podziw:
Jaki był dalszy los Ladislava Szathmárego? Wiedząc o tym, że zarówno wojsko, jak i policja niemiecka polują na niego, Polacy umożliwili mu przejazd do Rumunii jeszcze w trakcie działań wojennych. Stamtąd trafił szybko do Paryża i dalej do Londynu, a w czerwcu 1940 roku prezydent Beneš mianował go czechosłowackim ambasadorem przy norweskim rządzie emigracyjnym. Tymczasem w Bratysławie został skazany na 7 lat więzienia za dezercję ze stanowiska oraz konfiskatę mienia. W maju 1945 roku wraz z norweskim rządem powrócił do Oslo. Na wiosnę 1946 roku w praskim MSZ coraz większą rolę zaczęli odgrywać komuniści. Ówczesny wiceminister Vladimír Clementis (który kilka lat później został skazany na śmierć i powieszony w procesie Rudolfa Slánskiego) wezwał Szathmárego do kraju i po pół roku przetrzymywania bez przydziału zwolnił z pracy w ministerstwie. Z perspektywy Clementisa Szathmár był reakcjonistą, który na dodatek wojnę spędził w Londynie i przez kilka miesięcy pracował dla Państwa Słowackiego.
Kilka tygodni później (co jest już oczywiście kwestią przypadku) Szathmáry zmarł w Pradze w wieku 51 lat. Zasłużył sobie na dobrą pamięć u Polaków.
Niestety z tą pamięcią chyba kiepsko. Nie znalazłem w google maps żadnej ulicy jego imienia.
Tak, nie pamiętałem dokładnie jego losów, ale że zmarło mu się po powrocie do CSR mimo młodego wieku, to tak. Honorny gość.
Masz rację. Warto zadbać o pamięć, podobnie jak w przypadku słynnego "nem" Pála Telekiego, choć oczywiście gest Szathmáry'ego ma nieco inny kaliber.
Słowacja była w bardzo głupiej sytuacji. Realistycznie rzecz biorąc nie miała możliwości żadnego ruchu i w sumie trudno się im dziwić. Z drugiej strony- odezwy władz (części władz, trzeba pamiętać, że do końca ścierały się trzy, później dwie opcje: propolska, neutralna i proniemiecka): w stylu "Polska wykorzystała sytuację i zabrała nam, co się tylko dało (odwrotnie, pozostawiła więcej niż powinna), więc teraz musimy odbudować integralność dzięki Niemcom, naszemu potężnemu ale i honorowemu przyjacielowi" muszą budzić wesołość, jeżeli pamiętamy, że Niemcy zabrali sobie bez mrugnięcia okiem porządny kawał zachodniej Słowacji - pewnie z 500 razy więcej niż cała ta Jaworzyna Spiska - gdzie normalnie gestapo aresztowało kogo chciało, przesłuchiwało jak chciało itd. Również Węgrzy w sumie byli w niewiele lepszym położeniu, a jednak...
Sytuacja sytuacją, ale żołnierze słowaccy z tego co pamiętam zachowywały się we wrześniu znacznie gorzej, niż musieli. Oczywiście w znacznie mniejszym stopniu niż honorowy przyjaciel.
Komentarz
Mieszanka jest argumentem za polskością, bo mówimy o mieszance świadomych Polaków z nieświadomymi miejscowymi, których niedawni zaborcy starali się zwrócić przeciw Polsce. To nie są akademickie dyskusje z absurdalną urawniłowką realnego narodu ze sztucznie tworzonym bytem zdolnym do rzezi wołyńskiej, tylko realne życie.
Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. Nie da się olać polskiego interesu nie popierając jednocześnie zbrodniarzy.
Helena Kowalska, św. Faustyna.
Opanowali część dworca, jednak Polakom udało się przekazać wiadomość w głąb kraju. Mimo to do walki nie doszło, Niemcy wycofali się widząc, że regularne jednostki Wehrmachtu nie nadchodzą.
Incydent omal nie doprowadził do rzeczywistej wojny. Polscy dowódcy chcąc za wszelką cenę rozładować napięcie nie ruszyli do walki. Niemieckie dowództwo oficjalnie przeprosiło za "pożałowania godny incydent wywołany przez niepoczytalnego osobnika"
Dowódca dywersantów, oficer Abwehry, Herzner, został odznaczony orderem, później dowodził likwidacją polskiej inteligencji we Lwowie i ludności żydowskiej
Współczesne zdjęcie dworca w Mostach.
Ale Małopolska Wschodnia to nie Ukraina.
Sorriso di Dio
Historycznie ziemie te do Polski przyłączył Kazik Wielki (Ruś Halicka i Włodzimierska czyli Galicja i Lodomeria). Było minęło.
teoria o zabójstwie ma sens. Nie wiem czy akurat zaprezentowany przez Ciebie trop jest dobry, ale generalnie ma sens.
Co drugi Papież posoborowy w zagadkowy sposób kończy pontyfikat...
btw, w którymś wątku pytałaś o Niemcy w kontekście Polski, miałem odpowiedzieć. Pamiętasz, gdzie?
Jasnogórskie Śluby Narodu
20 lat wcześniej (dokładnie 24 V 36) miały miejsce Akademickie Śluby Jasnogórskie, w dużej mierze podjęte przez środowiska narodowe i korporanckie.
26 VIII 1939
Nadajniki zainstalowane w Prudentialu:
Aparatura przechwytująca obraz z taśmy filmowej. W ten sposób telewizja w Polsce nadała pierwszy film: Barbara Radziwiłłówna:
Mieczysław Fogg przed kamerą:
Telewizor polskiej produkcji:
walczy, walczy, walczy"
27 VIII 1388
Bitwa pod Bilećą, podczas której 7 tysięcy Bośniaków pod wodzą wojewody Vlatko Vukovića pokonało 18 tys. Turków Lali Szahina Paszy. Była to pierwsza klęska Imperium Osmańskiego na europejskiej ziemi
decyzję, aby 75-tą rocznicę wybuchu II wojny światowej uhonorować
skandalicznym filmem „Unsere Mütter, unsere Väter” (Nasze matki, nasi
ojcowie). Film ten, szkalujący dobre imię Armii Krajowej i Polaków w
ogóle, zostanie pokazany przez telewizję ARTE, Phoenix oraz History
Channel.
http://www.prawy.pl/z-zagranicy2/6804-niemcy-uczcza-75-rocznice-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-antypolskim-gniotem
================
Niezbyt miałem głowę w tych dniach, przepraszam.
Zatem
28 VIII 1939 niemieccy dywersanci dokonali zamachu terrorystycznego na dworcu w Tarnowie.
Zginęło 20 osób
29 VIII 1939
Prezydent Słowacji, ks. Józef Tiso wystosował następującą odezwę:
W nocy z 29 na 30 sierpnia Ribbentrop przekazuje ambasadorowi angielskiemu (!) Hendersonowi 16-punktowe ultimatum wobec Polski.
Uważa się, że było ono nie do przyjęcia, jednak gdyby miało faktycznie odsunąć agresję w czasie, należałoby je przyjąć. Hitler żądał m.in. inkorporacji Gdańska, plebiscyt na Pomorzu do linii Grudziądz - Bydgoszcz wg stanu ludności ze stycznia 1918 r. i w razie pozostania Pomorza przy Polsce - eksterytorialnych linii komunikacyjnych.
30 VIII 1939 r. prezydent Mościcki ogłasza mobilizację powszechną. Pierwotnym dniem ogłoszenia był 29 VIII, władze Polski wycofały się z tej decyzji pod naciskiem Zachodu
31 VIII rano Hitler wyznacza początek realizacji Planu Weiss na 1 września. O 13.00 rozkaz dociera do jednostek.
Wieczorem ma miejsce prowokacja gliwicka.
Ostatnia noc spokojnego snu...
29 VIII 1944 rozpoczęło się Słowackie Powstanie Narodowe (Slovenské Národné Povstanie), mające na celu obalenie władzy ks. Tiso, odbudowę Czechosłowacji i walkę w ramach koalicji antyhitlerowskiej, a które mając znacznie lepsze widoki powodzenia od Powstania Warszawskiego* (w tym współdziałanie z RKKA), mimo wszystko zakończyło się niepowodzeniem. Jednak, trzeba powiedzieć, decyzja o rozpoczęciu walki na terenach wiejskich, leśnych i górskich zamiast w milionowym mieście bardzo się przełożyła na liczbę ofiar...
*w którym również, po polskiej stronie, walczył słowacki pluton. Dziś skwer u zbiegu Okrąg, Wilanowskiej i Czerniakowskiej nosi imię dowódcy, Mirosława Iringha.
Prasa z 2 IX, relacja wydarzeń pierwszego dnia wojny
Jeszcze wszystko funkcjonowało, nawet komunikacja lotnicza. Pasażerowie samolotu LOT z Poznania do Warszawy opowiadali, że nad Wrześnią zrównały się z nimi eskadry niemieckich bombowców...
Audycja Polskiego Radia w jęz. angielskim:
Wypowiedzi Hoovera, Paderewskiego (świetne wyjaśnienie hitlerowskiego "pokoju"), Roosevelta i ks. Potockiego
Dzień dobrych wiadomości.
Nalot na Oławę - był to cel zastępczy, wobec niemożności wsparcia wojsk walczących na froncie pod Częstochową), jednak przeszedł do historii jako pierwszy atak bombowy na teren Niemiec w czasie DWŚ
Wypad na Wschowę. Akcja poprzedzona zwiadem lotniczym i terenowym, przeprowadzona przez Wielkopolską BK z udziałem ułanów, kolarzy, plutonów ckm, samochodów pancernych i czołgów. Po przekroczeniu granicy i opanowaniu przygranicznej wsi Dębowa Łęka polskie wojska podeszły pod Wschowę. Obiekty wojskowe stały się celem artylerii zainstalowanej w Dębowej Łęce. Władze Wschowy rozważały ewakuację ludności do Głogowa. Atak dowodził możliwości skutecznej walki z Niemcami, jednak siły były zbyt szczupłe, by kontynuować działania w głąb terytorium wroga. Obok sukcesu propagandowego był jeszcze efekt w postaci zdobycia znacznych ilości broni
Od 2 września począwszy oddziały Wojska Polskiego dokonywały również wypadów na tereny Prus Wschodnich (okolice Pisza i Olecka), nieraz wracając z wieloma jeńcami i zdobytą bronią.
W Polskim Radiu wystąpił ambasador Słowacji w Polsce Ladislav Szathmary, który wypowiedział posłuszeństwo własnemu rządowi:
"Jest sprawą honoru narodowego, abyśmy w tych ciężkich chwilach stanęli po stronie tego państwa, które z najgłębszym zdecydowaniem walczy o największe ideały ludzkości: honor i wolność, walczy tak zdecydowanie jak walczyli zawsze w historii narodu słowackiego w podobnych okolicznościach prawdziwi Słowacy. Nie jest możliwe ugruntować w sposób trwały wolność narodu słowackiego i zabezpieczyć jego szczęśliwą przyszłość środkami i polityką, których najwięksi nasi synowie i męczennicy narodowi z przeszłości musieliby się wstydzić".
Pod linkiem, na drugiej stronie wydania, treść listu Szathmary'ego do min. Becka
http://www.gdynskasm.pl/userfiles/file/gazety1939/express-poranny-2-wrzesnia.pdf
Honorny gość.
Masz rację. Warto zadbać o pamięć, podobnie jak w przypadku słynnego "nem" Pála Telekiego, choć oczywiście gest Szathmáry'ego ma nieco inny kaliber.
Słowacja była w bardzo głupiej sytuacji. Realistycznie rzecz biorąc nie miała możliwości żadnego ruchu i w sumie trudno się im dziwić. Z drugiej strony- odezwy władz (części władz, trzeba pamiętać, że do końca ścierały się trzy, później dwie opcje: propolska, neutralna i proniemiecka): w stylu "Polska wykorzystała sytuację i zabrała nam, co się tylko dało (odwrotnie, pozostawiła więcej niż powinna), więc teraz musimy odbudować integralność dzięki Niemcom, naszemu potężnemu ale i honorowemu przyjacielowi" muszą budzić wesołość, jeżeli pamiętamy, że Niemcy zabrali sobie bez mrugnięcia okiem porządny kawał zachodniej Słowacji - pewnie z 500 razy więcej niż cała ta Jaworzyna Spiska - gdzie normalnie gestapo aresztowało kogo chciało, przesłuchiwało jak chciało itd.
Również Węgrzy w sumie byli w niewiele lepszym położeniu, a jednak...