Ja jestem z rodziny "socjologicznie" wielodzietnej - 4 dzieci.Moi rodzice też z takich rodzin pochodzą. Tata miał 4 rodzeństwa, mama troje.
My mamy 4 i 5. w drodze, Moja siostra 4 i też chce jeszcze. Brat póki co 2. w drodze - ale myślę, że to nie koniec. Najmłodsza siostra w pierwszej ciąży - baardzo trudnej. Deklarowali kiedys minimum trójkę - ale zobaczymy, co będzie.
Ale czworo dzieci to raczej średniodzietność a nie wielodzietność.
"nigdy materialne sprawy nie były wyznacznikiem czy dziecko ma się pojawić czy nie, zycie nas nauczyło, ze to jest najbardziej względna rzecz na tym swiecie, nie masz dziś, jutro masz i odwrotnie. "
Ja mam mini ogrodek, ale spacerujemy i tak. No dobrze wychodzi wszystkim: dzieci troche sie poruszaja, mama ma "zmiane tapet", tata moze sie odprezyc po 8 godzinach za biurkiem. I chleb mozna kupic Mam zreszta taka kolezanke, ktora uwaza spacer za najlepszy sposob na wiele chorob: dziecko ma katar - idz na spacer z nim, kaszle - pospacerujcie troche itd (to tak w odroznieniu od naszego lekarza, ktory na wszelkie objawy reaguje tak samo "to zupelnie normalne, prosze sie nie przejmowac" ) ).
Ja za spacerami nie przepadam, bo uwielbiam siedzieć w domu, ale pamiętam, że jak byłam w domu z dwójką maluchów to była to jedyna opcja na przetrwanie dnia.
I zimą, przy mrozie -15 spacerowaliśmy po 3h dziennie miałam herbatę w termosie dla 3latki, mały spał te 3h i luz
Dobrym sposobem na miły spacer jest koleżanka trzeba się tylko zsynchronizować żeby wychodzić o tej samej porze. Czas mija migiem. Dzieci wybiegane i dotlenione funkcjonują inaczej. Dzień nabiera kształtu.
@Malgorzata zastanawia mnie to, o czym wspomniałaś już parę razy - że było na tym spotkaniu wyczuwalne parcie na dużą liczbę dzieci, w sensie, że to jakaś konkurencja - kto da więcej... chciałam Cie zapytać, w czym to widziałaś? ja tu mieszkam w tym środowisku, rozmawiam z tymi mamami, i nie widzę czegoś takiego, że kto ma więcej to jakoś prześciga tego co ma mniej... jest tak wiele licznych rodzin tu... atmosfera dzietności jakoś się udziela, to oczywiste, są różne żarty na ten temat, ale pozytywne bardzo nie ma parcia, że jak ktoś ma 4 to musi postarać się o piąte, albo jak ma 6 to o siódme, albo do 16 dobić...
ok, jak ktoś ma dwoje, to pytany o liczbę dzieci odpowiada - ja mam tylko dwoje ostatnio żartowałyśmy na spotkaniu mam, że od tego "tylko" się zaczyna
ja też bardzo lubię spacery, jak kiedyś blisko 3 tyg nie wychodziliśmy miałam dość. Pewnie co innego jak ktoś ma domek dzieci luzem biegają to i spacerów nie ma, a inaczej w bloku, gdziie każde wyjście może bć spacderem
Jak mój Vincent z jakiś powodów nie był na spacerze i nie wybiegał sie to pod koniec dnia dostaje szału i problem z położeniem go spac murowany. Jak jest spacer jest lepiej:-)Z córka tak nie ma i nie było. Uwielbiam spacery!
@Malgorzata, ogólnie nie narzekam, mój ojciec miał tak potwornie krótkie nogi, że jak karykatura, moje nie są długie, ale proporcjonalne, reszta rodzeństwa dostała gorzej. Tato zawsze powtarzał, że sa jak trzeba - od dupy do podłogi.
Waśnie, właśnie Joanno Nie wyobrażam sobie dnia bez spaceru Jak zaczynają w domu kociokwik, to od razu wiem, z jakiego powodu Brak powietrza, czyli wyjścia z domu ZAWSZE, ALE TO ZAWSZE po spacerze , wybiegani są, wyhulajnogowani, wyjeżdżeni I CAŁA RESZTA DNIA MIODZIO , DO SZEŚCIANU, A CO TAM DO RANA B-)
no, ja też to widzę u moich. zwykle ok.11rano się zaczyna i wtedy wlaśnie normalnie wychodzimy na dwór na 2/3h. Żeby mogli to wybiegać.
Ale jak, jak wytrzymać z nimi na 50m od 6:50 do 20.00 na pełnych obrotach a nawet 150% tych obrotów ( oni, nie ja bynajmniej bez wyjscia przez tydzień.. ??
Komentarz
My mamy 4 i 5. w drodze, Moja siostra 4 i też chce jeszcze. Brat póki co 2. w drodze - ale myślę, że to nie koniec. Najmłodsza siostra w pierwszej ciąży - baardzo trudnej. Deklarowali kiedys minimum trójkę - ale zobaczymy, co będzie.
Ale czworo dzieci to raczej średniodzietność a nie wielodzietność.
Wiele rzeczy mi się poukładało.
Poza upranymi rzeczami w odpowiednich szafkach :P
)
nie wiem o co chodzi problem deski u nas nie istnieje
Mam zreszta taka kolezanke, ktora uwaza spacer za najlepszy sposob na wiele chorob: dziecko ma katar - idz na spacer z nim, kaszle - pospacerujcie troche itd (to tak w odroznieniu od naszego lekarza, ktory na wszelkie objawy reaguje tak samo "to zupelnie normalne, prosze sie nie przejmowac" ) ).
Ja też spacery uwielbiam.
Dużym wyzwaniem jest dla mnie siedzenie 2 tyg w domu w chorobie.. Cierpię
I zimą, przy mrozie -15 spacerowaliśmy po 3h dziennie miałam herbatę w termosie dla 3latki, mały spał te 3h i luz
Dobrym sposobem na miły spacer jest koleżanka trzeba się tylko zsynchronizować żeby wychodzić o tej samej porze. Czas mija migiem. Dzieci wybiegane i dotlenione funkcjonują inaczej. Dzień nabiera kształtu.
zastanawia mnie to, o czym wspomniałaś już parę razy - że było na tym spotkaniu wyczuwalne parcie na dużą liczbę dzieci, w sensie, że to jakaś konkurencja - kto da więcej...
chciałam Cie zapytać, w czym to widziałaś?
ja tu mieszkam w tym środowisku, rozmawiam z tymi mamami, i nie widzę czegoś takiego, że kto ma więcej to jakoś prześciga tego co ma mniej...
jest tak wiele licznych rodzin tu...
atmosfera dzietności jakoś się udziela, to oczywiste, są różne żarty na ten temat, ale pozytywne bardzo
nie ma parcia, że jak ktoś ma 4 to musi postarać się o piąte, albo jak ma 6 to o siódme, albo do 16 dobić...
ok, jak ktoś ma dwoje, to pytany o liczbę dzieci odpowiada - ja mam tylko dwoje
ostatnio żartowałyśmy na spotkaniu mam, że od tego "tylko" się zaczyna
@Wanda, a Ty co o tym myślisz?
Pewnie co innego jak ktoś ma domek dzieci luzem biegają to i spacerów nie ma, a inaczej w bloku, gdziie każde wyjście może bć spacderem
Uwielbiam spacery!
Czyli @Skatarzyna i @Małgorzata wychodzi na to, że macie takie same nogi, właśnie od dupy do podłogi.
To nie rozumiem czemu narzekasz Skatarzyno?
Dziewczyny no! ) )
no, ja też to widzę u moich. zwykle ok.11rano się zaczyna i wtedy wlaśnie normalnie wychodzimy na dwór na 2/3h. Żeby mogli to wybiegać.
Ale jak, jak wytrzymać z nimi na 50m od 6:50 do 20.00 na pełnych obrotach a nawet 150% tych obrotów ( oni, nie ja bynajmniej bez wyjscia przez tydzień.. ??
no normalnie zostają mi tylko te jeże
^#(^suma sumarum wychodzi na to że wszystkie mamy takie same nogi
@annabe gorzej z biustami.
Teraz trzeba podebatować co zrobić z biustem @Skatarzyny, żeby mogła biegać .