Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Spór o NPR

191012141526

Komentarz

  • @Malgorzata ; nie ma - sluz sie liczy!!! I zeby dzieci za duzo nie miec, bo sie mozna...zestresowac. A po co... A ze KK mowi czasem co innego - to sie nauczanie wymieni. tez tak mozna.

  • edytowano grudnia 2013
    Zależy w którą stronę płonie mu ten ogień...czasami pali się równo, od wiatru zależy przecież.

    A skąd ta wiadomość, że nie chcę mieć więcej dzieci? Pierwsze słyszę? Masz widzę lepsze infomacie niż ja :-) wogóle skąd ten wniosek ciekawy?
  • Do czasu poznania tego forum nie wiedziałem, że używanie watykańskiej ruletki, którą uczą w kościele na kursach przedmałżeńskich czyni stosujących supermarketowymi katolikami :)

    @MamaMalgorzatka Popracuj generalnie nad grubą skórą albo odpuść wątki npr'owskie :) 
  • Do czasu poznania tego forum nie wiedziałem, że używanie watykańskiej ruletki, którą uczą w kościele na kursach przedmałżeńskich czyni stosujących supermarketowymi katolikami :)

    @MamaMalgorzatka Popracuj generalnie nad grubą skórą albo odpuść wątki npr'owskie :) 
    Dlaczego mam opuszczać? Wyraziłam grzecznie swoje zdanie, że stosuję to i owo i zostałam niegrzecznie zakrzyczana. Dlaczego nie wiem i nie rozumiem dlaczego tak się stało. W czymś jestem gorsza ja albo mój mąż? Nie sądzę.
  • @Gregorius ;

    A zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Maryja, zaślubiona Józefowi, zapytała się Anioła "jakże się to stanie, skoro nie znam męża"? 
  • jak tłumaczył ksiądz ostatnio żartując, ta młoda 13 letnia dziewczyna wiedziała już skąd się biorą dzieci!:-)
  • @Anawim jak dla mnie to zwykła ciekawość takbpo kobiecemu myśląc.
    @PawelK czemu używasz określenia watykanska ruletka?
    Tak to nazywał Urban w Nie żeby ośmieszyć kościół. Te metody są bardzo skuteczne. I są na to dowody.
    @MamaMalgorzata my tu nie robimy rankingu kto co stosuje tylko wglebiamy sie w nauczanie Kk w tym temacie.
    Osobiście mnie zupełnie nie obchodzi co kto stosuje. Bardziej skupiam się na swojej drodze do świętości. I na wlasnym małżeństwie i potrzeby seksualne powiem szczerze nie są najważniejsze.
  • Mnie ranking również nie interesuje, nie interesuje mnie również kto co stosuje i jak. Interesuje mnie to czy ja i moja rodzina, mąż żyjemy zgodnie z własnym sumieniem i czy postępujemy tak jak postępować się powinno.
  • Ale @MamaMalgorzata, weszłam tu i zaczęłaś od tego co stosujecie, więc się zdecyduj

    @Marsjanka, wiesz to co pisałam wynika trochę z tego, ze miałam znowu jakąś rozmowę z koleżankami, które i za katoliczki się uważają i do komuni przystępują, a mają wkładki, jedna ma nawet taką typową spiralę!!!

    Wiec jak czytam, ze małżeństwo stosujące NPR nie jest katolickie, to czuje jakbym była w jakimś matriksie.
  • edytowano grudnia 2013
    No więc weź poczytaj encykliki w temacie i nauczanie Kościola jak cię to interesuje i zbadaj swoje pardon wasze małżeńskie sumienie. To w jaki sposób napisałaś sugeruje raczej że nie szukasz odpowiedzi na powyższe pytania, tylko już wiesz że postępujesz słusznie.
    Edit  no i oczywiście jak i gdzie kształtujecie swoje sumienie. To do @MamaMalgorzatka było.
  • Witajcie! Z zadziwieniem czytam tu posty o pogardzie dla NPR, w końcu gdzie bardziej niż wśród wielodzietnych rodzin, matek i ojców winno się oczekiwać poparcie, zrozumienia dla metod i osób je stosujących, które są moralne z każdego punktu widzenia. Dlaczego moralne? Bo opierając  się jedynie na rozpoznaniu fizjologii w żaden sposób nie dopuszczają się krzywdzenia najmniejszych, czyli poczętych dzieci, co towarzyszy KAŻDEJ  antykoncepcji. Ktoś zapyta mnie jak krzywdzi prezerwatywa? Otóż stosowanie radykalnych barier ( SEKS - TAK, DZIECKO - NIE) pociąga za sobą radykalne zamknięcie i dopuszcza "ratowanie się" tabletkami typu 48 po, które są poronne.
     NPR zakłada rezygnację z tej akurat bliskości, jest zatem OFIARĄ ponoszoną w imię owego dziecka, które ma się z nas począć w innym terminie, niż obecny cykl, lub ponosi się ofiarę, aby nie począć dziecka, z ważnych powodów. Miłość ofiarna to caritas, jest moralna i właściwa.


    Szanuję wielodzietne rodziny, Szanuję rodziców i dzieci. Ale nie rozumiem, dlaczego szacunek nie należy się mi, jeżeli moralnie stosuję dozwolone przez Kościół metody, pozwalające na planowanie dzieci. Chcę planować dzieci, co nie znaczy , że niezaplanowane dziecko byłoby klęską, porażką itp. Nie. Natomiast szanując WASZ wybór pragnę pokazać inne możliwości wyboru bazując na  przypadkach w moim otoczeniu, a nie na wyssanych z palca imaginacjach:

    a. rodzice syna z gwałtownie postępującym zanikiem mięśni. Bardzo wierzący, ufający Bogu. Obciążenie genetyczne matki sprawia, że każdy ich syn byłby skazany na tę samą chorobę. Syn gaśnie w oczach, dźwigają 30 kg. niewładnego syna na czwarte piętro, mieszkają u matki, starcza im na jedzenie i opłaty i koniec. Są ubodzy, dziecko umiera na ich oczach, przed nimi nieuchronne konanie w męczarniach syna. Całodzienna opieka już teraz konieczna. Stosują NPR by nie powołać kolejnego dziecka ze straszliwym wyrokiem śmierci. By móc się zając tym, które jest, bo z każdym miesiącem wymaga więcej opieki. By móc czuwać, gdy syn będzie konał. By przeżyć, bo tylko jedno może pracować. Dla was to antykoncepcja - unikanie poczęcia, przy obciążeniu genetycznym? Albo mają  zostać białym małżeństwem, bo albo seks i dzieci, albo dziewictwo? NPR to jedyny ratunek dla nich by z czystym sumieniem żyć jako małżeństwo, a chyba nie muszę tłumaczyć jak bardzo potrzeba bliskości w małżeństwie, gdzie umiera dziecko....

    b. matka z 5 dzieci, planowała ciąże. Jednak bliźnięta były i dla niej zaskoczeniem. Ponieważ jako rodzina musieli więcej przeznaczyć środków na nową wyprawkę (wózek bliźniaczy, dodatkowe łóżko, ubranka, pieluszki), pojawiły się kłopoty z pracą, stanęli na granicy ubóstwa. Dzieci chodziły w podartych ubrankach, jedzenie i środki higieniczne otrzymywali z darów. Zrobiło się ciężko, mieli dylematy - leki czy podręcznik dla dziecka, opłata za prąd czy jedzenie  : postanowili pracować usilnie na poprawę bytu i nie powiększać więcej rodziny, by nie narazić tym samym dzieci na nędzę. Są niezwykle wierzący, stosują NPR aby uniknąć kolejnego poczęcia, ponieważ każde z nich musi pracować by nie odcięto im prądu, by mieć co dać dzieciom jeść, by mieć na lekarstwa i podręczniki, na ubranie dla nich. Kochają dzieci. Udało im się, wyszli z ubóstwa. Są szczęśliwą rodziną, po raz pierwszy w życiu byli z dziećmi na 5- dniowych wakacjach, autem w Karpaczu, a najstarsze ma 12 lat... Używając NPR, a więc moralne dobrej metody utrzymali rodzinę, kochają się nie muszą żebrać by mieć co jeść. Sądzicie, że powinni mieć i 9 i 10 dziecko w sytuacji, gdy dosłownie nie ma co jeść? Czy to moralnie sprawiedliwe? Czy Bóg pragnie głodu dla swych ukochanych dzieci? Nie! Czynią Bożą Wolę dbając o Jego dzieci!

    c. JA. Mam pewien talent. Rozwijam go, staram się robić z niego użytek. Ale szalenie ważne jest dla mnie aby MIEĆ RODZINĘ. Mam męża, mam syna (poczętego w pierwszym cyklu starań), stosuję NPR, tak by począć dziecko, jak i by odłożyć ciążę na jakiś czas, ale trwać we wzajemnej więzi, nie osłabiając naszej relacji tym samym. Moja postawa zakłada przyjęcie i po Katolicku wychowanie każdego dziecka jakie się z nas pocznie, nawet jeśli będzie to dla mnie niespodzianką. Mam jedno dziecko na następne jeszcze poczekamy, tylko i wyłącznie z mojego powodu. Ponieważ pragnę poza macierzyństwem, rozwijać swój talent i pracować. Muszę dużo jeździć, moje życie zawodowo jest niestabilne, bo taki charakter ma mój zawód. Ponieważ dopiero co udało mi się nieco rozwinąć skrzydła, nie staram się zajść w ciążę, poczekać chwilę, aby móc temu kolejnemu dziecku też poświęcić czas, a nie mieć je niejako przy okazji.... Chcę karmić piersią, co uniemożliwia  kilkudniowe wyjazdy do innego miasta i nie obciążać innych opieką nad niemowlęciem bo "mama robi karierę". Chcę choć z rok, najlepiej i dwa pobyć z dzieckiem w domu, nie zostawiając go w żłobku. Mój syn pragnie rodzeństwa, my pragniemy kolejnego dziecka i decyzja o kolejnym dziecku dojrzewa w nas.
    Mogłabym powiedzieć : Boże dziękuję za talent, ale jako kobieta bardziej potrzebna jestem Tobie jako Matka dla swoich dzieci, więc obdarz mnie taką ilością jaką chcesz , a talent oddaję Tobie w ofierze. Pozostać w domu. Gotować ( co uwielbiam robić), sprzątać i wychowywać kolejne dzieci. Pracować tylko tyle i tylko tak, by zarabiać pieniądze na rodzinę, nie angażując tam serca, bo moim powołaniem i przeznaczeniem jest RODZINA. Ale słowo daję narobiłabym tym wiele ZŁA! Będąc pełną dobrych intencji.Bo Bóg nie stworzył jedynie mojej pochwy, jajników, komórek jajowych i macicy, rąk do pracy, nóg do biegania, piersi do karmienia. Dał mi talent, który jest takim samym POWOŁANIEM jak małżeństwo czy macierzyństwo. I tylko realizując każde z tych powołań mam szansę na...świętość. Zakopany talent gniewa Pana...I mi nie wolno. I będę każdego dnia wybierała i pytała na czym  W DANEJ CHWILI powinnam się bardziej skupić. Ale każda z tych dróg ma się przenikać i realizować.
    Był moment, kiedy skupiłam się mocno na tym malutkim dziecku i tylko na nim. I zrobiło się źle. Popadałam w depresję gdy popełniałam błędy w macierzyństwie. Oddalałam się od męża. Nie rozwijałam mojego talentu. Mądry mąż wyciągnął mnie z teg,o otwierając oczy na to, że powinnam poza dzieckiem właściwie pielęgnować naszą relację. I tak się stało. Nasze Małżeństwo znakomicie się odnowiło. Potem nadszedł czas na stawianie pierwszych kroków w dziedzinie pracy i owego rozwoju talentu i nagle się okazało, że to wszystko pozwoliło mi odzyskać spokój ducha i znów poczuć szczęście. Nie jestem stworzona do tego by poświęcić się jedynie pracy nad wychowaniem  i pielęgnacją dzieci w domu. Nie. I wszystko co się dzieje wokół mnie pokazuje jedno te trzy ścieżki to moja droga do szczęścia i do dobra. I tylko Bóg wie jak wykorzysta te dary dla budowania dobra w swojej wspólnocie -przeze mnie. Jestem otwarta. Nie tylko na dzieci, ale też na Bożą Karierę- jakkolwiek ma ona wyglądać.

    Nie czytałam absolutnie CAŁEGO WĄTKU bo mnie nie interesuje, a jedynie to co AUTOR "Sporu o Npr" NAPISAŁ i do jego postu się odnoszę nie do innych. W tytule był npr i ja go stosuję wiec wybacz, ale miałam napisać. skoro tego dotyczył temat? W temacie spór o npr miałam napisac o kp czy o podpaskach może?!.
  • No więc nie zgodziliśmy się z autorką wywłątka że stosowanie npr w celu robienia kariery jest moralne. I według KK jest dopuszczone z ważnych powodów.
  • Przesadzacie. Życie nie ma tylko białego i czarnego koloru, nie wszystko idzie brać w Waszym sklepowym slangu :P  jako sklep obuwniczy...czasem, życie tak się układa, że w związek małżeński wchodzi dwoje ludzi o niekoniecznie takich samych wizjach życia rodzinnego i spełnieniem jego oczekiwań jest 2 dzieci a współmałżonka 5 i co? Mają się pozabijać, zmusić do rodzenia lub zapładniania czy zaistniec jako białe małżeństwo? Co w przypadku kiedy każdy z małżonków-mimo, że katolickie ma calkiem inne potrzeby seksualne i nie jest możliwe fizycznie stosowanie npr? W takich przypadkach jest potrzebny kompromis dla dobra małżeństwa, bo małżeństwo, jego stabilizacja i trwałość jest ważniejsza niż ustalenia KK. Tak samo, sprawa ma się z każdą inną dziedziną małżeństwa.
    No... albo ona jest drobniutką blondyneczką, a on wielkim murzynem z ogromnym pętem.
  • Nie ma to jak NPR na poprawę nastroju :D
    @MamaMalgorzatka, nie przeczytałaś wątku i dlatego trochę nie rozumiesz odpowiedzi i nie łapiesz poczucia humoru niektórych stałych bywalców. Polecam wpierw sobie poczytać NPR-owe wątki, to sobie jakieś zdanie wyrobisz!

  • a czemu gorzej?
  • Ale przynajmniej ten punkt widzenia pozna i nie trzeba będzie wszystkiego od początku powtarzać. Jak mi się kiedyś będzie śmiertelnie nudzić, to sobie policzę, ile razy wyłożyłam swoje stanowisko w tej kwestii przez ostatnie kilka lat.
  • Poza tym widzę pewną niekonsekwencję - takiego Gregoriusa gdy krytykuje biskupów lub papieża odsyłacie do pisania listów do Watykanu i wytknięcia wprost co robią niezgodnego z nauką Kościoła zamiast objeżdżać ludzi na forum (skądinąd imo całkiem słusznie), natomiast tutaj podnoszone jest wielkie larum za to czego ludzie uczą się na przedmałżeńskich naukach kościelnych i stosują tak jak zostali nauczeni. Więc może jakieś listy, apele, oświadczenia do prowadzących kursy przedmałżeńskie? Wyartykułować co w nauczaniu npr jest przeinaczane, źle tłumaczone itp, najlepiej z uwzględnieniem fragmentów owych nprowych wątków. Skoro to lektura którą powinien przeczytać każdy kto oznajmia że z powodzeniem stosuje npr to może lepiej zacząć u źródła i skierować to do tych co npr nauczają?
    No, chyba że już to robicie?
    tu akurat masz rację, trzeba by zacząć od wykładowców npr-u na naukach przedślubnych, bo to oni kształtują sumienie małżonków w tym temacie.
  • conajmniej kilka osób z forum napisało parę tekstów opublikowanych w prasie katolickiej - po każdej publikacji mieliśmy masę nawiedzonych enpeerowców na forum (którzy koniecznie chcieli dyskutować od początku i żaden nie chciał czytać starych wątków)
  • Aż się niektórzy zbulwili i sami kursy prowadzą :)) Nie, nie ja ;)
  • @Anawim jak dla mnie to zwykła ciekawość takbpo kobiecemu myśląc.
    @PawelK czemu używasz określenia watykanska ruletka?
    Tak to nazywał Urban w Nie żeby ośmieszyć kościół. Te metody są bardzo skuteczne. I są na to dowody.
    @MamaMalgorzata my tu nie robimy rankingu kto co stosuje tylko wglebiamy sie w nauczanie Kk w tym temacie.
    Osobiście mnie zupełnie nie obchodzi co kto stosuje. Bardziej skupiam się na swojej drodze do świętości. I na wlasnym małżeństwie i potrzeby seksualne powiem szczerze nie są najważniejsze.
    Odrobinka, dzięki za info, nie wiedziałem, że ten sk* jest autorem tego powiedzenia, więcej nie będę więc go używał. A używałem, bo mi bardzo pasowało, ponieważ skuteczność npr jest w moim mniemaniu kiepska.
    Teoretycznie jest duża, gdy przestrzega się wszelkich reguł. W praktyce to się zapomni, to się źle oceni, nerwy, choroba i już wszytko bierze w łeb. A większość stosujących właśnie tak ma. Ktoś tu pisał nawet, że specjalne coś kupił, co miało pomóc, a i tak zaszedł. Więc słowo ruletka jest dość adekwatne ;)


    Przy czym dla mnie nie miało pejoratywnego znaczenia :) bo jakby nie jej nieskuteczność, tobym wspaniałej trójki nie miał :D
     


  • Teoretycznie jest duża, gdy przestrzega się wszelkich reguł. W praktyce to się zapomni, to się źle oceni, nerwy, choroba i już wszytko bierze w łeb. A większość stosujących właśnie tak ma. Ktoś tu pisał nawet, że specjalne coś kupił, co miało pomóc, a i tak zaszedł. Więc słowo ruletka jest dość adekwatne ;)


     

    Teoretycznie i praktycznie również. Bardzo dobra metoda.
  • No właśnie o tym urządzeniu ktoś tu pisał, że kupił, a i tak w ciąży :)
    Npr ignoruje kalendarz?
  • ...polega na obserwacji własnego organizmu i zmian jakie w nim zachodzą a nie na podstawie wyliczeń.
  • Ostatnio zaobserwowałem, że Taw'owa zaobserwowała wzrost moich bicepsów i klaty. Czy to ma wpływ na tę metodę?
  • edytowano grudnia 2013
    ..hm..no akurat bicepsy i klata nie...co innego owszem...jak dobrze popieścisz to może mieć wpływ..jeśli Ci nie wzrośnie może być kłopot ale i na to są środki wspomagające, wiec nic się nie stresuj, nasz radę!
    <:-P tego Ci życzę!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.