Właśnie czytałam artykuł o dziewczynie ( jak najbardziej zdrowej i normalnej ), którą usunięto w wieku 31 tygodni ! Najpierw jej ciałko przez 5 dni poddawano rozpuszczaniu roztworem żrących soli ( i to jest humanitaryzm ???) ale i tak nie udało jej się zabić. Urodziła się jako mały wcześniak, ale miała szczęście, że jacyś normalni ludzie adoptowali ją. Jest dorosła i działa przeciw aborcji. Szkoda, że nie umiem linkować, artykuł jest na onecie.
No i gdzie tu szarganie godności położnej przez Profesora?!!
I z tego co mówi Profesor to właśnie szanuje jej godność, bo nie mówi mediom o szczegółach sprawy, o jej zachowaniu (podcinanie nadgarstków w szpitalu).
A props zarzutów niektórych, naturalistycznych położnych wobec profesora, że woli on kobiecie zrobić 7 cc niż kazać jej rodzić dołem po iluś cesarkach- wiecie jakie pierdoły i kłamstwa na niego wypisują w Na Temat ?- że to największy w Polsce wróg cc. No absurd , z każdej strony w niego rzucają kamieniami.
Ooo, i nagle okazuje się , że Piekarska z SLD 15 lat temu była jego pacjentką 2 wizyty ( z wyboru) poszła do niego po skierowanie na badania prenatalne ( w wieku 32 lat ?) no i oczywiście on nie uznał robienia tych badań za konieczne. Czyli....spisek.
Swoja droga, szczerze, wyobrazcie sobie, ze jestescie dyrektorem szpitala. Czy ktokolwiek z Was ponoszac taka odpowiedzialnosc zdecydowalby sie powierzyc prowadzenie porodow poloznej, ktora podcina sobie nadgarstki w miejscu pracy? Bo ja nie, balabym sie.
No i mamy juz czerska przeciwwage dla zlego profesora. Dobry aborcjonista Debski z Bielanskiego. Ten to dba o godnosc kobiety. Zabije jej dziecko, wyrzuci jego cialko do utylizacji, jakie to dobre i godne... Poza tym zdaniem niektorych przedstawicieli Kosciola, lekarze bioracy udzial w operacji T4 to wzor do nasladowania: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,18935,lekarze-powinni-wypelniac-przepisy-prawa.html Ciekawie sie robi, ciekawie.
To pretensje powinna mieć do producenta. Czyli siebie i tych speców od próbówek. Bo tu nawet do Boga nie może mieć żalu. A nie wyżywać się na Chazanie bo nie chciał po nich posprzątać.
@Kotek mam silne przekonanie, ze brat mojego dziadka, ksiadz kanonik i wieloletni wykladowca KULu w grobie sie przewraca, jak slyszy, co tam teraz wygaduja.
Problem jest głębszy, aniżeli widać to na pierwszy rzut oka.
Bowiem dotąd nie ma oficjalnie podanego wykazu, w jakich to konkretnych szpitalach i jacy konkretni lekarze moralnych problemów z wykonywaniem aborcji nie mają.
"Wskazanie możliwości dokonania aborcji przez innego lekarza, jakkolwiek dla przeciwnika aborcji bolesne - według ks. Szostka - nie może być traktowane jako uczestnictwo w dokonaniu aborcji.. (..) przewidziany polskim prawem obowiązek udzielenia stosownych informacji to nie namowa, ani tym bardziej aktywne uczestnictwo w dokonaniu aborcji."
Jak to nie aktywne uczestnictwo? Przecież z braku dostępnych publicznie informacji, gdzie i kto bez problemu wykonuje aborcję - nie wystarczy słyszeć, że ktoś, że gdzieś, należało by mieć to ujęte w odpowiednim dokumencie - wychodzi na to, że lekarz kierujący się zasadami sumienia (niekoniecznie wiarą) musiałby osobiście zaangażować się w poszukiwania, np. dzwonić po innych placówkach i pytać, a może nawet prosić, aby jego pacjentce ciążę terminowano.
Jest takie powiedzenie - kto chce psa uderzyć, ten kij zawsze znajdzie. Załóż my bowiem teoretycznie, że profesor chce być w zgodzie z obowiązującym go prawem, to przecież klar, że nie wystarczyło by powiedzieć pacjentce: słyszałem, że w tym szpitalu mogą pani problem rozwiązać. Należało by osobiście zaangażować się w poszukanie takowego szpitala, a następnie wystawić skierowanie na zlecenie aborcji.
Przy tym zostaje zmuszony do tego, aby w myśl poprawności posługiwał się eufemizmem - kolejny gwałt na sumieniu lekarza - nie mógłby przecież zapytać: czy w waszej placówce zgodzicie się zabić 25-30 miesięczne dziecko w fazie prenatalnej, którego matka poddała się procedurze in vitro, a teraz szuka możliwości,aby dziecko zabić, bo okazuje się, że maleństwo jest głęboko upośledzone?
Anawim lekarz także ginekolog jest od ratowania życia i pacjentki i małego pacjenta, póki ten nie podlega jeszcze pediatrze czyli się nie urodzi. Nie wiem co w tym niemoralnego, pomijam zaglądanie ale to samo dotyczyło by chirurga i urologa. Niemoralne to są niektóre praktyki do których lewctwo usiłuje lekarzy odgórnie zmusić.
Ale co Środa w wywiadzie pieprzy o pozostawieniu martwego płodu w matce ? Przecież to dziecko którego Chazan nie chciał usunąć żyje. Gdyby uleglo poronieniu samoistnemu nie było by dyskusji. Kompletnie gada nie na temat.
"Aborcja nie jest tutaj środkiem, który by mógł pomóc czy dziecku, czy matce. Dziecku nie, ponieważ cierpienie jakie są związane z zabiegiem aborcji w 23 czy 24 tygodniu ciąży, kiedy dziecko już czuje ból, jak noworodek, które rodzi się w tym tygodniu ciąży, są ogromne".
Strasznie ciężko jest mi czytać o tym wszystkim co piszą ludzie. Ściska mi się serce jak pomyślę o tym maleństwie w łonie o którym nie myśli nikt.
Wysłuchałam wypowiedzi Środy i uważam że jest NIENORMALNA.
Nie rozumiem jednego jeśli ona mówi o miłości bliźniego, przecież to także uszkodzone dziecko ( które się na świat nie prosiło tak po za tym, w przeciwieństwie do większości dzieci ) jest naszym bliźnim.
No właśnie przeczy samej sobie. Mówi o tym, że katolicy troszczą się o drugiego. Ale dlaczego patrzy na to tylko pod kątem tej kobiety, której " odmówiono pomocy". Właśnie Profesor zatroszczył się też o tego najmniejszego, który nie może sam się bronić.
To chyba nie na moje nerwy. Naprawdę nie ogarniam tego, że to się dzieje. Brzmi jak jakiś absurd, tyle osób tak bardzo żałuje skrzywdzonej okrutnie kobiety...
Komentarz
ja osobiście wolałabym mieć jakąś bardziej przewidywalną pomoc podczas porodu :P
I z tego co mówi Profesor to właśnie szanuje jej godność, bo nie mówi mediom o szczegółach sprawy, o jej zachowaniu (podcinanie nadgarstków w szpitalu).
Czyli....spisek.
No i mamy juz czerska przeciwwage dla zlego profesora. Dobry aborcjonista Debski z Bielanskiego. Ten to dba o godnosc kobiety. Zabije jej dziecko, wyrzuci jego cialko do utylizacji, jakie to dobre i godne...
Poza tym zdaniem niektorych przedstawicieli Kosciola, lekarze bioracy udzial w operacji T4 to wzor do nasladowania: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,18935,lekarze-powinni-wypelniac-przepisy-prawa.html Ciekawie sie robi, ciekawie.
Ale od kiedy lekarz ma obowiązek prawny usunąć wadliwe ale żywe dziecko, w dodatku gdy ciąża nie zagraża życiu pacjentki ?
Gdzie w tej historii był?jest ojciec dziecka? I jakie jest jego zdanie w sprawie?
No niestety kolejny dowód na to że KUL tą literkę K to chyba powinien jednak zgubić z nazwy.
@Elunia
no, pani złożyła reklamację - miało być dziecko bez wad, z katalogu - a okazało się wadliwe, popsute
@Kociara co innego jest być niemiłym, opryskliwym może i leniem, a co innego podrzynać komuś gardło.
Ja też.
mam silne przekonanie, ze brat mojego dziadka, ksiadz kanonik i wieloletni wykladowca KULu w grobie sie przewraca, jak slyszy, co tam teraz wygaduja.
Problem jest głębszy, aniżeli widać to na pierwszy rzut oka.
Bowiem dotąd nie ma oficjalnie podanego wykazu, w jakich to konkretnych szpitalach i jacy konkretni lekarze moralnych problemów z wykonywaniem aborcji nie mają.
"Wskazanie możliwości dokonania aborcji przez innego lekarza, jakkolwiek dla przeciwnika aborcji bolesne - według ks. Szostka - nie może być traktowane jako uczestnictwo w dokonaniu aborcji..
(..) przewidziany polskim prawem obowiązek udzielenia stosownych informacji to nie namowa, ani tym bardziej aktywne uczestnictwo w dokonaniu aborcji."
Jak to nie aktywne uczestnictwo? Przecież z braku dostępnych publicznie informacji, gdzie i kto bez problemu wykonuje aborcję - nie wystarczy słyszeć, że ktoś, że gdzieś, należało by mieć to ujęte w odpowiednim dokumencie - wychodzi na to, że lekarz kierujący się zasadami sumienia (niekoniecznie wiarą) musiałby osobiście zaangażować się w poszukiwania, np. dzwonić po innych placówkach i pytać, a może nawet prosić, aby jego pacjentce ciążę terminowano.
Jest takie powiedzenie - kto chce psa uderzyć, ten kij zawsze znajdzie. Załóż my bowiem teoretycznie, że profesor chce być w zgodzie z obowiązującym go prawem, to przecież klar, że nie wystarczyło by powiedzieć pacjentce: słyszałem, że w tym szpitalu mogą pani problem rozwiązać.
Należało by osobiście zaangażować się w poszukanie takowego szpitala, a następnie wystawić skierowanie na zlecenie aborcji.
Przy tym zostaje zmuszony do tego, aby w myśl poprawności posługiwał się eufemizmem - kolejny gwałt na sumieniu lekarza - nie mógłby przecież zapytać: czy w waszej placówce zgodzicie się zabić 25-30 miesięczne dziecko w fazie prenatalnej, którego matka poddała się procedurze in vitro, a teraz szuka możliwości,aby dziecko zabić, bo okazuje się, że maleństwo jest głęboko upośledzone?
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/200264-profesor-chazan-roznosi-w-pyl-manipulacje-medialne-czas-pomiedzy-zlozeniem-przez-pacjentke-podania-o-aborcje-a-odebraniem-odpowiedzi-wynosil-trzy-dni
Podoba mi się ten artykuł w polityce.
"Aborcja nie jest tutaj środkiem, który by mógł pomóc czy dziecku, czy matce. Dziecku nie, ponieważ cierpienie jakie są związane z zabiegiem aborcji w 23 czy 24 tygodniu ciąży, kiedy dziecko już czuje ból, jak noworodek, które rodzi się w tym tygodniu ciąży, są ogromne".
Strasznie ciężko jest mi czytać o tym wszystkim co piszą ludzie. Ściska mi się serce jak pomyślę o tym maleństwie w łonie o którym nie myśli nikt.
Wysłuchałam wypowiedzi Środy i uważam że jest NIENORMALNA.
No właśnie przeczy samej sobie. Mówi o tym, że katolicy troszczą się o drugiego. Ale dlaczego patrzy na to tylko pod kątem tej kobiety, której " odmówiono pomocy". Właśnie Profesor zatroszczył się też o tego najmniejszego, który nie może sam się bronić.
To chyba nie na moje nerwy. Naprawdę nie ogarniam tego, że to się dzieje. Brzmi jak jakiś absurd, tyle osób tak bardzo żałuje skrzywdzonej okrutnie kobiety...