A ja już od jakiegoś czasu się w dyskusje na fb i pokrewnych nie wdaję. Nie dlatego żebym się bała wyjść na oszołoma. Mam wrażenie, że to po prostu kompletnie jałowe.
Zwłaszcza w temacie imponderabiliów. Jeżeli chodzi o poglądy np. polityczne czy gospodarcze - rzeczywiście mogą ścierać się różne opcje, przedstawiać argumenty itp.
Ale w sprawach takich jak aborcja argumentów logicznych i rzeczowych "za" przedstawić się nie da bo takich zwyczajnie nie ma. Stąd dyskutanci z opcji proaborcyjnej zawsze piszą te same przewidywalne bzdury i zwykle kończy się pyskówką ad personam.
NB: czytałam Twoją dyskusję z koleżanką. Piszesz to co pisać należy. Ale jeżeli jej nawet doświadczenie własnego macierzyństwa nie naprostowało w tej kwestii to śmiem twierdzić, że nic jej nie pomoże, prócz Bożej łaski.
Ja zauważyłam, że jak tylko wkleję pod takimi dyskusjami linka z tym artykułem (dyskutowaliśmy już o nim kiedyś na forum), to od razu dyskusja się kończy:
Wklejam go często, bo mimo, że przerażający, jest jednak wyjątkowo logiczną konsekwencją myślenia aborcyjnego. Zwykle po tym dyskusja się urywa, bo mimo wszystko dla przeciętnego Europejczyka nadal (mam nadzieję!) zabicie noworodka jest nie do pomyślenia. I argumenty typu "adopcja nie, bo matka będzie się czuła niekomfortowo, że to dziecko gdzieś jest i może ją nienawidzi" (serio!!) w przypadku noworodka nadal brzmią jakoś "dziwnie". Ostatecznie autorzy pokazują , że w tym wszystkim nie chodzi o to, czy ktoś jest człowiekiem (human being) czy nie (o co często rozbijają się dyskusje o aborcji), bo oczywistością jest, że zarodek jest już istotą ludzką, należy do naszego gatunku. Chodzi im o to, że bycie istotą ludzką nie wystarcza, by mieć prawo do życia. Prawo do życia mają istoty ludzkie (i zwierzęta... @-) ) posiadające status "osoby". A osobą jest taki człowiek, który potrafi samego siebie jako takiego określić; taki, który wyobraża sobie swoją przyszłość. Ani ciężko upośledzeni, ani płód, czy noworodek (do jakiego wieku nie wiadomo?) nie posiadają statusu osoby, bo odbierając im życie nie odbieramy im niczego ("bo niczego od życia nie oczekiwali"). Ten status może im zostać nadany przez projekcję planów rodziców na nich (czyli dziecko "chciane"), ale nie musi.
Do tego się to sprowadza, ale nie wszyscy zwolennicy aborcji zdają sobie z tego sprawę. I przedstawiając im to, jednak doznają pewnego szoku. Obawiam się jednak, że to może być tylko kwestia czasu...
> mam nadzieję (bo niestety są dzieci tak zabijane), że robią to w możliwie jak najdelikatniejszy sposób. Podobno wstrzykują truciznę która doprowadza do zawału serca. Minimalizują ból, nie rozrywają ani nie wysysają mózgu. To już nie te czasy. <
Mylisz się "terminacja ciąży", jest wręcz makabryczna - już bardziej humanitarnie jest, gdyby matka maleństwo zaraz po porodzie udusi. Ale wtedy nawet lewactwo podnosi krzyk, że to morderczyni obrzydliwa jest. A lekarz, który za rzeźnika robi, nie jest obrzydliwy?
Ja po prostu jestem pragmatyczna - lekkiej śmierci nie ma, ale aborcję można spokojnie przyrównać do męczeństwa. Dawniej tego nie wiedziano, jak wygląda aborcja widział tylko personel medyczny, powyżej 12 tyg. aborcję wykonywano bardzo rzadko, najwyżej do 16 tyg. , a i to nielegalnie, w prywatnych gabinetach. Lekarze byli przekonani, że nawet noworodek nie odczuwa bólu. Obecnie jest już inaczej - to, że matka i osoby postronne tego nie oglądają, nie zmienia stanu rzeczy.
To dla mnie koszmar jeśli tak dalej jest, jakaś schizofrenia.
Dokładnie, tym bardziej że o prawo kobiety do zabijania własnego dziecka z powodu ,, bo tak " walcza ci wszyscy antyprzemocowcy, co tatę , za klapsa w pupcię zamknęli by do pudła.
@Klarcia Nie rozumiem co tu wyjaśniać, napisałam czarno na białym, ale proszę bardzo jeszcze raz per łopata: nie ma logicznych argumentów uzasadniających aborcję. W żadnych okolicznościach.
@Kotek, dla Ciebie, to jest napisanie, tego co należy, ale nie dla wszystkich. Myślę, że sporo z moich znajomych przeżyje szok, więc warto, może coś do kogoś dotrze.
Może w podobnej sytuacji, proponowanej aborcji na chorym dziecku, ktoś choćby się zastanowi, może coś z tej mojej pisaniny w głowach niektórych pozostanie. Żywię taką nadzieję.
Nie wiem, Profesor o tym mówił w polskim punkcie widzenia w Trwam, zamieszczony wyżej, ale nazwisk nie wymieniał, mieli to być jacyś dyrektorzy szpitali.
Z (jeszcze) dzisiejszego komentarza do Ewangelii: Jezus zabiera nas dzisiaj do posiadłości Getsemani, tam zwraca się do nas, jak do wybranych uczniów: Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną. Uczniowie widywali Pana, modlącego się. Któregoś razu poprosili nawet: Naucz nas się modlić. Teraz okoliczności są inne, bo Jezus sam prosi, aby czuwać z Nim. Obraz Nauczyciela, który upadł na twarz i modlił się, zapadł głęboko w ich pamięci, pomimo ich zmęczenia, senności i smutku. Dzisiaj, w święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana, chciejmy trwać z Nim na modlitwie. Nie tylko słuchajmy, ale powtarzajmy te słowa: Ojcze mój, niech się stanie wola Twoja! Jest to dla nas bardzo ważne, bo jest to chwila walki na modlitwie. Pokusa ucieczki w sen, jest ogromna. Pamiętajmy jednak, że dzięki wytrwałej modlitwie Jezus, przechodzi od poczucia smutku i odczuwania trwogi, do odważnej zachęty: Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca. Wydarzenie z Getsemani zdaje się iść pod prąd naszej postawie ucieczki przed trudnymi sytuacjami i udawaniu, że ich nie dostrzegam. Mistrzowie życia duchowego, zwracają uwagę, że największy postęp, jakiego dokonujemy, następuje w chwilach trudu i zmagania. Nie uciekajmy już, ale odważnie powtarzajmy za naszym Mistrzem: Ojcze mój, niech się stanie wola Twoja!
Nie jest też prawdą, że dziecko nie ma czaszki - ma czaszkę i ma mózg, obecnie ma wodogłowie. Ma wadę rozwojową, ale są duże szanse, że będzie żyło. Oczywiście będzie wymagało szczególnej troski i opieki, niemniej nie jest to powód do tego, aby je teraz zabić.
z tymi wadami letalnymi to wiecie jak jest... 70% aborcji eugenicznych na świecie jest wykonywanych z powodu... zespołu Downa.... a mnie z samego rana się dziś wzięlo i otworzyło, więc postanowiłam się podzielić........... Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. 18 Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. 19 Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, 20 gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.(..)
Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. nikt nie mówił że będzie letko....
To jakiś chory, zbrodniczy system. Najpierw nakłania sie młode dziewczyny aby truły sie antykami aby nie zajść w ciążę w wieku reprodukcyjnym, tylko odwlekały to z ,, partnerami" [..]do czasu az się dorobią domu z basenem, kilku samochodów, stanowiska kierowniczego/etatu dyrektora czegoś tam itd, wtedy już są po 40 tce. Zaczynają sie problemy z planowaniem donoszeniem etc, czasem kończy się na iv, czasem uda naturalnie ale no właśnie, coraz więcej ciąż z zesp. Downa. No i z kolei wtedy przemysł aborcyjny idzie w ruch. Ktoś robi na tym interes.
i ja bym jeszcze coś podkreśliła co już było pisane. Traktowanie dziecka po pierwsze jako czegoś co się "należy" (nic się nie należy, jeśli Pan Bóg daje trzeba dziękować...jeśli nie daje szukać do czego innego wzywa ...) a po drugie jako swojej własności. Nie mamy żadnej gwaracji że śliczny bobas urodzony z 10 punktami będzie zdrowy, żadnej. Ani że pięciolatek zdrowy osiągnie dorosły wiek. Przyjmujemy dziecko to konkretne, ze wszystkim co ono ze sobą niesie. A tak- musi być dziewczynka, najlepiej blondynka, oczywiście zdrowa, inteligentna, a jeszcze posłuszna i żeby chciała grać na skrzypcach, innej nie bierzemy.....
No właśnie wczoraj o tym myślałam- ze jeśli pragnie się tak bardzo dziecka że korzysta się z metody in vitro po raz n-ty ( tak zrozumiałam z jakchiś wypowiedzi) to chyba to dziecko powinno być chciane i akceptowane bez względu na to jakie jest. Nie wyobrażam sobie że w momencie gdy dowiaduję się o ciąży to pałam miłością do maleństwa a w trakcie ciąży przestaję bo ma wady. Szkoda mi tej kobiety, to nie jest zdrowe.
> prasa pisała zupełnie coś innego, że to wada letalna, to co piszesz mnie zdziwiło, Chazan tak powiedział? ciekawe jaka jest prawda <
1. Przecież wiadomo, w jaki sposób media mainstreamowe przekazują informację. 2. To co podałam prof. Chazan mówił w programach, w których dopuszczono go do głosu. Jestem przekonana, że nie kłamał. Zresztą, gdyby mijał się z prawdą, wiadome środowisko natychmiast by mu to wytknęło.
Informacja, że to maleństwo nie ma czaszki była nieprawdziwa. Natomiast przy wodogłowiu mózg jest w jakiejś części uszkodzony, ale w jakim stopniu okaże się dopiero po porodzie. Ja sama znam przypadek dziecka, które urodziło się z wodogłowiem (ale miało też i inne wady) i żyło do lat 10, A tak, przy okazji - dzieci się rodzą z rdzeniowym zanikiem mięśni: SMA typu I (postać niemowlęca - choroba Werdniga-Hoffmanna) – o najgorszym rokowaniu, objawy widoczne są przy urodzeniu lub w pierwszych miesiącach; wyróżnia się postać ostrą (typ Ia, czasem określany jako typ 0 - śmierć przed upływem 2 lat) i przewlekłą (typ Ib - śmierć później, nieraz w dorosłości). W SMA typu II (postać pośrednia - choroba Dubowitza) – pierwsze objawy ujawniają są między 6. a 18. miesiącem życia, SMA typu III (postać młodzieńcza - choroba Kugelberga-Welander) – początek choroby przypada po 18. miesiącu życia. Ta, jak i jeszcze kilkanaście innych schorzeń (w tym np. autyzm, fokomelia) są niewykrywalne w okresie życia płodowego. Twierdzę, że społeczeństwo nie ma prawa decydować o tym, komu pozwoli żyć, a komu nie.
Komentarz
Zwłaszcza w temacie imponderabiliów. Jeżeli chodzi o poglądy np. polityczne czy gospodarcze - rzeczywiście mogą ścierać się różne opcje, przedstawiać argumenty itp.
Ale w sprawach takich jak aborcja argumentów logicznych i rzeczowych "za" przedstawić się nie da bo takich zwyczajnie nie ma. Stąd dyskutanci z opcji proaborcyjnej zawsze piszą te same przewidywalne bzdury i zwykle kończy się pyskówką ad personam.
NB: czytałam Twoją dyskusję z koleżanką. Piszesz to co pisać należy. Ale jeżeli jej nawet doświadczenie własnego macierzyństwa nie naprostowało w tej kwestii to śmiem twierdzić, że nic jej nie pomoże, prócz Bożej łaski.
After-birth abortion: why should the baby live?
> Ale w sprawach takich jak aborcja argumentów logicznych i rzeczowych "za" przedstawić się nie da bo takich zwyczajnie nie ma. >
Tego nie zrozumiałam - mogłabyś bardziej łopatologicznie wyłożyć?
Jakich argumentów logicznych nie ma - ZA czy PRZECIW aborcji?
> mam nadzieję (bo niestety są dzieci tak zabijane), że robią to w możliwie jak najdelikatniejszy sposób. Podobno wstrzykują truciznę która doprowadza do zawału serca. Minimalizują ból, nie rozrywają ani nie wysysają mózgu. To już nie te czasy. <
Mylisz się "terminacja ciąży", jest wręcz makabryczna - już bardziej humanitarnie jest, gdyby matka maleństwo zaraz po porodzie udusi. Ale wtedy nawet lewactwo podnosi krzyk, że to morderczyni obrzydliwa jest. A lekarz, który za rzeźnika robi, nie jest obrzydliwy?
Dawniej tego nie wiedziano, jak wygląda aborcja widział tylko personel medyczny, powyżej 12 tyg. aborcję wykonywano bardzo rzadko, najwyżej do 16 tyg. , a i to nielegalnie, w prywatnych gabinetach. Lekarze byli przekonani, że nawet noworodek nie odczuwa bólu.
Obecnie jest już inaczej - to, że matka i osoby postronne tego nie oglądają, nie zmienia stanu rzeczy.
Dokładnie, tym bardziej że o prawo kobiety do zabijania własnego dziecka z powodu ,, bo tak " walcza ci wszyscy antyprzemocowcy, co tatę , za klapsa w pupcię zamknęli by do pudła.
Nie rozumiem co tu wyjaśniać, napisałam czarno na białym, ale proszę bardzo jeszcze raz per łopata: nie ma logicznych argumentów uzasadniających aborcję. W żadnych okolicznościach.
@Kotek, dla Ciebie, to jest napisanie, tego co należy, ale nie dla wszystkich. Myślę, że sporo z moich znajomych przeżyje szok, więc warto, może coś do kogoś dotrze.
Może w podobnej sytuacji, proponowanej aborcji na chorym dziecku, ktoś choćby się zastanowi, może coś z tej mojej pisaniny w głowach niektórych pozostanie. Żywię taką nadzieję.
Jezus zabiera nas dzisiaj do posiadłości Getsemani, tam zwraca się do nas, jak do wybranych
uczniów: Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną. Uczniowie widywali Pana,
modlącego się. Któregoś razu poprosili nawet: Naucz nas się modlić. Teraz okoliczności są
inne, bo Jezus sam prosi, aby czuwać z Nim. Obraz Nauczyciela, który upadł na twarz i modlił się, zapadł
głęboko w ich pamięci, pomimo ich zmęczenia, senności i smutku. Dzisiaj, w święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana, chciejmy trwać z
Nim na modlitwie. Nie tylko słuchajmy, ale powtarzajmy te słowa: Ojcze mój, niech się stanie wola
Twoja! Jest to dla nas bardzo ważne, bo jest to chwila walki na modlitwie. Pokusa ucieczki w sen, jest ogromna. Pamiętajmy jednak,
że dzięki wytrwałej modlitwie Jezus, przechodzi od poczucia smutku i odczuwania trwogi, do odważnej
zachęty: Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca. Wydarzenie z Getsemani zdaje się iść pod prąd naszej postawie ucieczki przed trudnymi sytuacjami i
udawaniu, że ich nie dostrzegam. Mistrzowie życia duchowego, zwracają uwagę, że największy postęp, jakiego
dokonujemy, następuje w chwilach trudu i zmagania. Nie uciekajmy już, ale odważnie powtarzajmy za naszym Mistrzem: Ojcze
mój, niech się stanie wola Twoja!
Ks. Łukasz Hołda MS
Nie uciekajmy w sen!
prasa pisała zupełnie coś innego, że to wada letalna, to co piszesz mnie zdziwiło, Chazan tak powiedział?
viekawe jaka jest prawda
a mnie z samego rana się dziś wzięlo i otworzyło, więc postanowiłam się podzielić...........
Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak
węże, a nieskazitelni jak gołębie!
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w
swych synagogach będą was biczować.
18
Nawet przed namiestników i królów
będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom.
19
Kiedy was
wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem
godzinie będzie wam poddane, co macie mówić,
20
gdyż nie wy będziecie
mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.(..)
Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
nikt nie mówił że będzie letko....
i jeszcze- polecam artykuł:
http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,21694,cezary-pazura-o-sprawie-prof-chazana.html
Szkoda mi tej kobiety, to nie jest zdrowe.
> prasa pisała zupełnie coś innego, że to wada letalna, to co piszesz mnie zdziwiło, Chazan tak powiedział?
ciekawe jaka jest prawda <
1. Przecież wiadomo, w jaki sposób media mainstreamowe przekazują informację.
2. To co podałam prof. Chazan mówił w programach, w których dopuszczono go do głosu. Jestem przekonana, że nie kłamał. Zresztą, gdyby mijał się z prawdą, wiadome środowisko natychmiast by mu to wytknęło.
Informacja, że to maleństwo nie ma czaszki była nieprawdziwa.
Natomiast przy wodogłowiu mózg jest w jakiejś części uszkodzony, ale w jakim stopniu okaże się dopiero po porodzie.
Ja sama znam przypadek dziecka, które urodziło się z wodogłowiem (ale miało też i inne wady) i żyło do lat 10,
A tak, przy okazji - dzieci się rodzą z rdzeniowym zanikiem mięśni:
SMA typu I (postać niemowlęca - choroba Werdniga-Hoffmanna) – o najgorszym rokowaniu, objawy widoczne są przy urodzeniu lub w pierwszych miesiącach; wyróżnia się postać ostrą (typ Ia, czasem określany jako typ 0 - śmierć przed upływem 2 lat) i przewlekłą (typ Ib - śmierć później, nieraz w dorosłości).
W SMA typu II (postać pośrednia - choroba Dubowitza) – pierwsze objawy ujawniają są między 6. a 18. miesiącem życia,
SMA typu III (postać młodzieńcza - choroba Kugelberga-Welander) – początek choroby przypada po 18. miesiącu życia.
Ta, jak i jeszcze kilkanaście innych schorzeń (w tym np. autyzm, fokomelia) są niewykrywalne w okresie życia płodowego.
Twierdzę, że społeczeństwo nie ma prawa decydować o tym, komu pozwoli żyć, a komu nie.