Bidetka fajna, ale ja mam tak małe wc, że słabo widzę np. mycie dzieciom odwłoków. Bidet mam i kabinę w łazience (też małej), kiedyś na ich miejscu była wanna (od ściany do ściany), o której czasem mi się marzy...
Z fajnych patentów (szczególnie, jak się ma dużo małych synów) jest deska sedesowa zdejmowana. Robisz "klik" i już klapa+decha w twych rękach. Myję w trymiga pod prysznicem, i dostaję się bez problemu do zakamarków pod deską w muszli. Mąż zanabył, jak chłopaki rozwalili poprzednią (była b. długo, się zużyła).
Nie lubię progów, bo mam wizję rozbicia głowy o kant. Już bym raczej z jakimś minimalnym pochyleniem posadzki kombinowała. Do tego taka guma na kiju - jakby to do czyszczenia okien, tylko duzo dłuższe i na trzonku jak miotła. Fantastycznie zbiera wodę i jakieś drobne osady, podłoga jest natychmiast czysta i prawie sucha.
pochylenie posadzki w kierunku odpływu być musi jeśli chodzi o progi, moje dzieci mają tendencję do zaczepiania paluszkami i obijania ich (paluszków)...
Rynna zbiera dokładnie tyle samo co odpływ punktowy. Czy się w spływającej wodzie stoi czy nie zależy wyłącznie od umiejscowienia odpływu, jakikolwiek by nie był. My mamy dwa punktowe. Zobaczymy jak się rozwiązanie sprawdzi. Względy estetyczne nie przekonały mojego męża do wielokrotnie wyższej ceny, a drzeć szat ani kotów o odpływ nie będę @Cart wpisz odpływ liniowy w googlowską grafikę.
w jednej z kabin mamy pod ścianą, w jednej nie pamiętam, bo dawno nie byłam (w małym domku jeszcze woda na lato nie odkręcona) w dwu przy wyjściu - tak czy siak - dobrze
aaaaaaaaaaaaa, u nas jest taka spora kratka kwadratowa. Mówcie co chcecie,ja psychicznie potrzebuję tego progu, a jak ktoś ma pierdyknąć, to o sedes walnie w tej łazience
nie, jak ma walnąć to i tak walnie, wiec prog jakoś mocno tego ryzyka nie podnosi co ma wisieć nie utonie czy jakoś tak ale chciałabym się kiedyś wykąpac w takiej wersji bez progu,żeby zobaczyć jak to jest
Moi teściowie maja bez progu. Nic się nie wylewa. To chyba nawet nie do końca technicznie jest możliwe żeby się wylewalo. Próg to moim zdaniem zbędny. I utrudnia sprzatanie. Mopa trzeba.do góry podnosić
Podzielę się nowo zdobytą wiedzą, bo może nie tylko ja taka niezbyt błyskotliwa jestem. Otóż jak chyba pisałam mam do zagospodarowania powierzchnię prysznicową o mało charakterystycznych wymiarach. Wyszło mi jednak, że z kilku względów najlepiej oddzielić ją szybą. Na zamówienie zaśpiewali bagatela 4 tysie... no to wyszło mi, że taniej kupić kabinę gotową i jej szyby zaadaptować. Ale wymiar taki, że trzebaby dociąć. Otóż szklarz mnie oświecił, że szkła hartowanego ( a takie mają kabiny) NIE DA SIĘ przyciąć, czy choćby otworku nawiercić, bo naprężenia wewnętrzne powodują, że cała rozpada się na te drobniutkie kawałeczki. Tak więc piszę jakby ktoś też chciał być taki chytry lis
Komentarz
Bidet mam i kabinę w łazience (też małej), kiedyś na ich miejscu była wanna (od ściany do ściany), o której czasem mi się marzy...
Z fajnych patentów (szczególnie, jak się ma dużo małych synów) jest deska sedesowa zdejmowana. Robisz "klik" i już klapa+decha w twych rękach. Myję w trymiga pod prysznicem, i dostaję się bez problemu do zakamarków pod deską w muszli.
Mąż zanabył, jak chłopaki rozwalili poprzednią (była b. długo, się zużyła).
liniowy, tak?
przy normalnym użytkowaniu nic się nie powinno dziać, gorzej jak się zapcha włosami - trzeba to kontrolować
jeśli chodzi o progi, moje dzieci mają tendencję do zaczepiania paluszkami i obijania ich (paluszków)...
@Cart wpisz odpływ liniowy w googlowską grafikę.
Ale widzę dwa rozwiązania - albo odpływ jest blisko ściany albo po zewnętrznej stronie powierzchni prysznica. Jak jest lepiej?
w jednej z kabin mamy pod ścianą, w jednej nie pamiętam, bo dawno nie byłam (w małym domku jeszcze woda na lato nie odkręcona) w dwu przy wyjściu - tak czy siak - dobrze
Mówcie co chcecie,ja psychicznie potrzebuję tego progu, a jak ktoś ma pierdyknąć, to o sedes walnie w tej łazience
co ma wisieć nie utonie czy jakoś tak
ale chciałabym się kiedyś wykąpac w takiej wersji bez progu,żeby zobaczyć jak to jest
fajnie. mam po pierwsze pretekst, żeby w końcu znów coś kupić, a po drugie mam pińcet zł od podatników i nie zawaham się ich użyć!
Otóż jak chyba pisałam mam do zagospodarowania powierzchnię prysznicową o mało charakterystycznych wymiarach. Wyszło mi jednak, że z kilku względów najlepiej oddzielić ją szybą. Na zamówienie zaśpiewali bagatela 4 tysie... no to wyszło mi, że taniej kupić kabinę gotową i jej szyby zaadaptować. Ale wymiar taki, że trzebaby dociąć. Otóż szklarz mnie oświecił, że szkła hartowanego ( a takie mają kabiny) NIE DA SIĘ przyciąć, czy choćby otworku nawiercić, bo naprężenia wewnętrzne powodują, że cała rozpada się na te drobniutkie kawałeczki. Tak więc piszę jakby ktoś też chciał być taki chytry lis