Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przesada w wychowywaniu religijnym?

1911131415

Komentarz

  • A moźe do opamiętania się?

  • 34 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je."
  • Nie mów za innych. Mam przykład bliski z rodziny, gdzie ktoś nie wybrał drugiej miłości tylko był wierny Bogu.
  • W zasadzie to jak ktoś ma uprzedzenia to na prawdę jego problem.
    One rozstaly sie jakos oficjalnie? W stylu masz trzeciego mezczyzne jestes grzesznica nie chce cie znać !?
  • @M_Monia, ale ty mylisz totalnie pojęcia, czy ty myślisz, że te jawnogrzesznice z którymi jadał Pan Jezus, to po wieczerzy szły dalej jawnogrzeszyć? A ci celnicy następnego dnia znowu zdzierali nienależne im opłaty? On jadał z grzesznikami, którzy postanowili się nawrócić! 

    I nie mnie osądzać tą kobietę, czy jej córkę, ale co do córki można mieć wątpliwości, czy postępuje tak kierowana miłością do tej matki, czy jakąś osobistą urazą/niechęcią do konkubenta i jeśli to drugie to jasne, że nie należy takiego postępowania pochwalać, ale na litość boską, nie ma wątpliwości co do tego, że matka postępuje źle, żyje w grzechu ciężkim i gorszy swoją córkę i ewentualne wnuki. I też nie wiesz, czy jako rozwódka pałała miłością do swojego pobożnego zięcia. Może swoim postępowaniem niszczyła też małżeństwo córki? I dla dobra swojej rodziny postanowiła się odciąć? Czy to jest twoim zdaniem agresja?
  • Ja bym tej "miłości " nie wybrała Monia, nie jestem tak uwarunkowana kulturowo, że koniecznie mam  mieć faceta u boku. Albo mąż albo nikt, nie jestem "kochliwa".
  • Judasz był takim trudnym przypadkiem. Nie każdy umie się zachować jednak w towarzystwie osoby jawnogrzeszącej, czasami lepiej się pomodlić za nią w skrytości niż pozwalać jej kpić z Boga przy dzieciach.
  • @M_Monia, histeryzujesz. Jaka agresja? Jakie zabijanie? Odcinanie się od ludzi którzy z premedytacją grzeszą pomimo napomnień jest normalną reakcją, wręcz nakazaną nam przez Pana Jezusa. To, że w dzisiejszych czasach jest takie powszechne przyzwolenie na seks pozamałżeński nie oznacza, kasacji szóstego przykazania! Chciałabyś utrzymywać kontakt z ojcem notorycznym złodziejem i oszustem? Chciałabyś, żeby miał wpływ na wychowanie twoich dzieci?
  • edytowano wrzesień 2014
    Byłam z dziećmi u szewca kiedyś, szewc powiedział przy nich , że powinien być ginekologiem i skrobał by za pieniądze i byłby bogaczem a nie szewcem. Nie poszłam do niego więcej, ani z dziećmi ani bez, nie potrafię z takim człowiekiem rozmawiać , nie jestem Jezusem Chrystusem :(.
  • Zdaje sie ze to calkiem nie tak stary obyczaj nie zadawać sie z rozwodnikami
    To bylo dość powszechne
  • Marteczka to postepowanie jest kierowane tym, że tak ma być. Ludzie nie mogą sie rozwodzic i kropka. Jeśli to zrobią to ja sie odcinam. tak to wyglada. 
    No bo nie mogą i kropka. Kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi M_Monia. Katolicy mają zacząć tolerować rozwody? Bo wszyscy tak robią? I jeszcze tłumaczyć to miłością bliźniego? Zastanów się trochę co z tego wynika. Taka tolerancja i przyzwolenie na zło jakie postulujesz w imię tej rzekomej "miłości", ale ja bym raczej powiedziała "w imię św spokoju u żeby wszyscy mnie lubili", rodzi tylko więcej zła. Więcej kobiet porzuconych z małymi dziećmi, "bo on się zakochał".
    Gdyby mężczyzna zachował się tak w XIX w. to żaden jego przyjaciel by mu ręki nie podał... i może dlatego mniej było wówczas rozwodów, a nie z powodu uzależnienia finansowego kobiet.
  • Być może Monia grzech, który dla Ciebie jest małego kalibru dla innego człowieka jest jego kamieniem młyńskim na szyi i sprowadził go na dno, jak to mówię: " to że ja nie mam wrażliwego sumienia i bagatelizuję jakiś grzech nie oznacza, że ten grzech nie uśmierca."
  • Monia:(z Toba jak z moja tesciowa, ja jedno ona drugie...ale chyba tak czasem musi być, moze kiedyś coś Ci się wyjaśni, o co nam chodzi.
  • Bóg nas osądzi, ostatni mogą być pierwszymi, ale też mogą w ogóle nie przyjść do winnicy Pana.
  • Bez przesady z tym uzależnieniem chodzby finansowym..majatki sie łączyły
  • @M_Monia, patrz szerzej, do czego w konsekwencji prowadzi jakieś zachowanie. I chodzi mi o takie konsekwencje globalne. Gdyby całe społeczeństwo traktowało rozwodników w ten sposób, to na bank rozwodów byłoby dużo mniej i sprowadzałyby się do naprawdę dramatycznych sytuacji, typu przemoc, uzależnienia, czy notoryczne zdrady. A tak? Nie dość, że rozpada się co trzecie małżeństwo, to jeszcze wchodzi moda na "divorced party" żeby tą porażkę uczcić i wmówić sobie i otoczeniu, że to powód do radości. No masakra jakaś... I co jest najczęstszą przyczyną rozwodów? "Niezgodność charakterów"...

    A to, że brak rozwodów był li tylko spowodowany zależnością finansową kobiet to propaganda feministek M_Monia. Fakt, że w XIX w. żaden dżentelmen nie podałby ręki facetowi, który porzucił żonę z dziećmi dla kochanki na pewno nie jest tu bez znaczenia.
  • I wydaje mi się, że źle pojmujesz tą miłość bliźniego. Miłość nie polega na tym, że się ukochaną osobę głaszcze po główce niezależnie od tego co robi, ale na tym, żeby tą ukochaną osobę przybliżać do Boga. 
    Wczytaj się w ewangelię @M_Monia. Grzesznicy, którzy spotykali Jezusa się nawracali. A od tych zatwardziałych On się odwracał i to samo nakazywał swoim uczniom. Czyli nam też.
  • Bo normy społeczne to niekoniecznie normy katolickie. A ta córka odciela się od matki jak ta się rozwiodla czy jak się związała z kolejnym chlopem?
  • I nie twierdzę, że sama bym się w takiej sytuacji odwróciła od matki, czy ojca, ale na litość @M_Monia, ty tak jednostronnie przedstawiasz tą sytuację. Biedna mamusia, córka fanatyczka. A nie sądzisz, że ta córka też cierpi? Ale robi to co robi nie tylko dla tej matki, ale też dla dobra swojego małżeństwa, swojej rodziny, swoich dzieci? Nie wiesz co tak naprawdę wydarzyło się między tymi kobietami, ale "miłością bliźniego i empatią" obdarzasz tylko matkę.
  • Monia skąd wiesz że by się nie odcięła skoro z nią na ten temat nie rozmawiałaś?
  • Jeśli mój brat by rozwiódł się z żoną i miał drugą babkę to bym na Wigilię zaprosiła jego jedyną małżonkę czyli tzw. pierwszą żonę a nie brata. Brat rozwodząc się pokazałby, że Wigilia to dzień przed narodzinami nikogo dla niego ważnego.
  • A wracając do tematu, to trochę mi namieszaliści w głowie tym nadmiarem wychowania religijnego, bo szczerze mówiąc myśleliśmy ostatnio z M. o jakiejś wspólnocie właśnie ze względu na dzieci, żeby miały kontakt z rówieśnikami wyznającymi te same wartości. My żyjemy w strasznym Lemingradzie tu w Katowicach i fajnie by było wkręcić się w jakieś bardziej wierzące towarzystwo. Na razie czasu brak na wszystko i chłopcy jeszcze mali, ale za jakiś czas, kto wie...
  • Marteczka sensownie piszesz, i masz słuszną rację :)

  • "Tu sie nic nie da zrobic a na pewno nie tą
    drogą. bo raczej każdy z nas wybrałby miłosć a nie samotnosć (gdyby
    pojawił się wybór - taki jest człowiek) ...i nadzieje, że Bóg wybaczy."

    To co @M_Monia napisałaś, to tak jak @skorektoja już wcześniej napisał, jest grzech przeciw Duchowi Świętemu:- "Grzeszyć zuchwale w nadziei Miłosierdzia Bożego"  A te jak wiemy nie będą odpuszczone.
  • @M_Monia, od toksycznych ludzi czasem trzeba się odwrócić. Nawet jeśli to osoby bliskie. Jasne trzeba próbować wyciągnąć z bagna, ale jeśli się nie da to przynajmniej nie dać się wciągnąć razem z tą osobą. I nie zawsze ten kto zrywa kontakt jest tym złym.
    Dla mnie osobiście pobicie np. w afekcie wyrządza dużo mniejszą szkodę niż rozwód.
    Ale jeśli dla Ciebie rozwód jest czymś normalnym, to dyskusja jest chyba jałowa...
  • Tak ja mam takie historie ze mojego meza najlepsi koledzy sa po rozwodach ale z nikim wiecej sie nie zwiazali.dwoch takich ma.istnieja tacy ludzie
  • M_Monia wrozy...
  • Ale skąd ty wiesz, że ona tą matką gardzi? Raczej ją kocha, mimo wszystko. Mi się po twoich wpisach wydaje, że to raczej ty pogardzasz nią i jej mężem.

  • Ja bylam w takiej sytuacji, naprawde latwo sie ocenia, kiedy nie trzeba tego krzyza niesc samemu.

     Bylam ta fanatyczna wyrodna corka, ale nie potrafilam inaczej. To nie jest agresja, tylko ogromne codzienne cierpienie.
    Dzis mam kontakt z mama, choc jeszcze nie rozmawimy calkiem szczerze. Z tamtym facetem mama sie juz nie spotyka. I na prawde nie obchodzi mnie, czy to dzieki mojej postawie, czy tez z innego powodu. Dla mnie najwazniejsze jest ZBAWIENIE.
  • @M_Monia, lubisz przykłady z życia, to Ci podam jeden. Facet zostawił żonę z dwójką małych dzieci (młodsze nie miało jeszcze roczku), oznajmiając jej, że się zakochał w koleżance z pracy. Jego rodzice przestali z nim rozmawiać, rodzony brat nie chciał mu ręki podać, natomiast otoczyli opieką prawowitą żonę i dzieci. Niedoszły rozwodnik opamiętał się. Czy uda się uratować to małżeństwo... trudno powiedzieć.
    Pytanie do Ciebie. Czy rodzice i brat postąpili źle czy dobrze?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.